Wygląd i budowa premium. A brzmienie? Test i recenzja słuchawek Edifier WH950NB

Edifier swoim nowym modelem bezprzewodowych słuchawek nausznych WH950NB stara się wejść do klasy premium, zachowując przy tym rozsądną cenę produktu. I rzeczywiście po części się to udaje. Po części, ponieważ ten model bardziej aspiruje do klasy premium niż do niej należy. Co poszło w porządku, a co się nie udało? Zapraszam do recenzji słuchawek Edifier WH950NB.

Recenzja wideo słuchawek Edifier WH950NB

Zobacz i posłuchaj skróconej recenzji wideo słuchawek Edifier WH950NB
Szczegóły recenzji natomiast znajdziesz w tekście. Jeżeli interesuje Cię dokładny opis budowy, charakterystyki i działania słuchawek, to koniecznie przeczytaj całą recenzję. W tekście znajdziesz również informacje o aplikacji Edifier Connect i jej wpływie na brzmienie słuchawek. 
Jeżeli masz pytania odnośnie do WH950NB, śmiało zamieść je w komentarzu.

Z racji tego, że w słuchawkach brzmienie gra pierwszorzędną rolę, to recenzję tego modelu zaczniemy od analizy dźwiękowej, a później przejdziemy do budowy i komfortu noszenia.

Dane techniczne – recenzja słuchawek Edifier WH950NB

Łączność

Bezprzewodowa i przewodowa

Rodzaj łączności

Bluetooth 5.3

Budowa słuchawek

Nauszne

Zamknięte

System audio

Stereo 2.0

Redukcja hałasu

Aktywna – ANC

Średnica membrany

40 mm

Pasmo przenoszenia słuchawek

20 ~ 40000 Hz

Impedancja słuchawek

32 Om

Czułość słuchawek

91 dB

Złącze

Minijack 3,5 mm – 1 szt.

USB typu-C – 1 szt.

Zasięg

do 10 m

edifier wh950nb recenzja tlo

Różnice brzmieniowe słuchawek Edifier WH950NB

Z tych słuchawek można korzystać w zasadzie na trzy różne sposoby. Bezprzewodowo, przewodowo i z użyciem aplikacji. Aplikacja zmienia w brzmieniu na tyle dużo, że w zasadzie można użytkowanie tych słuchawek razem z nią uznać za osobny sposób słuchami muzyki. To jedna z tych okazji, w których naprawdę warto zainstalować aplikację od producenta.  

Brzmienie Edifier WH950NB różni się też, i to w sposób znaczący, w zależności od wybranego połączenia. Bezprzewodowo te słuchawki brzmią zupełnie inaczej niż przewodowo i mówiąc wprost – bezprzewodowe połączenia sprawdza się zdecydowanie lepiej. Kabel warto zostawić na sytuacje awaryjne.

Jak grają Edifier WH950NB – recenzja słuchawek i opinia na temat brzmienia

Ze względu na różnice występujące w brzmieniu, recenzję podzielimy na trzy osobne fragmenty tak, by zbudować całościowy obraz słuchawek. Najlepszym rozwiązaniem jest połączenie bezprzewodowe z użyciem aplikacji. Wtedy możemy otrzymać możliwie najlepsze brzmienie.

Dźwięk przy połączeniu bezprzewodowym bez aplikacji

Połączenie bezprzewodowe jest nacechowane przebasowanym, ciemnym brzmieniem. Charakterystyka skupiona wokół niskich częstotliwości delikatnie przykrywa wysokie częstotliwości. Ponieważ WH950NB grają raczej w sposób uśmiechnięty (czyli uwydatniają się niskie i wysokie częstotliwości), a bas najeżdża trochę na sopran, to w efekcie tego góra jest ciepła, miękka, pozbawiona piskliwości czy niemiłych sybilantów.

Brzmienie takie dobrze sprawdza się w elektronice, popie i rapie, zaokrąglając szeleszczące syntezatory i growlery. Bas jest na swoim miejscu, ładnie przecina się ze stopą. WH950NB zachowują tutaj porządek nagrania i nic nie wymyka im się spod kontroli. Niestety nie jest przez to tak dynamicznie jak mogłoby być, ale ceną dynamiki Edifier kupił tutaj podkręcone niskie częstotliwości i szeroką scenę.

Momentami jest muliście, zwłaszcza w rocku i metalu, kiedy słuchawki w przeważającej większości reprodukują niskie częstotliwości, więc utwory tracą swoją pierwotną energię. Odpowiedzią na tę bolączkę jest wprost fenomenalnie działający korektor w aplikacji mobilnej.

edifier wh950nb recenzja interfejs

Dźwięk przy połączeniu przewodowym bez aplikacji

Tutaj jest dosyć dudniąco. Słuchawki zdecydowanie nie zostały zaprojektowane do takiego rozwiązania i warto traktować to jedynie jako rozwiązanie awaryjne. Kiedy rozładuje nam się bateria w słuchawkach (o co trudno, ale jest to możliwe) i zaskoczy nas komunikat o wyczerpanej baterii, można wspomóc się dołączonym do zestawu kablem.

Warto też dodać, że dźwięk po kablu w dużej mierze uzależniony jest od tego, do czego słuchawki podłączymy i tak – w telefonie jest dudniąco, mało efektownie; w laptopie jest już jaśniej, bardziej dynamicznie. Po podłączeniu do interfejsu audio jest zaskakująco dobrze – wystarczająco głośno i bardziej klarownie. Słuchawki mogą więc dać z siebie dużo, trzeba mieć jedynie do czego je podłączyć. Jeżeli więc chcesz używać WH950NB do stacjonarnego użytku, polecam zaopatrzyć się w DAC-a lub interfejs audio, który poradzi sobie z wymaganiami tych słuchawek.

Połączenie bezprzewodowe i przewodowe z aplikacją

Zabawa z tymi słuchawkami tak naprawdę zaczyna się dopiero teraz. Słuchawki pojawiają się w aplikacji tuż po sparowaniu ich za pomocą Bluetooth. Apka jest czytelna, prosta i jakże funkcjonalna! Wbudowany korektor ma sporo możliwości – jego obsługa jest intuicyjna ale wymaga trochę nauki i wiedzy. Łatwo tam nabroić i popsuć brzmienie. Można też odczarować przeważającą kontrolę basu na rzecz liniowości i balansu. Połączenie bezprzewodowe z aplikacją daje najwięcej satysfakcji.

Trudno mówić tutaj o tym, jak brzmią słuchawki w tym wypadku, ponieważ te brzmią dokładnie tak, jak chcemy. Rzecz jasna nie da się zmienić charakterystyki sprzętowej, ponieważ ta jest dana od producenta. Da się natomiast istotnie wypłynąć na brzmienie, co pozwala dopasować słuchawki do swoich preferencji. Zostaje jedynie delikatna nuta basowości, czyli tego, jak producent zaprojektował ten model. Czy to źle? W żadnym wypadku – tak po prostu jest.

Dzięki aplikacji w niedługim czasie udało mi się uzyskać dźwięk jasny, kształtny, pełny, bardzo satysfakcjonujący. Sprawiający, że gitarowe brzmienie zajmowało pożądaną średnicę, a wokale nie były przykrywane przez basową stopę. Całość była plastyczna, ciepła – tak jak lubię. Jestem przekonany, że każdy, kto poświęci chwilę aplikacji uzyska takie brzmienie, jakiego oczekuje… z dodatkową, delikatną nutą basową.

Połączenie przewodowe sprawdziło się z aplikacją trochę gorzej. Zdecydowanie lepiej niż bez aplikacji, ale wciąż nie dorównywało swoją dynamiką i balansem temu, co uzyskałem bez kabla. Sądzę, że połączenie telefon – DAC – słuchawki, sprawdziłoby się najlepiej.

Aplikacja Edifier Connect

Aplikacja jest ładna, prosta w obsłudze i bardzo skuteczna w swoim działaniu. Podzielona jest na cztery ekrany: Headphones, Discover, Mail, Me. Z racji tego, że jedynie pierwszy odnosi się do przedmiotu recenzji, to przy nim zostaniemy.

Z poziomu aplikacji możemy zrobić naprawdę, naprawdę dużo. Znajdziemy tam presety brzmieniowe (klasyczny, dynamiczny, własny) i moduły dźwiękowe, które dostarczają brzmienie odpowiednie do tego, do czego słuchawki wykorzystujemy (muzyka, gry, filmy). Przyznać należy, że nie jest to pic na wodę. Te ustawienia realnie wpływają na brzmienie tych słuchawek. Nie trzeba tego oczywiście używać, ale to urozmaicenie dane od producenta, z którego żal nie skorzystać.

Ze swojego doświadczenia mogę powiedzieć, że słuchanie muzyki i filmów na tych słuchawkach wraz z aplikacją jest bardzo satysfakcjonujące. Nie używałem co prawda presetów danych od producenta, ponieważ korzystałem z możliwości zapisywania własnych ustawień korektora. I tak zapisałem sobie trzy ustawienia, które w pełni mnie zadowalały. Edifier WH950NB z aplikacją to zestaw zupełnie kompletny, który spełnia swoją rolę w każdych warunkach.

Ustawienia słuchawek w aplikacji

Edifier Connect ma też funkcje, których nie posiada interfejs słuchawek i tym bardziej aplikacja staje się nieodzowna. Można tutaj wybierać spośród trybów:

  • High noise cancellation
  • Ambient sound
  • Noise cancellation off
  • Low noise cancellation
  • Wind reduction

Interfejs słuchawek pozwala na włączenie jedynie pierwszych trzech trybów. Aplikacja więc realnie poszerza możliwości słuchawek. Z poziomu ustawień można również wyłączyć słuchawki, włączyć i zarządzać LDAC-iem, ustawić czas w bezczynności, po którym słuchawki się wyłączą i przywrócić słuchawki do ustawień fabrycznych.

Edifier stworzył zestaw kompletny, który doskonale się uzupełnia i inni producenci mogą się uczyć jak do sprawy należy podejść. Aplikacja jest nieodzowna.

Jak działa ANC i tryb ambient?

ANC działa znakomicie. Już za sprawą budowy słuchawek sama pasywna redukcja szumów jest skuteczna. Włączona redukcja szumów bez włączonej muzyki jest praktycznie niezauważalna, to znaczy – szumy, które generuje ANC są niemal niesłyszalne. Przy włączonej muzyce jesteśmy praktycznie odcięci od dźwięków otoczenia. W granicach rozsądku rzecz jasna, ruch uliczny czy trzaśnięcia drzwiami wpadają do naszego ucha (zwłaszcza przy cichych fragmentach utworów) ale ANC to nie magiczny wyłącznik otoczenia. W komunikacji miejskiej czy biurze można naprawdę cieszyć się muzyką bez zbędnych dodatków.

Tryb ambient uruchamia cztery mikrofony, które używane są również do rozmów telefonicznych. Otoczenie w tym trybie staje się całkiem wyraźne i bez włączonej muzyki można spokojnie nawiązać z kimś krótki dialog. Pasywna redukcja szumów jednak, za sprawą konstrukcji słuchawek, jest na tyle skuteczna, że jeżeli ktoś mówi cicho, albo jest większy harmider w sklepie, to wiele nie da się usłyszeć, więc prościej czasem po prostu zdjąć słuchawki.

Jak brzmią słuchawki Edifier WH950NB w ogólnym rozrachunku?

Decydując się na słuchawki Edifier WH950NB warto pobrać darmową aplikację Edifier Connect, ponieważ słuchawki bez niej nie radzą sobie najlepiej. Grają dosyć muliście i kładą zbyt duży nacisk na niskie rejestry. Aplikacja natomiast daje spektakularne efekty.

W tej półce cenowej spodziewałem się bardziej liniowego i jasnego brzmienia, które dostarczone jest prosto od producenta. Po wyjęciu słuchawek z pudełka trzeba poświęcić aplikacji chwilę, by uzyskać pożądane brzmienie. Ci, którzy przepadają za mocniej podkręconym basem i wycofaną średnicą raczej w korektorze nie będą musieli spędzać dłuższej chwili. Fani liniowości i przejrzystego brzmienia będą jednak potrzebowali chwili na oswojenie słuchawek.

edifier wh950nb recenzja bok

Budowa słuchawek – recenzja Edifier WH950NB

Obudowa słuchawek jest najmocniejszym uderzeniem w klasę premium. Jest elegancka, wręcz piękna ale nie szpanerska. Nie ma tutaj niepotrzebnych elementów, ani nachalnych wzorów. Logo producenta, umieszczone z obu stron ponad muszlami słuchawek to jedyna ozdoba, która się tutaj znalazła. I to jest w punkt. Wystarczająco.

Muszle słuchawek pokryte są czymś w rodzaju skóry. Sprawia to wrażenie zmatowiałej skóry, chociaż wątpię, by nią było. To zdecydowanie odcina się od widelców pałąka, które mają fakturę odbijającą światło. Całość doskonale ze sobą współgra. To naprawdę ładny sprzęt.

Szczyt pałąka od strony zewnętrznej jest odkryty, aluminiowy – czarny i błyszczący. Od wewnętrznej strony zastosowano pad ze skóry proteinowej. Jest dosyć gruby i bardzo miękki. Dzięki temu słuchawki wygodnie się nosi. Edifier zadbał o komfort użytkowania i wykonanie słuchawek. Jest bardzo dobrze.

Budowa muszli

Muszle są dosyć spore – głębokie i szerokie. Doskonale zakrywają uszy i najlepiej sprawdzą się na dużej głowie. Drobniejszym osobom może przeszkadzać ich rozmiar i uciskać żuchwę. WH950NB są przeznaczone dla większych użytkowników lub dla tych, którzy mają duże uszy.

Zalet takich muszli jest sporo, ale przede wszystkim – nie męczą słuchu, a wolna przestrzeń pozytywnie wpływa na brzmienie. Fala dźwiękowa ma szansę odbić się od ścian słuchawek i małżowiny usznej. Dzięki temu dźwięk jest pełniejszy, a scena szersza. Edifier WH950NB grają szeroko, ponieważ pozwala na to zarówno sposób reprodukcji brzmienia, jak i ich konstrukcja.

Pady wykonane z ekoskóry są wystarczająco grube i równie miękkie co poduszka na szczycie pałąka. Edifier WH950NB to model po prostu wygodny. Zarówno do noszenia na co dzień, po mieście, jak i do użytku stacjonarnego, domowego. W obu tych wariantach WH950NB noszą się znakomicie.

Przyciski i złącza na obudowie

Interfejs umieszczony jest na prawej słuchawce. Na lewej jest jedynie gniazdo słuchawkowe. Interfejs składa się z:

  • gniazda ładowania USB-C
  • przycisku zmiany trybu (ANC, ambient, pasywna redukcja hałasu)
  • potrójny przycisk głośności, odtwarzania i zasilania

Jeżeli ostatni punkt budzi w Tobie wątpliwości, to właśnie tak działa – wątpliwie. Czyli niewygodnie, nieintuicyjnie i uciążliwie. Trudno jest, zwłaszcza na początku, wyczuć różnicę między przyciskiem  regulacji głośności a zasilania, którym można też zatrzymywać i wznawiać utwory.

Przyciski są małe i źle oznaczone. Osoby o większych palcach naprawdę mogą mieć problemy z obsługą interfejsu, a w rękawiczkach jest to już praktycznie niemożliwe. Trudno mi znaleźć powód, dla którego producent na tak dużych słuchawkach zamontował tak małe przyciski. To jest niewygodne rozwiązanie.

Przyciski za to chodzą cicho i miękko. Nie trzeba dużo siły, by wywołać działanie klawisza.  

Końcowe wrażenia z użytkowania – podsumowanie recenzji słuchawek Edifier WH950NB

Edifier WH950NB to słuchawki ponadprzeciętnie dobrze skonstruowane. Mają miękkie i grube poduszki oraz głębokie i szerokie muszle. W rezultacie tego wielogodzinne posiedzenia w tych słuchawkach nie stanowią żadnego problemu. Komfort to drugie imię WH950NB. Brzmienie jest trochę przebasowane i zbyt ciepłe. Dolne częstotliwości niepotrzebnie dominują nad wysokimi trochę je ograniczając. Średnica jest wycofana. Sprawdzi się to w rapie i muzyce elektronicznej, ale niestety nie daje rady w cięższych gitarowych brzmieniach. Panaceum na to zło jedno – aplikacja Edifier Connect.

Korektor wbudowany w aplikację nie zmieni co prawda charakterystyki brzmieniowej (więc delikatna nuta basowa będzie obecna w każdym ustawieniu korektora) ale pozwala znacząco wyregulować balans w częstotliwościach i dopasować brzmienie do swoich preferencji. Equalizer ma sporo funkcji i jego pełne zrozumienie wymaga trochę wiedzy, natomiast nawet mniej doświadczeni użytkownicy z łatwością poradzą sobie z podstawową funkcjonalnością programu – balansowaniu pasm za pomocą wirtualnych hebli. Już kilka minut spędzonych w aplikacji pozwala uzyskać pożądane brzmienie.

Słuchawki nie mają problemu z balansem stereo ani ze sceną – jest szeroko i pokaźnie. WH950NB grają w sposób pełny, zdecydowany, wykorzystując przestrzeń zarówno w reprodukcji dźwięku, jak i swojej konstrukcji. Panorama stereo robi wrażenie nawet po długich godzinach spędzonych ze słuchawkami i trudno będzie się od niej odzwyczaić. Niestety za sprawą basowej charakterystyki w brzmieniu występują problemy z selektywnością i klarownością dźwięku. Niekiedy instrumenty zlewają się ze sobą tworząc zamazany obraz całości. Separacja kuleje i wymaga od producenta naprawy. Da się to po części odczarować wbudowanym w aplikację korektorem, ale wszystkiego się naprawić nie da.

W ogólnym rozrachunku słuchawki wygodnie się noszą i nadają się zarówno do domowego, stacjonarnego odsłuchu, jak i do zadań terenowych. W pierwszym rozwiązaniu można pokusić się nawet o użycie DAC-a i cieszyć się nie lada kompletem. W drugim wypadku wystarczy sparować słuchawki przez Bluetooth i używać ich przez dobre 30 godzin z włączonym ANC.

Minusy

  • Przeważająca charakterystyka basowa
  • Braki w klarowności i selektywności
  • Niewygodne przyciski na obudowie

Plusy

  • Bardzo solidna konstrukcja, a przy tym nietoporna
  • Eleganckie, ładne i nieszpanerskie
  • Głębokie nauszniki
  • Miękkie i komfortowe poduszki z ekoskóry
  • Słuchawki są składane
  • Możliwość połączenia przewodowego i bezprzewodowego
  • Dołączone etui jest wytrzymałe, lekkie i posiada kieszonkę na kable

Ocena redakcji

7/10