AI też chce pospać
Niestety syntetyczne mózgi cierpią na tę samą wadę co organiczne – potrzebę snu. Chyba każdy z nas wie, jak ważną rolę odgrywa sen dla naszego zdrowia i samopoczucia. Dość powiedzieć, że bez odpowiedniej dziennej dawki snu uczymy się mniej efektywnie, nasz mózg gorzej utrwala wspomnienia, w dłuższej perspektywie natomiast może mieć to przełożenie na przyrost masy ciała, depresję, chorobę Alzheimera, a nawet śmierć.
O ile sztuczne sieci neuronowe o nadmiar tłuszczu martwić się nie muszą, tak ich stabilność znacząco maleje, gdy zanadto obciąży się je pracą. Odkrycia udało się dokonać, kiedy zespół badawczy pod przewodnictwem Watkinsa pracował nad rozwojem sieci neuronowych, znacząco przybliżających sposób, w jaki ludzie i inne systemy biologiczne uczą się widzieć.
Testowane AI zaczęło mieć problemy podczas szkolenia słownikowego, polegającego na klasyfikowaniu obiektów bez uprzedniego podania przykładów do porównania. Szkolenie to okazało się znacząco obciążające „psychicznie” dla sieci neuronów, doprowadzając do ich destabilizacji.
Aby pomóc sztucznej inteligencji utrzymać koncentrację, naukowcy poddali ją wpływowi różnego rodzaju sygnałów białego szumu. Szum Gaussowski – sygnały składające się z szerokiego zakresu częstotliwości i amplitud – zadziałały najlepiej. Jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki stabilność sieci neuronowej powróciła. Co ciekawe, użyto tych samych fal, jakie „rozbrzmiewają” w ludzkich mózgach podczas regeneracyjnej fazy snu, w tzw. śnie głębokim.
„To było tak, jakbyśmy dali sieci neuronowej równowartość solidnej nocnej regeneracji sennej”, stwierdził Yijing Watkins.