Jeśli mowa już o serwisach streamingowych to platformą, która bez wątpienia przyczyniła się do rozpowszechnienia wydarzeń e-sportowych był Twitch.tv. Ta sieciowa „telewizja” przyciąga wielu fanów wirtualnych rozgrywek. Już dwa lata po starcie Twitch mógł pochwalić się aż 12 bilionami obejrzanych minut, z czego dużą część stanowiły wyświetlenia sportów elektronicznych, takich jak: Dota 2, League of Legends czy Counter-Strike: Global Offensive.
Rekord oglądalności na Twitchu również należy do e-sportu. To właśnie turniej Doty 2 przyciągnął aż 4,5 miliona unikalnych użytkowników. Szukając jednak rekordów trochę bliżej, zatrzymajmy się na chwilę w Krakowie, a dokładnie w Tauron Arenie, w której zorganizowano PGL Major (2017) w Counter-Strike: Global Offensive. 107 tysięcy – tyle wynosiła liczba oglądających stream w jednym momencie. Nigdy wcześniej tak dużo osób nie śledziło w tym samym czasie wirtualnych zmagań.
I tak sporty elektroniczne doszły do momentu, w którym twórcy gier tworząc nowe tytuły, mają już profesjonalnych zawodników, zanim gra ujrzy światło dzienne w ostatecznej wersji. Tak było chociażby z grą Valorant. Wielu profesjonalnych graczy zapowiedziało przeniesienie do Valoranta jak tylko gra będzie grywalna. Twórcy byli otwarci na propozycje społeczeństwa, zwłaszcza profesjonalnych graczy, w temacie usprawnień, zmian czy nowych pomysłów. Wszystko po to, aby stworzyć grę, która w przyszłości zawładnie sceną e-sportową i pozwoli na kolejne ogromne zyski.