Recenzja HTC Vive Flow. Okularów VR nie tylko do chillowania

Klasyczne headsety VR trzeba podłączać do wołów roboczych – komputerów o dużej mocy obliczeniowej. Tymczasem okulary HTC Vive Flow potrzebują tylko smartfona. Ale czy są w stanie dorównać goglom współpracującym z komputerami? Jaki był cel ich powstania? Jakiego rodzaju rozrywkę oferują? Ja już to wiem, bo testowałem Vive Flow przez ostatni tydzień.

Pierwsze spotkanie z HTC Vive Flow

Bohater, właściwie bohaterowie, tej recenzji – okulary HTC Vive Flow – zamieszkują skromne pudełko wykonane z kartonu. Spoczywają w plastikowej wytłoczce, a towarzyszy im przewód zasilający oraz dokumenty skryte w przegródkach umieszczonych pod wieczkiem opakowania.

HTC Vive Flow wyświetlacze 1600 px

Okulary HTC Vive Flow

Okulary prezentują się zacnie i nowocześnie. Większość konstrukcji spowija matowa czerń, za to na froncie pysznią się dwa spore szkła, w których świat odbija się zabarwiony odcieniami czerwieni i zieleni. Widać w nich także niewielkie kamery pozycjonujące 6DoF. To z ich pomocą okulary rozpoznają, że wokół jest dość wolnej przestrzeni do bezpiecznego użytkowania.

Jakość wykonania oceniam wysoko. Vive Flow zostały dopracowane w każdym calu. Zarówno przód zawierający wyświetlacze, jak i cała reszta, która dotyka głowy i trzyma się jej fest w trakcie użytkowania.

HTC Vive Flow okulary VR

Po wyprostowaniu zauszników można zajrzeć do środka. Widać wtedy dwa oczka będące przedsionkiem wyświetlaczy. Na kręgach ujrzysz rząd cyfr: od 0 do 6. Do czego one służą? Otóż jest to rozwiązanie dla osób z wadą wzroku, takich jak ja. Bez tej regulacji nie mógłbym korzystać z Vive Flow, a szkoda by było.

Przed wyregulowaniem ostrości należy ściągnąć materiałową nakładkę i założyć niejako „gołe” okulary na nos. Teraz ma się dostęp do pokręteł pozwalających ustawić tarcze dioptrii. Ponieważ w każdym oku mam inny poziom wady, doceniam możliwość indywidualnej regulacji dla lewej i prawej gałki ocznej. Po chwili widziałem wyraźnie i mogłem przystąpić do dalszych testów.

HTC Vive Flow wyświetlacze

Czy materiał dobrze przylega do twarzy i odcina od światła? U góry i po bokach jest super, tylko na dole (w pobliżu nosa) mogłoby być lepiej. Trochę światła mi tamtędy wpada, jednak nie przeszkadza ono w konsumpcji obrazu. Zauszniki przylegają do głowy solidnie i w trakcie zwyczajnego oglądania wideo nie spadają z nosa i nie denerwują. Oczywiście gdzieś po około 30 minutach głowa zaczyna odczuwać obecność kompana. HTC Vive Flow ważą wprawdzie tylko 189 gramów i mają elastyczny zawias flex, niemniej z upływem czasu coraz bardziej oddziaływać na ciało. Wtedy przyda się odpoczynek od świata VR.

Co ważne, przewód zasilający, który wychodzi z prawego zausznika i kończy się złączem USB-C, nie zawadza ani trochę. Gniazdo ukierunkowane jest do tyłu, dzięki czemu drugi kabel (dopinany) swobodnie opada za plecami, wędrując do źródła zasilania (powerbanku lub ładowarki smartfonowej). W zauszniki wbudowano także głośniki, po jednym na każdą stronę. Zaplecze komunikacji audio zamykają mikrofony ulokowane w obudowie okularów.

HTC Vive Flow głośnik

Natomiast nad okularami palce natrafią na dwa przełączniki:

  • włącznik (po prawej stronie)
  • regulację głośności (po lewej stronie)

Mała porada: wciskając wszystkie trzy jednocześnie, przeprowadzisz reset fabryczny urządzenia. Przydaje się, jeśli zechcesz sparować okulary z innym smartfonem. Nowszym, lepszym.

Propsy za tubę-futerał

Oczywiście możesz trzymać okulary HTC Vive Flow w pudełku, w którym do Ciebie przyjechały. Możesz, ale producent oferuje przenośną tubę-futerał HTC Vive Flow Case,  a do niego miękkie, materiałowe etui, które przypomina woreczek zaciągany dwoma sznurkami. Materiał chroni okulary przed porysowaniem, a tubę wrzucasz do bagażu albo do szafki. Ubolewam, że przy sprzęcie w tej cenie taki futerał trzeba dokupić osobno. Sama tuba też nie wygląda na pancerną. Jest tylko z tworzywa sztucznego, nie radzę więc zakładać, że ma wytrzymałość czarnej skrzynki.

HTC Vive Flow etui


Rozdzielczość ekranów i jakość obrazu

Regulacji dioptrii może towarzyszyć uczucie nieostrości, nawet jeśli ustawi się w najlepszej możliwej pozycji. Dzieje się tak z powodu rozdzielczości wyświetlaczy HTC Vive Flow, która wynosi 1600 x 1600 px na każde oko. Przyznasz, że podziałka nie powala, z drugiej strony przypomnę, że okulary te współpracują ze smartfonem, a nie z komputerem wyposażonym w GPU z rodziny RTX.

Coś kosztem czegoś. Zresztą zamiarem HTC było stworzenie okularów pomagających w odprężeniu i relaksie, gaming stoi dalej w hierarchii doznań i w ciężko porównywać rozdzielczość do tej oferowanej w klasycznych headsetach. Pole widzenia obrazu wynosi 100˚, co daje dobry efekt w materiałach wideo. Natomiast częstotliwość odświeżania obrazu 75 Hz przekłada się na płynność bez efektu smużenia. Obraz jest po prostu naturalny.

HTC Vive Flow regulacja dioptrii

Jak połączyć HTC Vive Flow ze smartfonem?

Czas na część najbardziej emocjonującą, przynajmniej za pierwszym razem, czyli na wejście do świata VR. Czy to jest trudne? Skądże! Cały proces trwa kilka minut, w dodatku jest prosty i intuicyjny. Instalator sam poprowadzi Cię przez kolejne kroki.

HTC Vive Flow użytkowanie

Konfiguracja urządzeń

Najważniejsze to postępować według schematu podanego w instrukcji. Trzeba mieć zatem smartfon kompatybilny z HTC Vive Flow, ich listę znajdziesz pod tym linkiem. Musi to też być smartfon z Androidem! A potem pozostaje już tylko:

  1. Pobrać aplikację Vive ze sklepu Google Play.
  2. Włączyć Bluetooth w smartfonie.
  3. Podłączyć okulary HTC Vive Flow do zasilania i uruchomić je.
  4. Postępować zgodnie ze wskazówkami wyświetlanymi w aplikacji Vive.

Brzmi banalnie, prawda? I tak też jest w rzeczywistości. Z konfiguracją uwinąłem się szybciutko, zaraz potem zamieniałem smartfon w kontroler, przypisując częściom ekranu określone zadania. Bo musisz wiedzieć, że w przypadku HTC Vive Flow nie otrzymujesz dedykowanych kontrolerów, którymi operujesz w świecie VR. Tutaj musi wystarczyć Ci smartfon. Operowanie nim wymaga nabrania wprawy.

HTC Vive Flow podłączone do smartfona

Zasilanie okularów

Muszę przyznać, że podoba mi się opcja zasilania powerbankiem. No bo popatrz, masz ochotę zrelaksować się i pomedytować. Siadasz więc na środku podłogi (z dywanem albo i bez), zakładasz okulary, podłączasz kabel do przenośnego banku energii, w ręku masz smartfon i tyle.

Powerbank można zastąpić samym smartfonem, jeśli ma funkcję OTG (czas użytkowania jest jednak ograniczony). W ostateczności użyjesz też ładowarki smartfonowej, choć lepiej mieć tę z jak najnowszego modelu, bo nie każda będzie współpracować (powerbank także powinien być z tych lepszych).

Moim zdaniem najlepiej mieć właśnie powerbank albo podłączać okulary do smartfona. Wtedy swobodę ruchów nie jest niczym ograniczona i nagłym ruchem nie wyrwę kabla z gniazdka zasilania.

Komfort użytkowania HTC Vive Flow

Kiedy wyjąłem HTC Vive Flow z pudełka i położyłem je przed sobą na biurku, zadałem sobie pytanie: Po jakim czasie będzie mi w nich gorąco? W okularach są przecież podzespoły generujące jako takie ciepło, a część mojej twarzy odcięta jest od świata czymś w rodzaju materiałowej kotary.

HTC rozwiązało tę kwestię systemem wentylacji. Mając okulary na głowie, czuję strumień powietrza wydmuchiwany na twarz. Subtelny i nieuciążliwy. Mimo wszystko po mniej więcej godzinie oczy zaczęły mnie szczypać. Czułem, że są suche i musiałem zrobić przerwę od oglądania.

HTC Vive Flow na głowie

To, że po jakimś czasie okulary zaczynają ciążyć, już wiesz. Dotyczy to jednak sytuacji, w której siedzisz z Vive Flow na głowie. Pozycje leżąca i półleżąca są zgoła inne. Wideo na YouTube (w trybie multiplikacji ekranu smartfona) da się oglądać zupełnie na leżąco. Zauszniki mnie osobiście nie uciskały, a urządziłem sobie godzinny maraton z Historią bez cenzury.

Platforma Viveport. Co ciekawego oferuje?

W swej podstawowej, darmowej postaci, Viveport oferuje właściwie niewiele. Pewien zasób bezpłatnych filmów i tyle. Za resztę trzeba zapłacić, na przykład w formie subskrypcji. Decyzję co do jej wykupienia pozostawiam Tobie.

A co można oglądać za darmo? To wszystko, co normalnie wyświetlasz na ekranie smartfona, przy czym ostrzegam, że widać, co aktualnie odtwarzasz 😉 (na wypadek gdyby kolega o to pytał). W każdym razie YouTube, zamiast 6-calowego widoku, zmienia się w kawał wirtualnego ekranu. Co więcej, projekcja wygina się po łuku, jak na monitorze z matrycą curved. W menu podręcznym okularów powiększysz ekran kilkukrotnie, uzyskując taki rozmiar projekcji, jaki Ci odpowiada.

Idąc dalej, w ten sam sposób odpalisz produkcje Netflixa, HBO GO, Amazon Prime, Player i inne. Oczywiście nie ma co oczekiwać rozdzielczości 4K. Przypomnę, że na jedno oko przypada 1600 x 1600 px.

Okulary HTC Vive Flow mogą też odtwarzać pliki zapisane w pamięci smartfona. Tym sposobem obejrzysz coś, czego nie ma w sieci i uniezależniasz się od dostępu do internetu. Żeby się tak stało, trzeba podłączyć okulary bezpośrednio do smartfona. Potem wystarczy już tylko odszukać plik w bibliotece i uruchomić go. Myślę, że ten sposób sprawdzi się w trakcie prezentacji projektów 3D w firmach oraz pracowniach projektowych. Klient zakłada na głowę Vive Flow i podziwia dzieło tak, jak nie zapewni tego żaden tradycyjny ekran.

Ocena HTC Vive Flow. Czy warto je mieć?

Okulary HTC Vive Flow widzę w kategorii ciekawostek technologicznych. Urządzenia, które pokazuje nową ścieżkę do świata VR, na razie dość ograniczoną możliwościami, ale jednak. Niewątpliwą zaletą HTC Vive Flow jest współpraca ze smartfonem, a nie z komputerem, co czyni je bardziej przystępnymi. Bliższymi codzienności.

Okulary ukierunkowane są także na relaks, a nie na tak intensywny gaming, jak ma to miejsce w headsetach komputerowych. Treści dostępne na platformie Viveport mają pomagać w wyciszeniu i odprężeniu. Z kolei duplikowanie zawartości ekranu smartfona tworzy zupełnie prywatną przestrzeń wideo, odtwarzaną tuż przed Twoimi oczami.

HTC Vive Flow logo

Naturalnie rozumiem ograniczenia wynikające ze sprzężenia okularów jedynie ze smartfonem, który siłą rzeczy ustępuje mocą komputerowi. Nie jest to więc sprzęt stricte VR, lecz raczej urządzenie służące do odwiedzin świata VR. Taki projektor wirtualnej rzeczywistości. W dodatku wcale nie najtańszy. Czy warto zatem mieć HTC Vive Flow? Miłośników ciekawostek i nowinek ucieszą. Moim zdaniem to oni są grupą docelową, która nie liczy się z kosztami i lubi mieć coś niecodziennego.

Upatruję w nich także rozwiązanie dla firm. Prezentacje przestrzeni 3D i wirtualne spacery z widokiem 360, do tego muzyka, to wszystko wywrze mocne wrażenie na widzu. Samo urządzenie także, przede wszystkim fakt inwestycji w tak oryginalne rozwiązanie.

Minusy

  • cena
  • większość materiałów jest płatna
  • tubę podróżną trzeba dokupić

Plusy

  • lekka konstrukcja i zawiasy flex
  • współpraca ze smartfonem
  • opcja zasilania z powerbanku lub telefonu
  • regulacja dioptrii
  • prosta konfiguracja
  • solidne wykonanie

Ocena redakcji

7/10