Jego działania są więc prewencją i przestrogą dla innych posiadaczy BMW. Murch twierdzi, że takie sytuacje zdarzały się już wcześniej w pojazdach tej marki i jest to błąd popełniony na etapie projektu. Jednak zaznacza, że nie spocznie, dopóki dealer nie poniesie odpowiedzialności za wyrządzone szkody, zaznaczając, że firma ma „obowiązek moralny” opiekować się klientami i dopilnować, żeby w przyszłości nie doszło do tragedii.
Co prawda w Internecie często czyta się o dramatach właścicieli, którym spłonęły samochody przez wady fabryczne, jednak nigdy wcześniej nie słyszałem o awarii podgrzewania foteli. Niech to zatem będzie przestrogą dla Was, jeśli posiadacie leciwe samochody z taką funkcją, zanim zaczniecie z niej korzystać, pojedźcie do zaufanego mechanika lub autoryzowanego serwisu w celu sprawdzenia instalacji. Ostrożności nigdy za wiele, a takie prewencyjne działania w przyszłości mogą uratować wam życie… albo sweter.