Samsung ma jedną z najbogatszych ofert soundbarów na naszym rynku. Znajdziemy w niej zarówno drogie modele, jak i te niemalże na każdą kieszeń. W roku 2022 testowaliśmy dla Was model B450, który zrobił na nas pozytywne wrażenie. Czy tak będzie również i z jego następcą? Sprawdziliśmy to dla Was: oto test i recenzja soundbara Samsung HW- C450.
Samsung HW- C450 będzie dobrą propozycją dla kogoś, kto nie jest już w stanie znieść dźwięku z własnego telewizora, ale kto może wydać stosunkowo niewiele. C450 oferuje brzmienie, które zawstydzi niejeden smukły ekran i sprawi, że sceptyczna do tej pory druga połowa zapyta z wyrzutem „dlaczego nie kupiłeś go wcześniej?”.
Tak. C450 to grajbelka, która oferuje znakomity wręcz stosunek jakości do ceny. Nadaje się i do słuchania wiadomości, i do filmów. Do muzyki też, choć nie dla audiofilów.
Brak złącza HDMI oraz obsługi zaawansowanych kodeków dźwięku może ograniczać przydatność soundbara dla niektórych użytkowników. Poza tym C450 sprawdzi się raczej w mniejszych pomieszczeniach.
Soundbar HW-C450 (dalej dla uproszczenia zwany c450) został wyprodukowany w Chinach, działał pod kontrolą oprogramowania w wersji 1019.0, a egzemplarz testowy dostarczył nam producent.
Biorąc pod uwagę cenę i klasę urządzenia, testowany soundbar ma całkiem solidną konstrukcję, a jakość wykonania jest zadowalająca.
Samsung HW-C450 jest soundbarem w systemie 2.1. Jest to konstrukcja dwuelementowa składająca się z belki oraz subwoofera. Oznacza to, że podobnie jak jego poprzednik (tj. model B450), C450 nie jest soundbarem w dokładnym tego słowa znaczeniu, lecz czymś w rodzaju soundbaroboksa (belki z baspudłem).
Belka ma długość 859 mm, głębokość 75 mm i wysokość 59 mm. Producent nie podaje specyfikacji przetworników zastosowanych w C450, lecz jedynie ich liczbę: 3 (słownie trzy). Można się domyślać, że zastosowano najprawdopodobniej:
W belce przetworniki rozlokowano tylko i wyłącznie na ściance przedniej. Co ciekawe, kabel zasilający podłączamy bezpośrednio do belki, a nie do osobnego, zewnętrznego zasilacza, jak to ma miejsce w niektórych droższych grajbelkach Samsunga z serii Q.
Przetwornik niskotonowy jest wspomagany przez typowy w tej klasie układ rezonansowy w postaci tunelu basrefleksu mającego ujście na górze tylnej ścianki.
Oprócz belki i baspudła w pudełku znajdziemy pilota oraz akcesoria widoczne na zdjęciu poniżej:
Gniazda połączeniowe umieszczono z tyłu, w niewielkim zagłębieniu obudowy. Do dyspozycji mamy:
Zważywszy na cenę i klasę urządzenia, jego obsługę i łatwość użytkowania oceniam pozytywnie.
C450 ma wygodnego pilota zdalnego sterowania z bezpośrednim dostępem do wielu przydatnych funkcji.
Wyświetlacz daje dostęp do wielu ustawień i funkcji kontrolnych. Są to między innymi tryby brzmienia wybierane przyciskiem Sound Mode na pilocie, tj.:
Jak widać, zabrakło trybu muzyka.
C450 oferuje bardzo bogate opcje korekcji barwy dźwięku:
Poza opcjami, które można tylko włączyć lub wyłączyć (jak np. tryb nocny), typowy zakres regulacji wynosi zazwyczaj od „-6” do „+6”, chociaż w przypadku subwoofera jest on szerszy, bo aż do „-12”.
Co ciekawe, o ile regulacja tonów odbywa się ze skokiem co „1”, to w przypadku suba z „-6” przechodzimy od razu na „-12” bez poziomów pośrednich (bez „-7, -8, -9” itd.). To trochę dziwne, ale dobrze, że taka opcja jest, bowiem pozwala niemalże całkowicie „odciąć” baspudło. To może być przydatne podczas słuchania wiadomości czy programów publicystycznych, zwłaszcza gdy chcemy do minimum ograniczyć zjawisko „bilokacji głosu” (o którym szerzej w dalszej części recenzji).
Dostępny też jest 7-zakresowy korektor, chociaż jego uruchamianie nie jest takie oczywiste – otóż trzeba przez około 5 sekund trzymać wciśnięty przycisk zębatki na pilocie, aby uzyskać dostęp do korektora. Dostępne zakresy to:
O takich możliwościach regulacji barwy dźwięku niektórzy rywale z półki do tysiąca złotych mogą jedynie pomarzyć.
Biorąc pod uwagę zastosowane komponenty oraz przystępną cenę zestawu, jakość brzmienia soundbara HW-C450 zasługuje co najmniej na ocenę dobrą.
C450 przyjechał do mnie po wcześniejszych wizytach w kilku innych redakcjach, w związku z czym był już sprawdzony i dotarty. Dzięki temu po krótkim wygrzewaniu mogłem od razu przystąpić do odsłuchu. Co do ustawienia subwoofera, to po przetestowaniu wcześniej B450 wiedziałem, że sub mocno promieniuje dźwięk do tyłu przez otwór basrefleksu i jest bardzo wrażliwy na wzmocnienie od ściany i podłogi. W związku z tym nie ustawiłem suba blisko ściany, lecz pozostawiłem kilkanaście centymetrów odstępu.
Po drugie, nie ustawiłem suba ani prostopadle, ani równoległe do ściany, lecz pod kątem – po kilku próbach takie właśnie ustawienie okazało się najlepsze w moim pomieszczeniu. Po trzecie, okazało się, że bas jest lepiej kontrolowany, gdy sub stoi nie na podłodze, lecz na komodzie, czyli około 80 cm nad ziemią. Oczywiście najlepsze ustawienie w swoim pomieszczeniu użytkownik będzie musiał, metodą prób i błędów, znaleźć sam, ale jeśli to możliwe polecam umieszczenie suba nie na podłodze, lecz nieco powyżej. Zmiana może Cię zaskoczyć.
C450 od razu zagrał tradycyjnym, dobrze mi znanym z B450, „samsungowym” brzmieniem: dźwięk był dość ciepły, niewyostrzony i z charakterystycznym podbiciem niskich tonów. Ze względu na konstrukcję subwoofera bas będzie miał tendencję do dominacji, zwłaszcza jeżeli suba ustawimy zbyt blisko ściany.
Sama belka reprodukuje sprawnie częstotliwości do około 200 Hz, a potem następuje gwałtowny spadek, co widać na wykresie poniżej.
Biorąc pod uwagę ogólny poziom brzmienia urządzeń w tej klasie cenowej, bas jest naprawdę niezły. Jak na swoje wymiary potrafi zagrać mocno i potężnie. Oczywiście ocena basu zależy od wybranego puntu odniesienia. Jeżeli porównamy go z tym z telewizora, nawet tego, który również schodzi do ok. 50 Hz, okaże się, że niskie tony są nieporównywalnie lepsze od basu z typowego telewizora.
Chciałbym jeszcze raz podkreślić, że bardzo ważne jest, aby dobrze ustawić suba, ponieważ kanał basrefleksu naprawdę nieźle dmucha w kierunku ściany, w związku z czym w niektórych, zwłaszcza słabiej wytłumionych pomieszczeniach, bas może dominować i to już w ustawieniach fabrycznych. Pomimo tego da się temu zaradzić przez zmianę położenia suba i/lub korektę opcji „woofer” na pilocie.
Głosy C450 reprodukuje dobrze, chociaż z pewnym odchudzeniem zakresu w pobliżu 120 Hz. Wysoka częstotliwość podziału sprawia, że bilokacja głosów oczywiście jest obecna, w związku z czym niskie głosy (np. Zhao Penga w utworze Missing Times) słychać było z dwóch miejsc: z suba i z belki.
Jeśli chodzi o tony wysokie, to z jednej strony C450 je łagodzi, ale z drugiej zaskakuje szczegółowością, która wydaje się przewyższać brzmienie z typowych szerokopasmowych przetworników instalowanych w tanich grajbelkach. Choć o super szczegółowości na górze pasma nie może być mowy, to osiągnięty efekt jest zadowalający.
I tu dochodzimy do sedna oceny C450. Mimo że zbudowano ją na tanich komponentach, grajbelka ta została bardzo dobrze zestrojona, przez kogoś, kto znał się na rzeczy. Brzmienie jest naprawdę zadowalające, a jeśli chodzi o jego wady, to nie będą nimi ani przejaskrawienie, ani bezwstydne podbicie jakiegoś zakresu, lecz ich przeciwieństwo – pewne niedookreślenie i złagodzenie, czy to wysokich, średnich czy to basu.