Czy light jest lajt?
Xiaomi Mi Vacuum Cleaner Light to pionowy, ręczny odkurzacz o niezwykle lekkiej wadze – 2,3 kg (waga korpusu wraz z przedłużeniem i szczotką główną) i o wymiarach: 113 x 24 x 14,8 cm. Zatem urządzenie iście light.
Powracając jeszcze do wątku light w wersji spożywczej, określenie to niekoniecznie przywodzi na myśl pozytywne skojarzenia. Dzieje się tak, ponieważ do produktów light, często dodawane są niepotrzebne, niezdrowe dodatki, żeby „zrekompensować” odjęty cukier lub tłuszcz. To zabieg absolutnie godny potępienia. Bowiem nie po to sięgamy po produkty bez cukru, by w zamian spożywać syrop glukozowo-fruktozowy i inne niezdrowe słodzidła. Co innego, gdyby zamiast syropów dodali erytrytol… Cudowny, słodki związek chemiczny o bardzo niskiej kaloryczności, bo zaledwie od 0,2 do 0,4 kcal na 1 gram produktu.
Ale nie odbiegajmy zbytnio od głównego tematu recenzji. Kwestia zagadnienia light ma się nieco inaczej w odniesieniu do urządzeń AGD. Przekonajcie się, czytając niniejszą recenzję, czy określenie light w odniesieniu do Xiaomi Mi Vacuum Cleaner Light ma tylko pozytywne konotacje.
Czo ten pieseł? Nie lubi odkurzacza? 😀 Ale mój też atakuje, jeszcze żeby sam w zastępstwie posprzątał, to nie. Sierść zostawi i pójdzie.
Przydało by się kilka szczegółów dodać/poprawić.
Najpierw te jednostki AW, które nie mają zbytnio znaczenia. Dużo lepiej było bu napisać „xiaomi ma w swojej ofercie wiele odkurzaczy ale kilka z nich mamy porównanych i X ssie 3x lepiej niż Y”.
Właściwie to warto by zestawić wszystko w tabelce… czego nie da się zbytnio zrobić.
Xiaomi ma wiele odkurzaczy (pod różnymi markami). Z istotnych różnic mamy pojemność baterii, odporność na ciecze, rodzaje filtrów, pojemność zbiornika na odpady, jakość wykonania, czas ładowania, dołączone końcówki, rozmiary i wagę, dostępne kolory, ekrany i tryby pracy.
Ostatnio zmarnowałem sporo czasu na zbadanie tego tematu i wiem, że po prostu wybieram przedział cenowy dla siebie i urządzenie (najlepiej w promocji bo tutaj produkty są często 2x tańsze). Swoją drogą kupowanie w promocjach to jedna z rzeczy, które mnie irytują niemiłosiernie – nie cierpię łażenia po sklepach albo marnowania czasu na szukanie promocji i cenię sobie np. garmina za to, że cena produktów prawie zawsze jest jednakowa wszędzie.