W końcu doczekamy się rewolucji na rynku czytników e-booków?
Z e-papierem mam styczność już dobrych kilkanaście lat, odkąd kupiłem swojego pierwszego Kindle’a. Jako weteran, który przeczytał w swoim życiu więcej książek na papierze wirtualnym niż rzeczywistym, mogę powiedzieć, że rynek czytników e-booków rozwija się z prędkością rozwścieczonego ślimaka.
I w sumie ma do tego prawo, bo tak naprawdę nadrzędnym celem tego typu urządzeń jest wygodna lektura publikacji, a to już oferowały (i dalej oferują) nawet starsze modele czytników. I chociaż lepsze parametry, bateria, oprogramowanie itp. nie sprawią, że książki Blanki Lipińskiej nagle staną się bardziej znośne, tak istnieje kilka aspektów, w których technologia e-papieru ma przestrzeń do rozwoju.
Na przykład ekrany. Ostatnią znaczącą ewolucją było wprowadzenie oświetlenia, które wyeliminowało konieczność zapewniania sobie odpowiedniego źródła światła z zewnątrz. Innymi słowy — lampki nocne można było wynieść na strych.
Teraz czas na kolor. O ile bowiem dotychczasowa monochromatyczność e-papieru nie wpływała na komfort czytania większości książek (o ile te nie miały zdjęć lub ilustracji), tak już inaczej wyglądało to w przypadku niektórych dokumentów w formatach PDF, komiksów, ilustrowanych książek dla dzieci lub cyfrowych wydań kolorowych magazynów, które bywały mocno nieczytelne.
Już niedługo jednak to może się zmienić, bo nadchodzi ofensywa urządzeń z kolorowymi ekranami E Ink. I chociaż pierwsze takie urządzenia są już dostępne na rynku od jakiegoś czasu, tak prawdziwy przełom może nadejść teraz, wraz z debiutem ekranów Gallery 3, które prezentują się niezwykle obiecująco.