Z zewnątrz Adonis, w środku Herkules. Recenzja laptopa Dell XPS 13 Plus 9320

I piękny, i bestia. Taki XPS 13 Plus 9320 jest na papierze i na pierwszy rzut oka. Już od dawna nie widziałem równie wyrazistego i eleganckiego ultrabooka. I o ile estetyczne walory nowiutkiego 13-calowego XPS-a są trudne do zakwestionowania, tak już od strony użytkowej znalazło się kilka rzeczy, do których można się przyczepić. Co konkretnie mam na myśli? Tego dowiecie się, czytając poniższą recenzję.

Specyfikacja Dell XPS 13 Plus 9320

Jednostka, którą otrzymałem do testów, pod względem specyfikacji prezentuje się następująco:

Dell XPS 13 Plus 9320 to obecnie chyba najładniejszy ultrabook na rynku

Do ostatniej chwili wahałem się nad partykułą „chyba”, którą ostatecznie pozostawiłem, mając na uwadze subiektywność „piękna” i jego mętne kryteria. Fakt jednak jest taki, że komu bym nie pokazał tej konstrukcji, każdy zachwycał się nią, jeszcze zanim zdążyłem wcisnąć przycisk zasilania.

Wygląd wyglądem, ale Dell XPS 13 Plus jest też perfekcyjnie wykonany. Dominującym materiałem jest aluminium, które robi nieskazitelne wrażenie. Trudno doszukiwać się obszarów, w których coś by trzasnęło, wygięło czy odkształciło. Podziw budzi również fakt, iż tak solidna konstrukcja waży zaledwie 1,23 kilograma.

Zawias łączący pokrywę z podstawą działa bez zarzutu. Aczkolwiek od razu muszę rozczarować fanów otwierania laptopów jedną dłonią (wiem, że nie istniejecie): czynność ta jest możliwa, ale dość trudna, bo Dell nie zdecydował się na wykonanie wcięcia na podstawie, gdzie by można było wsadzić paluch pod pokrywę. Kąt samego otwarcia? 135 stopni. Mnie więcej nie potrzeba.

Zewnętrzna strona pokrywy to jednolity kawałek aluminium, gładki, pokryty matową powłoką, w przypadku testowanej jednostki – w kolorze grafitowym. W takim otoczeniu zacnie prezentuje się wytłoczone logo Della z błyszczącym wykończeniem.

Na wewnętrznej stronie podstawy mamy klawiaturę z dość specyficznymi klawiszami, prawie że przylegającymi do siebie, tworzącymi złudzenie jednolitej płytki. Poniżej znajduje się szklany gładzik. To znaczy musicie uwierzyć na słowo, że tam jest, ponieważ… go nie widać. Jest ukryty na środku podpórki na nadgarstki, więc użytkownik korzysta z niego niejako intuicyjnie. Do klawiatury i gładzika jeszcze wrócę, omawiając je szerzej.

Dell XPS 13 Plus 9320 z góry

Głośniki robią robotę

Jedną z wielu nowinek, jakie XPS 13 Plus 9320 wnosi do serii, są aż cztery głośniki. Choć raczej powinienem napisać dwa głośniki stereo i dwa subwoofery. Tak czy inaczej dźwięk jest naprawdę świetny – głośny, czysty i szeroki pod względem skali. W porównaniu do większości konkurencji, XPS 13 Plus 9320 brzmi zjawiskowo.

No… może całokształt oceny psuje odrobinę fakt, że dwa główne głośniki znajdują się na spodzie obudowy, przez co nietrudno osiągnąć efekt tonącej Celine Dion śpiewającej pod wodą motyw główny z Titanica. Ale to i tak drobnostka, którą bez wysiłku da się skorygować.

Sprawdź testowanego laptopa w sklepie x-kom


O portach w Dell XPS 13 Plus 9320 wspominam przez grzeczność. I z recenzenckiego obowiązku. Bo nie ma o czym…

Dwa porty USB-C, z czego jeden, od czasu do czasu, trzeba zarezerwować na ładowanie akumulatora. To wszystko. Niewielkie gabaryty poniekąd usprawiedliwiają tę „portową” skromność, choć w przypadku XPS-a 13 Plus 9320 bywa ona dość irytująca.

Aczkolwiek nie da się ukryć, że dwa porty z Thunderboltem to świadome działanie producenta, który kieruje swoje urządzenie dla użytkowników preferujących bezprzewodowe peryferia i akcesoria.

Po pierwsze, nie chce mi się wierzyć, że nie dało się wcisnąć mini-jacka. Komuś może się wydawać to dziwne, ale nie wszyscy używają słuchawek bezprzewodowych. Szczególnie w pracy przy laptopie. Ja na przykład chciałem przetestować XPS-a 13 Plus pod kątem nagrywania podcastów na Audacity. Rzecz, wydawałoby się, mało wymagająca, której sprostałby laptop z najniższej półki cenowej.

Dell XPS 13 Plus 9320 lewa

Sęk w tym, że bez gniazda słuchawkowego obróbka dźwięku staje się męczarnią. Słuchawki TWS, którymi się posiłkowałem, miały około sekundowego laga, co odczuwalnie utrudniało mi podstprodukcję. No i jednak nie wyłapałem z nich tylu dźwiękowych niuansów, ile wyłapałbym z przewodowych słuchawek nausznych, z których korzystam najczęściej.

Rozwiązaniem – pośrednim, ale jednak – jest przejściówka z USB-C na mini jacka. Ale tylko ta dołączona do zestawu z laptopem. Testowałem dwie inne, pochodzące z zestawów smartfonowych, i żadna nie zadziałała (dla porównania dodam, że na MacBooku Air z 2018 roku było inaczej i tu wszystko hulało tak, jak powinno). Dlatego lepiej nie gubić przejściówki dołączonej do XPS-a 13 Plus 9320, bo może być to problematyczne. Bardziej, niż Wam się wydaje.

Dell XPS 13 Plus 9320 prawa

Aparycję ta klawiatura może i ma, ale nie każdy ją polubi

Klawiatura na pierwszy rzut oka wygląda świetnie. Problem w tym, że na klawiaturze w pierwszej kolejności się pracuje, aspekt wizualny to rzecz drugorzędna. Ale do rzeczy. Przyciski są duże, przy czym przylegają do siebie, a to utrudnia „czucie” klawiatury w kwestii rozmieszczenia poszczególnych przycisków. Wrażenie jednolitej powierzchni nie jest czymś, czego oczekuję od klawiatury laptopa.

Czy można się przyzwyczaić? Myślę, że tak. Sam chyba w jakimś tam stopniu się przyzwyczaiłem. Natomiast jako ktoś, kto utrzymuje się z klepania w klawisze, z pełną odpowiedzialnością mówię, że nie jest to klawiatura dla osób zawodowo zajmujących się pisaniem. Sorry, Dell, ale taka jest prawda.

Kolejną rzeczą, którą Dell XPS 13 Plus bardzo chciał się wyróżnić, a która w praktyce jedynie irytuje, jest dotykowy touchbar zastępujący rząd klawiszy funkcyjnych. Trudno uzasadnić sensowność tego rozwiązania. Tym bardziej że branża zdążyła już obśmiać patent, kiedy Apple zdecydowało się na wdrożenie go w swoich MacBookach. Amerykański gigant zdążył już nawet definitywnie zrezygnować z touchbara. Tymczasem w 2022 roku pojawił się nieoczekiwany naśladowca, który nijak konceptu nie rozwija i nie ulepsza, ale – z sobie tylko znanych powodów – bardzo chce go mieć.

To kolejny argument przemawiający za tym, że XPS 13 Plus niekoniecznie jest najlepszą propozycją dla „piśmiennego” użytkownika. Bogiem a prawdą Touchbar działa raczej bez zarzutu, natomiast sam fakt obcowania z dotykową płytką zdecydowanie nie jest tym, czego chciałbym doświadczać w pracy copywritera-redaktora. Gdyby było inaczej, pracowałbym na tablecie.

Dell XPS 13 Plus 9320 klawiatura

Zacinający się gładzik

Powiedzmy sobie to wprost. Jeśli w ultrabooku nie ma żadnego portu USB-A, to touchpad powinien być na tyle dopracowany, by użytkownik szybko zapomniał o tym, że nie podłączy bez „kombinacji przejściówkowych” (przejściówka z USB-C na USB-A jest dostępna w zestawie) większości myszek dostępnych na rynku. Tyle teorii.

Praktyka, przynajmniej w kontekście Della XPS 13 Plus, wygląda trochę inaczej. Niezbyt przychylnie dla producenta. Przede wszystkim muszę wspomnieć, że – tak jak w przypadku klawiatury – po raz kolejny walory estetyczne wygrały z troską o wygodę i komfort użytkowania.

Wizualne ujednolicenie gładzika z podstawą laptopa wywołuje wrażenie eleganckiego minimalizmu. Nie będę ukrywać – wygląda to naprawdę dobrze. Gorzej natomiast z walorami użytkowymi. Bo wiecie, to nie jest tak, że touchpad rozciąga się na całą szerokość podstawy. Wręcz przeciwnie, ma raczej standardowe wymiary. To momentami sprawia pewne trudności, na przykład z poprawnym wynonywaniem gestów lub przenoszeniem plików i elementów na ekranie.

Nie jest to niestety największa wada gładzika. Tę widzę w fakcie, że touchbar zacina się przy wciśnięciu. Naprawdę. Wciskając płytkę jak przycisk, trzeba odczekać około sekundę, zanim mechanizm „się odbije”. Nie dzieje się tak przy każdym kliknięciu, ale wystarczająco często, by mogło doprowadzić użytkownika do irytacji.

Mnie doprowadziło.

Generalnie można odnieść wrażenie, że między spodem gładzika a najbliższą mu płaską powierzchnią ktoś przykleił gumę do żucia. Niezbyt to przyjemne, szczerze mówiąc. Ciekaw jestem tylko, czy to problem całej serii, czy tego jedynego egzemplarza, który otrzymałem do testów.

klawiatura i gładzik dell xps 13 plus 9320
Zdjęcie pokazało jeszcze jeden mankament. Mimo wyczyszczenia klawiatury detergentem, ta ciągle nosi ślady palców. Na szczęście gołym okiem tego tak nie widać.

Ekran Dell XPS 13 Plus 9320

Mimo dość wysokiej ceny bazowej (11 tysięcy zł na 18 sierpnia 2022 roku), testowana konfiguracja nie załapała się na ekran OLED. Za wersję z OLED-em trzeba jeszcze odrobinę dopłacić. Nie oznacza to jednak, że jest źle. Wręcz przeciwnie. Mamy tu matowy panel LED, z rodziałką WUXGA (1920 x 1200 pikseli), proporcjami ekranu 16:10 i jasnością maksymalną na poziomie 500 nitów.

I trzeba uczciwie przyznać, że korzystanie z tego wyświetlacza to sama przyjemność.

Kąty widzenia są bardzo dobre, kontrast — również.

Warto wspomnieć również o tym, że – w połączeniu z zadziwiająco dobrymi głośnikami – ekran nowego XPS-a 13 świetnie sprawdzi się w „konsumpcji” multimediów, na przykład filmów czy seriali. A ponieważ wyświetlany obraz jest tak samo dobry, niezależnie od kąta oglądania, nie muszą to być seanse solo…

Jeszcze słówko o jasności maksymalnej. Kilkukrotnie miałem okazję popracować na laptopie na zewnątrz, na ławeczce przy placu zabaw albo w altanie i mogę potwierdzić, że pod względem czytelności XPS 13 Plus 9320 dawał sobie radę nawet wtedy, gdy na ekran padało ostre światło słoneczne.

Dell XPS 13 Plus 9320 front

Wydajnościowo Dell XPS 13 Plus 9320 to 13-calowy potwór

Sercem testowanego XPS-a 13 Plus 9320 jest 12-rdzeniowy Intel Core i7-1260P, potężna jednostka z względnie dobrą kulturą pracy (o której jeszcze wspomnę). W Cinebench R23, na świeżo zainstalowanym systemie i w trybie zasilania „najwyższa wydajność”, udało mi się wygenerować 7022 punktów w trybie wielordzeniowym i 1569 – w jednordzeniowym. Grafika to oczywiście Intel Iris Xe Graphics.

Dell XPS 13 Plus 9320 cinebench

Model, który otrzymałem do recenzji, ma 16 GB RAM (LPDDR5x, 5200MHz). I nie ma tu możliwości rozszerzenia o kolejne 16 GB, producent nie zostawił żadnego marginesu na upgrade. Wydaje mi się to dość dziwne, zważywszy na fakt, że w sprzedaży są też konfiguracje z 32 GB RAM.

Dell XPS 13 Plus 9320 ram

Na pokładzie Dell XPS 13 Plus 9320 znalazł się również szybki i bardzo dobrze oceniany 1-terabajtowy dysk SDD od Samsunga. Konkretnie model: PM9A1 NVMe Samsung 1024GB. Oto zapis z benchmarku Crystaldiskmark 8:

Dell XPS 13 Plus 9320 crystaldiskmark

Subiektywne wrażenia z użytkowania nie do końca odzwierciedlają tak potężną specyfikację

Podczas pracy z przeglądarką, pakietem Office i Audacity, na którym nagrywam i obrabiam podcasty, laptopowi zdarzały się dość nieoczekiwane, odczuwalne czkawki wydajnościowe. Tutaj opóźnienia we wprowadzaniu tekstu, tam znów wieszający się Chrome, wreszcie gubienie pojedynczych fragmentów dźwięku rejestrowanego w Audacity, okraszone komunikatami o przeciążonym procesorze.

Jak to jednak ze sprzętami na Windowsie bywa, aby wydobyć rzeczywisty potencjał z Della XPS 13 Plus 9320, trzeba było nieco pomęczyć się z aktualizacjami wszystkiego, co popadnie. Wówczas laptop jakby złapał głębszy oddech i zaczął pracować na zupełnie innych obrotach, a problemy, które wymieniłem, zniknęły jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki.

Dell XPS 13 Plus 9320 pokrywa

Kultura pracy i temperatury

Jak już zasygnalizowałem wcześniej, procesor Intel Core i7-1260P dość dobrze radził sobie pod obciążeniem. Podczas 20-minutowego testu, jaki wykonałem za pomocą Cinebencha, średnia temperatura procesora wyniosła 71 stopni Celsjusza.

Co prawda HWInfo zarejestrowało maksimum na poziomie 92 stopni i throttling, ale śledziłem te parametry w czasie rzeczywistym i widziałem, że były takie temperatury pojawiały się ledwie na ułamek sekundy, co może świadczyć o jakichś błędach pomiarowych w obrębie samej aplikacji.

Dell XPS 13 Plus 9320 temperatury

Czuję się też zobowiązany wspomnieć, że podczas benchmarku podstawa odczuwalnie nagrzewała się w okolicach górnych rzędów klawiatury i rzędu ze szklanymi przyciskami funkcyjnymi. Ciekaw jestem, czy długotrwałe narażanie XPS-a 13 Plus 9320 mogłoby wpłynąć na działanie dotykowego panelu. Z drugiej strony, patrząc na potencjalnych użytkowników ultrabooka, trudno przypuszczać, aby jakoś szczególnie często zaprzęgali procesor do pracy na tak wysokich obrotach.

Na koniec jeszcze słówko o wentylatorze. Przeważnie raczej nie daje o sobie znać głośnym działaniem, natomiast zdarzało mu się robić takie psikusy akurat wtedy… kiedy do laptopa podłączałem mikrofon i nagrywałem. Nie ukrywam, że było to dość irytujące, choćby dlatego, że zmuszało mnie do usuwania szumu wentylatora w postprodukcji.

Dell XPS 13 Plus 9320 z boku

Czas pracy na baterii Dell XPS 13 9320

Na domyślnych ustawieniach baterii, z jasnością ekranu ustawioną na około 50 procent i przy dość ascetycznym trybie użytkowania (głównie przeglądarka i Word), udało mi się osiągnąć prawie 7 godzin bezprzewodowej pracy. Kiedy nagrywałem podcast, a potem bawiłem się w postprodukcję, ten czas skrócił się do około 5 godzin.

Wynik, powiedzmy, taki sobie. Szczególnie gdy weźmie się pod uwagę specyfikę urządzenia. Ale wiadomo, wysoka wydajność wymaga wysokiej ilości energii. Na szczęście Dell wyposaża nas w małą, wygodną i lekką ładowarkę, którą bez większych uciążliwości można zabrać ze sobą praktycznie wszędzie.

Werdykt: czy warto kupić laptop Dell XPS 13 9320

Szczerze? Trudno jednoznacznie odpowiedzieć mi na to pytanie. Przede wszystkim Dell XPS 13 9320 jest ultrabookiem bardzo wyrazistym, a jednocześnie specyficznym. Jednych kupi już samą aparycją i ta grupa bez zająknięcia przymknie oko na to, co może nie przypaść do gustu użytkownikom stawiającym bardziej na praktyczność, szczególnie tym, którzy zawodowo trudnią się pisaniem.

Moja rada jest więc taka, żebyście przetestowali ten sprzęt, otrzaskali się trochę z nim, zwłaszcza z klawiaturą i gładzikiem, zanim podejmiecie ostateczną decyzję o zakupie. Jeśli po godzinie lub dwóch godzinach użytkowania nie poczujecie się zrażeni jego „oryginalnością”, to istnieje duże prawdopodobieństwo, iż jest to laptop stworzony z myślą o Was. A wtedy, myślę, nie ma się co wahać.

PS. warto wspomnieć też o atucie w postaci 2-letniej gwarancji Next Business Day, którą – jako potencjalni użytkownicy tego laptopa – możecie rozszerzyć do 4 lat.

Minusy

  • zacinający się gładzik
  • klawiatura niekoniecznie dla użytkownika piszącego zawodowo
  • dotykowe przyciski funkcyjne nieźle wyglądają, ale nie są zbyt wygodne w użytkowaniu
  • czas pracy na baterii mógłby być lepszy
  • brak gniazda mini jack

Plusy

  • design
  • jakość wykonania
  • świetna wydajność
  • dobra kultura pracy
  • piękny ekran
  • głośniki z dwoma subwooferami
  • dobra jasność maksymalna, która, w połączeniu z matową matrycą, pozwala bez problemu pracować nawet na pełnym słońcu
  • świetnie spisuje się jako laptop multimedialny. Oglądanie filmów czy seriali to sama przyjemność

Ocena

7/10