Cyberpunkowe protezy made in Poland: krótka historia Glaze Prosthetics

Polski startup z szansą na dofinansowanie w wysokości miliona dolarów? Owszem, to fakt. Czym się zajmują twórcy marki Glaze Prosthetics? Nazwa podpowiada: protezami. Ale nie nudnymi, ciężkimi i groteskowymi, a przebojowymi, eleganckimi, nowoczesnymi i stosunkowo niedrogimi substytutami prawdziwej ręki. Oraz co najlepsze: customowymi, czyli robionymi na zamówienie indywidualnego klienta. Ich pomysł zyskał przychylność sędziów konkursu 43 North, co pozwoliło im na wejście do finału.

Każda opowieść ma swój początek

Wszystko zaczęło się w Krakowie, gdzie na skutek stanięcia w obronie napastowanej koleżanki poszkodowany został Piotr Sajdak. Otrzymał kilka ciosów nożem. Trzy tygodnie po zajściu stracił prawą, dominującą rękę. Mimo drastycznej zmiany, jaka zaszła w jego życiu, nie poddał się i postanowił dawać z siebie 200%. Zaczął trenować, opracowując przy tym sposób ćwiczenia uwzględniający obie strony ciała. Wystąpił w programie MasterChef, biegał maratony, ukończył studia, w skrócie: walczył na każdym możliwym froncie.

Wprawdzie proponowano mu protezy, ale dostępne na rynku rozwiązania przerażały go swoim ciężarem, wyglądem i ogólną niewygodą użytkowania. Przełom nastąpił podczas rozmowy z Grzegorzem Koschem, założycielem jednej z największych firm protetycznych w Polsce. Piotr stwierdził wtedy, że jego proteza powinna być arcydziełem designu, najlepiej wykonanym z drewna lub betonu, podkreślającym jego styl.

Idea padła na żyzny grunt

Co prawda zastosowanie wymienionych przez Piotra materiałów nie byłoby możliwe, jednak Grzegorz pochylił się nad tematem. We współpracy z projektantem stworzyli design dwóch protez dla Piotra: eleganckiej i sportowej. Protetyk przygotował mocowany bezpośrednio do kikuta lej montażowy, który wyposażono w zaczep do szybkiej zmiany „końcówek”, czyli protez. Przeniesieniem projektów do rzeczywistości zajął się brat Grzegorza, Franek Kosch — specjalista od druku 3D. Stosując różnorodne tworzywa i technologie, m.in. HP Multi Jet Fusion, stworzył gotowy produkt — lekki (poniżej 600 g), atrakcyjny wizualnie, wygodny. Tak powstała firma Glaze Prosthetics.

piotr sajdak z protezą glaze prosthetics

Ręce a’la Marvel. Albo Deus Ex

Początki były trudne, ponieważ mózg Piotra Sajdaka musiał na nowo zaakceptować fakt, że ręka tam jest, chociaż jej nie czuć. Z czasem wszelkie sensacje z tym związane ustąpiły i proteza na stałe zaistniała jako część ciała. Na ulicy przyciągała wzrok, a Piotr konsekwentnie starał się oswajać otoczenie ze swoim nowym ja. Każdego roku w Polsce 13 tysięcy osób ma amputowane kończyny, a jednak wciąż stanowi to pewne tabu w przestrzeni publicznej. Niezręczne reakcje osób postronnych są nieprzyjemne również, a nawet przede wszystkim, dla samych posiadaczy protez.

Dla osób mniej przebojowych powstały także bardziej klasyczne kończyny, silikonowe, pełne szczegółów jak żyły i włosy. Można je nawet tatuować. Jednak zasada działania i system montażu są identyczne. Dodatkowo modele „cyberpunkowe” można wyposażać w końcówkę do jazdy na rowerze, otwieracz do butelek, schowek na telefon czy głośnik Bluetooth. Jest w czym wybierać, a oferta z pewnością będzie rosła. Na stronie Glaze Prosthetics znajduje się konfigurator umożliwiający zaprojektowanie wymarzonej protezy.

Kolejny „bajer” to ruchome protezy mioelektryczne z systemem whizzlink, który umożliwia poruszanie dłonią i palcami przy pomocy impulsów elektrycznych pochodzących ze skurczy mięśni kikuta. Nie jest to jeszcze bionika, jednak daje pewnie spektrum możliwych działań i jest znacznie lżejsze. Oraz tańsze.

proteza glaze z whizzlink

Także dla najmłodszych

Kolejną innowacją w portfolio Glaze Prosthetics są protezy dla dzieci od 5 tygodnia życia. Jest to duża nisza o skomplikowanej charakterystyce. Ze względu na szybki wzrost dzieci, trzeba często wymieniać lej protetyczny, co generuje koszty, dlatego ten model jest możliwie najtańszy. Kolorowa rączka z ruchomym kciukiem kosztuje 11 tysięcy PLN, a wymiana leja to koszt 2,5 tysiąca. Wydaje się, że to sporo, ale chętnych przybywa. A dla dziecka proteza stanowi nieocenione wsparcie psychologiczne.

Protezy Glaze Prosthetics — papuga wśród pingwinów

Jak to zwykle w takich przypadkach bywa, skostniała branża nie była zbyt przychylna innowatorom. Niezrażeni pionierzy ruszyli z marketingiem zdobywając rozgłos i zainteresowanie za granicą. Mimo szykan ze strony protetyków w ciągu roku sprzedali protezy za kwotę pół miliona złotych. Pojawiali się na targach w Europie, Kanadzie i USA, gdzie coraz więcej chętnych wyrażało zainteresowanie produktem Polaków.

Zdobyli w Birmingham prestiżową nagrodę branży 3D — TCT Awards, nominację do nagrody 3D Printing Industry oraz milionowe wsparcie polskiego funduszu Simpact. Zawiązali współpracę z ambasadorką marki Caitlin Pereiras, nauczycielką z Nowego Jorku urodzoną bez przedramienia. Polska proteza pozwoliła jej wyjść na ulicę bez wstydu, a nawet z dumą. Piotr usłyszał nawet w USA od pewnego wysportowanego mężczyzny „Stary, nie wiem, co ci się stało, ale ta ręka robi niesamowite wrażenie. Sam chciałbym taką mieć”.

Quo vadis, protezowy start-upie?

Firma planuje pozyskiwać partnerów, oswajać ze swoim produktem protetyków w kraju i na świecie oraz rozszerzać portfolio o kolejne modele — także bioniczne, z możliwością przekazywania wrażeń dotykowych. Piotr Sajdak prowadzi szkolenia o tematyce życia po amputacji oraz rozwoju osobistego. Im szerzej temat będzie komentowany, tym większa szansa, że projekt rozwinie skrzydła i więcej ludzi na całym świecie wprowadzi nieco barw w swoje życie. 

Ekipa Glaze wprowadza także własną linię ubrań eksponujących protezy. Pracują również nad protezą wzorowaną na ręce Johnny’ego Silverhanda z Cyberpunk 2077 autorstwa CD Projekt Red.

proteza sportowa glaze prosthetics

Najważniejsze na koniec: ile to kosztuje? Cena może wydawać się wygórowana: 20 tysięcy PLN. To i tak znacznie mniej, niż niejeden z produktów dostępnych dotychczas. Jest także nadzieja, że wraz z rozwojem firmy ceny zaczną spadać. Ale przede wszystkim: czy na własnym szczęściu warto oszczędzać? Ja trzymam za chłopaków z Glaze Prosthetics oba kciuki. Wierzę, że tego nie pożałuję.