Są rzeczy, których nie wypada ze sobą mieszać, na przykład: sandały ze skarpetami, pizzę z ananasem albo wino z przejażdżką rollercoasterem. Co ciekawe, Chromebook w parze z gamingiem wcale do tego zbioru się nie zaliczają. Okazuje się bowiem, że na Chromebooku da się grać. Mało tego, można to robić w sposób komfortowy, a do pewnego stopnia również niedostępny dla innych platform.
W ostatnim czasie Chromebooki zaliczyły zauważalny skok rozwojowy. Szczególnie pod kątem systemu, na którym pracują. Z każdą kolejną aktualizacją zakres funkcjonalności ChromeOS jest szerszy, zwiększa się również komfort i intuicyjność użytkowania.
Mimo to Chromebooki cały czas są szufladkowane jako uniwersalne komputery o przeznaczeniu biurowo-domowym, umożliwiające co prawda sporadyczną rozrywkę, ale głównie w postaci filmów, seriali czy muzyki.
Mało kto mówi jednak o gamingowej stronie Chromebooków. Tymczasem ona nie dość, że istnieje, to jeszcze coraz głośniej domaga się o uwagę graczy i całej branży.
Tym, czym Chromebooki chcą przekonać do siebie graczy, jest własny pomysł na swoją gamingową ofertę. Pomysł, który wydaje się spójny z samą ideą Chromebooków, ponieważ w dużej mierze dotyczy grania w chmurze.
Jakiś czas temu dostałem możliwość przetestowania Acer Chromebook 516 GE, czyli Chromebooka, który powstał z myślą o graczach.
Nie ukrywam, że na początku byłem nastawiony sceptycznie. Raz, że cloud gaming ciągle wydawał mi się zagadnieniem zbyt świeżym, aby z powodzeniem dało się komercjalizować. Dwa: wspomniany Acer Chromebook 516 GE kosztuje nieco więcej niż standardowe Chromebooki.
Skoro już jednak go dostałem, wypadało sprawdzić, co ma do zaoferowania. Tym bardziej że na start dostałem 3-miesięczną subskrypcję GeForce NOW w wersji Ultimate, co dawało mi możliwość sprawdzenia usługi nie tylko na testowanym Acer Chromebook 516 GE, ale też na innych urządzeniach, na przykład na smartfonie.
Ale po kolei.
Bez zbędnych ceregieli: GeForce NOW działa na gamingowym Chromebooku rewelacyjnie.
Wiadomo, do tego tanga trzeba dwojga. Prócz samego sprzętu i aktywnej subskrypcji wymagane jest również posiadanie łącza internetowego o dużej przepustowości. Natomiast w erze szeroko pojmowanego streamingu jest to wymóg dotyczący całej litanii usług o najróżniejszym charakterze, więc po prostu załóżmy, że takim łączem dysponujecie.
Ograłem na Chromebooku kilka tytułów, na czele z Death Stranding i FarCry 6. Za każdym razem szybko zapominałem, że gra, w którą aktualnie gram, fizycznie jest uruchamiana na innym urządzeniu, a ja widzę jedynie streamowany obraz i dźwięk. Nie doświadczyłem praktycznie żadnych opóźnień, które by mi zohydziły rozgrywkę. Komfort grania stał na niemal identycznym poziomie, jak gdybym grał na ultrawydajnym desktopie gamingowym.
Warte wspomnienia jest to, jak dobrze GeForce NOW współgra w ChromeOS. Wciskając klawisz „The Everything Button” i wpisując pierwszych kilka liter z tytułu gry, możemy uruchomić ją, bez konieczności pośrednictwa aplikacji GeForce NOW. Mała rzecz, ale bardzo wygodna.
Jeszcze do niedawna nie było to tak oczywiste, ponieważ subskrybenci Game Pass Ultimate chcący grać w chmurze na swoich Chromebookach skazani byli na dość mizerną rozdzielczość 720p. Na szczęście to już przeszłość i obecnie xCloud w wersji przeglądarkowej na ChromeOS obsługuje 1080p, a także szereg innych optymalizacji, dzięki którym usługa działa bardzo dobrze.
Oczywiście w przeciwieństwie do GeForce NOW tutaj mamy mały haczyk w postaci konieczności podłączenia kontrolera Bluetooth, ponieważ chmura Game Passa bazuje na konsolowych portach gier. Ja korzystałem z oryginalnego pada Xbox Series X, który łączy się z systemem bez problemu, a zatem trudno mi stwierdzić, jak rzecz wygląda w przypadku innych kontrolerów.
Jeśli chodzi o komfort grania w chmurze Game Passa, zdecydowanie polecam korzystanie z przeglądarkowej wersji usługi, która działa płynnie, stabilnie i bez opóźnień.
W przeważającej części – wybornie, aczkolwiek nie da się ukryć, że w porównaniu do GeForce NOW Xbox Cloud Gaming ma trochę do nadrobienia w kwestii stabilności i komfortu użytkowania.
Tak czy inaczej większość tytułów, które sprawdziłem, działała dobrze lub bardzo dobrze. Grałem między innymi w kampanię fabularną Gears 5, do której jakiś czas temu wróciłem na Xbox Series X. Odpaliłem też A Plague Tale: Requiem, FarCry 5 i No Man’s Sky. We wszystkie te gry grało mi się przyjemnie i tak jak w przypadku GeForce NOW (choć mimo okazjonalnego „wyrzucania” z gier), szybko zapomniałem, że mam do czynienia z chmurą.
Nieco inaczej wyglądało to w przypadku tytułów bardziej zręcznościowych, gdzie gameplay bazuje głównie na refleksie gracza. Mam tu na myśli przede wszystkim gry wyścigowe, na przykład Forza Horizon 5 czy Hot Wheels Unleashed. Tutaj opóźnienia się pojawiają, sporadycznie wpływają na to, czy wejdziemy w dany zakręt, czy z niego wylecimy, niemniej i zauważyłem sporą poprawę xboksowej chmury w porównaniu do tego, jak usługa działała jeszcze te dwa lata temu.
Acer Chromebook 516 GE ma sporo atutów, które przemawiają za tym, że warto dać mu szansę. Choć teoretycznie granie w chmurze jest możliwe na wielu innych Chromebookach, ten konkretny wyróżnia się tym, że powstał z myślą o potrzebach i wymaganiach graczy. Oznacza to, że producent wyposażył go w iście gamingowe elementy i komponenty. Mamy tu m.in.:
Jeśli suche fakty do Was nie przemawiają, spróbuję je „przetłumaczyć” na język korzyści.
Zacznijmy od ekranu, błyszczącego panelu IPS o wysokiej rozdzielczości, wiernie odwzorowanych kolorach i odświeżaniu na poziomie 120 Hz. Panele tej klasy rzadko są instalowane w budżetowych laptopach do gier.
W przypadku gamingowego Chromebooka mają sens o tyle, że wraz z pakietem Ultimate w usłudze GeForce NOW subskrybent otrzymuje dostęp do konfiguracji z potężnymi kartami RTX nowej generacji, rozdzielczością do 4K oraz nawet 120 klatkami na sekundę podczas gry. Tak imponująca moc obliczeniowa jest w stanie wygenerować przepiękny i płynny obraz. Żeby tak jednak się stało, potrzebny jest wysokiej klasy wyświetlacz. Acer Chromebook GE 516 zdecydowanie taki posiada.
Dalej mamy iście gamingową klawiaturę z anti-ghostingiem. Technologia ta czyni rozgrywkę precyzyjniejszą i mniej frustrującą, ponieważ zapobiega rejestrowaniu dodatkowych tzw. „widmowych” klawiszy w momencie naciśnięcia na klawiaturze kilku przycisków jednocześnie. Gamingowy Chromebook od Acera został również wyposażony w personalizowane oświetlenie RGB.
Rzecz następna, a więc głośniki. W większości klasycznych laptopów gamingowych praca chłodzenia jest na tyle głośna, że zagłusza wbudowane audio i wymusza na graczach korzystanie ze słuchawek. W przypadku Chromebooka tego nie ma, wszak moc obliczeniowa potrzebna do uruchomienia i prawidłowego działania gry pochodzi ze sprzętu oddalonego od nas o wiele kilometrów.
Warto tutaj wspomnieć również o tym, że komponenty, które nie są regularnie wystawiane na działanie wysokich temperatur, wykazują potencjalnie dłuższą żywotność. To z kolei pozwala wyeksponować następny atut grania w chmurze, a więc niskie zapotrzebowanie na energię i – co za tym idzie – znacząco wydłużony czas pracy na baterii.
Dzięki modułowi Wi-Fi 6E z kolei, z przepustowością do 9,6 GB/s możemy mieć pewność wyciskania ostatnich soków z Internetu, do którego podłączymy naszego Chromebooka. W kontekście grania w chmurze – rzecz nie do przecenienia.
Na koniec wisienka na torcie, a więc imponująca specyfikacja sprzętowa. Jeśli przymknąć oko na aspekt gamingowy, wyjdzie nam, że Acer Chromebook GE 516 to taki „Chromebook na sterydach”. Jeśli chodzi o kwestie potencjalnych zastosowań, daje zdecydowanie szersze pole manewru niż mniej kosztowne i mniej wydajne odpowiedniki. Nic więc nie stoi na przeszkodzie, aby wykorzystywać go nie tylko do gier, ale również do pracy i innych form rozrywki.
ChromeOS daje dostęp do bogactwa aplikacji ze Sklepu Play, włączając w to gry tworzone z myślą o Androidzie. Brzmi to niezwykle kusząco, można wręcz powiedzieć, że to swoista nisza, której tradycyjne laptopy na innych systemach operacyjnych nie pokrywają, ewentualnie robią to w sposób wybiórczy.
W ofercie Sklepu Play znajdziemy wiele tytułów, które działają świetnie. Nawet bez dotykowego ekranu, którego testowany przeze mnie Acer Chromebook GE 516 nie posiada. Na przykład mobilny Baldur’s Gate 2. Oficjalnie gra nie jest optymalizowana pod Chromebooki, ale w praktyce działa na tyle dobrze, że można ją ukończyć, nie wyrywając sobie przy tym włosów z głowy. Podejrzewam, że takich tytułów jest znacznie więcej, a przebogata oferta Sklepu Play jedynie zachęca, żeby je eksplorować i testować.
W tym szaleństwie jest metoda. I myślę, że z biegiem czasu idea gamingowego Chromebooka zgromadzi sporą rzeszę zwolenników.
W relatywnie niewielkich pieniądzach dostajemy sprzęt, na którym uruchomimy nowe tytuły w wysokich nastawach graficznych. Biorąc pod uwagę obecne ceny komponentów, szczególnie kart graficznych, jest to argument, który może być decydujący.
Rzecz kolejna – rozgrywka na Chromebooku jest zwyczajnie wygodna. Usługi grania w chmurze (na czele z GeForce NOW oraz xCloud) rozwinęły się już na tyle, że są w stanie zaoferować doświadczenie zbliżone – a może nawet tożsame – do tego, które towarzyszy nam na przykład podczas korzystania z gamingowych laptopów.
Do tego mamy szereg atutów, które tworzą się samoistnie: znakomitą kulturę pracy, mniejsze zapotrzebowanie na energię, dłuższy czas pracy na baterii czy zwiększoną żywotność komponentów, które nie są narażane na działanie wysokich temperatur, tak jak ma to miejsce w przypadku laptopów dla graczy.
Owszem, cały czas istnieje wąskie gardło w postaci szybkiego internetu, do którego nie wszyscy mają dostęp, niemniej w tym aspekcie Chromebooki oraz usługodawcy cloud gamingu i tak grają w otwarte karty, bo nikt tu przed nikim nie ukrywa, że szybkie łącze jest czymś wymaganym.
Co do gier ze Sklepu Play – na ten moment działają one bardzo różnie, natomiast wydaje mi się, że w miarę popularyzowania Chromebooków coraz więcej producentów zacznie zwracać większą uwagę na optymalizację swoich tytułów pod kątem ChromeOS.
Artykuł powstał we współpracy z firmą Google