„Gra o tron” i warte dwa miliony dolarów smocze jajo

Pozwólcie, że zgadnę – w Waszej firmie czas żniw, na konto wpadła więc jakaś okrągłą sumka, powiedzmy dwa miliony dolców? I teraz nie za bardzo wiecie, co z tą górą szmalu zrobić? I do tego jesteście wielkimi miłośnikami „Gry o tron”? Mam rację? Świetnie! Już niebawem będziecie mogli pozbyć się zalegającej Wam w trzosie mamony i sprawić sobie… smocze jajo!

Fabergé i „Gra o tron”

Jajka Fabergé – kto nie słyszał o tych arcydziełach sztuki złotniczej. Te misternie wykonane, delikatne i diablo drogie cacuszka niegdyś wytwarzano na zamówienie europejskich koronowanych głów, niebotycznie bogatych magnatów przemysłowych lub tłustych bankierów. Obecnie żyjemy jednak w epoce wielkich możliwości i „kingsajz” jest już dla każdego. Więc i któryś z Was, moi mili czytelnicy, może sprawić sobie takie unikatowe, luksusowe, błyszczące, i smocze!, jajo.

Jedno z oryginalnych jaj Fabergé

To nie są jaja, czyli „Gra o tron” zaklęta w jajku

Luksusowe cudeńko wyszło spod ręki Liisy Tallgren, głównego projektanta pracującego dla Fabergé. Dzięki bliskiej współpracy z producentami serialu udało się jej, jakoby, stworzyć rzecz „zawiłą i czarującą”, która opowiada o Daenerys Targaryen i o jej drodze na Żelazny Tron. Wyobraźcie sobie, że zajmująca się serialową kostiumografią Michele Clapton uważa, że  nawet sam proces twórczy, który doprowadził do „zniesienia” tego jajka, był „poetycki”. To są dopiero wyżyny pijaru!

Smoki, ich królowa i jej gra o tron

Przyjrzyjmy się teraz samemu „czarującemu” cacku. Zewnętrzny owal, usadowiony na przypominającej smoczy ogon „nóżce”, pokrywają liczne fioletowe, niebieskie, czerwone i srebrne łuski. 

jajo faberge, Gra o tron
źródło: hollywoodreporter.com

Wnętrze skrywa zaś rozpościerającego skrzydła gada oraz niewielką koronę, zwieńczoną szlifowanym rubinem. Wspomniana już Clapton twierdzi, że cała ta symbolika ma przede wszystkim ukazywać namiętność, jaka Daenerys darzyła smoki oraz jej przemożne pragnienie władzy. Miłośnicy twórczości Martina z pewnością dostrzegą też, że kolorystyka wnętrza jaja odpowiada rodowym barwom rodu Targaryen.

jajo faberge, Gra o tron
źródło: hollywoodreporter.com

Całość jest więc spójna i przemyślana. No ale za taką cenę nie można sobie (chyba) pozwolić na chałturę.

Smocze jajo na Twojej półce

Ładna rzecz, prawda? Aż chciałoby się to świecidełko postawić na meblościance, zaraz obok zastawy z rżniętego kryształu i gipsowej mewy przywiezionej z Ustki. No ale by to zrobić, musiałbym chyba napaść na Żelazny Bank z Braavos. Ale Wy się nie krępujcie i śmiało kupujcie – jajeczko będzie ostatecznie gotowe już niebawem.

A w komentarzach napiszcie, czy „Gra o tron” i jaja Fabergé to aby dobre połączenie.

 

Źródło: hollywoodreporter.com