Szukasz taniego laptopa do gier? Lenovo IdeaPad Gaming 3 na pewno przykuł Twoją uwagę, a tegoroczna edycja doczekała się nie tylko odświeżonego procesora, ale też całkiem nowej obudowy. Czy jednak nowy IdeaPad Gaming 3 nadal może być nazywany „tanim” laptopem dla graczy?
Na kolejne IdeaPady do gier dane nam było czekać podobnie długo, co na nowe Legiony. Mimo, że laptopy te zapowiedziane zostały w pierwszej połowie tego roku, to do Polski trafiły dopiero późną jesienią. Czy warto było wstrzymywać się z zakupem, aby teraz wybrać nowego laptopa Lenovo? W ostatniej recenzji Legiona 5 odpowiedziałem na to pytanie, natomiast dziś zajmiemy się Lenovo IdeaPad Gaming 3 (2022).
Lenovo IdeaPad Gaming 3 15ARH7 (82SB) z procesorem AMD Ryzen 5 6600H lub Ryzen 7 6800H oraz grafiką GeForce RTX 3050 85W lub 3050 Ti 85W i ekranem:
Lenovo IdeaPad Gaming 3 15IAH7 (82S9) z procesorem Intel Core i5-12450H lub i7-12650H (i ewentualnie i5-12500H lub i7-12700H - aktualnie brak) oraz grafiką GeForce RTX 3050 85W, 3050 Ti 85W lub RTX 3060 105W z ekranem:
Lenovo IdeaPad Gaming 3 16ARH7 (82SC) z procesorem AMD Ryzen 5 6600H lub Ryzen 7 6800H oraz grafiką GeForce RTX 3050 85W lub 3050 Ti 85W i ekranem:
Lenovo IdeaPad Gaming 3 16IAH7 (82SA) z procesorem Intel Core i5-12450H lub i7-12650H oraz grafiką GeForce RTX 3050 85W, 3050 Ti 85W lub RTX 3060 105W z ekranem:
Lenovo IdeaPad Gaming 3 (2022) doczekał się całkowicie nowej konstrukcji. Matryca została przesunięta o kilka centymetrów w kierunku frontu, a z tyłu laptopa znajduje się teraz charakterystyczny dla serii Legion panel z portami. Niech to Was jednak nie zwiedzie, bo poza zbliżonym wyglądem, różnice w jakości obu tych modeli są większe niż kiedykolwiek.
Cała obudowa nadal wykonana jest z tworzywa sztucznego – plastikowa pokrywa matrycy, palmrest, krawędzie oraz spód obudowy. Choć z jednej strony zupełnie mnie to nie dziwi (w końcu mówimy o budżetowym laptopie do gier), to z drugiej mam wrażenie, że nowy IdeaPad jest pod tym względem gorszy od swojego poprzednika.
Może tylko poza klapą matrycy. Jej powłoka wydaje się mniej podatna na nacisk, choć zawiasy nie są tak stabilne, jak te w Legionie. Poza tym, nowy IdeaPad Gaming 3 mocno ugina się na całej powierzchni palmrestu i wcale nie potrzeba używać siły. Wystarczy lekki nacisk jednym palcem, aby zauważyć jak giętka jest obudowa w okolicach touchpada i klawiatury.
Dodam jeszcze, że delikatnie rozczarował mnie demontaż laptopa. Biorąc pod uwagę podobieństwo w samej konstrukcji, liczyłem, że proces ten będzie podobny do Legiona. Okazuje się jednak, że aby zdemontować spód obudowy, najpierw trzeba wykręcić 4 śrubki i ściągnąć część tylnego panelu – tam ukryte są 4 dodatkowe śrubki. Aby dostać się do wnętrzności laptopa, musimy odkręcić w sumie aż 14 śrubek.
Kiedyś uważałem tę klawiaturę za całkiem niezłą i nie tak daleką do tej w Legionie 5. Lenovo uznało jednak, że i w tym aspekcie trzeba poróżnić swoje laptopy, ponieważ nowy IdeaPad otrzymał naprawdę kiepską, nierówną i dość głośną klawiaturę, rodem z najtańszych laptopów. Pozostaje cieszyć się, że klawiatura jeszcze świeci (kto wie co będzie za rok). Podświetlenie jest białe i 3-stopniowe.
Podobnie słabo pracuje się z wykorzystaniem touchpada. Jego płytka wykonana jest z mniej gładkiego materiału i w porównaniu do Legiona 5, bardziej toporna w obsłudze,
Podobnie jak model zeszłoroczny, laptop wyposażony został w kamerę o rozdzielczości 1 Mpix. Do podstawowych wideo rozmów lub zajęć zdalnych na pewno wystarczy, a w celu zabezpieczenia naszej prywatności, ponownie otrzymaliśmy wbudowaną zaślepkę.
W ostatniej recenzji pisałem również, że nowy Legion 5 nie grzeszy jakością głośników. O ile dźwięk nazwałem po prostu przeciętnym, to w przypadku IdeaPada jest niestety gorzej – przede wszystkim w kontekście samej głośności. Aby dźwięk z gry przebił się przez szum wentylatorów, należy skorzystać z najwyższego poziomu głośności. Słuchawki będą więc niezbędnym akcesorium.
Portów mamy dokładnie tyle samo, ile było w poprzednim modelu, choć jeden jest bardziej funkcjonalny, bowiem USB-C otrzymało DisplayPort oraz Power Delivery. Poza tym mamy 2 klasyczne złącza USB, HDMI, RJ-45 oraz jacka.
W końcu dochodzimy do pierwszej, faktycznie pozytywnej zmiany w tegorocznym modelu – lepszej matrycy. IdeaPad, którego testuję wyposażony jest w ekran IPS o wyższej jasności 300 cd/m², a jego pokrycie barw to sRGB 100%. Przekątna to klasyczne 15.6” w rozdziałce 1920 x 1080 px, aczkolwiek pamiętajcie, że nowy IdeaPad występuje w wersjach z kilkoma różnymi matrycami, o których wspominałem na początku tekstu.
Tak naprawdę to IdeaPada Gaming 3 kupimy w dwóch głównych wersjach o przekątnej 15.6” lub nieco większej 16” – ta druga będzie miała prawdopodobnie nieco gorszą dostępność. Poza tym matryce mogą mieć różne odświeżanie: 120 lub 165 Hz, a na podstawie tego możemy już określić czy mamy do czynienia z ekranem jaśniejszym i z lepszym pokryciem barw. Taka będzie każda matryca z częstotliwością 165 Hz.
To jednak nie koniec różnic, ponieważ IdeaPad Gaming 3, który będzie miał ten drugi ekran występuje jeszcze w wersji z matrycą jasną, jaśniejszą i najjaśniejszą (300, 350 i 500 cd/m²), a dodatkowo możemy zakupić wariant w wyższej rozdzielczości 1440p. Po co ich aż tyle?
A bo ja wiem. Najbardziej zaskakuje mnie istnienie modelu z matrycą o jasności 500 cd/m², bo takie ekrany spotkać można było do tej pory tylko w niektórych Legionach 5 Pro i Legionach 7. Ciężko mi sobie wyobrazić osobę, która będzie szukała laptopa do gier z lepszą matrycą, a jednocześnie zaakceptuje ogólną jakość nowego IdeaPada.
Wracając jednak do testowanej dziś wersji laptopa, moje pomiary wskazały na średnią jasność w okolicach 320 cd/m², aczkolwiek samo podświetlenie jest dość nierównomierne. Jeżeli chodzi zaś o pokrycie barw, jest to niecałe 98% sRGB, a więc wynik bardzo bliski deklarowanemu przez producenta. Summa summarum, jeśli nowy IdeaPad będzie oferowany poniżej 4000 zł (w komplecie z Windowsem), lepsza matryca będzie stanowić kluczowy atut względem konkurencjnych laptopów gamignowych.
Nowy, 6-rdzeniowy procesor AMD Ryzen 5 6600H. A tak naprawdę to praktycznie ten sam procesor, co starszy Ryzen 5 5600H. Główna różnica to nieco wyższe taktowanie zegara, dochodzące w teorii nawet do 4.5 GHz. W rzeczywistości jednak 1 rdzeń jest w stanie pracować ze stabilnym taktowaniem 4.4 GHz, a gdy maksymalnie obciążymy wszystkie 6 rdzeni, będzie to 3.9 GHz. Nie będę ukrywał, że wydajność nowego procesora Ryzen nieco rozczarowuje, choć oczywiście to nie wina Lenovo.
To, jakie dokładne wyniki osiągniemy, zależeć będzie również od trybu pracy laptopa, choć Lenovo zrobiło wszystko, aby wycisnąć z CPU ile się da. W najwyższym trybie wydajności procesor pracuje z mocą 65 watów, w trybie domyślnym będą to 54 waty, a w trybie cichym 25. Wartości te dotyczą oczywiście obciążenia samego procesora, a w grach limity mocy będą już niższe. Tryby wydajności zmieniamy natomiast za pomocą kombinacji klawiszy Fn+Q lub w aplikacji Lenovo Vantage.
Czy wersja z procesorem Intela będzie lepsza? Niekoniecznie, a na wersję z i5-12450H radzę uważać (przynajmniej do czasu aż ktoś ją przetestuje). Na ten moment nie widziałem zbyt wielu testów tej jednostki, natomiast pamiętajcie o jego hybrydowej architekturze. Choć ten model CPU ma 8 rdzeni, to tylko 4 mocniejsze rdzenie „P”, a 4 kolejne to już oszczędne rdzenie „E”.
Jedyną zaletą skorzystania z nowego procesora AMD wydają się być pamięci RAM DDR5. Z drugiej strony wpływa to na cenę końcową, ale dzięki nowszym modułom o taktowaniu 4800 MHz możemy liczyć również na nieco wyższą wydajność w grach. Jak pokazują dotychczasowe testy pamięci RAM w komputerach stacjonarnych, dzięki modułom DDR5 możemy liczyć średnio na 5 do 10% wyższą wydajność w zależności od gry.
SSD jest ten sam. Tegoroczny IdeaPad Gaming 3 otrzymał dysk SSD Micron 2210 o pojemności 512 GB. Prędkości nie powalają, bo odczyt to niecałe 2000 MB/s, a zapis jest na poziomie 1200 MB/s. Jeśli taka prędkość (lub też pojemność) będzie dla Was niewystarczająca, to w laptopie znajduje się miejsce na dodatkowy nośnik SSD PCIe 3.0 x4, lecz o długości 42 mm.
W testowanym dziś IdeaPadzie znajduje się grafika NVIDIA GeForce RTX 3050 o mocy 85 watów. Taka karta pozwoli na ogrywanie bardziej wymagających tytułów na średnich lub średnio-niskich detalach. Sprawdzi się też w przypadku gier e-sportowych lub starszych, ale jeśli macie większe wymagania to przypominam, że znajdziecie też model z grafiką RTX 3060 o mocy 105 W.
Tak, jak i w przypadku wydajności procesora, moc karty graficznej określa tryb wydajności laptopa. W najwyższym trybie moc RTX-a 3050 będzie dochodzić do 85 watów, w trybie domyślnym będzie to maks. 60 watów, a w trybie cichym 30. Jak przełoży się to na kulturę pracy, dowiecie się w kolejnym akapicie. Dodam jeszcze, że Lenovo IdeaPad Gaming 3 nie posiada przełącznika MUX, ale w BIOS możemy skorzystać z opcji „UMA Graphics”, która na stałe przełączy nas na zintegrowanego z procesorem Radeona 660M.
Czy nowy IdeaPad Gaming 3 jest głośny? Co z temperaturami? To zależy od dwukrotnie już wspomnianych trybów wydajności i tego czy mówimy o osobnym obciążeniu CPU (np. w programach), czy też o graniu. Maksymalny zarejestrowany przeze mnie hałas wentylatorów w teście Cinebench R23 to 52 dB(A), a średnia temperatura procesora wynosiła 91 °C.
Jeżeli chodzi jednak o gaming, w najwyższym trybie wydajności wentylatory laptopa mogą generować hałas 51 dB(A), aczkolwiek zależy to również od tego, jak intensywnie w grze będzie wykorzystywany procesor.
Jeśli gra będzie bardziej opierać się na karcie graficznej, wtedy możemy liczyć na niszy hałas w okolicy 47 dB(A). W trybie domyślnym będzie to natomiast 45 dB(A), a w trybie cichym 41 dB(A). W tym ostatnim osiągniemy naturalnie najmniej FPS, ale tryb domyślny nie odstaje szczególnie od tego najwyższego, oferując jednocześnie lepszą kulturę pracy.
Poniżej znajdziecie szczegółowe porównanie kultury pracy oraz wydajności osiąganej w poszczególnych trybach. W tym celu wybrałem Cyberpunka 2077 – przetestowałem detale średnie oraz średnie z DLSS we wszystkich dostępnych trybach. Poza wynikami FPS na wykresach znajdziecie również informację o średniej mocy CPU i GPU, ich temperaturę oraz hałas wentylatorów.
Lenovo IdeaPad Gaming 3 otrzymał baterię o pojemności 60 Wh, co można uznać za wartość nieco powyżej dzisiejszego standardu laptopów gamingowych. Co ciekawe, bateria mogłaby być większa i to nie są tylko pobożne życzenia, bo jak mogliście zobaczyć na zdjęciu ukazującym wnętrze obudowy, znajduje się tam kawałek pustej przestrzeni. Tak, czy inaczej, czas pracy na zasilaniu bateryjnym jest naprawdę dobry, a procesory AMD Ryzen 6000 zdają się być bardziej energooszczędne od CPU Intela.
Tutaj warto jeszcze warto wspomnieć o dołączonym do laptopa 170-watowym zasilaczu. W zeszłym roku w IdeaPadach można było spotkać się z modelem 135 W, a podłączony do zasilania laptop potrafił rozładowywać się powoli podczas grania (w wersji z procesorem AMD Ryzen 7 5800H). Zasilacz o mocy 170 watów w zupełności pokrywa jednak zapotrzebowanie tegorocznego IdeaPada i o to martwić się już nie musimy.
Ten laptop kosztuje teraz prawie 5000 zł i należy jasno zaznaczyć, że nie jest tyle warty. Chcecie laptopa z kartą graficzną RTX 3050 i z lepszą matrycą? Weźcie zeszłorocznego Legiona 5. Tak, tego z procesorem Ryzen 5 5600H lub i5-11400H i tym samym ekranem 165 Hz. Dopłata do nowego Ryzena 6000 i pamięci RAM DDR5 mija się z celem, a już na pewno gdybyśmy chcieli dopłacać od nowego IdeaPada.
Ciężko mi zrozumieć, jak doszło do tego, że IdeaPad Gaming 3 2022 jest wykonany gorzej niż ten sam model z lat 2020-2021. Czy Lenovo liczy, że upodobnienie IdeaPada do Legiona skusi potencjalnych klientów? Zmiana konstrukcji okazuje się tylko zwykłym zabiegiem wizualnym i nie niesie za sobą żadnych innych korzyści. Legion 5 zbliżył się w tym roku do Legiona 5 Pro, a IdeaPada dzieli teraz przepaść.
Poza matrycą, baterią i kulturą pracy. Miło, że tegoroczny IdeaPad Gaming 3 otrzymał wersję z jaśniejszym ekranem i 100% sRGB, choć należy pamiętać, że cały czas dostępne będą te „gorsze” wersje i zawsze należy sprawdzać specyfikację – lub chociaż zerknąć na odświeżanie, bo 165 Hz będzie (w skrócie) oznaczać matrycę lepszą. Nadal chcecie nowego IdeaPada? Według mnie można go rozważać, ale tylko w okolicach 4000 zł.
To co do 4000 zamiast lenovo ? kupic ?
Nic – w tej chwili w promce jest po 3799 z matrycą 1440p 165Hz !!! Sorry ale przyjemność z używania tej matrycy rekompensuje z nawiązką wszystkie te „wady” z recenzji (tylko czy to są rzeczywiście wady i czy 99,9% osób to zauważy ? Prawdziwi gamerzy i tak ominą tę serię szerokim łukiem…..)
Całkowicie zgadzam się z Markiem.
Co ciekawe właśnie model 16”, 2560 x 1600 px, IPS 165 Hz, 500 cd/m², 100% sRGB jest dużo tańszy od pozostałych podobnych modeli Lenovo. Sam kupiłem go w promocji za 4299 z Windows 11.
I bardzo go chwalę…
Mam kilka miesięcy i jestem jak na razie zadowolony.
Jeszcze jedna uwaga do dźwięku. Pogrzebałem w ustawieniach NAHIMIC i naprawdę głośniczki pokazują pazurka.