Niedobór dysków na rynku szybciej, niż przypuszczano? Chia wykańcza nośniki już po kilkudziesięciu dniach kopania

Określanie Chia mianem ekologicznej kryptowaluty można już chyba włożyć między bajki. Jak donosi chiński serwis MyDrivers, na dłuższą metę dyski w koparkach nie wytrzymują obciążenia spowodowanego wydobywaniem waluty. Czy to powstrzyma górników przed dalszym kopaniem? Gdzie tam, po prostu kryzys dostępności urządzeń pamięci masowej nadejdzie szybciej, niż zapowiadano.

Nie taka Chia zielona, jak ją malują

Ostatnio coraz głośniej o Chia. Nowa kryptowaluta wzbudza olbrzymie zainteresowanie na rynkach azjatyckich, ale też – coraz bardziej – w Europie. Trudno się dziwić, w odróżnieniu od takiego Bitcoina czy Ethereum nie korzysta z olbrzymiej mocy obliczeniowej ultrawydajnych kart graficznych.

Chia opiera się na technice Proof of Space & Time, więc dla niej hardware’owo najważniejsze są pojemne dyski SSD i HDD. Co za tym idzie, do kopania kryptowaluty potrzeba znacznie mniej energii elektrycznej niż w przypadku wspomnianych już BTC i ETH. Stąd do Chia szybko przylgnęła łatka „ekologicznej” lub „zielonej” kryptowaluty.

Więcej na temat Chia przeczytasz w tekście:

Niedługo musieliśmy czekać na informacje o tym, że wcale tak ekologicznie z Chia nie jest. Kryptowaluta bowiem powoduje liczne awarie dysków, szczególnie SSD, które kiepsko reagują na obciążenia związane z „kopaniem”.

Kryptowaluta Chia

Dyski padają jak muchy

O problemach poinformował chiński serwis technologiczny MyDrivers. Z przygotowanego przezeń raportu możemy dowiedzieć się, że standardowe dyski SSD o pojemności 256 GB wytrzymują z trudem 40 dni. Analogicznie, w przypadku nośników 512 GB, jest to około 80 dni, a terabajtowe dyski padają średnio co 160 dni.

Nietrudno zauważyć korelację między pojemnością nośnika, a jego żywotnością w kontekście wydobywania Chia. Pokrywa się to z faktem, iż w „kopaniu” kryptowaluty większe znaczenie ma miejsce na dysku, a nie jego wydajność. Stąd też renesans popularności, tańszych jak dotąd, dysków HDD, których, tak jak SSD, już zaczyna brakować.

zdjęcie przedstawia dysk twardy hdd

Czy to koniec Chia?

Raczej koniec swobody konsumenckiej w wyborze dysków. Niedobory pamięci masowej są już odczuwalne na rynku europejskim, szczególnie gdy mowa o nośnikach o pojemności 4 TB i większych. Biorąc pod uwagę utrzymujące się problemy z dostępnością kart graficznych, które skupują górnicy innych kryptowalut, niedługo złożenie wydajnego desktopa może stanowić wyzwanie rzędu „mission impossible”. O ile już nie stanowi.

Tajwański Phison – firma produkująca kontrolery SSD dla niektórych z dzisiejszych najszybszych dysków SSD PCIe 4.0 – prognozuje, że w najbliższych tygodniach doświadczymy 10-procentowego wzrostu cen na urządzenia pamięci masowej. Nie to jednak stanowi największy problem, ale fakt, że zapasy produktów są bardzo ograniczone, a górnicy nie zwalniają tempa. Co ciekawe, sytuacja dotknie też rynek konsol; kontrolery SSD od firmy Phison znajdują się bowiem w Xboksach serii X i S.

Prezes Phison, KS Pua, sugeruje, że obecna sytuacja na świecie, związana z pandemią COVID-19 i niedoborem chipów, spowoduje ograniczoną podaż kontrolerów SSD przez cały 2022 rok, a może nawet 2023.

Końca kryptowalutowego szaleństwa nie widać…

Źródła: techpowerup, hothardware.com, materiały własne