Ten smartfon to odpowiedź na wszystkie wołania, prośby i wymagania graczy. To wprost bezkompromisowa maszyna w 100% poświęcona gamingowi. Temu telefonowi nic nie można zarzucić. Jest od podstaw stworzony z myślą o graczach i doskonale się sprawdza. Przyjrzyjmy się bliżej smartfonowi Asus ROG Phone 6 w naszym teście i recenzji.
Żaden z aspektów tego telefonu nie budzi wątpliwości co do jego przeznaczenia. Nie jest to telefon przeznaczony dla osób, których nie cieszy agresywny design urządzenia. Asus nie idzie utartą drogą smartfonów bliźniaczo podobnych do siebie i oferuje tutaj zupełnie coś innego.
Plecki wyglądają nowocześnie, estetycznie i… kusząco. Trudno oprzeć się zjawiskowemu wyświetlaczowi, który mrugając na czerwono niemal mówi przyjrzyj mi się, zobacz więcej. Dodajmy do tego świecący napis dare to play (czyli odważ się grać) i otrzymujemy połączenie ciekawe, zachęcające do sięgnięcia po telefon, a co chyba najważniejsze – przykuwające uwagę. W wersji PRO, Asus ROG Phone 6 na pleckach posiada ekran, który wyświetlać może to, co użytkownik sobie życzy. Powiadomienia, napis, status telefonu. W testowanej wersji w miejsce drugiego ekranu umieszczony jest wyświetlacz, który pokazuje logo Republic of Gamers.
Nie każdemu może podobać się ten wygląd, ale trudno. Tutaj nie ma kompromisów. Tutaj nie ma próby dostosowywania się do wszystkich. ROG Phone 6 to telefon przeznaczony dla odważnych graczy, o czym dobitnie powie nam specyfikacja urządzenia.
Wydajność? Raczej ultra wydajność. Kosmiczne podzespoły czynią z tego urządzenia najmocniejszego gamingowego smartfona na rynku. Pod palcami pracuje dla nas Qualcomm Snapdragon 8+ Gen 1, czyli obecnie najwydajniejszy, najmocniejszy procesor na rynku. To podrasowana wersja najnowszej odsłony procesora Snapdragon. Co to dla nas oznacza? Wszystko o czym można marzyć. Każdy tytuł na ultra, zero przycięć, wielowątkowa praca. Ten procesor rozgrzeje się jak piec (o czym później) by dostarczyć nam najlepszych wrażeń z gry.
Najlepsze wrażenia z gier? No tak. Ekran Amoled o rozdzielczości 1080 x 2448 i odświeżaniem aż do 165 Hz gwarantuje obraz ostry jak żyleta. Przekątna ekranu wynosi 6.78 cala, więc to potężny smartfon. Dla niektórych może nawet za duży, ale na tym smartfonie ma się wygodnie grać. Tutaj wszystko widać, wszystko jest płynne, a kolory mają świetne odwzorowanie – żywe, piękne, nasycone barwy. Smartfon niczego nie ukrywa, a wszystko eksponuje. Jasność ekranu wynosi od 5 do 1200 nitów, a to super wynik. Nie ma więc, dosłownie, lepszej maszyny do grania niż Asus ROG Phone 6.
Pamięć również wzbudza podziw. Mowa tutaj o 16 GB RAM-u i 512 GB pamięci wewnętrznej. To są, jeszcze raz, kosmiczne wartości, które pozwalają na nieskrępowane pobieranie gier, granie z najwyższymi detalami, otwieranie milion aplikacji na raz i wracanie do nich po dłuższym czasie. Zero ubijania procesów, czysta wydajność. Nie ma slotu na kartę pamięci, co dla niektórych może być problemem, ale litości. 512 GB pamięci wbudowanej to naprawdę sporo. Starczy na wszystkie gry, które chcecie ograć, zdjęcia, filmy, memy, zrzuty ekranu i jeszcze zostanie na gry, których nie chcecie ograć. A na tym smartfonie chce się grać we wszystko.
Głośniki stereo w tym smartfonie to coś niewiarygodnego. To głośny telefon. Głośniki grają fenomenalnie i, naprawdę można tak powiedzieć, nie ma wstydu słuchać muzyki z telefonu. Tutaj to aż przyjemność. A wrażenia z gier? Spotęgowane. Dynamiczne, głośne wystrzały, czytelny kierunek źródła dźwięku. Jest wszystko, czego potrzeba, by cieszyć się grą. Dźwięk jest przyjemny, o ciepłej charakterystyce. Rog Phone 6 gra w sposób zbalansowany, odważny i głośny. A poziom głośności nie deformuje dźwięku, więc można się tylko cieszyć.
Na uwagę zasługuje również niezwykle dokładny potencjometr, który odpowiada za ściszanie i podgłaśnianie muzyki za pomocą przycisków. Jedno kliknięcie przycisku minimalnie reguluje głośnością muzyki. Trzeba się naklikać, by zupełnie wyciszyć, lub maksymalnie rozkręcić dźwięk. Dlatego dostosowanie głośności jest tutaj bardzo dokładne. Można grać na dosłownie takiej głośności, jaka nam się podoba. Detal, ale wart podkreślenia. Oczywiście, można wdusić przycisk i podgłośnić dźwięk na maksa w dwie sekundy. Nie to, żebym korzystał, ale podkreślę, że głośniki grają fantastycznie.
Na pokładzie mamy złącze słuchawkowe, co jest radosną wiadomością. Możliwość wyboru słuchania z kablem albo bez to powinien być standard i odejście od tego rozwiązania nie sprzyja nam, konsumentom. Tutaj problemu nie ma, bo złącze jest i sprawdza się bardzo dobrze.
Ponadto mamy do dyspozycji aż dwa porty USB-C. Jeden, standardowo u dołu obudowy służy do ładowania telefonu i komunikacji z innymi urządzeniami. Natomiast drugi port, umieszczony na dłuższym boku telefonu służy do napędzania wentylatora. Wygodne rozwiązanie. Trzymanie telefonu z coolerem nie jest uciążliwe. No i można korzystać z dwóch portów naraz.
Bateria, czyli najbardziej newralgiczny punkt telefonu, jest naprawdę solidnie wykonanym elementem. Mamy na pokładzie 6000 mAh. Naładowanie telefonu od praktycznie zera do setki, za pomocą dołączonej ładowarki 65 W, zajmuje niecałą godzinę. Bateria wystawiona na działanie najwydajniejszego trybu i ciągłej gry wytrzymuje jakieś 4 – 5 godzin. A to zadowalający wynik. Zależy oczywiście w co gracie, ale nawet jeżeli jest to Apex Legends, czy Genshin Impact, to 4 godziny na ultra można grać.
W temacie ładowania jest jeszcze jedna ciekawostka. ROG Phone 6 ma funkcję pominięcia ładowania. To znaczy, że można pykać w gierki zasilając telefon prosto z sieci. Czyli zero grzania się, zero spadków wydajności. Trudno powiedzieć jak wpływa to na żywotność telefonu, ale opcja naprawdę wygodna. Nie ma za to ładowania bezprzewodowego.
Przejdźmy do sedna. Specyfikacja smartfonu to najważniejszy aspekt, ale ROG Phone 6 ma rozwiązania specjalnie dla graczy. Poznanie wszystkich funkcji ułatwia zarządzanie wydajnością, żywotnością baterii i poszerza możliwości w grze. Krótko mówiąc, trzymając tego Asusa w rękach ma się realną przewagę na innymi.
Czyli dwa dodatkowe, niewidoczne przyciski na obudowie telefonu. Asus mówi na to strefy czujników ultradźwiękowych, ale to raczej niewiele mówi. Chodzi po prostu o dwa miejsca, po prawej stronie obudowy telefonu (jedno na wysokości wyspy aparatów, drugie na wysokości tacki na SIM), które wyczuwają dotyk. To bardzo ciekawe rozwiązanie, ponieważ pozwala do gry włączyć też palce wskazujące. Wystarczy tapnąć w odpowiednie miejsce na obudowie smartfonu, by wykonać jakąś akcję. Funkcje przycisków można dowolnie przypisać w każdej grze, co oznacza, że w każdym tytule przyciski mogą odpowiadać za różne akcje. Jeżeli więc mamy problem z wyprowadzaniem skomplikowanych kombosów kciukami, AirTriggers mogą nam to bardzo ułatwić. Mamy w końcu do dyspozycji nie dwa, ale cztery palce. A to realnie wpływa na rozgrywkę.
Przyciski ultrasoniczne obsługują nie tylko tapnięcia, ale też przesuwanie palcami, odrywanie palców i kliknięcia; a nawet komendy przesuń i puść. Jest tego sporo, ale wszystko można dostosować pod swoje indywidualne preferencje, dlatego korzystanie z tych funkcji jest po prostu przyjemne.
Rozwiązanie jest całkiem intuicyjne, ale wymaga wprawy. To kwestia przyzwyczajenia się do tego, że klikając w obudowę można zdziałać coś w grze. Z początku może być ciężko się przestawić, ale kiedy już się przyzwyczaimy… powrót będzie niemożliwy.
AirTriggers mają jeszcze jedną funkcję. Mianowicie ściskając obudowę możemy zmienić tryb telefonu. Fabrycznie jest to najwydajniejszy tryb działania (Tryb X). Ponowne ściśnięcie telefonu powoduje wyłączenie trybu X. To również może wydawać się dziwne, ale naprawdę działa. Siłę nacisku możemy dostosować pod siebie tak, by przypadkowo nie wywoływać zmiany.
To pierońsko przydatne rozwiązanie. Dżin gier to w sumie panel z najważniejszymi funkcjami smartfonu. Mamy do niego dostęp w każdym momencie gry i to jest w tym najpiękniejsze. Zmiana trybu z najwydajniejszego na tryb oszczędzania baterii? Proszę bardzo, dwa kliknięcia. Nagranie klipu, zablokowanie połączeń, zmiana klatkażu? Wszystko pod ręką. Dżin gier to świetny wynalazek, który bardzo ułatwia zarządzanie funkcjami telefonu bez potrzeby minimalizowania, czy nawet wyłączania gry.
To aplikacja, która zbiera w sobie wszystkie gamingowe aspekty telefonu, a na dodatek po jej włączeniu leci jakaś kosmiczna melodia jak z Mass Effecta. Telefon więc na każdym kroku informuje, jakim kosmicznym narzędziem jest. I rzeczywiście, ma się czym pochwalić.
W Armoury Crate można dostosować funkcjonalność telefonu pod każdy tytuł z osobna. Jaki tryb ma być zastosowany, jak mają działać przyciski AirTrigger; można podglądnąć klipy z wybranej gry, a nawet zobaczyć ile czasu graliśmy w dany tytuł. W aplikacji można również edytować działanie trybów wydajności, dostosować oświetlenie na pleckach telefonu, czy zarządzać trybem chłodzenia wentylatora.
To przestrzeń, w której wszystko ma swoje miejsce. A ustawień, funkcji i opcji jest multum. Zapoznanie się ze wszystkimi zabiera trochę czasu, natomiast jest bardzo satysfakcjonujące, a dobieranie wszystkiego pod siebie pozwala nie tylko lepiej wykorzystać możliwości telefonu, ale po prostu sprawia nie lada frajdę.
W teorii i cyferkach ROG Phone 6 ma:
W praktyce to aparat raczej… pamiątkowy. To znaczy, że bardzo dobrze sprawdzi się przy robieniu zdjęć z wakacji i zdjęć ze znajomymi na imprezie (na pamiątkę właśnie). Instagrama tym raczej nie podbijemy. Ale co się dziwić? To smartfon, który ma jeden cel. Dostarczyć najlepszych wrażeń z rozgrywki. To nie smartfon do zabawy w Instagramowych influencerów i startowania w konkursach na zdjęcie najlepszej jakości.
Zdjęcia nie są złe. Są po prostu przeciętne. Dla niewymagających fotografów w sam raz. Kolory są żywe i zbalansowane. Aparat czasem gubi detale, zwłaszcza w ciemniejszych miejscach, ale szczegóły ogólnie stoją na dobrym poziomie. Przy odpowiednich warunkach aparat po prostu daje radę i zdjęcia wychodzą zadowalająco. Można wrzucić na Insta, ale raczej nie można liczyć na wielki splendor. To wyraźnie gamingowy telefon, w którym aparat nie jest priorytetem.
Aplikacja aparat jest skromna, ale ma wszystkie podstawowe, niezbędne ustawienia. Na plus należy doliczyć funkcję smugi światła, która upiększa wybrane scenerie. Ogółem polega to na rozmyciu światła w części fotografii tak, by uzyskać swego rodzaju bajkowy, czy filmowy efekt.
Testowane przeze mnie smugi światła na wodzie dały efekt puszystego, jakby aksamitnego lustra wody. To fajny efekt, raczej do zabawy.
Przedni aparat również daje radę. Można przyczepić się do szczegółowości, ale jeżeli ma on nam służyć do spontanicznych selfie i wakacyjnych zdjęć z zabytkami w tle, to spokojnie można nim cykać foty. Przy lepszej (wakacyjnej, a jak) pogodzie zdjęcia potrafią być ostre, a kolory żywe. Pomimo tego, że smartfon ma tendencje do wybierania chłodnych barw, to dobre oświetlenie potrafi do odczarować. Upiększanie twarzy działa (co widać na załączonym obrazku), ale jak ze wszystkim – żadna przesada nie jest wskazana.
Do telefonu można dokupić dwa akcesoria. Jeżeli zastanawiamy się poważnie nad gamingiem mobilnym, to mogą się one okazać naprawdę potrzebne. Do tego modelu można dokupić wentylator AeroActive Cooler i kontroler gamepad Kunai 3.
Wentylator wpinany jest do portu USB-C umiejscowionego na dłuższym boku telefonu. Akcesorium może się okazać przydatne w momencie, w którym telefon naprawdę się nagrzeje. I przez słowo naprawdę rozumie się temperaturę nieprzyjemną. Jest do wytrzymania, ale staje się to mniej komfortowe. Wtedy warto podpiąć cooler i obniżyć temperaturę. Nie trzeba odkładać gry, a telefon się chłodzi. Same plusy.
Do wyboru są cztery tryby chłodzenia:
Jest to po prostu drabinka od najmniejszego chłodzenia (oszczędność baterii), po dosłownie mrożenie. Wentylator sprawdza się świetnie, a na dodatek ma wbudowane przyciski, których również można z powodzeniem używać w grach. Dzięki temu zyskujemy dodatkowe cztery przyciski. Niestety nie jest to najwygodniejsze i może denerwować, dlatego korzystałem przede wszystkim z przycisków AirTriggers.
Cooler ma również wysuwaną podstawkę, więc telefon można położyć nieruchomo i grać zdalnie za pomocą pada.
To najnormalniejszy w świecie pad do gier, który zamienia zestaw telefon + kontroler w przenośną konsolę do gier. Pad można rozebrać i przymocować joy-cony do telefonu tworząc coś na wzór Switcha. Ale można rzecz jasna połączyć telefon z kontrolerem, umieścić go nieruchomo na wentylatorze, a kontroler wziąć do ręki i grać jak na konsoli. To rodzi realną przewagę nad przeciwnikami. Frajda z grania w ten sposób jest dosłownie przeogromna. To nowy wymiar grania. Snapdragon 8+ Gen 1, 165 Hz odświeżania i kontroler to przepis na sukces. Asus ROG Phone 6 to przenośna konsola do gier. A na dodatek dzwoni i robi zdjęcia. To przegenialny telefon.
Ten telefon nie sprawia żadnych problemów, a daje z siebie 100%. Pomimo szeregu funkcji i multum opcji jest łatwy i intuicyjny w obsłudze. Te wymienione dotyczą przede wszystkim możliwości telefonu w ramach gamingu. Ciśnie się słowo nieskończone, ale tak być rzecz jasna nie może. Ale gdzie leży granica wydajności tego telefonu? Trudno powiedzieć, bo sprostał wszelkim wyzwaniom. Grom odpalanym jedna po drugiej, oglądaniem filmów na YouTubie i słuchaniu muzyki.
Asus ROG Phone 6 ma wszystko, czego potrzeba, by cieszyć się nim latami. Oczywiście jest Wi-Fi 6, Bluetooth 5.2, NFC do płatności. Jest wszystko. Jest też 16 GB RAM-u, co naprawdę trudno zużyć.
Użytkując ten smartfon na co dzień można odnieść wrażenie, że ten się po prostu męczy nic nie robiąc. Przeglądanie Internetu? Pff, ROG Phone 6 krzyczy ściśnij mnie, włącz tryb X i do dzieła! Krzyczy gamerskimi, agresywnymi pleckami, krzyczy zmianą oświetlenia wraz ze zmianą trybu i w końcu mega płynnością i responsywnością. To prawdziwy gamingowy telefon, który lubi, kiedy da mu się do pieca. Nawet jeżeli czasem sam się do takich temperatur nagrzeje. Co warte podkreślenia, chociaż osiągalna temperatura może być mniej komfortowa, to ciepło odprowadzane jest na boki telefonu, co świadczy o wydolnym, wbudowanym układzie chłodzenia. Dla jednak pełnej wygody warto dorzucić sobie cooler, bo ten nie tylko chłodzi, ale i ma kolejne cztery funkcjonalne przyciski (i fajnie się świeci).
Warto kupić ten model, jeżeli mobilny gaming jest dla nas istotny. Ten telefon jest stworzony z myślą o graniu. Gra się przyjemnie, płynnie i wygodnie. Nic w tym temacie nie można zarzucić Asusowi. Jeżeli ktoś szuka telefonu multimedialnego, z dobrym aparatem, a gra okazjonalnie, to raczej będzie to przerost formy nad treścią.
Asus ROG Phone 6 jest bezkonkurencyjny w mobilnym graniu.
Zainteresowani wideo recenzją smartfonu? Proszę bardzo! Zapraszamy na kanał x-kom na YouTubie
Zobacz recenzję Asusa ROG Phone 6 na YouTubie
Ten telefon jest idealny nawet na co dzień. Nie wymieniłeś wszystkich jego zalet, bo na samych grach się nie kończy. Telefon ma czysty wyświetlacz bez żadnych dziur, czy zniekształceń. Przedni aparat jest nad nim, w dodatku Asus z przodu umieścił również diodę powiadomień, co jest bardzo przydatne w przypadku sprawdzania czy mamy nowe wiadomości. Nawet nie trzeba podświetlać ekranu, aby to sprawdzić. Gniazdo słuchawkowe też powinno być standardem w każdym telefonie, a niestety trudno je już znaleźć gdziekolwiek indziej. Sam system ma gamingowy wygląd, ale jeśli komuś to nie odpowiada, to można też przełączyć szatę graficzną na znaną z serii Zen. Sam wygląd systemu też ma wiele opcji modyfikacji, od koloru wiodącego, przez wygląd ikonek, można nawet pobrać całe fajne motywy. Można zmienić animację ładowania, odblokowania, włączania Dżina Gier. Możliwości jest ogrom. Każdy dopasuje ten telefon pod siebie. Jedynie wielkość może być problemem, ale w tym segmencie to jest kwalifikowane do zalet. Mi jego wielkość bardzo odpowiada, bo mam do dyspozycji dużą powierzchnię pięknego wyświetlacza, dzięki temu jednocześnie może się na nim znajdować więcej treści od mniejszego telefonu, nawet przy czytaniu wiadomości. Dla gier to już w ogóle same zalety, bo nie zasłaniamy sobie połowy ekranu palcami.
Mam pytanie.
Zamierzam kupić asus rog phone 6 16/512gb.
Jak z kartą aero2 w tym smartfonie?
Działa szybciej? W sensie na przykład Youtube 720p i cda w 360/480p??
W końcu ten smartfon to potwór 16gb ddr5 i prawie najnowszy procesor jeszcze podkręcony.
Dlatego czy na dobrej przeglądarce na androidzie dałoby się wycisnąć więcej z tej karty możliwościami smartfonu?
Pozdrawiam.