Test ładowarki. Jak Silver Monkey GaN 130 W sprawdza się w praktyce?
Test trzeba było zacząć oczywiście od wypróbowania wszystkich złącz jednocześnie, podłączając do nich rozładowane urządzenia. W moim przypadku był to więc laptop, smartfon, tablet i słuchawki. Łączna moc oscylowała wtedy na nieco ponad 120 W. Trzeba też pamiętać, że ładowarka potrzebuje kilka watów na przemianę prądu wejściowego. Podczas ładowania na pełnych obrotach ładowarka utrzymywała również odpowiednią temperaturę – pomiary wahały się od 43 do 48 stopni Celsjusza. Trudno więc mieć zastrzeżenia pod tym kątem.
W przypadku ładowania laptopa trzeba pamiętać, by podłączyć go do złącza USB-C1 lub USB-C2, ponieważ tam ładowarka jest w stanie podać około 100W lub 65W mocy, w zależności od tego, ile portów w danej chwili jest wykorzystywanych. Zresztą nawet przy tej mniejszej wartości z powodzeniem naładujecie laptopa. A ile to trwa? W przypadku mojego Della z baterią o pojemności 3500 mAh około godziny. Trzeba też pamiętać, że sam laptop musi obsługiwać Power Delivery, a nie bez znaczenia jest również kabel, ponieważ nie każdy jest w stanie przesłać moc, jaką daje ładowarka.
Nowoczesne smartfony czy też inne urządzenia sterują prędkością ładowania. Pełna moc, jaką obsługują, wykorzystywana jest tylko przy niższych wartościach naładowania baterii. Później elektronika obniża prędkość ładowania, co jest konieczne w celu zachowania pierwotnych parametrów ogniwa.
Dlatego ewentualne straty widoczne są tylko na samym początku cyklów ładowania w przypadku podłączenia czterech rozładowanych urządzeń. Później trudno już o sytuację, kiedy smartfon czy laptop nie „zajada się” na pełnej prędkości. Zresztą z własnego doświadczenia wiem, że dość rzadko zdarza się całkowite rozładowanie wszystkich urządzeń jednocześnie, z których korzystam na co dzień.
Ładowarka Silver Monkey odpowiednio dobiera też moc do tego, na co stać podłączony sprzęt. Mój smartfon obsługuje ładowanie 67 W, a tablet 22,5 W – i niemal takie same wartości urządzenia te otrzymały od zasilacza.
To teraz czekamy na jakąś promocję na ładowarki GaN 🙂