DBKL musi sprawdzić też, czy – i na ile – możliwe jest rozpylanie przy pomocy dronów środków dezynfekujących. W planach jest wykorzystanie dronów, które dotychczas wykorzystywano do oprysków rolnych. Jak jednak twierdzą specjaliści, wystarczy dostosować dysze w urządzeniach, aby te mogły zmienić swoje pierwotne przeznaczenie.
Jak stwierdził David Amuthesan – główny inżynier ds. badań w firmie Dronology Sdn Bhd, współpracującej z DBKL – testowane drony posiadają osiem dysz zraszających, podłączonych do zbiornika, który może pomieścić 16 litrów środka dezynfekującego. Bezzałogowiec może poruszać się w powietrzu przez ok. 20 minut.
Czy drony mogą być pomocne w walce z koronawirusem?
Patrolowanie ulic
Wydaje się, że już są. Władze niektórych państw wykorzystują drony na przykład do weryfikacji przestrzegania domowej kwarantanny przez osoby, które na nią trafiły. I choć patrząc na to z czysto „orwellowskiej” perspektywy, taka inwigilacja może wydawać się co najmniej niepokojąca, obecna sytuacja (i zachowanie części populacji) niestety takie rozwiązania wymusza.
W Chinach drony wykorzystywano do patrolowania ulic i zapobiegania zgromadzeniom. Urządzenia wyposażane były w głośniki, z których wydobywały się nakazy powrotu do domów czy założenia na twarz maski ochronnej. Podobne rozwiązania przyjęły niedawno niektóre kraje europejskie, w tym Hiszpania i Francja.