Podgrzewane siedzenie w BMW E64 przypaliło właścicielowi sweter. Ten się wściekł i postanowił nagłośnić sprawę

Właściciel 14-letniego BMW serii 6, dokładnie modelu E64 nagłośnił sprawę wadliwego podgrzewania siedzeń w swoim modelu. Jak twierdzi, czekając na żonę, skorzystał z dodatkowej funkcji i jego sweter uległ przypaleniu, a przyczyną okazało się zwarcie instalacji.

BMW E64 przypaliło właścicielowi sweter… i pośladki

David Murch, bo o nim będzie mowa w dzisiejszym tekście, jest niezwykle niepocieszony z dość dziwnego powodu. Mianowicie 5 marca 2021 roku jego BMW E64 przepaliło mu w swetrze kilka dziurek. Awarii uległ jeden z elementów podgrzewania, przez co nastąpiło zwarcie. Jak sam mówi w wywiadzie dla brytyjskiego Daily Mail, zawiózł on żonę w swoim 14-letnim BMW 650i do jednego ze sklepów w ich miasteczku. Czekając na swą lubą, postanowił włączyć podgrzewanie foteli, jednak po chwili odczuł „niepokojące ciepło”. 

BMW przypaliło właścicielowi sweter

Wysiadł czym prędzej z pojazdu i okazało się, że za jego plecami pojawiło się trochę dymu. Szybko zdał sobie sprawę z zaistniałej sytuacji i zdjął swój sweter, na którym było już kilka dziurek przypominających te, zrobione przy użyciu papierosa. Murch twierdzi także, że sweter to nie jedyny poszkodowany w tej sytuacji. Drugim jest skóra fotela, a trzecim… jego pośladek, który był delikatnie poparzony.

Jak na tę sytuację zareagował serwis BMW?

Właściciel BMW E64 wartego około 50 tysięcy złotych czym prędzej zgłosił zaistniałą sytuację do autoryzowanego serwisu BMW. Na miejscu dowiedział się, że sam test diagnostyczny będzie kosztować go 120 funtów (blisko 630 złotych). Po uiszczeniu opłaty okazało się, że usterką było zwarcie w instalacji elektrycznej, przez które temperatura w grzałkach wbudowanych w fotel znacznie się zwiększyła.

Awaria podgrzewania siedzenia w BMW

Lokalny dealer motoryzacyjny wprost zaznaczył, że BMW nie prowadzi żadnych akcji serwisowych w celu wyeliminowania podobnych usterek, a jego uszkodzony fotel nie będzie mógł być wymieniony na koszt serwisu.

Ostrzeżenie dla posiadaczy leciwych samochodów

David Murch w rozmowie z dziennikarzami przyznał, że jest świadomy, że jego samochód ma 14 lat i nie jest pierwszej świeżości. Natomiast postanowił nagłośnić sprawę nie z powodu zniszczonego swetra lub fotela, a jako ostrzeżenie dla innych właścicieli samochodów. Jak sam mówi, jego sytuacja skończyła się dość szczęśliwie, ale inni tego szczęścia mogą nie mieć. 

Jeśli miałby na sobie syntetyczne ubrania, pożar rozprzestrzeniłby się znacznie szybciej, dodajmy do tego autostradę z brakiem pasu awaryjnego i nieszczęście gotowe.

Sweter przypalony przez ogrzewanie fotela

Jego działania są więc prewencją i przestrogą dla innych posiadaczy BMW. Murch twierdzi, że takie sytuacje zdarzały się już wcześniej w pojazdach tej marki i jest to błąd popełniony na etapie projektu. Jednak zaznacza, że nie spocznie, dopóki dealer nie poniesie odpowiedzialności za wyrządzone szkody, zaznaczając, że firma ma „obowiązek moralny” opiekować się klientami i dopilnować, żeby w przyszłości nie doszło do tragedii.

Co prawda w Internecie często czyta się o dramatach właścicieli, którym spłonęły samochody przez wady fabryczne, jednak nigdy wcześniej nie słyszałem o awarii podgrzewania foteli. Niech to zatem będzie przestrogą dla Was, jeśli posiadacie leciwe samochody z taką funkcją, zanim zaczniecie z niej korzystać, pojedźcie do zaufanego mechanika lub autoryzowanego serwisu w celu sprawdzenia instalacji. Ostrożności nigdy za wiele, a takie prewencyjne działania w przyszłości mogą uratować wam życie… albo sweter.