Ognisty MacBook Pro przeprowadził nieudany zamach na swojego właściciela
Wspomniany MacBook Pro to model wywodzący się z niesławnej linii 2015. Tak, to właśnie ta linia, która była zakazana przez niektóre linie lotnicze ze względu na potencjalne zagrożenie pożarowe wynikające z wadliwej baterii. Jak pokazał przypadek użytkownika Reddita o nicku Squeezieful, zakazy te były uzasadnione.
Squeezieful opublikował na Reddicie kilka zdjęć uszkodzonego 15-calowego MacBooka Pro. Nietrudno dostrzec na nich winowajcy pożaru, czyli baterii, która zostawiła wyraźny „ślad” na spodzie urządzenia.
Na szczęście obyło się bez katastrofy, choć właściciel laptopa przypalił sobie rękę, gdy próbował wyjąć MacBooka spod łóżka. Jednak jak sam twierdzi, gdyby zareagował później, najpewniej doszłoby do istnej pożogi, w której mógłby doznać większych obrażeń i być może nawet stracić dach nad głową.
Warto wspomnieć o tym, że właściciel pechowego MacBooka umieścił go pod łóżkiem na noc. Urządzenie nie było podłączone do ładowania. Użytkownika obudziły opary wydobywające się z topniejącej plastikowej obudowy i prawdopodobnie też z samego akumulatora litowo-jonowego. Ten, obudziwszy się, przystąpił do wyjmowania laptopa spod łóżka. Spanikowany przełożył go na dywan, który pod wpływem temperatury się spalił.
Jak widać, Squeezieful miał w swoim nieszczęściu bardzo dużo szczęścia. Przede wszystkim dlatego, że obudził się w porę i że w ogóle się obudził, biorąc pod uwagę ulatniające się opary. Szczęśliwie również nie zapaliły się elementy pościeli.