Fortnite usunięty z Google Play i App Store. Epic uszczypnął tam, gdzie boli, więc Google i Apple odcieli mu całą dłoń

Jeśli nie wiadomo, o co chodzi, to pewnie chodzi o pieniądze. Nawet jeśli Apple z kamienną twarzą powtarza, że to wyłącznie dbałość o bezpieczeństwo użytkowników, a Google mu wtóruje. O czym mowa? Epic wprowadziło do Fortnite’a nowy sposób płatności, omijający marże narzucane przez Apple i Google. Dzięki temu gracze mogli robić zakupy taniej właśnie o wysokość marży. Na odpowiedź potentatów nie trzeba było czekać zbyt długo. Fortnite został wyrzucony z App Store i Google Play.

Pieniądze? Jakie pieniądze! Tu chodzi o bezpieczeństwo użytkowników

„Dzisiaj firma Epic Games podjęła niefortunny krok i złamała wytyczne App Store, które są jednakowo stosowane do każdego dewelopera i mają na celu zapewnienie bezpieczeństwa sklepu naszym użytkownikom”. Tak brzmi oficjalne oświadczenie Apple, opublikowane na łamach The Verge.

Czy Apple miało prawo wyrzucić Fortnite’a z App Store? Oczywiście. Raz, że twórca gry rzeczywiście złamał regulamin, który – jak słusznie podkreślił gigant z Cupertino – obowiązuje jednakowo wszystkich deweloperów. Dwa – Apple zostało pozbawione marży, na którą, chcąc nie chcąc, Epic formalnie przystał, nawet jeśli żalił się na jej wysokość przy każdej nadarzającej się okazji.

Czemu więc nie można było powiedzieć wprost, że spór dotyczy kwestii finansowych? To znaczy ja wiem, dlaczego. W grę wchodzą wszak kwestie wizerunkowe, które – mimo racji leżącej absolutnie po stronie Apple’a – mogłyby przypomnieć konsumentowi, że w prowadzeniu biznesu liczy się przede wszystkim zarabianie pieniędzy. A przecież firmie zależy najbardziej nie na zyskach, tylko na naszym bezpieczeństwie. To takie kochane.

Fortnite gra battle royale

Znaliście reguły, więc teraz nie płaczcie, że wywaliliśmy Fortnite’a z App Store

„W rezultacie – pisze dalej Apple – aplikacja Fortnite została usunięta ze sklepu. Firma Epic dodała do swojej aplikacji funkcję, która nie została ani sprawdzona, ani zatwierdzona przez Apple. Epic Games zrobiło to z wyraźnym zamiarem naruszenia wytycznych App Store dotyczących płatności w aplikacji. Wytycznych, które obejmują każdego dewelopera sprzedającego cyfrowe produkty lub usługi”.

W swoim oświadczeniu Apple kilkukrotnie podkreśliło pełną świadomość, z jaką Epic dopuścił złamania regulaminu związanego z dystrybucją Fortnite’a poprzez App Store.

„Epic ma swoje aplikacje w App Store od dekady. Przez ten czas firma korzystała z ekosystemu App Store, włączając w to wszystkie narzędzia, jakie Apple dostarcza deweloperom. Epic zgodził się  przestrzegać regulaminu i wytycznych, a my jesteśmy radzi, że udało im się stworzyć w App Store tak udany biznes. Jednak strategia biznesowa skłaniająca Epic do forsowania specjalnych rozwiązań nie zwalnia ich z obowiązku dostosowania się do reguł, które mają zapewnić równe szanse wszystkim deweloperom, ale też czynią z App Store miejsce bezpieczne dla wszystkich użytkowników”.

Na koniec oświadczenia Apple „wyciąga rękę” do Epic, wyrażając chęć przywrócenia Fortnite’a do biblioteki App Store. Między wierszami można jednak wyczytać, że żadnych ustępstw w stosunku do Epic nie będzie i jeśli gra ma wrócić, to nowy sposób płatności będzie musiał zniknąć:

„Dołożymy wszelkich starań, aby współpracować z firmą Epic w celu usunięcia tych naruszeń, aby mogli zwrócić Fortnite do App Store”.

Fortnite film przeciwko Apple

Status związku Epic i Apple: to skomplikowane

Prawdę mówiąc, próba zagrania na nosie Apple’owi i Google’owi przez Epic, choć niezbyt mądra i z konsekwencjami możliwymi do przewidzenia, nikogo dziwić nie powinna. CEO Epic, Tim Sweeney, od dawna jest szczodry w krytyce wobec zamkniętych systemów Apple, nie mogąc pogodzić się z faktem, że aż 30% zysków z mikrotransakcji w Fortnite, dokonywanych przez użytkowników iPhone’ów, iPadów czy MacBooków, trafia na konto giganta z Cupertino.

Dziwić za to może radykalizm ruchu, do którego posunął się Epic. Nie chce mi się wierzyć, żeby pomysłodawca tego przedsięwzięcia naprawdę założył, że Apple pozostanie obojętne na fakt robienia ich w bambuko na kasę. Konsekwencje, jakie ponosi dziś Epic, musiały być przewidziane.

Być może chodziło wyłącznie o zwrócenie uwagi na problem wysokich marż narzucanych deweloperom przez Apple (i Google)? Może Epic chciał nadkruszyć gruby mur i sprowokować inne znaczące marki do sprzeciwienia się obu monopolistom?

Wydaje mi się wszak, że prędzej czy później Fortnite powróci do App Store i Google Play, nawet jeśli fetor związany z aferą będzie się ciągnąć jeszcze przez długi czas. To po prostu leży w interesie wszystkich zainteresowanych, którzy potrzebują siebie wzajemnie, by wytrząsać z Fortnite’a jak największy pieniądz.

Fortnite parodiuje Apple

Google też chce dbać o swoje pieniądze nasze bezpieczeństwo

Można mówić, że Google różni od Apple’a bardzo wiele. Jest jednak coś, co łączy obu gigantów jak magnes – dbałość o własne interesy. Nie jest to z mojej strony zarzut, broń Latający Potworze Spaghetti, wszak bez skrupulatności w dochodzeniu swego tak Apple, jak i Google, nie byłyby pewnie w tym miejscu, w którym są dzisiaj.

Zarzut mogę postawić tylko dlatego, że w sprawie z Epic Apple powołało się na bezpieczeństwo i dobro użytkowników, co trąci trochę absurdem, natomiast Google… zrobiło to samo.

Wkrótce po usunięciu Fortnite’a z App Store aplikacja zniknęła również z Google Play. Oświadczenie Google’a, także przygotowane dla portalu The Verge, wygląda jak skrócona kalka tego, co wyprodukowało Apple:

„Otwarty ekosystem Android umożliwia deweloperom dystrybucję aplikacji w wielu sklepach do tego stworzonych. Ci jednak, którzy decydują się na korzystanie z Google Play, muszą liczyć się ze spójnymi zasadami, które mają zapewnić twórcom uczciwą konkurencję, a użytkownikom – bezpieczeństwo. Chociaż Fortnite jest ciągle dostępny na urządzenia z systemem Android, nie możemy go już udostępniać w Google Play, ponieważ narusza nasze zasady. Cieszymy się jednak z możliwości kontynuowania rozmów z Epic i liczymy, że gra wkrótce powróci do naszego sklepu”.

Don't be evil

Epic pójdzie na wojnę z Apple i Google?

Cała sprawa ma się zakończyć w sądzie. I to zarówno w kontekście sporu z Apple, jak i Google. Na razie jednak Epic macha toporem w Social Mediach. Na oficjalnym koncie Fortnite’a na Twitterze opublikowany został film, w którym monopol Apple porównywany jest do rzeczywistości rodem z powieści „1984” George’a Orwella.

Google’owi oberwało się w nieco mniej spektakularny sposób. Epic przypomniało o haśle marketingowym Google’a z początków działalności firmy w 1998 roku: „don’t be evil”. Za tym hasłem kryła się obietnica „służenia użytkownikom”, ale też tego, by „w ogóle postępować właściwie”.

Oto, co sądzi Epic: „dwadzieścia dwa lata po założeniu Google zdegradowało swoje motto do nic nie znaczącej anegdoty, wykorzystując swoją wielkość do tego, by wyrządzać zło konkurentom, innowatorom, klientom i użytkownikom na wielu rynkach, które zmonopolizowało”.

Jak już wspomniałem, Epic przygotowuje również pozwy sądowe przeciwko Apple i Google, w związku ze szkodami finansowymi, jakich doznała firma po wykopaniu ich sztandarowego produktu z App Store i Google Play.

Jak twierdzą przedstawiciele Epic Games, nie chodzi o dochodzenie odszkodowań pieniężnych. Firma nie jest też zainteresowana zakulisowymi umowami gwarantującymi jej osobne traktowanie, jak w przypadku Activision, które rzekomo ma mieć z Google układ przekładający się na specjalne przywileje. „Zamiast tego Epic koncentruje się na otwarciu ekosystemu Androida z korzyścią dla wszystkich programistów i konsumentów”.

„W związku z tym Epic domaga się rozwiązania sporu w sądzie. Postępowanie Google spowodowało i ciągle powoduje szkody finansowe firmy, jednak nie będziemy domagać się odszkodowania, które by te szkody zrekompensowało. Zależy nam wyłącznie na tym, by sąd wydał nakaz zabraniający Google’owi kontynuowania monopolistycznych i antykonkurencyjnych praktyk związanych z ekosystemem Android”.

Free Fortnite

Wygląda więc na to, że to dopiero początek wojny, jaką Epic wypowiedział gigantom z Apple i Google. Twórcy Fortnite’a nie zamierzają odpuszczać po tym, jak ich gra została usunięta z App Store i Google Play.

Pozostaje jednak pytanie, czy Epic nie jest aby zbyt małym graczem, żeby podnosić rękę na takie potęgi? Pierwsza próba uszczypnięcia ich w czuły punkt zakończyła się metaforycznym „obcięciem dłoni” w odwecie. Inna rzecz, że Apple i Google muszą mieć świadomość, że idąc na ustępstwa z Epic, stworzą precedens, który może zachęcić do buntu innych deweloperów.

Tak czy inaczej, czekamy na dalszy rozwój wydarzeń i bacznie będziemy przyglądać się temu, jak Epic poradzi sobie w sporze z goliatami z Apple i Google.

Źródła: The Verge, AndroidPolice, Engadget, PC Gamer