iPad Pro 11” – recenzja. Czy warto kupić tablet od Apple?

Seszele wśród tabletów – pierwsze wrażenie

Wyjaśnijmy sobie coś od razu na początek. Kiedy tylko otworzyłam pudełko z iPadem Pro w środku, już wiedziałam, że to nie może być standardowa recenzja. Wystarczyło jedno spojrzenie i jeden przypadkowy dotyk, abym dała się usidlić marce Apple i bym zapragnęła mieć ich tablet dla siebie. Jest on najzwyczajniej w świecie powierzchownie piękny. Co nie znaczy, że pozbawiony w tej kwestii wad. Czarujący przód, tył oraz srebrzysty symbol dobrobytu lubią sobie zebrać odciski palców i nieestetyczne smugi, które dość mocno nadszarpują dobre pierwsze wrażenie.

Jeśli już przy dobrobycie jesteśmy. Nieprzytomnym i zamglonym z rozmarzenia okiem spojrzałam więc jeszcze tylko na cenę, a natychmiastowo obudził mnie otrzeźwiający strzał w potylicę. Nie oszukujmy się, niezależnie od naszego statusu społecznego, obiektywnie rzecz ujmując, jest to drogi sprzęt, którego widoczna luksusowość może zawstydzać. Mnie tam na przykład od razu z rumieńcem na twarzy przypomniał się, upchany nie wiadomo nawet gdzie, wieloletni tablet od Chuwi.

A zmierzam do tego, że klasyczne recenzowanie takiego sprzętu jest jak próba udowodnienia komuś, że warto wyjechać na wakacyjny urlop do najpiękniejszego kurortu na świecie. No wiadomo, że gusta są różne, ale w zdecydowanej większości jednak będziecie zadowoleni. Dlatego też postanowiłam, że skupię się na tym, dlaczego warto kupić iPada Pro i komu się faktycznie przyda, biorąc pod uwagę jego cenę.

iPad Pro 11” to wielofunkcyjne narzędzie do mobilnej pracy

Dosłownie forma przenośna

Przede wszystkim iPad Pro sprawdzi się komuś, kto dużo, często mobilnie i wielozadaniowo pracuje. A to dlatego, że tablet przy codziennych i prostych zadaniach służbowo-biurowych spokojnie, bez problemu, i przede wszystkim wygodnie, zastąpi komputer stacjonarny czy notebooka lub przynajmniej będzie stanowił dla nich jedną z lepszych alternatyw. Dodatkowo, dzięki swej kompaktowej formie, okaże nad nimi zdecydowaną wyższość.

I tutaj mam taką małą osobistą dygresję. Pamiętam, że kilka lat temu kupując laptopa, sugerowałam się m.in. wielkością jego matrycy. Oczywiście im większa przekątna tym lepiej, bo ten sprzęt miał mi docelowo zastąpić komputer stacjonarny z monitorem. Teraz jest jednak zgoła inaczej. Z graniem już dawno przesiadłam się na konsolę i TV. A w przypadku pracy częściej potrzebuje skorzystać z kompa poza domem, więc noszenie za sobą takiego kolosa po prostu mnie męczy. Jakby się tak dłużej nad tym zastanowić, to całkiem zabawne, biorąc pod uwagę to, że w przypadku smartfonów te tendencje są raczej odwrotne.

Proporcje iPada Pro 11”

No ale, bo nie do końca o tym tu mowa, dla mnie iPad w wariancie ekranu 11-calowego jest akuratnie w punkt. Dosłownie nie za duży, nie za mały, lecz w sam raz. Dobrze leży zarówno w dłoni, jak i na kolanach, stole, czy małym blacie rozkładanym u oparcia pociągowego fotela. Należy wspomnieć jednak, że aby w pełni wygodnie pracować na iPadzie Pro 11, w zasadzie niezbędny jest jeszcze zakup dodatkowej klawiatury. Ja przynajmniej nie wyobrażam sobie pisać długich tekstów, a nawet krótkich maili, bezpośrednio na ekranie. Chyba nie muszę tutaj dodawać, że to również jest niemały koszt. Ale, ale, jest dobra wiadomość, zamiast jabłkowej klawiatury, możemy tutaj pokusić się o jakieś wcale nie gorsze zamienniki.

Złącza i obsługa

Z innych jeszcze przeszkód na drodze do naszej zawodowej kariery z tabletem Apple może być między innymi brak innego złącza niż USB-C, przez co możemy zapomnieć o podłączeniu doń jakiegokolwiek pendrive’a. Myszki natywnej swoją drogą też, natomiast zrekompensuje to dotykowa obsługa iPada wraz ze wszystkimi dostępnymi gestami – tak, biorę pod uwagę brak przycisku Home – która jest tak wyborna, że mnie ten brak kompletnie nie przeszkadza. Do tego podstawowe apki biurowe są, a korzystanie z nich jest zwyczajnie przyjemne, choć należy pamiętać, że programy z pakietu Office na iOS mogą mieć okrojone funkcje w porównaniu do ich „pełnych” wersji.

Uwierzytelnianie przez Face ID

Z kolei dostępu do wszystkich danych, firmowych, wrażliwych i tych trochę mniej, znajdujących się na iPadzie Pro 11 chroni wyłącznie autorskie Face ID. Nigdy szczególnie nie byłam fanką tej metody odblokowywania ekranu, a jej działanie w tablecie nie zmieniło mojego nastawienia. W pozycji poziomej nieraz zasłaniałam moduł ręką, a i z początku nie zawsze mnie rozpoznawał. Jako że na swoim egzemplarzu nie przechowywałam tajemnic państwowych, pozostałam więc po troglodycku przy wpisywaniu numerycznego kodu.

Dniówka na baterii

Co jednak jeszcze tutaj bardzo istotne, bateria iPada Pro 11 jest naprawdę imponująco wydajna. Pełne naładowanie wystarcza do aktywnego działania przez raczej plus niż minus 8 godzin roboczych. Idealnie do pełnego dnia pracy gdzieś w pozaenergetycznych warunkach lub bez dostępu do ładowarki. Wszędzie czają się jednak jakieś odcienie szarości, dlatego też do uzupełnienia mocy iPada na 100% potrzebne nam będzie kilka godzin. Niemało.

Tablet Apple to też urządzenie multimedialne dla wielowymiarowej rozrywki

Ekran Liquid Retina od Apple

iPad Pro 11 to tablet niepodważalnie multimedialny, więc jeśli szukasz wypasionego, mobilnego urządzenia do różnego rodzaju rozrywki – oto właśnie ono. Ekran Liquid Retina z matrycą typu IPS wprost zaprasza, żeby na niego patrzeć. Patrzeć, oglądać i trochę pozachwycać się obrazami ruchomymi czy statycznymi, to bez znaczenia. Wyświetlacz to zdecydowanie jeden z najmocniejszych punktów tego modelu. W dodatku iOS 13 daje nam teraz jeszcze opcję motywu ciemnego.

Częstotliwość odświeżania na poziomie 120 Hz jest też zauważalna gołym okiem i daje wiele satysfakcji chociażby w obsłudze mediów społecznościowych, czy przeskakiwania między aplikacjami. To w zestawieniu z wydajnym chipem A12 Bionic pozwala nawet pograć sobie w sposób więcej niż przyzwoity. Jest płynnie, jest wydajnie, jest bardzo dobrze.

E-booki na iPadzie Pro

Ekran iPada Pro 11 choć uczciwie jest wysokiej jakości, to do czytania książek nie pobije żadnego czytnika e-booków. W moich oczach wszystko co błyszczące i odbijające światło jest zdyskwalifikowane. Chociaż muszę oddać, że wbudowana apka do czytania i katalogowania e-booków jest bardzo przyjazna użytkowniku. Różnokolorowe podkreślenia, tworzenie notatek i zakładek oraz łączenie się ze słownikiem on-line jest tutaj przyjemniejsze, gdyż to po prostu dużo potężniejszy sprzęt. Dzięki temu bez bólu przeczytałam ostatecznie na iPadzie dwie pozycje. Natomiast do lektury magazynów online czy komiksów jest bezbłędny. Pod tym względem osiąga nawet przewagę nad czytnikami, które nie wyświetlą kolorów i mają dużo mniejszą przekątną.

Skalowanie aplikacji

Ale musi być. Choć, co wygodne, pulpit iPada Pro 11 można podzielić i obsługiwać na nim dwie aplikacje jednocześnie, to niestety większość z nich dostępnych na iOS nie skaluje się dobrze do proporcji i rozdzielczości ekranu „jedenastki”. Czarne, grube ramki nigdy jakoś specjalnie nie były moimi sprzymierzeńcami w czasie, na przykład, oglądania seriali. Jeszcze gorzej jest z mediami społecznościowymi, na przykład Instagramem. Aplikacja powiększona do „pełnego” ekranu traci na jakość i rozdzielczości, przez co jest praktycznie nieoglądalna. Chyba, że masz wyjątkowo mocne nerwy lub słaby wzrok.

Dźwięk w iPadzie Pro

Plusem za to jest dźwięk. Po tablecie nie spodziewałam się jakichś specjalnych cudów, tym milej się zaskoczyłam. Jest gładko, czysto i przestrzennie, dzięki czemu filmowe seanse, youtubowe trwonienie czasu, czy gamingowe maratony, to wszystko zyskuje jeszcze na wartości, której ciężko się doszukać w innym tego rodzaju urządzeniu.

iPad Pro 11, jako narzędzie do kreatywnych zadań

Tablet graficzny Apple

Niewątpliwie jednym z większych atutów iPada Pro 11” jest to, że to po prostu narzędzie do wielu kreatywnych zadań. W towarzystwie Apple Pencil (również do dokupienia osobno) przejmuje funkcje tabletu graficznego, a duet ten dla jednego z naszych grafików, który pomagał mi w recenzji Wacom Cintiq 16, kulturą pracy bije na głowę nawet specjalistyczne urządzenia od Wacom właśnie. Ponadto rysik od Apple można teraz wygodnie położyć na magnetycznej obudowie tabletu, a iPad wykrywa go automatycznie.

Do podstawowych zadań i edycji zdjęć idealnym rozwiązaniem będzie na przykład aplikacja Lightroom, której wersja mobilna na iPada jest bardzo funkcjonalna. Oprócz tego trzeba jeszcze dodać, że od niedawna mamy dostęp do długo oczekiwanego programu Adobe Photoshop dostosowanego do iPadów. To na pewno kolejny duży atut i argument za tabletem od Apple dla wszystkich grafików, rysowników czy projektantów.

iPad Pro 11” świetnie komponuje się jednak nie tylko z obrazami i rysunkami statycznymi czy projektami typu CAD. Sprawdza się także w przypadku montażu i obróbki wideo. Zarówno tego nagranego kamerą tabletu, jak i materiału z innych, profesjonalnych sprzętów. Wydajność iPada Pro pozwala mu na szybkie i wygodne edytowanie filmów wysokiej rozdzielczości i precyzyjnie łączenie oraz miksowanie poszczególnych klatek. Zwłaszcza, że Apple daje opcje wyboru i iPad Pro jest dostępny także w wariancie 512 GB pamięci.

Aparat iPad Pro 11”

Co by o iPadzie Pro nie mówić, to więcej w nim rzeczy jest, niż nie ma. W „jedenastce” mamy więc oczywiście aparaty, główny tylny moduł 12 Mpix z przysłoną 1,8 oraz przedni 7 Mpix. Selfiakami wykonanymi tym drugim niekoniecznie chwaliłabym się wszem i wobec, ale zdjęcia pstryknięte tym pierwszym są całkiem niezłe, choć samemu aparatowi zdecydowanie brak optycznej stabilizacji obrazu. I samo robienie fotografii przy użyciu tabletu to niezbyt wygodne zajęcie. Musicie liczyć się też z tym, że wyglądacie wtedy co najmniej zabawnie.

Ponadto, aparat w iPadzie ma funkcję portret wyłącznie dla przedniej kamery, a i sam tryb swoimi możliwościami nie ma się czym chwalić. Rozmycie tła jest sztuczne, a krawędzie źle wyodrębnione. Nie ma co mydlić oczu, wychodzi to po prostu kiepsko. Jest za to opcja nagrywania wideo w wariancie 4K i choć filmom nie brak delikatnych szumów, to koniec końców prezentują się one naprawdę bardzo ładnie.

Podsumowanie. Komu przyda się tablet iPad Pro 11”?

iPad Pro 11” ambitnie pretenduje do miana urządzenia samowystarczalnego. I chociaż jest temu odznaczeniu naprawdę bardzo bliski, to niestety czegoś zawsze mu zabraknie. (Na przykład klawiatury czy piórka w zestawie, które dokupowane osobno czynią iPada jeszcze bardziej nieprzyzwoicie drogim).

Bądź co bądź, tablet od Apple ma opcję stać się Twoim codziennym narzędziem pracy, pod warunkiem, że głównie korzystasz z prostych programów biurowych, poczty, notatek, platform do zarządzania zadaniami czy komunikatora. Ja do swoich zadań redakcyjnych nie potrzebuję w zasadzie niczego więcej.

Jeżeli przy tym chcesz również w komfortowy i satysfakcjonujący sposób się rozerwać i zredukować liczbę urządzeń niezbędnych w tym celu – proszę bardzo. iPad Pro 11” pozwala czerpać radość z oglądania filmów i seriali, słuchania muzyki, czytania (prozy również) czy po prostu buszowania po sieci. Do tego wszystkiego świetnie sprawdza się dotykowa obsługa tabletu i zaimplementowane gesty, które dają poczucie nie tylko wygody, ale i swoistej nowoczesności.

Gdyby tego było mało, iPad Pro 11” to narzędzie artysty, czyli zwyczajnie tablet graficzny. W tej kwestii nie stanowi alternatywy, a jest pełnoprawnym urządzeniem tego typu, dla niektórych nawet o wiele bardziej intuicyjnym niż sprzęty Wacom – lidera tego rynku.

Dla kogo jest więc iPad Pro? Dla wszystkich, którzy cenią sobie wygodę, komfort, piękno, luksusowość i nowoczesność, a za ta te wszystkie przywileje są w stanie zapłacić niemałą sumkę. Oprócz tego dla tych, którzy z chęcią zamienią kilka swoich urządzeń na jedno, na którym nie tylko wykonają swoją codzienną pracę, ale też i zrelaksują się w dowolnej, ulubionej formie.