Przyspieszona recenzja OnePlus 7T Pro – (nie)potrzebna aktualizacja flagowego smartfona? Sprawdzam

To już tradycja, że OnePlus jakiś czas po premierze swoich nowych smartfonów wypuszcza ich bliźniacze wersje w wariancie T. W zeszłym roku doczekaliśmy się udanej serii 7 oraz niedługo po tym 7T. A jako, że OnePlus 7 Pro przypadł mi w udziale, to analogicznie opcja 7T Pro również trafiła do mnie. I tak siedzę sobie i zastanawiam się, czy to aby udana i potrzebna aktualizacja? Przekonajmy się.

Słowem wstępu

Na początek muszę zaznaczyć, że OnePlus 7T Pro to nie jest żadna rewolucja względem samej siódemki Pro. Nie będę więc skupiać się na szczegółowym omówieniu jego cech czy pełnej specyfikacji, ponieważ o tym wszystkim pisałam już w mojej recenzji OnePlusa 7 Pro. Udajcie się tam, jeśli jesteście ciekawi, jak dokładnie ten smartfon wypada w moich oczach. Tutaj sprawdzę, co właściwie się zmieniło, a co nie, i czy to wszystko w ogóle ma sens.

Co na pewno w OnePlusie 7T Pro się nie zmieniło…i dobrze

Wykonanie i wygląd

Próżno szukać tutaj jakichkolwiek różnic. W wyglądzie i wykonaniu OnePlus 7T Pro to wierna i idealna kopia swojego poprzednika. Specjalnie nad tym nie ubolewam, bo pod względem wizualnym to dla mnie jeden z bardziej udanych modeli zeszłego roku. Zarówno tworzywo obudowy, jak i sam jej design wypadają solidnie, funkcjonalnie i praktycznie oraz zwyczajnie ładnie.    

Ekran

Bez zmian obeszło się także w przypadku ekranu, który był, pokuszę się o stwierdzenie, największym atutem OnePlusa 7 Pro i teraz również wersji z T. Wciąż mamy więc pozbawiony jakichkolwiek wcięć wyświetlacz Fluid AMOLED z HDR-em 10+ w rozdzielczości QHD. Do tego częstotliwość odświeżania 90 Hz, co w rezultacie daje więcej niż zadowalające efekty z oglądania i ogromną satysfakcję z użytkowania OnePlusa na każdym poziomie. I przy okazji czyni ten ekran jednym z lepszych dostępnych aktualnie na rynku.

Dźwięk

Audio, jak było niezłe, tak jest nadal. Głośnik w OnePlusie 7T Pro naprawdę daje radę, nie kaleczy ucha, a nawet można pokusić się o posłuchanie na nim muzyki. Poszczególne dźwięki są od siebie dobrze odseparowane i nie brakuje im przestrzeni, aby ładnie wybrzmieć. Do tego dodajcie dość głęboki bas i, jak na smartfonowe standardy, wstydu nie ma, a i pochwalić się jest czym.

Autorska nakładka systemu na Androidzie 10

Duży udział w komfortowej obsłudze miała też – i ma nadal – autorska nakładka systemowa Oxygen OS, która stanowi bardzo zgrabne uzupełnienie dla Androida i dostarcza kilku dodatkowych, przyjemnych oraz ułatwiających życie funkcji. Do największych jego zalet zaliczam przede wszystkim szybkie gesty i intuicyjny interfejs z przyjaznym panelem użytkownika oraz aplikacją Zen Mode. Zmianą jest natomiast sam system. W OnePlusie 7T Pro mamy już bowiem na starcie najnowszego Androida 10.

Do miłych rzeczy zaliczam również możliwość personalizacji wyglądu i kształtu ikon, koloru przewodniego wraz z barwą motywu, animacji czytnika linii papilarnych czy podświetlenia krawędziowego. Szczerze przyznam, że nie pamiętam tego z wcześniejszej opcji smartfona, a jest to sprawa ciesząca podatne na kolorową bajerę oko.

Stosunek ceny do jakości

I najważniejsze. Odświeżony OnePlus 7T Pro nie majstrował nic w przypadku ceny. Jest ona po prostu taka sama jak wcześniejszego modelu. Co oznacza, że najnowszy i najbogatszy aktualnie z OnePlusów to smartfon, którego proporcje jakość i cena stanowią idylliczną harmonię. Poważnie, weźmy pod uwagę specyfikację tego smartfonu, podzielmy ją przez ofertę konkurencji, pomnóżmy przez swoje zadowolenie i dodajmy do tego sumę, którą musimy zapłacić, to na koniec dalej zostaniemy z ogromnym plusem.

OnePlus 7T Pro i poprawki

Procesor i wydajność

Pierwsza zmiana zachodzi dopiero w procesorze. OnePlus 7T Pro dostaje Snapdragona 855 Plus. Nie jest to więc jakaś kosmiczna innowacja, a tylko drobny upgrade wydajności, który bądź co bądź – robi różnicę. Tak przynajmniej wykazują benchmarki. W codziennym użytku raczej jej nie dostrzeżecie, chyba że, na przykład, nabijacie globala w CS-ie na mobilu (w co szczerze osobiście wątpię). Tak czy owak, już OnePlus 7 Pro postawił poprzeczkę dość wysoko swą imponującą wydajnością, dlatego OnePlus 7T Pro jest pod tym względem tylko odrobinę lepszy, ale jednocześnie wciąż doskonały.

oneplus 7t pro benchmark
oneplus 7t pro wydajność

Bateria, ładowanie i czas pracy

W OnePlusie 7T Pro podrasowano również baterię. Mamy więc wzrost pojemności z 4000 mAh do zawrotnych 4085 mAh oraz teoretycznie 20-procentowy skok pod względem szybkości ładowania. W praktyce daje to około 55 minut do pełnego uzupełnienia baterii oraz 20 minut do 50 %. Szczerze więc nie zauważam tego tak dużego obiecywanego wzrostu. Jednak do czasu ładowania i tak nie miałam w przypadku OnePlusa żadnych zastrzeżeń. Bardziej interesuje mnie zawsze prędkość spadku energii. A ta wydaje mi się być mniejsza niż w przypadku OnePlusa 7 Pro, co nie zmienia jednak faktu, że wciąż nie pobawimy się tym telefonem dłużej niż jedną dobę.

Aparat OnePlus 7T Pro

OnePlus zarzekał się, że również kwestie foto zostaną podrasowane w wersji 7T Pro. W specyfikacji aparatów jednak nic nie ulega zmianie, możemy się więc domyślać, że poprawki zaszły na poziomie softu. Co widać na pierwszy rzut oka, to dodatkowy tryb supermakro i w zasadzie jest to jedyna zauważalna zmiana. Jeżeli chodzi o samą jakość zdjęć, ja nie dopatrzyłam się większych innowacji. Dla mnie w dalszym ciągu jest bardzo dobrze, ale nie bez wad. Szumy i nieostrości wciąż pojawiają się po zmroku, a teraz dodatkowo łapią się niejednokrotnie w nowym trybie.

oneplus 7t pro test fotografii
obiektyw główny
zdjęcie oneplus 7t pro
obiektyw główny
oneplus 7t pro potrójny aparat
obiektyw główny
oneplus 7t pro foto
obiektyw główny
oneplus 7t pro teleobiektyw
teleobiektyw
oneplus 7t pro tryb nocny
tryb nocny

To warto w końcu kupić tego OnePlusa 7T Pro?

Na to pytanie akurat odpowiedź jest banalnie prosta. Oczywiście, że warto. OnePlus 7T Pro to kawał świetnego smartfona. Za ten wyświetlacz, tę wydajność, wygodę pracy i estetykę zewnętrzną oraz wewnętrzną, nawet ja jestem w stanie sypnąć tyle złota, ile trzeba za niego dać. Seria 7 zamienia mnie z resztą powoli w fankę marki, której zapłacę mimo braków w jakości zdjęć i innych mniejszych niedogodności.

Jeżeli natomiast zapytacie, jak zrobiłam to ja na początku, czy ta aktualizacja miała i ma sens, odpowiem uczciwie, że nieszczególnie. Zmiany pomiędzy wariantami Pro i T Pro są na tyle drobne i kosmetyczne, że wręcz niedostrzegalne gołym okiem. Szczególnie jeśli się ma wadę wzroku lub nie jest się superwytrawnym koneserem smartfonowych możliwości. Bądź co bądź, choć OnePlus 7T Pro nie powalił na kolana wprowadzonymi poprawkami, to jest to lider w moim osobistym rankingu. Teraz należałoby się raczej zastanowić, czy jest sens kupować po prostu OnePlusa 7 Pro. Zwłaszcza, że cenowo wypadają tak samo. W grę wchodzić może więc wyłącznie opcja z 12 GB pamięci RAM, gdyż OnePlus  7T Pro dostaniecie „tylko” 8 GB.

Ocena końcowa

W moich odczuciach też niewiele się zmieniło. Chyba tylko tyle, że jeszcze bardziej polubiłam się z marką OnePlus i serią 7 Pro. Żeby się więc nie powielać, jeszcze raz odsyłam do recenzji OnePlusa 7 Pro, gdyż wykaz plusów i minusów pozostaje, a jakże, bez zmian.