Jak grać w Pokemon Legends: Arceus? 10 porad, które pomogą „złapać je wszystkie”

Znacie na pamięć formułę rozgrywki w grach serii Pokemon? Cóż, w kontekście Pokemon Legends: Arceus całą tę wiedzę możecie wyrzucić do kosza. Nowa odsłona z „kieszonkowymi potworkami” całkowicie przemodelowuje wszystko to, do czego przyzwyczaiły nas poprzednie gry. Z tego powodu przygotowaliśmy poradnik z 10 wskazówkami, które pomogą Wam stać się lepszymi łowcami Pokemonów.

1. Zniekształcenia czasoprzestrzeni (ang. space-time distortions) to nie tylko zagrożenie, ale przede wszystkim szansa

Na otwartych terenach w Pokemon Legends: Arceus co jakiś czas pojawiają się enigmatyczne kopuły, przykrywające niewielką część losowego wybranego obszaru. Gra informuje nas o tym już w momencie, gdy zniekształcenie czasoprzestrzeni dopiero się formuje. Od tej chwili mamy około pięć minut na to, by dotrzeć na miejsce (ikonka wiru na mapie). Po tym czasie zaczyna się zabawa.

Wewnątrz kopuły space-time distortion zaczyna się coś w rodzaju burzy z piorunami. Na ziemi pojawiają się rzadkie przedmioty. Głównie są to blue, red i green shards, ale znajdziemy tu też na przykład kamienie ewolucji albo inne itemy związane z ewoluowaniem naszych stworków. Zniekształcenia czasoprzestrzeni to jedna z niewielu okazji, aby je zdobyć. Dlatego nie ma co ignorować komunikatów o ich powstawaniu, po prostu trzeba rzucić wszystko, co w aktualnej chwili się robiło, i pędzić na złamanie karku we wskazane miejsce.

Kolejna rzecz – rzadkie Pokemony. Są gatunki, które w Pokemon Legends: Arceus pojawiają się wyłącznie pod kopułami space-time distortions, np. Porygon i Porygon-2 czy Sneasel w wersji z Johto. Czasem pioruny przywołają nam też Pokemony Alfa, które możemy złapać albo przynajmniej pokonać. Sam mierzyłem się pod kopułą z Alfa Gengarem, którego jeszcze nie udało mi się spotkać gdzie indziej.

Pokemon Legends Arceus Ekran powitalny

2. Ucieczka jako plan B, z którego warto korzystać

Pokemon Legends: Arceus wymaga od gracza stałego rotowania szóstką Poków, które mamy przy sobie. Jednym z głównych naszych zadań jest bowiem tworzenie PokeDeksu, a to wymaga od nas rozwijania stworków każdego gatunku. Ta nieustanna rotacja sprawia, że czasem nasza drużyna okazuje się zbyt słaba, by radzić sobie z dzikimi Pokemonami, szczególnie tymi w odmianie Alfa.

W sytuacjach podbramkowych warto ratować się ucieczką. Nie brzmi to jak zachowanie godne mistrza, niemniej lepiej zwiać, niż dać się znokautować. W tym drugim przypadku bowiem tracimy część ekwipunku, a gra dodatkowo odbiera nam te itemy, które są najrzadsze lub najcenniejsze.

W Pokemon Legends: Arceus nowinką jest to, że dzikie Pokemony nie tyle wymuszają na nas walkę Pok vs. Pok, co atakują nas, tj. naszą człowieczą postać. W kontekście atrakcyjności rozgrywki jest to zmiana zdecydowanie na plus, wpływająca zbawiennie na dynamikę gameplayu, która w poprzednich odsłonach serii mocno kulała. Agresja dzikich Pokemonów wymaga jednak od gracza pewnej elastyczności sprowadzającej się do wybrania jednej spośród dwóch opcji: walczyć albo dać nogę.

pokemon legends arceus postać

3. Nie ma co się przywiązywać do jednych i tych samych Pokemonów

Jak już zdążyłem wspomnieć, jednym z nadrzędnych celów gry jest tworzenie PokeDeksu. Każdy Pokemon ma swoje kamienie milowe, które musimy zaliczyć, chcąc uzupełnić dane na jego temat do maksimum.

Mamy więc uniwersalne zadania dla każdego z gatunków, a więc złapanie określonej liczby stworków i pokonywanie ich w walkach. Wiele Pokemonów ma jednak swoje unikatowe „pokedeksowe” wymogi. Czasem musimy sprowokować dzikiego Poka do wykonania wskazanego ataku. I to nie raz, a kilkukrotnie. Zdarza się, że sami musimy wykonać na nim atak określonego typu.

Każdy taki kamień milowy daje nam znaczek „check” przy danym stworku w PokeDeksie. Aby osiągnąć najwyższy poziom researchu dla konkretnego Poka, takich checków trzeba zebrać dziesięć. Jest to o tyle fajne rozwiązanie, że ogółem kamieni milowych jest znacznie więcej, ale ta magiczna dziesiątka daje nam możliwość grania tak, jak nam się podoba, bo na przykład zamiast próbować zobaczyć konkretne ataki danego gatunku, możemy skupić się bardziej na walkach z nim. Przykład: wygrywając czterdzieści walk z Parasem, zdobywamy aż pięć checków.

Rozwijanie PokeDeksu daje nam również możliwość, jako członkowi Team Galaxy, zdobywania odznaczeń w formie gwiazdek. Tych jest aż dziesięć. Z każdą kolejną dostajemy coraz to nowsze receptury na przedmioty oraz możliwość korzystania z bardziej zaawansowanych PokeBalli. Dają nam one również przepustkę do tego, aby Pokemony na wysokich levelach były nam posłuszne. Gdyby gwiazdki porównać do czegoś z poprzednich odsłon, najbliżej by im było do odznak zdobywanych w Gymach.

Pokemon Legends Arceus karta trenera

Co jednak to wszystko ma do porady z nagłówka? Cóż, środkami do powyższych celów jest właśnie ciągłe rotowanie pierwszą szóstką Pokemonów. Nie uda nam się zrealizować zadań za ewolucję takiego Wurmple’a, jeśli nie będziemy go mieć przy sobie i „karmić” EXP-em z walk i łapania stworków. Co więcej, niektóre Poki w wyższych formach ewolucji są albo trudne do znalezienia w dziczy, albo wręcz niemożliwe, co wymusza na nas dążenie do ewoluowania do nich z poziomu form niższych.

Pokemon Legends Arceus pokedex z Pikachu

4. Skradanie się w Pokemon Legends: Arceus naprawdę się opłaca

Niektóre Pokemony na nasz widok płoszą się i uciekają (np. Eevee), inne zaś z miejsca nas atakują i musimy rozpocząć walkę, żeby móc je złapać, bo inaczej rzucane PokeBalle będą się od nich odbijać jak kamienie od muru.

Rozwiązaniem tych i wielu innych problemów jest skradanie się. To nowa mechanika, która jest fajnie zaprojektowana i przemyślana. Rzecz sprowadza się do przykucnięcia (klawisz B) i delikatnego wychylania lewego analoga w kierunku, w którym trzeba podążać. Niezwykle istotne jest tu wykorzystywanie wysokiej trawy i krzewów, gdzie można się chować.

Co nam daje skradanie się? Przede wszystkim skuteczniejsze łapanie Pokemonów bez konieczności walki z nimi. Wliczają się w to również Pokemony w odmianie Alfa, choć tu jeszcze przyda się trochę szczęścia i dobry PokeBall. Jeśli chcemy zwiększyć swoje szanse na powodzenie w polowaniu, warto zajść upatrzonego stworka od tyłu. Łapanie Poków z zaskoczenia pozwala także uzupełnić research w PokeDeksie dla wielu Pokemonów.

Niektórych stworów, takich jak Abra, inaczej niż poprzez skradanie się nie złapiemy. Abra, gdy tylko nas dostrzeże, od razu używa teleportacji i znika. Dlatego w pierwszej kolejności warto się na niego przyczaić w trawie, uważając, by skradać się po cichu i poza zasięgiem wzroku Pokemona.

Pokemon Legends Arceus skradanie się

5. Chomikowanie wszystkiego, co się znajdzie, to dobra strategia, choć upierdliwa

W miarę rozwoju fabuły i kolejnych rozwiązanych questów pobocznych crafting w Pokemon Legends: Arceus staje się coraz bardziej zaawansowany. Wtedy też zaczyna „spłacać się” strategia zbierania wszystkiego, na co się natkniemy.

Mimo to warto ją zastosować od samego początku. Fakt, liczba slotów w naszym ekwipunku jest mizerna, gdy rozpoczynamy swoją przygodę, na szczęście dostęp do kufra z wszystkimi naszymi itemami jest bardzo dobry, bowiem ten znajduje się w każdym z obozów, do których, skądinąd, możemy przenieść się przy użyciu szybkiej podróży.

Dlaczego warto chomikować wszystko? Crafting to raz, ale z biegiem czasu będziemy dostawać coraz więcej questów sprowadzających się do dostarczenia określonych itemów. Raz nawet dostaniemy zadanie przynieść aż stu sztuk itemu o nazwie Medicinal Leak. Jest on co prawda bardzo pospolity, ale i tak zebranie od zera wszystkich stu sztuk może być niesamowicie frustrujące. Dlatego najlepiej zbierać i okładać te i inne przedmioty już od samego początku rozgrywki.

pokemon legends arceus przepis star piece

6. Zbieranie sakiewek zgubionych przez innych graczy pozwala zdobyć niezwykle rzadkie przedmioty

Kojarzycie pewnie, że niektóre stworki można ewoluować wyłącznie poprzez wymianę. W Pokemon Legends: Arceus to się nie zmienia, aczkolwiek Game Freak dało alternatywne rozwiązania dla tych, którzy nie mają aktywnego Nintendo Online i nie mogą wymieniać się z innymi graczami, ale też dla tych, którzy po prostu nie chcą tego robić.

Tym rozwiązaniem jest item o nazwie Linking Cord. Po prostu wystarczy dać go odpowiedniemu Pokemonowi, na przykład Gravelerowi, Haunterowi czy Kadabrze, a ten ewoluuje. Problem jednak jest taki, że Linking Cord piekielnie trudno zdobyć. Czasem, ale bardzo rzadko, przedmiot ten pojawia się w zniekształceniach czasoprzestrzennych. Dostaniemy go również od dzieciaka z Jubilife Village w zamian za odnalezienie określonej liczby fioletowych płomyków.

Pokemon Legends Arceus sklep z itemami do ewolucji

Innym sposobem na jego zdobycie jest wymiana za tysiąc Merit Points, punktów, które otrzymujemy za znajdowanie sakiewek innych graczy, którzy polegli i utracili część swojego ekwipunku. Nie jest to rzecz trudna, bo te sakiewki (albo tornistry, zależy jak tłumaczyć) są oznaczone na mapach stosowną ikonką.

Warto jednak wspomnieć, że Linking Cord to nie jedyny ciekawy przedmiot, który możemy dostać w zamian za Merit Points. W sklepiku Simony w Jubilife Village możemy kupić również kamienie ewolucji i inne itemy odpowiedzialne za ewolucje Pokemonów.

Pokemon Legends Arceus mapa z ekwipunkiem innych graczy

7. Warto czasem użyć alternatywnych sposobów na łapanie Pokemonów

Im bliżej podejdziemy do Pokemona niezauważeni, tym większa szansa, że rzucenie w niego PokeBallem okaże się skuteczne. O skradaniu już co nieco napisałem, warto jednak mieć na uwadze, że są też inne pomocnicze mechaniki. Możemy na przykład rzucić obok stworka owoc lub ciastko. Zapach zwabi go na tyle, że podejdzie i zacznie konsumować przynętę. Wtedy mamy czas na to, żeby rzucić w niego PokeBallem.

Równie dobrze możemy go też chwilowo obezwładnić, na przykład śnieżką albo kulką z błota. Rzucamy nimi jak PokeBallami, oszałamiając Pokemona i dając sobie kilka dodatkowych sekund na podejście i próbę złapania go.

Są również itemy, które pomagają nam się skradać, gdy w pobliżu nie ma wysokiej trawy lub krzaków. Na przykład bomba dymna (Smoke Bomb) tworzy zadymiony obszar, po którym możemy się poruszać tak, że Pokemony nas nie widzą, a tym samym podejść do nich na odległość stwarzającą większą szansę na skuteczne złapanie. Bomby dymne są nieopisaną pomocą w cichym polowaniu na potężne Pokemony Alfa.

Pokemon Legends Arceus Smoke Bomb

8. „Run, Forrest, Run”, czyli o tym, że w gromadzie dzikich Pokemonów nie można sobie pozwolić na bezruch

Znajdując się w „potrzasku”, gdy wokół nagromadzi się sporo dzikich Pokemonów, które są wrogo nastawione do nas, trzeba biegać. Animacje ataków stworków chwilę trwają i często da się wyczuć, kiedy nastąpi uderzenie w nas. Częściowo można temu zapobiegać, nieustannie się poruszając, choć są też takie ataki, które po wystrzeleniu przez jakiś czas za nami „podążają”.

Dobrym wyjściem jest też korzystanie z Pokemonów do transportu, które otrzymujemy w miarę rozwoju fabuły. Na przykład Wyrdeer, służący za wierzchowca, ma możliwość szybkiego biegu i skoków, co bardzo często może nas wyratować z najgorszych sytuacji.

Pokemon Legends Arceus jazda na wierzchowcu

9. Każdy skrawek mapy może kryć unikatowego Pokemona

Pokemon Legends: Arceus na każdym kroku zachęca do eksploracji otwartych terenów. Także wtedy, gdy nie wykonujemy żadnego questa, a po prostu szukamy sposobności do kompletowania zadań z PokeDeksu. Wszystkie dostępne obszary w grze podzielone są na małe terytoria z graniami widocznymi na mapie wtedy, gdy jeszcze nasza noga tam nie stanęła.

To pozwala w łatwy sposób sprawdzić, gdzie już byliśmy, a gdzie jeszcze nie. Drobiazgowa eksploracja jest o tyle istotna, że każdy nieodkryty skrawek mapy może ukrywać jakiegoś rzadkiego Pokemona albo takiego w odmianie Alfa. A to najlepszy powód do tego, żeby poznać każdy zakątek.

Pokemon Legends Arceus Cyllene

10. Regularne odwiedzanie Cyllene jest istotne, a bardzo łatwo o nim zapomnieć

Kapitan Teamu Galaxy, Cyllene, sprawdza nasze postępy w zapełnianiu PokeDexu. Jeśli zbierzemy wymaganą liczbę punktów, dostajemy odznaczenie w postaci gwiazdki. To z kolei daje nam możliwość korzystania z nowych, efektywniejszych PokeBalli i innych przedmiotów, których bez tego używać byśmy nie mogli.

Jest jednak jeden haczyk. Cyllene trzeba odwiedzać. A ponieważ żadne questy ani znaczniki o tym nie przypominają, łatwo zapomnieć i męczyć się potem z łapaniem Pokemonów Alfa zwykłymi PokeBallami. Wiem, bo sam się na tym złapałem. Dlatego raz na jakiś czas wpadajcie do ratusza, w którym zwykle siedzi Cyllene i dajcie się jej „zweryfikować”, bo to zwyczajnie się opłaca i ułatwia trochę monotonię łapania Pokemonów.