T jak turbo. Recenzja Xiaomi 11T Pro

Xiaomi w swoim portfolio lubi posiadać szeroki wachlarz urządzeń. Świadczy o tym chociażby fakt, że po premierze flagowca Mi 11, przychodzi czas na kolejnego – tym razem 11T. Smartfony Xiaomi z serii T cieszą się dużą popularnością i nic dziwnego, że chiński producent z każdym rokiem ją rozwija. W moje ręce wpadł najmocniejszy model – Xiaomi 11T Pro i to właśnie o nim jest poniższa recenzja. Uprzedzam, jest szybki, lepiej zapiąć pasy.

Xiaomi 11T Pro – w końcu jest!

Przyznaję, że na premierę Xiaomi 11T Pro czekałem z niecierpliwością. Osobiście bardzo spodobała mi się seria T i sam jestem użytkownikiem starszego modelu. Dlatego ciekawość związana nowym smartfonem z tej rodziny nie dawała mi spokoju. Na szczęście cierpliwość popłaca i mam okazję przetestować dla Was najnowszego flagowca Xiaomi.


Unboxing – co znajdziemy w zestawie z Xiaomi 11T Pro?

Xiaomi 11T Pro to flagowiec, a więc można byłoby spodziewać się czegoś specjalnego w zestawie ze smartfonem. Oczekiwania nieco różniły się od rzeczywistości. W pudełku znalazłem:

  • Xiaomi 11T Pro Meteorite Gray,
  • ładowarkę 120 W z kablem USB-C,
  • silikonowe, przezroczyste etui,
  • kluczyk do slota kart SIM,
  • instrukcje.

Flagowych bajerów nie ma, a jest to, co niezbędne. Etui przyda się na początek, ale później raczej zacząłbym się rozglądać za czymś… ładniejszym, co lepiej będzie pasować do takiej maszyny, jak Xiaomi 11T Pro. Oceniając po krótce zestaw – niczym się nie wyróżnia i niczego w nim nie brakuje.

xiaomi 11t pro zestaw

Budowa i wygląd Xiaomi 11T Pro – prawdziwy elegant

Na pierwszy rzut oka Xiaomi 11T Pro wydawał mi się dosyć masywny. Choć szybko okazało się to kwestią przyzwyczajenia, ponieważ Xiaomi Mi 9T Pro, z którego korzystam na co dzień, jest mniejszy i lżejszy. Po kilku godzinach nic mi już nie przeszkadzało i z przyjemnością zabrałem się za korzystanie z najnowszego flagowca Xiaomi.

Na potrzeby recenzji otrzymałem model w kolorze czarnym. Propozycja dla tych, którzy cenią sobie elegancję – kolor jest stonowany, a odcienie na krawędziach dobrane wręcz idealnie. Trudno znaleźć element, który nie pasuje do całości. Ponadto plecki smartfona spokojnie mogą posłużyć jako lusterko – widać w nich wszystko (oprócz przyszłości). Ale takie wykończenie ma też jedną zasadniczą wadę – zbiera odciski palców niczym technik policyjny na potrzeby daktyloskopii. Nie sposób korzystać z Xiaomi 11T Pro tak, by nie pozostawić na nim śladów.

Z tyłu urządzenia znajdziemy aparat, który Xiaomi zdecydowało się umieścić w lewym, górnym rogu. Wielkość wysepki nie przeszkadza w robieniu zdjęć – nie zdarzyło mi się zasłonić obiektywu palcem przez przypadek. Nie odstaje też bardziej niż większości dostępnych na rynku smartfonów. Na dolnej i górnej krawędzi urządzenia znajdują się głośniki, z boku mamy możliwość sterowania głośnością, a czytnik linii papilarnych wbudowany jest w przycisk główny.

Łączność – jest (prawie) wszystko

Do ładowania smartfona służy port USB-C umieszczony – tradycyjnie – na dolnej krawędzi. Nie ma kompromisów, jeśli chodzi o łączność. Xiaomi 11T Pro obsługuje 5G dla dwóch kart SIM jednocześnie, na pokładzie jest też NFC, Bluetooth 5.2 oraz Wi-Fi 6. Zabrakło jedynie złącza mini-jack, a więc posiadacze słuchawek przewodowych będą musieli zaopatrzyć się w przejściówkę USB-C na mini-jack, której niestety w zestawie nie ma. Choć z drugiej strony, chyba powoli odchodzimy od słuchawek z kablem, prawda?

Głośniki stereo – grają świetnie

Xiaomi 11T Pro to jeden z tych smartfonów, które mogą pochwalić się bardzo dobrym dźwiękiem. Głośniki stereo zaprojektowane przez specjalizujące się w branży audio Harman/Kardon, wraz z technologią Dolby Atmos to połączenie niemal idealne. Gdyby dawały minimalnie więcej basu, powiedziałbym, że nic im nie brakuje. Poza tym grają czysto, wyraźnie, nie brakuje wysokich i średnich tonów, a w ucho dobrze wpadają również wokale. Słuchanie muzyki na Spotify, oglądanie filmików na YouTube czy seans na Netfliksie – dźwięk bez zarzutów. Jak na smartfonowe warunki, moim zdaniem, zdecydowanie czołówka.

Zabezpieczenia biometryczne

Wygoda korzystania z zabezpieczeń biometrycznych w smartfonach jest po prostu olbrzymia. Szczególnie jeśli działają tak szybko i bezproblemowo, jak w Xiaomi 11T Pro.

Czytnik linii papilarnych umieszczony jest w przycisku głównym i błyskawicznie reaguje na odcisk palca. Nie trzeba naciskać go mocno i trzymać, wystarczy leciutko dotknąć, by odblokować smartfona. W moim odczuciu, umieszczenie czytnika w tym miejscu jest bardzo wygodne, ponieważ bardzo łatwo jest trafić w niego palcem. Czy jest to lepsze rozwiązanie od schowania zabezpieczenia pod ekranem? To już kwestia przyzwyczajenia i obydwie opcje znajdą swoich zwolenników, jak i przeciwników.

Równie dobrze działa skaner twarzy. Facjatę rozpoznaje w mgnieniu oka i nie udało mi się go oszukać. Nie zadziałało podstawienie mojego zdjęcia, a ponadto skaner nie pomylił mnie z kimś innym. Mimo wszystko zawsze będę powtarzał, że bezpieczniej jest korzystać tylko z czytnika linii papilarnych. Natomiast w kwestii wygody, ustawiając obydwa zabezpieczenia, właściwie zapomniałem, że smartfon jest zablokowany.

Wyświetlacz – piękny 6,67-calowy AMOLED

Czym powinien wyróżniać się flagowiec? Między innymi świetnym wyświetlaczem. Nie inaczej jest w przypadku Xiaomi 11T Pro. Zamontowany w smartfonie AMOLED o przekątnej 6,67 cala z odświeżaniem 120 Hz i rozdzielczością Full HD+ jest według mnie bezbłędny. Obraz jest płynny, żywy i pełen barw. Wyświetlane treści, niezależnie czy są to filmy, zdjęcia, gry, wyglądają świetnie.

Wyświetlacz otaczają cieniutkie ramki, a w górnej części na środku umieszczona jest kropka z aparatem przednim. I w moim odczuciu, obiektyw w tym właśnie miejscu jest najlepszym rozwiązaniem – nie przeszkadza w korzystaniu ze smartfona, a dodatkowo robiąc selfie, jesteśmy zawsze w centrum kadru (nasza twarzyczka nie ucieka na bok, jak przy aparatach umieszczonych w rogu).

Ponadto ekran jest też bardzo responsywny i reaguje błyskawicznie. Zapewne główna w tym zasługa próbkowania dotyku, które sięga nawet 480 Hz. Szczególnie ucieszy to mobilnych gamerów, którym czasami ułamek sekundy zadecyduje o zwycięstwie w rozgrywce.

Ekran w Xiaomi 11T Pro bardzo dobrze dostosowuje także jasność do warunków otoczenia. Przydatny jest specjalny tryb słoneczny, który mocno rozjaśnia ekran. Przeglądając Instagrama z telefonem ustawionym pod słońce, nie miałem problemów z dostrzeżeniem tego, co wyświetla się na ekranie. Podobnie w drugą stronę – kiedy czytałem ebooka w ciemnym pomieszczeniu, ekran ściemniał się na tyle, że nie raził mnie w oczy, a jednocześnie nie miałem wrażenia, że jest zbyt ciemny. Tutaj znowu odpowiedni będzie tryb czytania.

Dla najbardziej wymagających użytkowników Xiaomi przygotowało ulepszanie obrazu. Możliwe jest włączenie super rozdzielczości wideo, poprawienie zdjęć przez SI oraz przetwarzanie filmów za pomocą efektów HDR, co pozwoli wydobyć więcej szczegółów. Dodatkowo dostępna jest technologia MEMC, czyli dodanie dodatkowych klatek do filmów, by były płynniejsze, a także ograniczenie migotania obrazu, by zmniejszyć zmęczenie oczu w warunkach słabego oświetlenia – w tym wypadku konieczna jest rezygnacja z odświeżania 120 Hz.

xiaomi 11t pro front

Turbo Xiaomi 11T Pro – wydajność bez kompromisów

Xiaomi 11T Pro napędza najnowszy i mocarny Qualcomm Snapdragon 888. Do testów otrzymałem wersję z 8 GB pamięci RAM (LPDDR5) oraz 128 GB miejsca na dane (UFS 3.1). Taka konfiguracja jest bezbłędna, a smartfon gotowy do najcięższych zadań. Otwieranie aplikacji, przełączanie się pomiędzy nimi czy korzystanie z apek wydaje się być dla 11T Pro rozgrzewką. Nieważne czy to Facebook, Instagram, YouTube albo Netflix. Nie robi to wrażenia na Xiaomi 11T Pro.

W grach włączyć da się dodatkowo opcję Game Turbo. Odpaliłem Fifę oraz Call of Duty ze wspomaganiem i bez – nie zauważyłem różnicy. W mojej opinii najnowszy flagowiec Xiaomi ma na tyle wydajne podzespoły, że nie trzeba dodatkowego doładowania. Ale Game Turbo to nie tylko więcej mocy, ale też przydatne opcje dla graczy – optymalizacja sieci bezprzewodowej, zwiększenie czułości dotyku, ograniczenie funkcji systemu, które mogą przeszkadzać w rozgrywce, dostosowanie gestów czy ulepszenie wyświetlania. Czy Xiaomi 11T Pro jest smartfonem odpowiednim dla mobilnych gamerów? Zdecydowanie tak.

Jako dowód świetnej wydajności smartfona, pozostawiam wyniki w benchmarku:

Android 11 i MIUI 12 – w oczekiwaniu na aktualizację

Na pokładzie Xiaomi 11T Pro znajdziemy system Android 11 z nakładką MIUI 12. Należę do tych osób, które bardzo lubią MIUI. Nakładka wygląda schludnie i w mojej opinii nie spowalnia telefonu. A przynajmniej nie wpływa na taki sprzęt jak Xiaomi 11T Pro. Świetne motywy, duże możliwości personalizacji i przydatne funkcje.

Ale teraz pozostaje już tylko czekać na aktualizację do Androida 12 oraz MIUI 13. Kiedy to nastąpi? Najnowszy system od Google powinien znaleźć się na Xiaomi 11T Pro jeszcze tej jesieni, natomiast autorska nakładka Xiaomi pojawi się na smartfonie dopiero pod koniec roku. Tak naprawdę wszystko przez opóźnienia, jakie złapali programiści. Na szczęście Xiaomi 11T Pro jako najnowszy flagowiec będzie pierwszy w kolejce do aktualizacji.

Bateria o pojemności 5000 mAh z ultraszybkim ładowaniem 120 W

Przed premierą Xiaomi 11T Pro sporo mówiło się o szybkim ładowaniu smartfona. Choć określenie „szybkie” to duże niedopowiedzenie i jest w tym wypadku nie na miejscu. Jak deklarował producent, najnowszy flagowiec Xiaomi do pełnego naładowania potrzebuje mniej więcej tyle czasu, co zwykłemu śmiertelnikowi zajmuje wypicie kawy. Nie pozostało mi nic innego, jak zaparzyć pobudzający napój, włączyć stoper i zobaczyć co się stanie.

Rozładowany Xiaomi 11T Pro do pełna naładował się w… 17 minut. Wynik kosmiczny, nieprawdopodobny i bezkonkurencyjny. Przyznaję, że niedowierzałem, kiedy spoglądałem, jak szybko Xiaomi 11T Pro uzupełnia energię. Rzeczywiście wystarczyło wypić kawę, a w tym czasie smartfon osiągnął 100% naładowania.

Nie będę ukrywał, że przez te magiczne 17 minut telefon nieco się nagrzał. Jednak do usmażenia jeszcze daleko. Nie ma w tym też nic dziwnego, skoro ładowanie o mocy 120 W czyni cuda. Taką ładowarką spokojnie w energie zaopatrzyć da się laptopa.

W pełni naładowana bateria wystarcza na dzień pracy. Chyba, że rozstawałem się ze smartfonem na nieco dłużej, wtedy trochę energii pozostało na drugi dzień. Prawdę mówiąc, jeśli wziąć pod uwagę prędkość ładowania, codzienne ładowanie Xiaomi 11T Pro to żaden problem.

Można sobie jedynie zadać pytanie, jak długo przeżyje bateria przy takim ultraładowaniu. Xiaomi deklaruje, że ogniwo wytrzyma 800 cykli ładowania. Ładując smartfon codziennie, daje to baterii mniej więcej dwa lata na działanie w całkowitej sprawności. Jaka jest pewność, że przez dwa lata nie mamy się czego obawiać? Zdania są podzielone i pozostaje tylko wierzyć Xiaomi.

Niestety w Xiaomi 11T Pro zabrakło ładowania bezprzewodowego. Liczyłem, że tym razem producent nie zapomni o tym małym cudzie techniki i pozwoli pozbyć się kabla.

xiaomi 11t pro ekran

Aparat w Xiaomi 11T Pro – zachwyci najbardziej wymagających

Na deser aparat, bo jest co pokazać. Duża liczba funkcji fotograficznych, specjalne efekty filmowe w połączeniu ze świetnymi obiektywami sprawia, że Xiaomi 11T Pro to idealna propozycja dla fotografów-amatorów. Z takim smartfonem nietrudno stworzyć piękne ujęcia. Zapewniają je:

  • obiektyw szerokokątny 108 Mpix z przesłoną f/1.75 oraz możliwością nagrywania w 8K i HDR10+,
  • obiektyw ultraszerokokątny 8 Mpix z przesłoną f/2.2 i polem widzenia na poziomie 120 stopni,
  • obiektyw telemakro 5 Mpix z autofokusem 3-7 cm,
  • obiektyw przedni 18 Mpix z przesłoną f/2.45.

Aparat główny

Nie trzeba się specjalnie starać, by zrobić dobre zdjęcie Xiaomi 11T Pro. Natomiast wspomniane już funkcje foto i wideo to zabawa na wiele godzin. Na potrzeby recenzji wykorzystałem automatyczny HDR oraz ulepszanie zdjęć przez SI. Tryb Pro pozostawiam fotografom, to już pole do popisu dla prawdziwych profesjonalistów. 

Porównanie zdjęć zwykłych i z szerokim kątem

Obiektyw ultraszerokokątny to gwarancja dobrych zdjęć, a pole widzenia na poziomie 120 stopni obejmuje naprawdę sporą przestrzeń. Zdjęcia z szerokim kątem zestawiłem ze zwykłymi, by łatwiej porównać różnice.

Zdjęcia nocne

Kto lubi wieczorne (lub nocne) spacery i chce je uwiecznić na zdjęciu, z powodzeniem może sięgnąć po Xiaomi 11T Pro. Fotografie są dobrze doświetlone i widać na nich sporo detali. Jest tylko jedna ważna rzecz, o której trzeba pamiętać i informuje o tym nawet smartfon przed wykonaniem zdjęcia. Nawet minimalny ruch spowoduje, że fotka będzie nieostra. I mocno podkreślam słowo minimalny.

Zdjęcia makro

Xiaomi 11T Pro bardzo dobrze radzi sobie z robieniem zdjęć w trybie makro. Zdjęcia są bardzo ostre, a dzięki temu łatwo dostrzec dużą ilość szczegółów. Nie trzeba też szukać idealnego światła, żeby dobre ujęcie się udało.

Tryb portretowy

Kolejne ładne zdjęcia zrobimy w trybie portretowym. Lekkie rozmazanie tła, złapanie ostrości na twarzyczkę i nowe profilowe na Facebooka gotowe.

Klonowanie

Jeśli ktoś chce zabłysnąć czymś na Instagramie, może wykorzystać klonowanie. Na jednym zdjęciu możemy pojawić się maksymalnie w trzech różnych miejscach i przyznaję, że efekt końcowy jest dobry.

xiaomi 11t pro klonowanie

Zoom

Zoom w Xiaomi 11T Pro to właściwie jedyna funkcja fotograficzna, do której mam zastrzeżenia. Obraz maksymalnie da się przybliżyć 10 razy. Przy pięciokrotnym zbliżeniu da się jeszcze coś odczytać ze zdjęcia. Niestety maksymalne 10x wypada bardzo słabo.

Długi czas ekspozycji

Szczerze mówiąc, nigdy nie udało mi się zrobić zdjęcia z długim czasem ekspozycji, z którego byłbym zadowolony. Dlatego nie chcę deprymować możliwości aparatu, bo myślę, że można z tej funkcji wycisnąć więcej.

Aparat do selfie

Ci, którzy regularnie cykają sobie selfiaki, z pewnością będą zadowoleni z możliwości aparatu przedniego Xiaomi 11T Pro. Zdjęcia są ostre, odpowiednio jasne i nie brakuje na nich kolorów. A jeśli komuś nie wystarczy standardowa fotka, może ją upiększyć, korzystając ze specjalnych filtrów. Sukces na Instagramie murowany.

Wideo

Były ładne zdjęcia, pora na niezłe filmy. Dlaczego niezłe? Bo o ile nie brakuje im ładnych kolorów, ich jasność jest odpowiednia, są pełne szczegółów, to jednak stawiam duży znak zapytania przy ostrości. Nie zawsze była taka, jakiej bym oczekiwał, co dobrze widać na filmach. Spodziewałem się czegoś więcej.

Poza tym dobrze wypada stabilizacja obrazu, a HDR dostępny jest podczas nagrywania w 30 kl/s. Porównując filmy 30 fps z 60 fps, można zauważyć różnicę, która pokazuje możliwości HDR.

720p / 30 kl./s z HDR

1080p / 30 kl./s z HDR

1080p / 60 kl./s

4K / 30 kl./s z HDR

4K / 60 kl./s

8K / 30 kl./s bez stabilizacji obrazu

Dodatkowe funkcje filmowe

Xiaomi bardzo mocno przed premierą reklamowało funkcje filmowe, jakie do dyspozycji otrzymuje posiadacz 11T Pro. Jak wypadły? Sprawdźcie poniżej.

Zatrzymanie czasu

Jednym z efektów filmowych, które szczególnie udały się w Xiaomi 11T Pro to zatrzymanie czasu. Aparat wykrywa osobę, a następnie wstrzymuje obraz wokół niej. Bohater filmu może się natomiast ruszać w zatrzymanym świecie. Jak widać na załączonym filmiku, efekt jest dobry. Trzeba jednak pamiętać, by stanąć w miejscu, gdzie za plecami nagrywanej osoby nic się nie dzieje. W przeciwnym razie, niepożądany dla efektu końcowego ruch, będzie się przebijał obok sylwetki „aktora”.

Zwolnione tempo

Wideo w zwolnionym tempie da się nagrać w 120, 240 oraz 960 fps. Według mnie slow-motion udało się w Xiaomi 11T Pro i jest to tryb, który każdemu da dużo zabawy.

Makro

Oprócz zdjęć, Xiaomi 11T Pro umożliwia także stworzenie filmów w trybie makro. I tutaj również jest bardzo dobrze. Choć uważam, że momentami obiektyw mógłby troszkę szybciej łapać ostrość, skoro już nagrywamy film i nawet chwilowe rozmazanie obrazu może zepsuć efekt.

Time-lapse

Tryb poklatkowy daje bardzo duże pole do popisu. Filmy da się przyspieszać najmniej o 4 razy, a najwięcej 1800 razy. Dzięki temu w time-lapse nagramy np. jazdę samochodem, przesuwające się po niebie chmury, wschody i zachody słońca, a wykorzystując możliwości do maksimum – rosnącą roślinę. Tylko nie wiem, kto zechce rozstać się ze smartfonem na kilka dni.

Podwójne wideo

Jako ostatnie – podwójne wideo, które szczególnie pozwala porównać możliwości kamery przedniej i tylnej.

Xiaomi 11T Pro vs Mi 9T Pro i Mi 10T Pro. Krótkie porównanie

Prywatnie jestem posiadaczem Xiaomi Mi 9T Pro, a redakcyjna koleżanka Malwina, korzysta z Xiaomi Mi 10T Pro. W takim razie, dlaczego nie porównać starszych modeli z najnowszym Xiaomi 11T Pro? Jeśli ktoś z Was zastanawia się nad przesiadką z Mi 9T Pro lub Mi 10T Pro na 11T Pro, porównanie powinno rozwiać wątpliwości i odpowiedzieć na pytanie, czy warto.

Budowa, wygląd, łączność – najważniejsze zmiany

Zmieniały się smartfony Xiaomi z lubianej serii T, oj, zmieniały. Czasem na lepsze, czasem na gorsze. W przypadku Mi 9T Pro można zapytać, gdzie jest przedni aparat? Xiaomi zastosowało patent wysuwany, który do dziś działa w moim prywatnym egzemplarzu. Później leciało to już z duchem czasu – kropki w ekranie. Xiaomi 10T Pro „wyróżniało” się za to bardzo odstającą wysepką z aparatami. Projektant w tym wypadku uniósł się fantazją. Za mocno. Ten błąd naprawiono już w najnowszym flagowcu i wysepka wygląda dobrze.

Głośniki stereo przyszły dopiero wraz z premierą Mi 10T Pro. Taka sama historia spotkała moduł 5G. Mi 9T Pro pamięta jeszcze Androida 9 oraz MIUI 10, nowszy z serii, Mi 10T Pro zadebiutował z Androidem 10 i nakładką MIUI 12. A Xiaomi 11T Pro na rynek trafił jeszcze z Androidem 11 i MIUI 12, by niebawem otrzymać aktualizację tak systemu, jak i nakładki.

Wyświetlacze – sinusoidalna historia

Z wyświetlaczami, jakie trafiały do smartfonów Xiaomi serii T historia jest dość ciekawa, bo sinusoidalna. Mi 9T pro otrzymał 6,39-calowego AMOLED-a, za to Mi 10T Pro większy ekran, bo 6,67 cala, ale… IPS. Czemu rok temu chiński producent zrezygnował z AMOLED-a, tego nie wiem. Zmieniło się to wraz z premierą Xiaomi 11T Pro – przekątna pozostała, ale AMOLED wrócił.

Wydajność i bateria – nowszy, czyli szybszy

Wydajność, co nie dziwi, rosła wraz z nowszymi urządzeniami. Xiaomi Mi 9T Pro otrzymało Snapdragona 855 z grafiką Adreno 640 i maksymalnie 8 GB pamięci RAM. Nowszy w tej rodzinie – Mi 10T Pro to już Snapdragon 865 z Adreno 650 i również 8 GB RAM-u. Najnowszy flagowiec Xiaomi otrzymał za to Snapdragona 888, układ graficzny Adreno 660, wspierany maksymalnie aż 12 GB pamięci RAM. Różnice wydajnościowe tych smartfonów najlepiej przedstawiają poniższe benchmarki – nowszy, znaczy szybszy.

Xiaomi Mi 9T Pro

Xiaomi Mi 10T Pro

Xiaomi 11T Pro

Zmieniły się baterie, ale czas pracy na jednym ładowaniu pozostał ten sam – równo jeden dzień. Mi 9T Pro otrzymało ogniwo o pojemności 4000 mAh, a nowsze modele już 5000 mAh. O ile ładowanie Mi 9T Pro oraz Mi 10T Pro do pełna zajmowało ponad godzinę, tak wynik 11T Pro, jak już wspomniałem w recenzji, przebija wszystko – 17 minut.

Coraz lepsze aparaty, to i ładniejsze zdjęcia

Na koniec trochę zdjęć. I tutaj zaskoczenia nie ma – każda nowa generacja to lepszy aparat i ładniejsze zdjęcia. Zestawione obok siebie wyrażają więcej niż słowa.

W takim razie, czy warto się przesiadać ze starszych modeli na nowszy? Twierdzę, że z Mi 9T Pro jak najbardziej, natomiast z Mi 10T Pro raczej bym się wstrzymał. Choć nie ma co ukrywać, nowy model kusi.

Szybki, piękny i nieidealny. Ocena Xiaomi 11T Pro

Najnowszy flagowiec Xiaomi utwierdził mnie w przekonaniu, że ideałów nie ma. Na szczęście jego zalety zdecydowanie przeważają nad wadami. Pozwala to sądzić, że z tej mąki będzie chleb, a Xiaomi 11T Pro to urządzenie, któremu warto dać szansę.

Ma to, czego nie ma żaden inny smartfon – do pełna ładuje się w 17 minut. Pod względem wydajności plasuje się w czołówce, potrafi robić bardzo ładne zdjęcia, oferuje ciekawe funkcje fotograficzne oraz wideo, nagrywa filmy w 4K i 8K. Jest kieszonkowym centrum multimedialnym dzięki pięknemu, 6,67-calowemu wyświetlaczowi AMOLED, którego uzupełnieniem są świetnie grające głośniki stereo z Dolby Atmos. Nie sposób narzekać na zabezpieczenia biometryczne, a system z nakładką MIUI 12 śmiga, aż miło. A jeśli spojrzeć na wygląd – jest bardzo elegancki.

Ale temu się w życiu powodzi, kto potrafi ściągnąć różowe okulary i dostrzec wady. Z ostrością wideo bywa różnie – raz jest lepsza, raz gorsza. A szkoda, bo marnuje to potencjał kamery. Przydałoby się też ładowanie bezprzewodowe, w końcu to flagowiec. Natomiast w pleckach smartfona można się przejrzeć, ale trzeba je co chwilę wycierać, ponieważ bardzo się brudzą. Jest jeszcze rok 2021 więc przyczepię się do braku mini-jacka. Słuchawki przewodowe na razie nie są na wyginięciu. No i ta nieszczęsna cena – żeby aż tak przebić poprzednika? Xiaomi, dlaczego?

Chociaż są kwestie, które w tej piękności mogą się nie podobać, to nie sposób przejść obok niej obojętnie, a tym bardziej całkowicie zignorować. Xiaomi 11T Pro kusi wieloma walorami, które pozwalają nieco przymknąć oko na wady. Dlatego powiem krótko – warto. Przecież ideałów nie ma.

Minusy

  • ostrość wideo nie zawsze jest zadowalająca
  • brak ładowania bezprzewodowego
  • plecki są bardzo podatne na zabrudzenia
  • brak złącza mini-jack lub chociaż przejściówki w zestawie
  • cena – Xiaomi traci jeden ze swoich największych atutów

Plusy

  • ultraszybkie ładowanie – do pełna w 17 minut
  • wydajność na najwyższym poziomie – smartfon dla najbardziej wymagających
  • zdjęcia bardzo dobrej jakości
  • możliwość nagrywania filmów w 4K i 8K
  • ciekawe i dobrze działające dodatkowe funkcje foto i wideo, np. makro, zatrzymanie czasu, klonowanie, time-lapse
  • barwny i płynny wyświetlacz AMOLED o przekątnej 6,67 cala
  • bardzo ładnie grające głośniki stereo
  • sprawnie działające zabezpieczenia biometryczne
  • schludna i lekka nakładka MIUI 12
  • elegancki design

Ocena

8/10
PL - Rekomendacja