Na Instagramie łatwiej znaleźć ofertę dilera narkotykowego niż się wylogować

Algorytmy Instagrama mogą doprowadzić do bana za ciągłe dodawanie tych samych hasztagów, pisanie zbyt wielu komentarzy w krótkim czasie, masowe lajkowanie i inne, mniejsze lub większe, pierdoły. Okazuje się jednak, że nie mają żadnych problemów z tym, by polecać nieletnim użytkownikom konta dilerów narkotykowych. Tak przynajmniej wynika z ostatniego raportu Tech Transparency Project.

Narcos: Instagram. Dla jednego Xanax, dla drugiego Adderall

Żeby nie było – oficjalnie Instagram jest w stu procentach przeciwny narkotykom. Trudno zresztą, żeby było inaczej, biorąc pod uwagę, że mówimy o portalu, na którym liczba zarejestrowanych kont w 2018 roku przekroczyła miliard.

Okazuje się jednak, że algorytmy Instagrama są w tym temacie zaskakująco liberalne.

Na tyle liberalne, aby torować młodocianym użytkownikom dostęp do kont handlarzy narkotyków. Przekonała się o tym amerykańska organizacja non-profit – Tech Transparency Project (TPP) – która postanowiła przeprowadzić stosowne badanie. Stworzyła siedem fałszywych kont dla użytkowników w wieku 13, 14, 15 i 17 lat.

Z każdego z zarejestrowanych kont możliwe było łatwe wyszukiwanie treści związanych z narkotykami. Mało tego, jeden z fałszywych użytkowników, wpisując frazę „buyxanax”, został wyręczony przez Instagram autouzupełnianiem. Ciekawie wyglądały też propozycje kont do śledzenia, w których pojawiały się profile dilerów narkotykowych. Ponadto Instagram sugerował fejkowym małolatom także hasztagi związane z narkotykami, np. #mollymdma („molly” to slangowe określenie MDMA).

To jednak nie wszystko. Po prześledzeniu konta sprzedawcy Xanaxu, jeden z fałszywych nieletnich użytkowników otrzymał od niego wiadomość prywatną, w której znalazła się „kompleksowa” oferta – z menu produktów, cennikiem i opcjami wysyłki.

A skoro już wpadł na konto dilera Xanaxu, Instagram zasugerował też profil handlarza Adderallem, lekiem na ADHD, opartym na solach amfetaminy. Oznacza to mniej więcej tyle, że algorytmy starają się utrzymać zaangażowanie użytkowników, niezależnie od tego, czy proponowane treści są bezpieczne, czy nie.

xanax

Algorytmy Instagrama można oszukać przy użyciu najbardziej prymitywnych środków

Raport TPP wykazał również, że instagramowe zabezpieczenia przed „narkotreściami” nie działają, mówiąc oględnie, zbyt dobrze.

Nie jest tajemnicą, że portal posiada listę hasztagów, których nie można używać. Znajdują się na niej hasztagi związane z narkotykami, np. #mdma. Okazuje się jednak, że algorytmy Instagrama są na tyle głupie, by obejść to alternatywnymi hasztagami pokroju #mollymdma, a jednocześnie na tyle mądre, by wytyczyć potencjalnemu narkomanowi ścieżkę, po której bez problemów trafi tam, gdzie chce trafić, np. na konto dilera.

Tech Transparency Project zwraca uwagę, że ta ścieżka, w niektórych przypadkach, sprowadza się do ledwie dwóch kliknięć. Dla porównania – do wylogowania się z serwisu trzeba było ich aż pięciu.

Funkcjonowanie na Instagramie jako handlarz narkotyków jest przerażająco proste. Bez problemu można umieścić w nicku nazwę specyfiku, który się sprzedaje, bo algorytmy portalu pozostają wobec tego niewzruszone. I już po tych nickach widać, że na Instagramie można znaleźć większość najpopularniejszych narkotyków.

Instagram uzależnienie

Kolejna ciekawa rzecz dotyczy zgłoszeń podejrzanych postów i kont do supportu platformy. Badacze TPP zgłosili aż 50 postów, które wydawały się naruszać zasady Instagrama dotyczące sprzedaży narkotyków. Jaka była odpowiedź? Według Instagrama aż 72 procent zgłoszonych postów nie naruszało regulaminu, mimo wyraźnych oznak handlu narkotykami.

Usuniętych zostało tylko 12 postów, a w jednym z przypadków Instagram usunął całe konto. Jak się jednak potem pokazało, profil, o którym była mowa, po krótkim czasie znów był aktywny i to razem z postem, który naruszał regulamin Instagrama (!).

Raport TPP udowodnił również, że bez kontroli pozostają linki umieszczane na profilach na Instagramie. Na wielu kontach widniały odnośniki do wątpliwej reputacji aptek albo do stron, które bez ogródek oferowały oksykodon, stymulanty czy ecstasy. Warto wspomnieć o tym, że takim incydentom Instagram wypowiedział wojnę w sierpniu 2020 roku, informując opinię publiczną o nowych środkach zwalczania tego typu aktywności.

xanax przedawkowanie

Narkotyki narkotykami, ale Instagram też może szkodzić zdrowiu młodych ludzi

Raport Tech Transparency Project nie powstał bez przyczyny. Jego opracowanie wynika z kolejnej już w ostatnich latach analizy wpływu Instagrama i Facebooka na zdrowie psychiczne oraz fizyczne dzieci i nastolatków.

Po raz pierwszy o toksyczności Instagrama w kontekście nastolatków donosił The Wall Street Journal. Według WSJ Facebook (teraz META) jako spółka nadrzędna miał mieć pełną świadomość negatywnego wpływu Instagrama na młodych ludzi, szczególnie na dziewczęta, doświadczające problemów z akceptacją własnego ciała. Powstały nawet wewnętrzne badania Facebooka, które sygnalizowały ten problem, jednak w praktyce niewiele z nim zrobiono.

Po raportach The Wall Street Journal sprawą zainteresował się Kongres Stanów Zjednoczonych. Jeden z senatorów, Mike Lee, wskazał na poprzedni raport TPP, z którego jasno wynikało, że Facebookowi zdarzało się zatwierdzać reklamy promujące zażywanie narkotyków i anoreksję. Teraz również sprawa trafia do Kongresu, przed którym ma odpowiedzieć szef Instagrama, Adam Mosseri, na przesłuchaniu zatytułowanym „Protecting Kids Online: Instagram and Reforms for Young Users”.

Instagram zmiana nazwy

Instagram obiecuje poprawę, ale nie poczuwa się do odpowiedzialności

Rzeczniczka Meta, firmy-matki Instagrama, Stephanie Otway, w oświadczeniu dla NBC podkreśliła, że platforma zakazuje sprzedawania narkotyków. „Będziemy nadal ulepszać ten obszar w naszych nieustających wysiłkach na rzecz bezpieczeństwa Instagrama, szczególnie w kontekście najmłodszych członków naszej społeczności”.

Otway zapewniła również, że firma przyjrzy się bardziej hasztagom, które mogą być związane z handlarzami narkotyków, takimi jak wspomniane już wielokrotnie #mollymdma.

Niestety wypowiedź ta brzmi bardzo ogólnikowo… i podobnie do słów Carolun Everson, która w 2018 roku pełniła funkcję wiceprezeski Facebooka. Everson, w odpowiedzi na zarzuty Washington Post o rosnącej roli Instagrama jako rynku narkotyków, stwierdziła, że firma nie ma jeszcze na tyle wyrafinowanych narzędzi, aby odróżnić posty, w których nielegalnie sprzedaje się np. Xanax, od tych o zażywaniu Xanaxu, który oficjalnie przecież jest lekiem, ze względu na stres, stany lękowe czy zaburzenia nerwowe.

Instagram, Twitter, Tiktok przeciwko hakerom

Everson powiedziała również, że ze względu właśnie na takie subtelności, zdarza się, że algorytmy przepuszczają rzeczy, które są całkowicie sprzeczne z polityką firmy. Dodała jednak, że z miesiąca na miesiąc Facebook staje się coraz lepszy we właściwym interpretowaniu tego typu przypadków.

Cóż, właśnie się kończy 2021, a raport TPP dobitnie pokazuje, że na tej płaszczyźnie wciąż jest wiele do poprawy.

Na koniec jeszcze słówko o odpowiedzialności.

W maju 2020 roku do amerykańskiej Komisji Papierów Wartościowych i Giełd wpłynęła skarga, w której stwierdzono, że firmy Facebook i Instagram wiedziały o nielegalnej sprzedaży opioidów na swoich platformach, a do tego okłamały akcjonariuszy co do zakresu tejże działalności. Rozpętała się afera, w wyniku której kilka miesięcy później wprowadzono w życie ustawę „See Something, Say Something Online Act”, która miała na celu pociągnięcie firm technologicznych do odpowiedzialności za ułatwianie sprzedaży nielegalnych substacji.

I co? I nic. Tak jak wtedy, tak i teraz Instagram odpowiada gotowymi formułkami, za którymi nie idą żadne konkretne ruchy. Żeby było jeszcze ciekawiej, Instagram zmienił jakiś czas temu zasady korzystania z platformy, przerzucając obowiązek zgłaszania nadużyć, także tych związanych z nielegalną sprzedażą narkotyków, na użytkowników.