Ja sam studiowałem filologię polską, moje uczelniane zainteresowania i potrzeby sprowadzały głównie do pisania tekstów. Do grania służyła mi konsola, więc koniec końców nie znalazłem odpowiednio mocnego uzasadnienia dla zainwestowania w gamingowy laptop.
Z kolei jakiś czas temu znajomy poprosił mnie o wybór laptopa dla córki, która właśnie zaczynała studia architektoniczne. I w tym przypadku sprzęt musiał mieć bardzo konkretne minimalne wymagania sprzętowe, aby dało się na nim uruchomić specjalistyczne oprogramowanie związane z tym właśnie kierunkiem.
Znajomy zasugerował, abym poszukał czegoś w segmencie mobilnych stacji roboczych. Szybko jednak uświadomiłem mu, że nie ma takiej potrzeby, bo przecież są na rynku laptopy gamingowe, które doskonale poradzą sobie z wymogami stawianymi przez Photoshopa, Blendera czy programy CAD-owskie. Gigabyte AORUS 7 9KF jest pod tym względem modelem naprawdę wartym uwagi. Dlaczego?
Po pierwsze dlatego, że jest dostępny w wielu różnych konfiguracjach. Dzięki temu łatwiej wybrać sprzęt skrojony pod bardzo konkretne wymogi, a jednocześnie sprzęt, za który nie przepłacimy.
Po drugie – oczywiście wydajność. Z tym laptopem możemy tworzyć prawdziwie zaawansowane projekty, wymagające olbrzymiej mocy obliczeniowej. Co więcej, do dyspozycji mamy nowiutkie układy GeForce serii RTX 40, oferujące dostęp do najnowszych graficznych zdobyczy technologicznych, na czele z ray tracingiem.
Po trzecie wreszcie – laptop został Gigabyte AORUS 7 9KF został wyposażony w fantastyczny, duży wyświetlacz. Mamy tutaj 17,3 cali przestrzeni roboczej w rozdzielczości Full HD, wysoki kontrast oraz jasność maksymalną. Do tego 100-procentowe pokrycie palety sRGB, dzięki czemu dokupowanie zewnętrznego monitora będzie tylko opcją, nie koniecznością. Jeśli chcecie dowiedzieć się czegoś więcej na temat ekranu w AORUS 7 9KF odsyłam Was do recenzji Kei’sa: