Czy akcesoria wearables zastąpią wkrótce badania lekarskie?

Galanteria elektroniczna może niedługo stać się głównym źródłem informacji o naszym stanie zdrowia. Wszystko za sprawą czujników analizujących skład potu, zaprojektowanych przez naukowców z Berkeley. Prace są tak zaawansowane, że mowa już nawet o masowej produkcji sensorów. A wtedy opaski, zegarki oraz inne inteligentne akcesoria zyskają dostęp do bardzo wartościowych informacji.

Pot prawdę Ci powie

I to na wiele tematów. Bo jak przekonuje Ali Javey, profesor elektrotechniki i informatyki na Uniwersytecie Kalifornijskim w Berkeley, urządzenia wyposażone w czujniki potu znajdą zastosowanie w kluczowych dziedzinach naszego życia. Pomogą ustalać i kontrolować stan zdrowia, obejmą jeszcze lepszą pieczę nad aktywnością fizyczną, a do tego zadbają o bezpieczeństwo.

Ale po kolei. Badanie składu potu dostarcza wielu informacji o ogólnym stanie zdrowia i o pracy układu nerwowego. Obecnie jest standardem w diagnozowaniu mukowiscydozy. Może być przeprowadzone także w celu ustalenia, czy doszło do nadmiernej ekspozycji na metale ciężkie, które w niewielkich ilościach wydalane są z potem. Podobnie zresztą organizm radzi sobie z niezmetabolizowanymi substancjami odurzającymi (np. alkoholem). Dlatego akcesoria wearables wyposażone w czujniki potu mogłyby skutecznie powstrzymywać osoby będące po spożyciu przed zasiadaniem za kółkiem.

Jeśli chodzi o trening, czujniki potu ułatwią nadzorowanie właściwego nawodnienia organizmu. Wystarczy bowiem informacja zebrana przez nie z konkretnego punktu (np. nadgarstka), aby kontrolujący pracę urządzenia system obliczył poziom utraty płynów całego organizmu.

To jednak nie wszystko, jak mówi Javey. Póki co wciąż nie znamy bowiem pełnej wartości informacji zapisanych w pocie. Wynika to z faktu, że badanie tej wydzieliny metodami laboratoryjnymi jest bardzo utrudnione. Wiele w tej materii zmieniłaby możliwość bieżącego monitorowania jej składu przy bezpośrednim kontakcie z ciałem.

Jak działają czujniki potu opracowane w Berkeley?

Dzięki mikroskopijnym, spiralnym tubom sensory absorbują wydzielinę gruczołów ze skóry. Następnie transportują ją do sieci kanalików, którymi przepływa do czujników chemicznych. Te z kolei mierzą proporcje składników potu, czyli na przykład sodu, potasu i glukozy. Uzyskane w ten sposób informacje muszą jeszcze zostać zinterpretowane. Tym najpewniej zajmie się odpowiednie oprogramowanie.

Zastosowanie czujników na dużą skalę – jak mówi Javey – pozwoliłoby nie tylko lepiej poznać informacje zapisane w pocie, ale także przyczyniłoby się do szybszego rozwoju zdalnej opieki medycznej.

Na szczęście sensory mogą wkrótce trafić do masowej produkcji. Okazuje się bowiem, że w dobie drukarek 3D jest to łatwy proces, przypominający trochę drukowanie słów na arkuszach papieru. A później już tylko mały krok, aby czujniki znalazły drogę do urządzeń i akcesoriów towarzyszących nam na co dzień. Tym bardziej przecież, że będą elastyczne, więc doskonale sprawdzą się na przykład w pasku inteligentnego zegarka.

opaska z czujnikiem potu
Źródło: berkeley.edu

Trudno jednak spodziewać się, aby szybko wybawiły nas od terroru strzykawki i igły. Choć jeśli potwierdzą się założenia specjalistów z Berkeley, sensory na pewno ułatwią wczesne wykrywanie kłopotliwych i potencjalnie niebezpiecznych chorób.

Źródła: digitaltrends.com, berkeley.edu