A po co mi… tryb makro w aparacie smartfona?

Wśród coraz liczniejszych funkcji smartfonowych aparatów natrafić można na tryb makro. Rzadko bywa wyeksponowany w głównym interfejsie, częściej trzeba się do niego dokopać, przechodząc do końcowego zbioru opcji ukrytych pod enigmatycznym zwrotem Więcej. Ale choć jest gdzieś na końcu, robione nim zdjęcia zasługują na poczesne miejsce w fotograficznej galerii. Dowiedz się więc, po co są zdjęcia makro.

Czym są zdjęcia makro? Jak je robić?

W swej tradycyjnej formie fotografia makro jest zajęciem nader skomplikowanym. Przez lata definicje i podejście do tematu zdjęć makro ulegały zmianom, a to ze względu na pojawienie się aparatów cyfrowych oraz obiektywów nowego typu.

Pierwotnie mianem zdjęcia makro określano kadr, który na materiale światłoczułym odwzorowywał dany obiekt w skali 1:1 lub większej. Dla wyjaśnienia posłużę się przykładem tego, co bardzo często bywa tematem zdjęć makro – rośliną.

s10 lite makro bez hdr

Otóż jest sobie roślinka (nie ta ze zdjęcia). Ma piękne liście pokryte maleńkimi włoskami. To dzięki tym włoskom dotykanie roślinki przypomina muskanie zamszu. Co więcej, na wspomnianych włoskach lubią zatrzymywać się kropelki wody, w nich z kolei wdzięcznie odbija i załamuje się światło. To będzie kozackie ujęcie!

Cały myk zdjęcia makro polega na tym, żeby pokazać kropelki wraz ze świetlną oprawą, zachowując przy tym pełną ostrość i wyrazistość. Mało tego, kadr po wywołaniu musi odzwierciedlać roślinę z kroplami przynajmniej w skali 1:1. Dla efektu lepszego wyeksponowania może go powiększać, niemniej istotą całej aranżacji jest skupienie się na detalu.

Szczególe zwykle niewidocznym, bądź niedostrzegalnym z uwagi na swą ulotność. Ten aspekt dotyczy z kolei owadów, bo one, jak wiadomo, żyją niezwykle dynamicznie i rzadko pozostają w miejscu dłużej, niż przez sekundę. Szczególnie te najciekawsze okazy.

zdjęcie makro robaczek

Wspomnę tylko, że skala to zaledwie mała część wymagań, bo w grę wchodzi jeszcze oddanie barw, balans bieli, jasność, ogniskowa, czas otwarcia przysłony i szereg innych parametrów, związanych zarówno z samym aparatem, jak i obiektywem. Niejednokrotnie przychodzi dokupić pierścienie pośrednie, które oczywiście dodają zdjęciom splendoru, ale i skutecznie czyszczą konto ze zgromadzonych tam środków.

Zawodowcy inwestują w sprzęt do zdjęć makro niemałe pieniądze, dążąc w ten sposób do uzyskania efektów wgniatających widza w fotel. W wielu przypadkach kluczowa jest odległość obiektywu od obiektu. Najlepsi osiągają 2, nawet 1 cm. Utrzymują przy tym pożądane oświetlenie i ostrość (pełną lub selektywną).

Makro w smartfonie. Czym różni się od klasycznego?

Jedno spojrzenie na klasyczny aparat, drugie na smartfona i od razu wiadomo, że obydwa urządzenia różnią się kolosalnie! Jak zatem ten maleńki aparacik mobilny, pozbawiony przecież rozbudowanego obiektywu oraz pierścieni pośrednich, radzi sobie z fotografią makro?

Quad camera QI 48 Mpix P40 Lite

Otóż producenci smartfonów poszli na skróty (jak w wielu przypadkach z resztą) i zdali się na głównie oprogramowanie. Rzecz jasna sam soft cudów nie zdziała, dlatego niezbędny jest aparat z kilkoma obiektywami. Tryb makro korzysta z tego szerokokątnego, zmieniając ustawienia kadru na takie, które umożliwią złapanie ostrości z kilku centymetrów.

Odległość zależy od modelu smartfona. Te topowe, jak Huawei P30 Pro i P40 Pro, potrzebują 3-4 cm. Dla porównania Mate 20 potrzebował około 5 cm. W teorii różnica drobna, w praktyce odciska silne piętno na ujęciu. No bo sam pomyśl, sfotografować biedronkę (owada, nie sklep) z odległości 5 cm, a sfotografować ją z 3 cm. Różnice w ekspozycji detali widać gołym okiem.

Tu akurat zrobiłem zdjęcie istocie osopodobnej.

zdjęcie makro osa

Które telefony mają tryb makro?

Aktywacja trybu makro jest dziecinnie prosta. Wystarczy kliknąć stosowną ikonkę. Ale czy znajdziesz ją w każdym smartfonie?

P40 Lite ustawienia aparatu 48 Mpix

Otóż nie. Dlatego informacji o dostępnych trybach trzeba szukać w szczegółowych specyfikacjach. Najlepiej odwiedzić kartę produktową, bądź stronę producenta i przejść do zakładki Specyfikacja / Specyfikacja techniczna. Potem już tylko magiczny skrót Ctrl + F i słowo: makro. Jeśli używasz Chrome, szukajka wskaże Ci właściwe miejsce.

Czasami odnoszę wrażenie, że dodawanie trybu makro to jakaś loteria. Bo zastanawia mnie na przykład, dlaczego mój Mate 20 ma tryb makro, a jego następca, Mate 30 Pro już nie. Dla odmiany, P30 Pro ma, P40 i P40 Pro nie mają, ale P40 lite może się nim pochwalić. Tej pokrętnej logiki pojąć nie potrafię.

W smartfonach Motoroli jest podobnie. Moto G5 i Moto G9 Play uraczą Cię fotografiami z bliska, ale w serii One jest już z tym różnie. Przeważnie nie ma, wyjątek stanowi Motorola One.

W gronie smartfonów z trybem makro znajdują się też m.in.: Xiaomi Redmi Note 8T, Realme X50 Pro,  Realme 6 Pro. Obecność trybu makro nie oznacza jednak takich samych rezultatów w każdym modelu.

Jedne radzą sobie lepiej, inne gorzej. W mojej opinii niedoścignionym liderem był i jest Huawei P30 Pro. Tym bardziej żałuję i ubolewam, że zdjęć makro nie uświadczy się w serii P40. Może w tym szaleństwie kryje się jakaś niedostrzegalna dla mnie metoda, niemniej chciałbym, żeby flagowce obligatoryjnie oferowały fotografię makro.

Kiedy ten tryb się przydaje?

Prawdę mówiąc tryb makro przydaje się przez cały rok, lecz najwięcej okazji będziesz mieć wiosną i latem, kiedy przyroda jest najbardziej aktywna. Bo to zwykle zaczyna się na wolnym powietrzu, od kwiatów i roślin. Później obiektyw kieruje się ku owadom i innym mięczakom lub stawonogom.

Dalej odkrywa się fakturę różnych powierzchni, detale urządzeń, biżuterię. Potem człowiek rozgląda się dookoła i widzi, że w odpowiednich warunkach bardzo wiele obiektów kusi detalami.

Redmi Note 9s makro

We wnętrzach kwiatów goszczą czasami różne żyjątka. Bywa, że są to mrówki, dla których barwny kielich zdaje się być wielką, przestronną konstrukcją. Podobnie jest z żyjątkami opasającymi niewielką muszlę Małgiewa Płaskołaza. Są dużo mniejsze od morskiej małży, na zdjęciu w standardowym trybie prawie ich nie widać, lecz tryb makro pokazuje, że one tam są! Żyją i mają się dobrze. Kto nie wierzy, niech zerknie na to zdjęcie:

P30 Pro zdjęcie makro muszli

Dodam, że wyrzucone na brzeg muszle były mniej więcej tej wielkości:

P30 Pro zdjęcie makro małża

Wreszcie okazuje się, że na każdym metrze kwadratowym trawnika dzieje się coś ciekawego. Na łące i w lesie jest jeszcze ciekawiej, a i mokry, nadmorski piasek ma wiele urokliwych drobiazgów do pokazania.

Tak, jak wiem, że smartfonowe zdjęcie w trybie makro nie zawsze będzie zdjęciem makro sensu stricto i nie zawsze spełni wymagania określone ramami definicji. Zyskujesz jednak możliwość pstryknięcia oryginalnego, nietuzinkowego ujęcia, niedostępnego dla klasycznego trybu aparatu. A to dla laika też jest ważne.

A po co mi…. Prawdziwa kopalnia wiedzy użytecznej

A po co mi… to seria tekstów, w których autor dzielnie mierzy się z malkontencko-gderliwymi tezami i pytaniami, sięgając każdorazowo po rzeczowe, roztropne oraz pragmatyczne kontrargumenty. Inspiracji do powstania cyklu dostarczają zrzędliwe komentarze internautów, wynikające najczęściej z niedostatecznej znajomości tematu bądź obłudnych pomówień, które krążą w sieci, a które utrudniają poznanie sedna sprawy.

Tematów do publikacji nam nie brakuje, lecz jeśli coś nurtuje Was szczególnie, wyślijcie mail na adres: geex@x-kom.pl.

Zobaczcie też inne wpisy z serii A po co mi…

Kolejny, poświęcony Inteligentnym żarówkom

Poprzedni, poświęcony Inteligentnym gniazdkom