Galaktyczny maluch. Recenzja Samsung Galaxy S24

Premiera galaktycznych smartfonów Samsunga to zawsze duże wydarzenie i nie mogło być inaczej w przypadku serii S24. Najmniejszy z tej rodziny to Samsung Galaxy S24, który wpadł do mnie na testy. Czy to obecnie jeden z najlepszych małych, jak na dzisiejsze czasy, smartfonów na rynku? Recenzja podpowie, czy warto postawić na Galaxy S24.

Samsung Galaxy S24 to świetny smartfon dla osób, które oczekują najlepszej wydajności, bardzo dobrych aparatów oraz wyróżniającego się designu. Jeśli jednocześnie preferujesz telefon, który bez problemu mieści się w kieszeni, Galaxy S24 to idealna propozycja.

Jeśli potrzebujesz niewielkiego smartfona, ale z najwyższej półki, zdecydowanie warto postawić na Samsunga Galaxy S24. Otrzymujesz niemal wszystko to, co obecnie najlepsze na rynku mobilnym.

Dla niektórych minusem może być brak szybkiego ładowania lub brak trybu makro w aparacie.

Galaktyczny smartfon z AI. Gamechanger czy tylko marketing?

Pieśń przyszłości – można byłoby powiedzieć po premierze Samsunga Galaxy S24. Koreański producent postanowił w tym roku lansować funkcje związane ze sztuczną inteligencją. One zaś mają sprawić, że najnowszy flagowiec będzie galaktyczny w każdym calu. Nie wątpię, że w przyszłości tak się stanie. Ale czy już teraz Galaxy AI, którym chwali się Samsung, to tak doskonałe opcje, że smartfon pod kątem funkcjonalności przeskakuje na wyższy level?

Skoro jesteśmy przy wstępie, najpierw pozwolę sobie na odrobinę prywaty. Osobiście uważam, że określenie „sztuczna inteligencja” jest obecnie mocno nadużywane. Odkąd ChatGPT trafił do mainstreamu, właściwie każde oprogramowanie zaczęło opierać się o SI. Ale w rzeczywistości inteligencji nie ma tutaj żadnej – to w dalszym ciągu algorytmy działające na podobnej zasadzie od kilku czy kilkunastu lat, które bez człowieka nie mogłyby się rozwijać. Zresztą nie ewoluują same, bo do tego trzeba kogoś z krwi i kości.

Jasne, możliwości oprogramowania z każdym rokiem są coraz większe, ale to ciągle tylko algorytmy. Nie zmienia to jednak faktu, że rozwój technologii idzie w kierunku stworzenia czegoś, co znamy z filmów sci-fi. Teraz ficzery, takie jak Galaxy AI, są tego namiastką i z pewnością warto obserwować, jak pójdzie to do przodu.

Ale nie będę już przeciągał wstępu i kontynuował wywodu o SI, bo to właściwie temat na inny artykuł. Przejdźmy do recenzji, by odpowiedzieć na pytanie, czy Samsung Galaxy S24 to dobry smartfon i czy funkcje, które oferuje, faktycznie mogą nam ułatwić życie.

Zachęcam również do przeczytania recenzji Galaxy S24 Ultra, którą przygotowała dla Was Malwina: Recenzja Samsung Galaxy S24 Ultra. Tego smartfona będą Ci zazdrościć

Ładowarki brak, jak zawsze. Unboxing Galaxy S24

Nie sądzę, by ktoś, kto na bieżąco śledzi rynek mobilny, spodziewał się, że Samsung dorzuci do zestawu ładowarkę. W imię ochrony środowiska czy też z innych, dyskusyjnych powodów, oczywiście nie ma jej ze smartfonem. Ale nic nie stoi na przeszkodzie, by dokupić ją osobno (a potem wyrzucić opakowanie po niej do kosza, w imię przyrody). Przy każdej recenzji smartfona, który ładowarki w zestawie nie ma, podkreślam ten fakt, a więc nie może być inaczej w kwestii Galaxy S24.

Ale dobrze, wystarczy już. W zestawie jest za to kabel USB-C, więc coś jednak mamy. Nie zabrakło też igły do tacki SIM oraz (nie)potrzebnych instrukcji i innych papierków.

samsung galaxy s24 zestaw

Samsung Galaxy S24 wygląda świetnie. O wykonaniu słów kilka

Kiedy pierwszy raz zobaczyłem Samsunga Galaxy S24, od razu na myśl przyszło mi podobieństwo do konkurenta spod znaku nadgryzionego jabłka. Takie samo zdanie mieli właściwie wszyscy, którzy również mieli okazję zaznajomić się z tym smartfonem. Czy takie inspirowanie się designem jest w porządku czy też nie, to kwestia, którą do rozstrzygnięcia pozostawiam Wam w komentarzach.

A teraz przyjrzyjmy się temu, jak S24 wygląda. Przede wszystkim uwagę zwracam na całkowicie płaskie ramki i właśnie tutaj widać wspomniane wzorowanie (choć można tu spokojnie użyć innego słowa, które określi to dosadniej). I to właściwie główna różnica pod kątem budowy i designu względem S23. Akurat ja lubię płaskie ramki, więc zmianę uważam na plus, choć wiem, że nie wszystkim takie mniej ergonomiczne rozwiązanie odpowiada.

Do testów otrzymałem model w kolorze żółtym i bardzo mi się spodobał. Matowy, szklany tył (Corning Gorilla Glass 8) w połączeniu ze złotawymi, aluminiowymi ramkami robi robotę i wizualnie smartfon prezentuje się świetnie.

Nie zabrakło też pyłoszczelności i wodoodporności z certyfikatem IP68, a więc ewentualne zanurzenie nie powinno zabić smartfona (oczywiście zależy to od warunków). S24 obsługuje eSIM, ma dwa sloty nanoSIM, NFC, Bluetooth w wersji 5.3 czy Wi-Fi ze wsparciem dla 7. generacji. Pod kątem łączności jest więc wszystko, czego możemy oczekiwać we flagowcu.

Pod ekranem umieszczony jest czytnik linii papilarnych, który działa bardzo dobrze. Łatwo trafić w niego kciukiem, a sensor bez problemów rozpoznaje odcisk palca i odblokowuje smartfon.

Głośniki

To jeszcze kilka słów o głośnikach. Są oczywiście dwa i moim zdaniem grają po prostu dobrze. Nie ma tu brzmienia, które byłoby w stanie urwać pewną, szlachetną część ciała, ale też nie bardzo jest się do czego przyczepić, mając na uwadze, że jest to mały (jak na dzisiejsze czasy) smartfon. Dźwięk jest czysty nawet przy wysokiej głośności.

Ekran – jeden z najmocniejszych punktów Galaxy S24

Ekran w Samsungu Galaxy S24 to Dynamic AMOLED 2X, a więc ten sam panel, który producent zastosował w poprzedniku. Mimo wszystko jest kilka zmian, które trzeba podkreślić. Przede wszystkim adaptacyjne odświeżanie ekranu obsługuje już wartości od 1 do 120 Hz, co szczególnie odczują użytkownicy korzystający z Always on Display. Wpłynie to choćby na wydłużenie czasu pracy baterii.

Drugą kwestią jest minimalne zwiększenie wyświetlacza – teraz to 6,2 cala. Jednocześnie nie zwiększyły się gabaryty smartfona, bo Samsung lekko zwęził ramki. To mały krok w kierunku całkowitej „bezramkowości”. Sam ekran jest całkowicie płaski, nie ma tu żadnych zaokrągleń. 

Do tego dodajmy jasność szczytową na poziomie 2600 nitów, rozdzielczość FHD+ (1080 x 2340 px) oraz szkło Gorilla Glass Victus 2 i mamy ekran idealny. A takie jest moje zdanie, bo przez ten czas, kiedy miałem okazję bawić się Galaxy S24 trudno było mi znaleźć coś, co nie podobało mi się w wyświetlaczu. Zaś szczególnie spodobały mi się niezwykle żywe kolory, płynność działania ekranu oraz jasność, która faktycznie daje radę w dużym oświetleniu.

samsung galaxy s24 ekran

Galaxy S24 – wydajność i bateria. Jak radzi sobie Exynos 2400?

Samsung Galaxy S24 wraz ze swoją premierą przyniósł coś, czego obawiała się zdecydowana większość zainteresowanych tym smartfonem użytkowników. Producent wrócił do swojego zniesławionego Exynosa. S24 otrzymał dokładnie Exynosa 2400, a więc najnowszy procesor Samsunga. Zrezygnowanie ze swojego układu w poprzedniej generacji Galaxy S przyniosło wiele pozytywnych opinii. Teraz jest odwrotnie. Ale czy rzeczywiście jest się czego obawiać?

Okazuje się, że nie. Exynos 2400 to udany procesor Samsunga i jeśli ktoś z Was ma złe skojarzenia związane z poprzednimi Exynosami, pora je zmienić. Codzienne i nawet dość intensywne korzystanie z S24 wydajnościowo nie robi na nim żadnego wrażenia. Nie odczułem też zmian temperatury obudowy podczas przeglądania mediów społecznościowych i korzystaniu z różnych aplikacji. 

Nieco inaczej jest, kiedy odpalicie wymagającą grę. Wtedy już obudowa lubi się nagrzać. To nie tak, że zaczyna parzyć, ale po prostu ręce zaczynają się mocno pocić, a to obniża komfort rozrywki.

Temperatura podczas benchmarku, którego wynik umieściłem niżej, jest jeszcze wyższa od tej, którą uzyskiwałem w grach. W najbardziej wymagającym teście było to maksymalnie 47 stopni. Ale nie jest to najgorszy wynik, jeśli wziąć pod uwagę benchmark. Tam smartfona katuje się do granic możliwości. Pytanie, czy ktoś planuje kupić S24, by z niego normalnie korzystać czy sprawdzać, na ile go stać.

Kiedy kończyłem recenzję, po X krążyły też informacje, że nagrywanie w 4K mocno rozgrzewa urządzenie. Ja akurat takiego znacznego wzrostu temperatury na moim egzemplarzu nie zaznałem, dlatego tezy tej nie potwierdzę. Ale też… wcale nie dziwią mnie takie wieści.

W ogólnym rozrachunku Samsung zrobił dobrą robotę z procesorem, ale nie bardzo dobrą. To z pewnością nie ten Exynos, do którego się przyzwyczailiśmy. Mimo wszystko wolałbym, by S24 działał na Snapdragonie (może kiedyś uda się dorwać taką wersję na testy, by zrobić porównanie), bo wierzę, że ogólne wrażenia z działania byłyby lepsze.

Bateria

Bateria w S24 ma pojemność 4000 mAh, a więc jej możliwości względem poprzednika wzrosły prawie niezauważalnie (w S23 jest to 3900 mAh). Nie zmienił się też średni czas użytkowania na jednym ładowaniu. Pełna bateria przy umiarkowanym korzystaniu ze smartfona zapewnia dzień pracy nawet z małym zapasem. Chyba że tonąłem w czeluściach TikToka, wtedy wieczorem trzeba było szukać ładowarki.

Bardziej dokładny pomiar – SoT – daje mniej więcej 5 godzin. A to przy adaptacyjnym odświeżaniu, automatycznej jasności i korzystaniu w większości z Wi-Fi. Wniosek z tego taki, że Exynos spisuje się podobnie do Snapdragona w kwestii wykorzystania baterii. Wynik jest dla mnie bardzo dobry i właściwie tego oczekiwałem od baterii z 4000 mAh na pokładzie.

Ładowanie

A teraz przejdźmy do ładowania. Wspomniałem już na początku o braku ładowarki w zestawie, dlatego w tym miejscu nie będę się już pastwił nad tym „niby-eko” rozwiązaniem. Maksymalna moc ładowania Samsunga Galaxy S24 to 25W po kablu. Producent pozostaje więc przy swoim i nie chce zwiększyć mocy ładowania.

Ale z drugiej strony, czy jest to konieczne przy niedużej baterii? Pełne ładowanie tego smartfona trwa nieco ponad godzinę, a to, moim zdaniem, dobry czas. A przynajmniej ja stawiam bardziej na żywotność baterii niż prędkość ładowania.

Natomiast to, co chcę najbardziej podkreślić w kwestii ładowania, to fakt, że Samsung w końcu rozszerzył funkcje związane z ochroną baterii. Szczególnie przyda się to użytkownikom, którzy ładują smartfona w nocy. Teraz do wyboru mamy trzy tryby:

  • Podstawowy – po osiągnięciu 100% ładowanie zatrzymuje się i wznawia po spadku do 95%,
  • Adaptacyjny – korzysta ze wzorców snu i na tej podstawie przełącza się pomiędzy trybem podstawowym i maksymalnym,
  • Maksymalny – pozwala ładować baterię do 80%.

Przez cały czas testów korzystałem z adaptacyjnego ładowania i funkcja działała dobrze, o ile spałem w regularnych porach. Inaczej może się to nieco rozjechać, ale trudno winić za to smartfona. Po prostu zdrowo jest chodzić spać i wstawać o podobnych porach.

S24 obsługuje oczywiście ładowanie indukcyjne i zwrotne.

System z Galaxy AI

Samsung Galaxy S24 pracuje na Androidzie 14 z nakładką One UI 6.1. Nie mam żadnych zarzutów co do działania samego oprogramowania. Interfejs śmiga płynnie. Trzeba też odnotować, że Samsung oferuje aż 7 aktualizacji systemu oraz 7 lat aktualizacji zabezpieczeń. I to akurat duży plus. Cieszę się, że Koreańczycy poszli w tym kierunku.

Jednak w tym roku Samsung zgotował nam sporo innowacji w S24, o czym wspominałem już na początku recenzji. Mowa tu oczywiście o Galaxy AI. Pewnie wstęp, którym trochę przynudziłem wcześniej, zabrzmiał nieco sceptycznie, ale takie jest moje ogólne odczucie, co do wszechobecnego stosowania SI. Nie dajmy się ogłupić marketingiem.

Moim zdaniem to dobrze, że smartfony zyskują nowe funkcje, które mogą ułatwić nam życie. Jednak pamiętajmy, że od myślenia jest mózg, a nie smartfon. Zaś nieużywany narząd podobno zanika. Dlatego warto dostrzegać różnicę między czymś, co pomaga, a czymś, co myśli za nas. W tym miejscu mam na myśli konsekwencje zdrowotne. Ale trzeba też pamiętać, że sztucznej inteligencji daleko jest do doskonałości, o czym przekonacie się już za chwilę.

Jak to jest z tym Galaxy AI? Zacznijmy od ciekawej informacji, którą podaje Samsung – galaktyczna sztuczna inteligencja będzie darmowa co najmniej do końca 2025 roku. Co później, nie wiadomo. Tylko w Seulu wiedzą, czy opcja będzie kiedyś płatna. Pożyjemy, zobaczymy.

Ale jest też dobra wiadomość – SI w serii S24 może działać w trybie offline. To oznacza, że nie trzeba mieć połączenia z internetem, by korzystać z oferowanych funkcji (za wyjątkiem tych z przeglądarki internetowej, bo internetu potrzebuje przecież sama przeglądarka – to chyba logiczne). I jest to sporą przewagą nad innymi aplikacjami, które mają podobną funkcjonalność, ale do wszystkiego potrzebują połączenia z siecią.

A teraz funkcje Galaxy AI. Na potrzeby recenzji będę używał sformułowania sztuczna inteligencja, chociaż wiecie, jaki jest do tego mój stosunek.

Tłumaczenie rozmów na żywo

Tłumaczenie rozmów telefonicznych na żywo to prawdopodobnie najbardziej promowana funkcja. Mówimy coś w naszym języku, następnie smartfon chwilę „myśli” i głosem bota wypowiada nasze słowa w ustawionym wcześniej języku. Rozmówca odpowiada, po kilku sekundach po raz kolejny odzywa się generyczny głos, ale już tym razem w naszym języku, tłumacząc odpowiedź.

Jak to obecnie działa? Najwyżej średnio. Jeśli choć trochę znacie dany język, jesteście w stanie wyłapać błędy i… jakoś się dogadać. Ale, przykładowo, może będziecie na wakacjach w Azji, zechcecie zamówić jedzenie, a zamiast tamtejszych przysmaków, ktoś przyjedzie zrobić Wam masaż. Z Galaxy AI, w momencie pisania recenzji, taki scenariusz niekoniecznie musi być tylko moim dziwnym wyobrażeniem azjatyckich wakacji z Samsungiem.

Najbardziej wymowne działanie tej funkcji wraz z jej niedoskonałościami sprawdzicie na naszym Instagramie:

Drugą opcją, która może przydać się w innym kraju, jest tłumaczenie rozmów na żywo (ale już nie telefonicznych). Polega to na dzieleniu się ekranu na dwa panele. Jedna strona dla nas, druga dla rozmówcy. Wystarczy użyć mikrofonu, by po drugiej stronie pojawiła się transkrypcja w innym języku. I tutaj z działaniem jest podobnie – programistów czeka jeszcze sporo pracy, nim sztuczna inteligencja pozwoli na dialog, a nie zabawę w tłumaczenie.

galaxy ai tłumacz

Inteligentni asystenci

Co jeszcze „inteligentnego” oferuje Galaxy AI? Przydatny może być asystent pisania, a szczególnie dla tych, którzy piszą mnóstwo wiadomości i zwykle robią to na szybko. Chat Assist przeredaguje tekst na styl profesjonalny, formalny czy nawet nieformalny. Poza tym wyłapie błędy i poprawi je. I to sprawdza się całkiem nieźle, bo gramatyczny czy ortograficzny bełkot da się w większości naprawić. Nie ufałbym tej funkcji bezgranicznie, ale może ułatwić życie.

Podobnie jest zresztą z asystentem notatek, który może tworzyć podsumowania, poprawiać i tłumaczyć tekst.

Ficzer, który polubiłem najbardziej, bo uważam go za bardzo przydatny, to asystent przeglądania stron internetowych w przeglądarce Samsung Internet oraz jego funkcja streszczania artykułów. Ile razy, by znaleźć kluczową informację w tekście, musimy przebijać się przez stosy reklam, linków i wypełniaczy, które w rzeczywistości nic nie wnoszą. Tutaj wystarczy poprosić o podsumowanie i od razu wiemy wszystko. Teoretycznie. Warto stosować zasadę ograniczonego zaufania, bo różnie bywa z poprawnością streszczonych informacji.

Ostatnią możliwością, działającą na podobnej zasadzie, jest asystent transkrypcji. Możemy tworzyć notatki głosowe, a następnie przerabiać je na tekst. I w tym wypadku, o ile jest to przydatne, tak błędy się zdarzają. A czasem jest ich całkiem sporo, jak niżej.

Generator tapet

Sztuczna inteligencja zdecydowanie lepiej radzi sobie z grafiką niż z tekstem i pewnie zauważyli to wszyscy, którzy interesują się nowościami ze świata AI. Podobnie jest w Galaxy AI, a konkretnie na przykładzie generatora tapet. Wystarczy wpisać słowa kluczowe, a na ich podstawie SI wygeneruje unikatowe tapety. Kto lubi się w ten sposób pobawić, z pewnością stworzy coś ciekawego.

AI w fotografii

Bardzo fajnie sprawdzają się funkcje AI, które otrzymały aparat i galeria. Wycinanie czy przesuwanie obiektów działa naprawdę dobrze i może przydać się do obróbki fotek. Sami przyznajcie, ile razy chcieliście usunąć kogoś ze zdjęcia? 😊

Całkiem fajnie działa też opcja circle to search. Przyjmijmy, że oglądamy film na YouTube i zainteresuje nas przedmiot, który widzimy w kadrze. Wystarczy przytrzymać przycisk Home, zakreślić to, co przykuło naszą uwagę, a następnie smartfon z użyciem Google Lens wyszuka danego przedmiotu w sieci.

Kolejną opcją jest prostowanie kadru – jeśli nie najlepiej ustawicie aparat podczas robienia fotki, wystarczy później dowolnie obrócić zdjęcie, a sztuczna inteligencje wygeneruje brakujące tło.

galaxy ai prostowanie kadru
Zdjęcie przed kadrowaniem

I na koniec – instant slow-mo. To funkcja, która generuje dodatkowe klatki w filmie, by zaznaczony przez nas fragment odtworzyć w zwolnionym tempie. Również i w tym wypadku Galaxy AI sprawdza się całkiem dobrze.

Nic nowego. Aparaty w Galaxy S24

Kto spodziewał się nowości związanych z aparatami w Galaxy S24, raczej mocno się zawiedzie. Zestaw obiektywów nie zmienił się i w tym roku dostaliśmy dokładnie to samo, co oferował poprzednik:

  • obiektyw szerokokątny – 50 Mpix, f/1.8, 24 mm, 1/1.56”, Dual Pixel PDAF, OIS,
  • obiektyw ultraszerokokątny – 12 Mpix, f/2.2, 13 mm, 120°, 1/2.55”,
  • teleobiektyw – 10 Mpix, f/2.4, 70 mm, 1/3.94”, PDAF, OIS, 3x zoom optyczny,
  • aparat przedni – 12 Mpix, f/2.2, 26 mm, Dual Pixel PDAF.

A skoro obiektywy są już dobrze znane, to o zdjęciach robionych przez Samsunga Galaxy S24 mogę powiedzieć w zasadzie to samo, co rok temu przy okazji recenzji Galaxy S23. To w fotografii mobilnej najwyższa półka, a więcej oferuje jedynie model Ultra, który to do robienia zdjęć i nagrywania filmów jest stworzony.

Ale nie ukrywam, że jest coś, co przydałoby się dodać do modelu podstawowego – tryb makro. To wbrew pozorom naprawdę czasem się przydaje, ale niestety S24 tego nie oferuje. Nie zmieniło się też nic w kwestii „flar” pochodzących ze światła latarni na zdjęciach nocnych. Porównując fotki z S23+, z którego korzystam prywatnie, efekt końcowy jest niemal kropla w kroplę taki sam.

Nie zauważyłem, by w S24 występował tzw. banana blur, z którym to S23 miał problem po premierze.

Zostawiam Was z przykładami, byście sami mogli ocenić, jak fotograficznie radzi sobie Samsung Galaxy S24.

Obiektyw główny

Zdjęcia nocne

Obiektyw szerokokątny

Zdjęcia nocne

Teleobiektyw

Zoom

Aparat przedni

Wideo

A jak to jest z nagrywaniem filmów przez Galaxy S24? Najpierw parametry, jakie ten smartfon oferuje:

  • maksymalna rozdzielczość to 8K przy 30 fps,
  • stabilizacja obrazu działa przy rozdzielczości QHD i 60 fps,
  • nagrywanie z HDR10+,
  • możliwość przełączania się pomiędzy obiektywami podczas nagrywania,
  • maksymalny zoom wideo 12x.

Stabilizacja obrazu radzi sobie bardzo dobrze, co zobaczycie na poniższych przykładach. Szczerze mówiąc, gdybym miał się do czegoś przyczepić, robiłbym to bardzo na siłę. Jest dobrze i to na wszystkich obiektywach.

Samsung Galaxy S24, czyli smartfon niezwykle udany. Podsumowanie recenzji

Nie ma co ukrywać, że Samsung Galaxy S24 to bardzo dobry smartfon, a mówiąc jeszcze inaczej – flagowiec z prawdziwego zdarzenia. Oferuje wydajność na najwyższym poziomie i trzeba zaznaczyć, że Koreańczycy odrobili lekcję związaną z procesorem, bo Exynos 2400 jest udany. A przynajmniej bardziej niż jego poprzednicy. Przy okazji dobrze spisuje się bateria, choć mały minus należy się za ładowanie o mocy tylko 25 W.

Ekran w S24 jest przepiękny, a teraz otrzymał odświeżanie od 1 do 120 Hz. Ponadto jest minimalnie większy, ale dzięki zmniejszonym ramkom nie zmienił się rozmiar samego smartfona. Uzupełnieniem wyświetlacza są dobre głośniki – takie, których można było się spodziewać w małym urządzeniu. Konstrukcyjnie czy designersko jest świetnie, dlatego pod kątem wizualnym S24 bardzo mi się spodobał.

A teraz aparaty – nie zmieniło się nic względem poprzednika, ale z drugiej strony, jeśli coś jest dobre, to czy warto to ruszać? Gdyby jakieś ulepszenie było, to pewnie minimalne i też znalazłyby się głosy, że to za mało. Natomiast Samsung Galaxy S24 po prostu broni się tym, co potrafi w kwestii robienia zdjęć i nagrywania filmów. Dlatego nie narzekajmy.

Na pewno plusem jest wydłużenie wsparcia do 7 lat. Przyjemnie korzysta się też z interfejsu – jest przejrzysty i działa płynnie. Zresztą lubię nakładkę OneUI i jak widać, nie bez powodu. O Galaxy AI pisałem już w głównej części recenzji, dlatego nie chcę się tutaj powtarzać. Z pewnością są to przyszłościowe funkcje, niektóre bardzo przydają się już teraz, ale oprócz tego, jak mawiał klasyk, kilka niedociągnięć jest.

Minusy, które wymieniłem obok oceny, mają raczej małą wagę, dlatego nie wpływają znacznie na ocenę końcową. No, może za wyjątkiem tej nieszczęsnej ładowarki, o której pisałem na początku artykułu.

Czy warto zmienić Samsunga Galaxy S23 na S24?

Nie, zdecydowanie nie. Różnic pomiędzy tymi smartfonami jest zbyt mało, by przerzucić się z zeszłorocznego modelu na nowy. Nawet funkcje Galaxy AI trafią niebawem do całej serii S23.

Oczywiście to nie tak, że bronię komuś przesiadki – to Wasz wybór i nic mi do tego. Po prostu twierdzę, że obecnie flagowców nie warto wymieniać częściej niż co 3 lata. Przez ten czas z reguły nie zdążą zwolnić, a aktualizacje systemu oferują wszystkie nowości. I w przypadku testowanego S24 nie zmieni tego nawet fakt, że smartfon nie podrożał względem S23 w dniu premiery.

Podsumowując, kto szuka następcy dla swojego wysłużonego smartfona i potrzebuje kieszonkowego sprzętu najwyższej klasy, Samsung Galaxy S24 to strzał w… dziewiątkę. Zgodnie z tym, jak oceniłem go w naszej dziesięciopunktowej skali.

Minusy

  • brak ładowarki w zestawie
  • brak szybkiego ładowania
  • brak trybu makro w aparacie

Plusy

  • wysoka wydajność (szczególnie, że procesor to zniesławiony Exynos)
  • świetny ekran
  • piękny design
  • duże możliwości fotograficzne i wideo
  • dobre głośniki
  • opcje ochrony baterii (w końcu!)
  • poprawny czas działania baterii
  • przyjazna dla użytkownika nakładka OneUI 6.1
  • funkcje Galaxy AI – niektóre bardzo przydatne, a inne wymagają jeszcze nieco ulepszeń
  • wydłużenie wsparcia do 7 lat

Ocena

9/10