Recenzja Razer Leviathan V2. Soundbar dla graczy

Głośniki komputerowe po raz kolejny mają konkurencję. Razer po 7 latach zaprezentował nowy model gamingowego soundbara. Leviathan V2 to dobrze wykonany sprzęt z oświetleniem RGB i dźwiękiem przestrzennym THX. Do zestawu dorzucony jest także subwoofer, który wzbogaca brzmienie. Jak Razer Leviathan V2 sprawuje się w praktyce? Tego dowiesz się z tej recenzji.

Razer Leviathan V2. Test gamingowego soundbara

Razer Leviathan V2 to jeden z najnowszych produktów od firmy z trzygłowym wężem w logo. Minęło 7 długich lat od premiery pierwszego gamingowego soundbara. Jest to świetny odpowiednik standardowych głośników, bo zamiast kilku osobnych przetworników otrzymujemy jeden podłużny, którego wymiary wynoszą pół metra. Całość dopełnia elegancki subwoofer, który połączony jest przewodowo z soundbarem. Pomimo tego, że Razer na rynku istnieje już od bardzo dawna, to jest kojarzony głównie z peryferiami takimi jak myszki, klawiatury, pady czy słuchawki. Mało kto słyszał o głośnikach czy soundbarach, które amerykański producent również tworzy.

Oczywiście te ostatnie są już w ofercie od wielu lat i przez długi czas nie doczekały się następców. Nowe Krakeny ujrzeliśmy kilkukrotnie, podobnie z DeathAdderem, nawet mikrofon, jakim jest Siren doczekał się odświeżenia. Teraz przyszedł czas na soundbara i kto wie, może w przyszłości doczekamy się następców głośników gamingowych Nommo. Co ciekawe Razer Leviathan V2 jest wieloplatformowy, czyli nie musi być podłączony jedynie do komputera lub laptopa, ale także świetnie sprawdzi się w kooperacji z telewizorem. Posiada on także moduł Bluetooth, więc nic nie stoi na przeszkodzie, aby transmitować dźwięk bezprzewodowo. Niestety nie posiada on wejścia na jacka 3,5 mm, tak jak było to w poprzedniej wersji. Szkoda, bo z pewnością to rozwiązanie znalazłoby swoich zwolenników, pozwoliło uzyskać dźwięk jeszcze lepszej jakości oraz korzystać z urządzeń, które nie posiadają modułu BT.

Recenzja Razer Leviathan V2

Bezpieczeństwo w transporcie

Leviathan przyjechał do mnie na testy w sporym kartonie (prawdę mówiąc, nie spodziewałem się tak dużych rozmiarów). Na froncie mamy grafikę w minimalistyczny sposób przedstawiającą, z jakim produktem mamy do czynienia. Widnieje tam informacja o certyfikacie THX, połączeniu Bluetooth i USB. Na tyle również znalazła się infografika, która zdradza już więcej tajemnicy o tym, jaką moc posiada soundbar, obsługiwaną wersję bluetooth czy informuje o możliwości dostosowania mocy i kolory 18-strefowych diod RGB do własnych preferencji.

Środek został szczelnie wypełniony kartonem z odpowiednimi wycięciami pod produkty. W jednym miejscu został umieszczony sam soundbar włożony dodatkowo do miękkiego, tekstylnego woreczka, który zabezpiecza go przed zabrudzeniem. Zaraz obok znajdziemy kartonik z instrukcją obsługi i okablowaniem wraz z zasilaczem. Aby dostać się do subwoofera, trzeba wyjąć wierzchnią warstwę kartonowego wypełnienia. On także został zabezpieczony woreczkiem i posiada specjalną rączkę, która ułatwia wypakowanie tego 3-kilogramowego „kloca”.

Razer Leviathan V2 opakowanie

Design i wykonanie

Jak już wcześniej wspomniałem Razer Leviathan V2 to komplet soundbara i subwoofer. Ten pierwszy posiada wymiary 50 x 9,1 x 8,4 cm, więc jego kształty są dość konserwatywne, posiada jedynie zaokrąglone boki i delikatnie wcięcie pośrodku. Na froncie, przytwierdzone do czarnej, metalowej osłony zostało logo Razera, a po prawej stronie THX Spatial Audio. Fizyczne przyciski znajdziemy jedynie na górze. Dwa przyciski od lewej służą do zmiany kanału odtwarzania dźwięku oraz parowania Bluetooth 5.2, środkowy odpowiada za włączanie/wyłączanie, a dwoma po prawej regulujemy głośność.

Z tyłu natomiast znajdują się otwory od dwóch pasywnych radiatorów, a pośrodku wejścia do podłączenia zasilania, USB typu C i subwoofera. Niestety nie otrzymamy tutaj złącza 3,5 mm, nad czym ubolewam, bo prawdopodobnie jeszcze bardziej poprawiłoby odtwarzany dźwięk. Dół to natomiast dwie podłużne nóżki wykonane z gumy, dzięki czemu głośnik nie stoi całą powierzchnią bezpośrednio na biurku i nie przenosi na niego wibracji. Na spodzie znalazła się jeszcze listwa RGB emitująca światło w dowolnych kolorach z pełnej palety barw, którą można sterować poprzez dedykowane oprogramowanie Razera na smartfony i komputery.

Jeśli miałbym powiedzieć coś o subwooferze, to jedynie tyle, że jest minimalistyczny. To po prostu sześciokąt z zaokrąglonymi rogami, tunelem od bass reflexu i delikatnie wytłoczonym logo na samej górze. Stoi on na 4 nóżkach, a na dole ma cienki kabel, który niestety nie jest odłączany. Zarówno subwoofer, jak i soundbar jest wykonany z twardego, matowego plastiku. Podczas przygody z urządzeniem nie spotkałem się z żadnymi trzaskami, więc całość jest naprawdę dobrze spasowana i wykonana solidnie.

Specyfikacja techniczna

Żeby nie opowiadać tylko o swoich odczuciach na temat Razer Leviathan V2, posłużę się specyfikacją techniczną, którą podał producent. Co prawda nie jest ona zbyt rozbudowana, jednak powinniście co nieco z niej wywnioskować.

  • Pasmo przenoszenia: 45 Hz – 20 kHz
  • Rozmiar przetwornika (podawane w milimetrach): przetworniki pełnozakresowe (2 szt. 48 x 95 mm); głośniki wysokotonowe (2 szt. 20 mm); pasywne przetworniki radiatora (2 szt. 43 x 135 mm); subwoofer (140 mm)
  • Wymiary soundbara: 500 x 91,3 x 84 mm
  • Wymiary subwoofera: 220 x 220 x 241,5 mm
  • Waga: Soundbar 1,4 kg; Subwoofer 3 kg
  • Rodzaj połączenia: Bluetooth 5.2 (opóźnienia do 60 ms); wejście audio USB
  • Zasilanie: przewód zasilający

Czy Razer Leviathan V2 gra dobrze? Jakość dźwięku

Razer jest jednym z potentatów rynkowych, jeśli mowa o słuchawkach gamingowych. Od lat Krakeny, Blacksharki czy Hammerheady królują na listach bestsellerów. Jednak czy dobrą jakość dźwięku z zamkniętych konstrukcji, da się przenieść do soundbara? Zwłaszcza że poprzedni model nie podbił serc użytkowników i nie przyniósł spektakularnego zysku. Wiele wskazuje na to, że inżynierowie amerykańskiego giganta wzięli do serca wady poprzedniej konstrukcji, pozbyli się wszystkich wad i udoskonalili sprzęt.

Dwa pasywne radiatory umieszczone w soundbarze świetnie podkreślają niskie tony i wyciągają z nich głębie, grają w paśmie 45 Hz w porównaniu ze 180 Hz z Leviathana V1. Pełnozakresowe przetworniki z łatwością wypełniają pomieszczenie dźwiękiem, natomiast dwa tweetery (głośniki wysokotonowe) dają przejrzyste wysokie tony, zapewniając większy komfort słuchania. Co ciekawe sam soundbar może wydobyć z siebie solidne basy, bez jakiejkolwiek ingerencji w equalizer.

Subwoofer nie wibrował na podłodze ani nie przenosił tej wibracji dalej. Czuć było, że linia basu jest mocna, jednak „dudnienie” nie było tak zauważalne, jak w przypadku większych modeli. Słuchając podczas testów rockowe kawałki, świetnie były zauważalne struny, a wokal przebijał się przez instrumenty i się wyróżniał. Co ciekawe, słuchając tych samych utworów po podłączeniu do komputera, a puszczając je przez Bluetooth, ten drugi miał zdecydowanie lepszy dźwięk. Prawdopodobnie to wina karty dźwiękowej wbudowaną w moją płytę główną lub samej przeglądarki, więc nie obieram tego za wadę.

Jeśli dźwięk nie będzie dla Ciebie wystarczająco satysfakcjonujący, to nic nie stoi na przeszkodzie, abyś pobawił się trochę częstotliwościami w equalizerze Synapse lub aplikacji na smartfony. To z pewnością pomoże Ci osiągnąć pożądany efekt. Niestety nie ma oddzielnych ustawień dla subwoofera, co uważam za duży minus. Nawet w leciwych Creativach od Logitecha miałem fizyczne pokrętło, dzięki któremu mogłem regulować natężenie basu.

Soundbar Razer Leviathan V2

Leviathan V2 w grach

Korzystając z Razer Leviathan V2, słuchałem na nim szerokiej gamy muzyki, od jazzu przez rap po rock, oglądałem seriale na Netflixie czy słuchałem podcastów na YouTube. Jednak ten soundbar został zaprojektowany z myślą o grach komputerowych, więc nie omieszkałem sprawdzić go w tym zestawieniu. Wśród ogranych przeze mnie gier znalazły się takie produkcje jak Cyberpunk 2077, Far Cry 6 i Assassin’s Creed: Valhalla. Co do każdej miałem inne odczucia. W Far Cry dźwięki strzałów były bardziej spłaszczone, natomiast w CP 2077 wyrywały one aż z fotela. Jest to specyfika samego kodowania dźwięków przez twórców i raczej mały wpływ tutaj wywiera soundbar. Bawiąc się dalej, coraz bardziej zacząłem doceniać Leviathana V2. Pościg autostradą Porsche 911 Johnnego Silverhanda dostarczył mi wręcz kinowy dźwięk z wyczuwalnym basem.

Głośnik posiada certyfikat THX Spatial Audio, więc moglibyśmy oczekiwać dźwięku przestrzennego na wysokim poziomie. A jest raczej średnio. Oczywiście THX stara się go dobrze symulować, jednak przegrywa on z urządzeniem stereo, w którym został zaimplementowany. Nie są to słuchawki, gdzie dźwięk przestrzenny ma o wiele lepsze środowisko do działania. Pomijając ten fakt, obracając myszką, faktycznie słyszymy z innej strony zgiełk miasta, przechodniów i nadjeżdżające samochody.

Jeśli nie chcemy gry, gdzie najważniejsza jest rywalizacja z innymi graczami, to Leviathan dostarcza dużo lepsze wrażenia i zapewnia nam prawdziwą interakcję z grą. Huki granatów, wystrzały karabinów dzięki dodatkowemu subwooferowi są bardziej realistyczne, natomiast odgłosy kroków czy szelest trawy delikatnie muska nasze uszy – to prawdziwa uczta dla osób lubiących czuć immersję świata gry. Aby skorzystać z jak najlepszej jakości audio, powinniśmy umieścić soundbar przed monitorem, zaraz za klawiaturą. Z racji tego, że jego fale wydobywają się z frontu, umieszczając go pod biurkiem, z boku biurka czy gdziekolwiek indziej, zacznie on tracić swoje walory i zniekształcać dźwięk.

Ciekawym dodatkiem może być także zastosowanie Razer Chroma. Dzięki niemu w niektórych kompatybilnych grach zobaczymy specjalne efekty świetlne. Jeśli będziemy mieli mało życia w Outriders, to pasek będzie czerwony. Natomiast w Monster Hunterze, jeśli zostaniemy zatruci, pasek zacznie migać na kolor ciemnofioletowy. Oczywiście, jeśli nie chcesz korzystać z dodatkowych efektów lub w ogóle z podświetlenia, to nic nie stoi na przeszkodzie, aby je wyłączyć.

Razer Leviathan przyciski

Razer Synapse 3 i Razer Audio. Dedykowane oprogramowanie

Od kilku lat Razer objął strategię kompatybilności, która mówi o tym, żeby wszystkie nowopowstałe sprzęty można było połączyć z aplikacją Razer Synapse 3. Tak jest również w przypadku Leviathana V2, tutaj jednak tak jak w przypadku klawiatury czy myszek nie możemy tworzyć makr, jednak mamy dostęp do zaawansowanych ustawień dźwięku. Oprócz sterowania głośnością możemy włączyć takie opcje jak tryb skupienia czy THX Spatial Audio, wybrać jeden z kilku presetów dźwięku (THX, gry, filmy, muzyka), a także stworzyć własny.

W kolejnej zakładce mamy możliwość regulacji natężenia oświetlenia RGB, wybrania predefiniowanych efektów świetlnych i stworzenia własnych. Co więcej, na smartfonach z systemem Android i iOS dostępna jest aplikacja Razer Audio. Aby z niej skorzystać, musimy połączyć telefon z soundbarem za pośrednictwem bluetooth, a później dodać go w oprogramowaniu. Korzystając z niego mamy właściwie te same możliwości konfiguracji co w programie desktopowym.

Warto kupić Razer Leviathan V2? Podsumowanie

Razer Leviathan V2 to dobrze wykonany, minimalistyczny soundbar z czarnym, matowym wykończeniem, świetnie się wkomponuje w każdym pomieszczeniu. Posiada on bardzo dobrze dobraną głośność, a wysokie i niskie tony mają wyraźną granicę, przez co dźwięk się nie rozjeżdża. Dodatkowym urozmaiceniem jest dioda RGB, która zadowoli w szczególności fanów LED-ów, natomiast dla prawdziwych geeków muzyki świetnie sprawdzi się dedykowane oprogramowanie, dzięki któremu dostroją audio do swoich uszu.

Cena, jaką trzeba zapłacić za soundbar może być dla niektórych zaporowa, bowiem wynosi ponad tysiąc złotych. Jednak czy to dużo? Oczywiście można znaleźć urządzenia tańsze, jednak na rynku istnieje sporo modeli droższych i to jeszcze bez subwoofera. Wszystko zależy od tego, czego oczekujesz, ja sam zawsze byłem zwolennikiem głośników, jednak po przygodzie z Leviathanem moja perspektywa uległa zmianie i z chęcią spędziłbym z nim więcej czasu.

Jedyną większą wadą konstrukcyjną, którą dostrzegłem, jest brak gniazda jack 3,5 mm lub optycznego wejścia audio, przez co nie możemy do „belki” podłączyć żadnego urządzenia mobilnego. A wszyscy dobrze wiemy, że dźwięk po kablu będzie dużo lepszy niż przy wykorzystaniu Bluetooth nawet w wersji 5.2. Jeśli natomiast planujesz zakup soundbara, do komputera, nie widzę na horyzoncie lepszej konkurencji w kategorii sprzętu gamingowego.

Minusy

  • diody LED świecą słabo
  • brak złącza jack 3,5 mm
  • pasywny subwoofer, bez możliwości regulacji

Plusy

  • dobra jakość dźwięku
  • wyczuwalny, lecz nieprzesadzony bas
  • design i jakość wykonania
  • kompaktowe rozmiary
  • łączność przewodowa i Bluetooth
  • podświetlenie LED
  • dodatkowe nóżki do ustawienia pod kątem
  • dedykowana aplikacja na komputery i smartfony

Ocena redakcji

8/10
PL - Geextra produkt