Niedawno małżonka połechtała moje geekowskie ego prosząc o pomoc w wyborze nowej myszki do pracy. Jako księgowa dość długo z tego przyrządu w ciągu dnia korzysta, toteż postawiliśmy na rozwiązania ergonomiczne. Parę dni adaptacji i wrażenia wspaniałe. Ale pojawił się inny problem — mobilność. Do okazjonalnej pracy na wyjeździe lub nawet w domu potrzebowała czegoś mniejszego, mieszczącego się bez trudu w torbie. No i żeby nie było szkoda, jak się zniszczy. Budżet: 50 złotych. Challenge accepted.