Czego oczekujemy od GTA 6? Redaktorzy Geeksa odpowiadają

Bez trailera czy teasera, bez fanfar i pompy, której branża wypatrywała przy każdej nadarzającej się okazji, w końcu jednak stało się to, na co czekaliśmy. Dziewięć lat po premierze ostatniej odsłony Grand Theft Auto Rockstar potwierdził, że trwają prace nad GTA 6. Jakie oczekiwania mamy względem gry? Wiadomo, że ogromne.

Szersza perspektywa czasowa protagonisty w GTA 6

Grzegorz Majchrzak: chciałbym, żeby Rockstar w najnowszym GTA pokazał nam upływ czasu przedstawiony w postaci historii bohatera, którą poznamy na przestrzeni jego całego życia – a nie jak dotychczas tylko wycinka.

Może nie byłaby to najbardziej odkrywcza koncepcja linii fabularnej, ale znając rozmach amerykańskiego studia, z pewnością byłaby ona przedstawiona w sposób, jakiego dotychczas nie widzieliśmy. Otoczenie i bohater, które ewoluują z biegiem gry, stwarzałyby jeszcze większe poczucie immersji. Serię GTA pokochałem właśnie za poczucie przyjemności przebywania na ulicach Los Santos czy Liberty City i po prostu mam nadzieję, że Rockstar ponownie sprawi, że poczuję się jak w domu.

gta 5 franklin

GTA 6 jako Red Dead Redemption 2 w miejskiej dżungli?

Damian Cholewa: pierwsze plotki dotyczące GTA 6 wskazywały, że doświadczenie będzie przypominać to znane z Red Dead Redemption 2. To znaczy i między innymi broń mielibyśmy przechowywać w samochodzie, tak jak Arthur mógł na wierzchowcu. A do tego nie miałoby zabraknąć mechaniki znanej z Vice City Stories, polegającej na budowaniu własnego imperium narkotykowego.

Dużo dałbym za taką symulację i gameplay. Ale obawiam się, że, ponownie, otrzymamy w serii coś bardziej podobnego poprzedniczce – prostego i niezawodnego. Jestem typem rolplejowca, a GTA Online posiada dokładnie to, czego potrzebuję również w rozgrywce dla jednego gracza. Czyli swobody, wciągających aktywności pobocznych i sposobów na wydawanie wirtualnych dolarów.

rockstar

Łukasz Wrzalik: jeśli o mnie chodzi, życzyłbym sobie, by GTA 6 nie było gorsze niż Red Dead Redemption 2. Być może brzmi to mało entuzjastycznie, ale nie zapominajmy, jak zjawiskową grą była druga część RDR, która ponad trzy lata po premierze ciągle jawi mi się jako szczytowe osiągnięcie branży gier. Jeśli Take-Two i Rockstar w nowym Grand Theft Auto doskoczą do poprzeczki, którą sami powiesili cholernie wysoko, będę zachwycony.

Niestety mam dwie dość poważne obawy dotyczące przyszłości GTA 6.

Pierwszą jest odejście Dana Housera, czyli głównego scenarzystę największych hitów Rockstara, współzałożyciela firmy, człowieka-legendę, bez którego kultowe IP pokroju GTA, RDR, Max Payne czy nawet Bully prawdopodobnie nie wyryłyby tak głębokich śladów w świadomości graczy na całym świecie.

Druga obawa dotyczy przecieków, tych nowszych i tych starszych, które są zgodne co do tego, że prace nad grą idą wybitnie topornie. Jeśli wierzyć doniesieniom m.in. Bloomberga, problemy piętrzą się i to na wielu płaszczyznach gry. Ma to być głównym powodem, dla którego Rockstar tak długo zwlekał z potwierdzeniem, że GTA 6 w ogóle powstaje.

Cóż, pozostaje czekać na pierwszy trailer i informacje dotyczące fabuły i gameplayu.

Zdjęcie z Read Dead Redemption 2

Najwyższy czas przełamać dominację przestępców płci męskiej?

Jakub Kopaniecki: może to czas na grywalną postać kobiecą w GTA? Pierwszy (i ostatni) raz bowiem mogliśmy pokierować panią w… pierwszym Grand Theft Auto z 1997 roku. Od tego czasu branża gier przyniosła mnóstwo wyrazistych, silnych i wieloznacznych bohaterek (Kate Diaz z Gears 5, Jesse Faden z Control, Alyx z Half-Life Alyx, czy nawet moja ulubiona BloodRayne), a i czołowe tytuły, takie jak Assassin’s Creed, oddają już w ręce graczy protagonistki płci pięknej.

Seria GTA od lat bardzo chętnie podejmuje dyskusję nad rasizmem, ksenofobią i męskim szowinizmem, więc kobieta w jednej z ról głównych (jeżeli bohaterów będzie znów kilku) otworzy scenarzystom jeszcze więcej możliwości do poznęcania się nad lichą kondycją współczesnego społeczeństwa. Z przyjemnością to zobaczę!

Zobacz również:

GTA 5

Tryb fabularny ponad online’em, realizm rodem z RDR2 i mniejsza liniowość w przebiegu questów

Bartosz Woldański: Rockstar praktycznie każdą kolejną grą podnosi poprzeczkę jeszcze wyżej. Tak było z GTA V, tak było też z RDR 2. Balon oczekiwań względem GTA 6 jest napompowany do granic możliwości i – mimo wielkiej presji – liczę, że i tym razem Rockstar nie zawiedzie.

Podoba mi się stopniowe odchodzenie w serii GTA od zręcznościowego charakteru i coraz większy nacisk na fabułę, dzięki czemu polubiłem niekoniecznie lubianą wcześniej przeze mnie serię. Wierzę, że Grand Theft Auto VI utrzyma ten trend.

Byle tylko Rockstar – mimo gigantycznego sukcesu GTA Online – nie potraktował bardziej po macoszemu kampanii dla pojedynczego gracza. Bo to jest jedyne, co mnie interesuje w nowej odsłonie Grand Theft Auto. Marzy mi się poważniejsza i mroczniejsza opowieść z plejadą barwnych postaci i mocnymi dialogami. Te ostatnie były prawie zawsze mocną stroną gier Rockstara. Z historią, niestety, bywało różnie, ale może obawy nie są do końca uzasadnione po tym, co ujrzałem w RDR2.

Rockstarze, pora w GTA VI pożegnać również archaiczne podejście do zadań, których schemat nie zmienia się od wielu lat. Szczególnie mam na myśli poboczne misje, które w innych grach potrafią być równie rozbudowane i bardziej wielowątkowe niż misje z głównej osi fabularnej. I dobrze by było, gdyby zboczenie z ustalonej z góry ścieżki nie kończyło się niepowodzeniem misji (vide RDR2). Zamiast tego lepszym wyjściem jest zaoferowanie graczom większej swobody w działaniu.

michael de santa z gta 5

GTA VI to będzie skok w nową generację i jej możliwości rozpalają umysły. Ale może tym razem będzie to przeskok nie tylko w grafice i animacjach, co? Świat gry nie musi być większy (w RDR2 był wręcz za duży!) – wystarczy po prostu wypełnić go (ciekawszą) zawartością. Nie obraziłbym się też za większy realizm pod praktycznie każdym względem, bo za to m.in. uwielbiam Red Dead Redempion 2.

Co jeszcze? Klimat rodem z Narcos, o którym huczy w plotkach i ploteczkach, byłby bardziej niż mile widziany. Od zera do Pablo Escobara? Już jestem kupiony! Staram się jednak nie myśleć o GTA VI, bo to wciąż bardziej odległa niż bliższa przyszłość. GTA 5 zostało zapowiedziane dwa lata przed premierą, więc nie spodziewałbym się „szóstki” prędzej niż w 2024 roku. Bully 2 byłoby miłym przystankiem…