Już wkrótce „Cuphead” doczeka się portu… na samochody Tesla

To nie jest normalna zapowiedź gry. To zapowiedź, którą można przyrównać… no, nie wiem… do robienia zdjęć aparatem zainstalowanym w opiekaczu do chleba. Albo do oglądania BoJacka Horsemana na wyświetlaczu zamontowanym w słuchawce prysznicowej. Ale do rzeczy: Elon Musk zapowiedział port gry „Cuphead” na samochody Tesla. Ciekawostka czy precedens?

Czym jest „Cuphead”?

Dla mnie „Cuphead” to przede wszystkim źródło frustracji, wynikające z dużej liczebności i częstotliwości zgonów, jakich doświadczałem podczas ogrywania tego tytułu. Dla tych bardziej ogarniętych jest to po prostu kapitalna platformówka, stylizowana na kreskówki z pierwszej połowy ubiegłego stulecia i różnorodna pod względem mechanik.

Słowem – perełka. Podczas gali The Game Awards 2017 „Cuphead” zdobył nagrody aż w trzech kategoriach: najlepszy kierunek artystyczny, najlepsza gra niezależna oraz najlepszy debiut wśród gier niezależnych.

Gra zadebiutowała na komputerach osobistych i Xbox One pod koniec września 2017. W kwietniu tego roku natomiast doczekała się portu na konsoli Nintendo Switch. Ale to koniec platform, na których ma gościć, ponieważ już niedługo…

„Cuphead” będzie dostępny do ogrania w wybranych modelach Tesli

Były już gamingowe tostery, drukarki i inne osobliwe gadżety z przeznaczeniem dla graczy. Teraz czas na gamingowy samochód, choć warto wspomnieć, że „Cuphead” nie jest pierwszym tytułem, w jaki można zagrać w samochodach Tesla. Dotychczas możliwe było pogranie w kilka tytułów znanych z Atari, jak choćby: „Asteroids”, „Pole Position”, „Tempest” czy „Lunar Lander”. Ale „Cuphead” jest pierwszą tak zaawansowaną grą przeznaczoną na tę… ekhm… platformę.

Rzecz to wiekopomna. Na tyle, że poinformował o niej sam Elon Musk. Wiąże się z zapowiadanymi od dawna pracami nad implementacją silnika Unity do obecnym w samochodach systemie Infotainment.

Cuphead screen intro

Co warto wiedzieć o „Cuphead” w wersji na samochody Tesla?

Jeśli wierzyć deweloperom odpowiedzialnym za „Cuphead”, premiera gry na samochody Tesla powinna nastąpić jeszcze tego lata. Ponoć prace przebiegają sprawnie i bez żadnych problemów.

W wersji na Teslę „Cuphead” będzie okrojony do jednego świata (Inkwell Isle One). Reszta – mechanika, oprawa wizualna i dźwiękowa, poziom trudności – mają pozostać bez zmian. Problematyczna może wydawać się kwestia sterowania. Gra od StudioMDHR wymaga od gracza nieprzeciętnej zręczności i całkiem możliwe, że fakt ten wymusi podłączanie do Tesli zewnętrznego kontrolera.

Rzecz jasna w „Cuphead” będzie można zagrać wyłącznie podczas postoju. Przynajmniej na razie. Wiadomo bowiem, że Tesla celuje w model samodzielnej jazdy i z każdym rokiem jest tego celu coraz bliżej. Kto wie, być może Elon Musk widzi w grach „czasoumilacz” podczas długich tras, kiedy autonomiczny samochód będzie robić wszystko za nas, a my w tym czasie będziemy mogli zająć czymś innym.

W „Cuphead” zagrają posiadacze Tesli w modelu 3, S oraz X.

Wnętrze Tesli

Źródło: IGN, Endgadget, DualSHOCKERS