We wpisie na blogu BioWare dodaje: „oczywiście ciężko pracujemy nad kolejną przygodą w uniwersum Mass Effect”… i to w zasadzie tyle, co możemy powiedzieć, bo na tym kończą się oficjalne doniesienia na temat Mass Effect 4.
Co teraz? Teraz najpewniej fani serii zdekonstruują zdjęcie tak, by na jego bazie stworzyć 2137 teorii dotyczących nowego Mass Effecta, z czego większość będzie bardziej science-fiction niż sama fabuła dotychczasowych odsłon. Ba, kilka teorii już powstało.
Najpopularniejsza – według Kotaku – zakłada, że BioWare wybierze zakończenie Destroy, które ma być prawdziwym, kanonicznym zakończeniem Mass Effect 3, i to ono będzie fabularnym punktem wyjścia dla kolejnej odsłony. W podsumowaniu na blogu BioWare możemy również przeczytać, że było to najpopularniejsze zakończenie, wybrane przez 45% graczy, co jeszcze mocniej uzasadniałoby jego „pierwszeństwo” w kontekście sequela.
Ci co wybrali Destroy nie ogarneli sensu gry (tego co mowi ppd koniec Najwyższa Inteligencja) i tego ze to najgorsze zakończenie. Z pozostałych dwoch na spokojnie mozna także mozna zrobić kolejną część, z tym samym bohaterem. Przy symbiozie teoretycznie Szep ginie ale to jego DNA stanowi podstawę do symbiozy, wiec na spokojnie można by wymyślać sposób na wskrzeszenie umysłu nawet w innym ciele. W przypadku zakończenia z Kontrolą sprawa jest jeszcze prostsza bo Szep „zyje” i sprawuje nadzór nad galaretką. Mając takie możliwość na spokojnie mógłby przekazać świadomości do syntetycznego ciała.