Samsung Galaxy Watch 7 – recenzja. Lifting małogalaktyczny

„Nowy rok, nowy ja” – niech pierwszy rzuci kamieniem ten, kto nigdy tak nie powiedział. Potem oczywiście wychodzi, jak wychodzi i chyba podobnym tropem poszedł Samsung, wypuszczając na świat kolejnego Galaxy Watcha. Nowości niby niewiele, ale z drugiej strony są też tacy, którzy twierdzą, że skoro coś jest dobre, po co to zmieniać. W takim razie, co nowego w Samsungu Galaxy Watch 7? Czy jest to zegarek, na który warto postawić? Recenzja odpowie na te pytania.

Samsung Galaxy Watch 7, czyli kolejna generacja podstawowej wersji

Odnoszę wrażenie, że Samsung nie może się zdecydować, jakie wersje Galaxy Watcha wypuszczać – dwa lata temu dostaliśmy do wyboru model pro i podstawowy, rok temu classic i podstawowy, a tym razem ultra i podstawowy. Zbieram zakłady, gdzie fantazja popłynie za rok. Ale nie jest to tekst o nomenklaturze samsungowych zegarków, dlatego przejdźmy już do głównej części, a więc recenzji Samsunga Galaxy Watch 7.

Do testów otrzymałem wersję w rozmiarze 44 mm bez LTE, ale oczywiście większość informacji będzie tożsama z mniejszym, 40-milimetrowym modelem (za wyjątkiem kwestii gabarytowych oczywiście). A skoro nie ma LTE, nie sprawdzę, jak rozmawia się z poziomu zegarka bezpośrednio przez sieć komórkową.

Krótko o tym, co w pudełku – oprócz zegarka dostajemy ładowarkę z kabelkiem, czyli jest to, co niezbędne.

Wygląd i jakość wykonania Galaxy Watcha 7

Samsung Galaxy Watch 7 to, względem poprzednika, prawie ten sam zegarek. Prawie, bo jednak kilka mniejszych nowości jest i to właśnie od nich wypadałoby zacząć. Przede wszystkim jest tu nowy procesor – Exynos W1000, który cechuje większa wydajność i jednocześnie mniejszy pobór energii. Samsung zastosował też w końcu dwuzakresowy GPS, który to zapewni większą dokładność. Ulepszony jest też sensor BioActive – ma jeszcze precyzyjniej zbierać dane. Watch 7 przeszedł więc małą ewolucję, albo po prostu lifting, bo nowości nie rzucają na kolana. Może za wyjątkiem GPS-a, bo akurat dwuzakresowość to duży plus.

Tyle z nowości, teraz kilka słów o tym, co widać. Designersko Samsung Galaxy Watch 7 może się podobać. W tym roku producent postawił na karbowane paski, które fajnie komponują się z kopertą. Same paski łatwo da się też wymienić. Nie ma tu natomiast pierścienia, jak w wersji classic, a więc nawigacja odbywa się za pomocą przycisków i gestów. Trochę szkoda, bo brakuje czegoś, co trochę ułatwi sterowanie (np. obrotowego bezela). Korpus zegarka wykonany jest z aluminium, a całość razem z paskiem waży 33 g. Dzięki temu łatwo jest się przyzwyczaić do tego urządzenia na nadgarstku.

Co jeszcze? Jest wodoszczelność na poziomie IP68, czyli kąpiele temu zegarkowi niestraszne. Choć mimo wszystko warto uważać w słonej wodzie, bo w tym wypadku akurat nikt nie daje gwarancji, że nurkowanie nie stanie się zabójcze. Oprócz tego Watch 7 może poszczycić się standardem militarnym MIL-STD 810H. Ale to też nie tak, że przetrwa wybuch atomowy.

Wyświetlacz, interfejs, aplikacja

Okrągły wyświetlacz AMOLED o przekątnej 1,47 cala po prostu robi robotę. Jest odpowiednio jasny nawet w dużym słońcu, podobają mi się kolorki, które oferuje i działa bardzo płynnie. Pokryty jest szafirowym szkłem, które to chronić ma go przed zarysowaniami. Ale nie brałbym tego do siebie zbyt poważnie, bo jednak ekran odstaje nieco od korpusu, a więc jest poniekąd wystawiony na potencjalne uderzenia i otarcia. Zdecydowanie lepszym rozwiązaniem jest, kiedy panel chowa się nieco w ramkach. W wypadku Galaxy Watcha 7 polecam od razu zaopatrzyć się w etui czy folię ochronną, bo szkło szafirowe może brzmi ładnie, ale nie gwarantuje braku zarysowań.

samsung galaxy watch 7 wyświetlacz na zewnątrz

W kwestii sterowania zegarkiem otrzymaliśmy nowe gesty – podwójne szczypnięcie palcami sprawi, że odbierzemy telefon w razie, jeśli akurat nie możemy zrobić tego z poziomu wyświetlacza. Zaś potrząśnięcie nadgarstkiem odrzuci połączenie. Zresztą gesty da się ustawiać na różne sposoby, bo wymienione przeze mnie mogą równie dobrze służyć do robienia zdjęć, kontrolowania odtwarzacza muzycznego, wyłączania alarmów czy włączania wybranej aplikacji. Jak kto woli. Fajna opcja i działa tak, jak powinna.

Poza tym sterowanie interfejsem zegarka nie różni się niczym od poprzednika – do dyspozycji są dwa przyciski oraz sam ekran dotykowy.

Samsung Health

Podstawową aplikacją do Galaxy Watcha 7 jest dobrze znane Samsung Health. Również i w tym wypadku Samsung nie kombinował zbyt wiele i w dalszym ciągu apka podzielona jest na cztery sekcje: ekran startowy (można go dostosowywać wg własnych upodobań), razem (wspólne treningi z innymi), kondycja (plany treningowe), moja strona (informacje o nas). Moim zdaniem od zawsze jest tu przejrzyście – wszystkie dane da się wygodnie odczytać, a przy okazji są też opakowane o przydatne informacje.

Samsung Galaxy Watch 7 – funkcje zdrowotne, treningowe i smart

Nie ma co ukrywać, że Samsung Galaxy Watch 7 to zegarek, który zbiera mnóstwo danych i ma bardzo dużo przydatnych funkcji. W zasadzie smartwatch w wielu sytuacjach jest w stanie zastąpić smartfona. Ale, jak wspominałem wcześniej, nie ma tu rewolucji, która sprawiłaby, że napiszę elaborat o ficzerach, które to urządzenie oferuje.  

Funkcje zdrowotne

Komu zależy na monitorowaniu zdrowia, z pewnością nie zawiedzie się na Galaxy Watchu 7, bo jest tu w zasadzie wszystko, co w tej kwestii oferują wypasione smartwatche. Śledzenie i ocena jakości snu, trening snu, pomiar stresu i poziomu tlenu we krwi, mierzenie tętna i temperatury skóry, kroki, nawodnienie, wynik energii, śledzenie cyklu u kobiet, pomiar składu ciała, a nawet indeks AGEs, który określa zdrowie metaboliczne (to nowość w serii GW).

Poniekąd osobno, bo w aplikacji Samsung Health Monitor, da się mierzyć EKG oraz ciśnienie tętnicze (trzeba skalibrować zegarek z kompatybilnym mankietem). Wyniki pojawiają się potem oczywiście w Samsung Health.

Dane, które pokazywał Samsung Galaxy Watch 7 porównywałem z Garminem Venu Sq 2, bo z tego zegarka korzystam na co dzień. Wszystkie zebrane informacje są do siebie bardzo zbliżone, dlatego można wysunąć wniosek, że da się na nich opierać (a przynajmniej w przypadku opcji, które mają obydwa te urządzenia).

Jest również coś, o czym wolałbym nie wspominać, ale jednak muszę – rejestrowanie chrapania. Posłuchać tych dźwięków i przekonać się, że to prawda, jest wątpliwie fascynującym doświadczeniem. Niestety czy też „stety” Watch 7 robi to dobrze i bezlitośnie wykrywa chrapanie.

Funkcje sportowe

Podczas testów najczęściej męczyłem Galaxy Watcha 7 na rowerze. Zegarek zbiera najważniejsze informacje – czas trwania, dystans, kalorie, szybkość, tempo, przewyższenie czy puls. Trasa zarejestrowana przez GW7 dobrze pokrywa się również z tym, co zarejestrował Garmin. Natomiast w przypadku takich dyscyplin jak rower, trzeba mieć na uwadze baterię, która na zbyt długo nie wystarcza. Ale tę kwestię szerzej opisałem w sekcji dotyczącej baterii właśnie.

Możliwe jest też ustawienie automatycznego wykrywania aktywności – może się to przydać komuś, kto lubi biegać na autobus do pracy, albo dojeżdża te 5 kilometrów dziennie na rowerze i nie chce zapomnieć o włączeniu treningu.

Pozostałych trybów sportowych jest sporo, a ponadto można je edytować w ustawieniach. Mimo wszystko zabrakło po prostu treningu siłowego i trzeba pokombinować, by przerzucanie staliwa zapisywało się tak, jak chcemy.

Funkcje smart

W tym miejscu wypada powiedzieć kilka słów o Galaxy AI na zegarku. Samsung dość głośno zapowiada obecność sztucznej inteligencji w smartwatchach, ale w rzeczywistości jest jej niewiele. Ogranicza się w zasadzie do obliczania potencjału energetycznego (funkcja Wynik energii w aplikacji) na dany dzień. Reszty ficzerów doczekamy się pewnie za jakiś czas.

Z poziomu GW7 da się rozmawiać głosowo, odpowiadać na wiadomości czy sprawdzać powiadomienia. Wiadomo, model z LTE nie potrzebuje połączenia ze smartfonem, by rozmowy i SMS-y działały. W tym miejscu wspomnę też o umiejscowieniu samego głośnika do rozmów, bo znajduje się on dość nisko i przy zgięciu nadgarstka łatwo go przysłonić. Z biegiem czasu mają pojawić się też sugerowane przez AI odpowiedzi na wiadomości, które będą dopasowywać się do przebiegu konwersacji.

Galaxy Watch 7 pozwala też płacić zbliżeniowo czy korzystać z Map Google w celu nawigacji. Tutaj wszystko działa bez zarzutów i nic tylko korzystać.

Bateria w Samsung Galaxy Watch 7

Wszyscy chcielibyśmy, żeby bateria w Galaxy Watchu działała przez kilka dni. Może kiedyś, bo na razie niewiele się zmieniło. I w zasadzie nie jest to wina samej baterii o pojemności 425 mAh, a po prostu systemu, który zjada ją ekspresowo. Tak długo, jak Google nie zabierze się za optymalizację WearOS, a Samsung za nakładkę One UI pod kątem czasu działania, tak trzeba pamiętać o regularnym ładowaniu. Przy włączonych wszystkich funkcjach pomiarowych Watch 7 wytrzymywał średnio 2 dni (bez always-on display, które jeszcze bardziej skraca czas).

Galaxy Watch dojechał też ze mną do 165 kilometra jazdy na rowerze, co wymagało działania z GPS-em przez niecałe 10 godzin. Nie jest to więc sprzęt dla długodystansowców, ale z drugiej strony żadna to nowość.

Myślę, że znośny czas pracy na baterii na jednym ładowaniu z wykorzystaniem wszystkich funkcji zdrowotnych powinien wynosić przynajmniej 4 dni.

Pełne ładowanie zegarka z dołączoną do zestawu ładowarką trwa około 2 godziny. Długo, jeśli zestawić to z czasem działania baterii. Problemem jest też ładowanie bezprzewodowe – nawet nie wszystkie ładowarki Samsunga obsługują Galaxy Watcha 7. Próbując ładować zwrotnie z Galaxy S23+ dostałem tylko komunikat, że zegarka nie da się ładować z tego telefonu. Słabo.

Do ładowania indukcyjnego GW7 potrzebna jest ładowarka z miejscem na zegarek.

Podsumowanie – powolna ewolucja Galaxy Watcha

Samsung w 2024 roku śpi. Bo to chyba najlepszy wspólny mianownik dla niemal wszystkich flagowych urządzeń, jakie Koreańczycy wypuścili od stycznia. Zmieniły się tylko numerki, a w pozostałych kwestiach zastosowano kosmetykę. Fakt, nie ma też co wymyślać koła na nowo. Może tę powolną ewolucję miało zrekompensować głośne Galaxy AI, ale, w mojej opinii, nie jest żadnym gamechangerem. Podobnie zresztą jak sztuczna inteligencja implementowana w sprzęcie innych producentów.

Moje marudzenie nie zmieni natomiast tego, że Galaxy Watch 7 to bardzo dobry smartwatch. Wizualnie prezentuje się ładnie, konstrukcyjnie też daje radę, choć trzeba uważać na odstające szkło ekranu. Sam wyświetlacz zaś działa, jak należy. Nowy procesor zdecydowanie dał boosta wydajnościowego względem poprzednika, a dwuzakresowy GPS to konieczność w zegarkach za ponad 1000 zł.

GW7 jest też świetnym asystentem do treningów czy monitorowania zdrowia. Funkcji jest tutaj bardzo dużo i chyba tylko profesjonalni sportowcy potrzebują czegoś więcej. Wszystkie dane są też łatwo dostępne z poziomu aplikacji Samsung Health lub na samym smartwatchu – jak komu wygodniej.

Galaxy Watch 7 leży niestety pod kątem ładowania oraz wytrzymałości baterii. 2 dni działania to standard w tej serii, a ładowanie do pełna trwa około dwóch godzin. Galaxy Watcha nie da się już „nakarmić” indukcyjnie czymkolwiek, jak kiedyś, bo już nawet z niektórymi oryginalnymi ładowarkami czy smartfonami Galaxy nie chce się łączyć.

Czy warto kupić Samsunga Galaxy Watch 7? Jeśli ktoś z Was szuka dobrego smartwatcha, to jak najbardziej. Ale gdy w grę wchodzi jedynie przesiadka z zeszłorocznego modelu na najnowszy, nie ma to sensu. W zasadzie mógłbym napisać tu niemal to samo, co Anita w teście i recenzji Galaxy Watcha 6. Polecam też poszukać czegoś innego, jeśli zależy Wam na przynajmniej kilku dniach działania na jednym ładowaniu.

Minusy

  • słaby czas działania na jednym ładowaniu
  • wolne ładowanie
  • spore ograniczenia związane z ładowaniem bezprzewodowym

Plusy

  • szybsze działanie dzięki nowemu procesorowi Exynos W1000
  • dwuzakresowy GPS
  • nowe gesty do sterowania
  • bardzo dużo funkcji zdrowotnych, sportowych i smart
  • możliwość mierzenia EKG i ciśnienia
  • ładny i jasny ekran
  • design i wykonanie
  • wodoszczelność IP68 i standard MIL-STD 810H
  • intuicyjna aplikacja Samsung Health

Ocena

8/10