Mam dzisiaj dla Was dwa mocne laptopy gamingowe. Jeden z nich to nowy Gigabyte AORUS 15 BSF z grafiką GeForce RTX 4070, natomiast drugi to nieco starszy AORUS 5 SE4 z układem RTX 3070. Czy premierowy model z kartą RTX 40 i procesorem Raptor Lake jest wart swojej ceny? Jak wypada przy nim laptop do gier z RTX 3070? Takiej okazji nie można zmarnować, więc sprawdźmy je w bezpośrednim starciu. Mobilny RTX 4070 vs RTX 3070. Zapraszam na test.
W ofercie x-kom dostępnych jest aktualnie 90 konfiguracji laptopów z nowymi kartami graficznymi RTX 40 i co ciekawe połowę z nich stanowią laptopy marki Gigabyte. W tym momencie mówimy więc o mocno ograniczonym wyborze (na sumę składają się wersje z różną pamięcią RAM, dyskiem, z Windowsem lub bez), a ceny nowych laptopów nie wydają się szczególnie zachęcające. Co począć? Najlepiej byłoby sprawdzić czy nowy RTX jest lepszy niż stary i taki właśnie jest dzisiejszy plan.
Pod lupą znajdą się więc 2 naprawdę mocne laptopy gamingowe. Pierwszy z nich to Gigabyte AORUS 15 BSF, który ukazał się na początku marca – w środku znajdziemy GeForce’a RTX 4070 oraz procesor Intel Core i7-13700H. Jego rywalem będzie natomiast Gigabyte AORUS 5 SE4. Jest to nieco starszy model laptopa z układem graficznym RTX 3070 oraz CPU 12. generacji Intela. Czy będzie po nim co zbierać? Za chwilę się przekonamy.
Zanim przejdziemy do testów, omówmy pokrótce oba dzisiejsze laptopy. AORUS 5 SE4 to model o standardowej przekątnej 15.6”, a obudowa wykonana jest w całości z ciemnoszarego plastiku. Pokrywa matrycy jest gładka, a na jej środku znajdziemy podświetlane na biało logo marki. Laptopa zdobią także bardzo specyficzne profile krawędzi, które na pewno polubią się z kurzem.
Na pochwałę zasługuje wyjątkowo cienka ramka wokół matrycy i jednocześnie pełny układ klawiatury. Te dwie rzeczy często się wzajemnie wykluczają, a w laptopach ze smukłą ramką pozbawieni jesteśmy przeważnie sekcji numerycznej. Gigabyte pokazuje jednak, że jest to możliwe i to przy zachowaniu zaledwie 3 mm odstępu od brzegu palmrestu.
Konsekwencją cienkich krawędzi wokół matrycy jest również przeniesienie kamery (720p). Nie znajdziemy jej nad matrycą, a w dolnej nadbudowie palmrestu. Nie ma co ukrywać, że jest to bardzo ciekawe umiejscowienie ustępujące kreatywnością tylko kamerkom chowanym w klawiaturze. Dodam też, że kamera posiada wbudowaną zaślepkę, która będzie chronić naszej prywatności.
Jeśli chodzi o model AORUS 15 BSF, również jest to laptop o przekątnej 15.6”, natomiast wykonany z lepszych materiałów. Górna pokrywa oraz spód obudowy są aluminiowe, natomiast z plastiku wykonane są krawędzie i palmrest. Na klapie matrycy ponownie znajdziemy logo marki (tym razem jest ono nieco większe i błyszczące), a także drobny wzór ze sloganem „Team Up. Fight On.” – no nic, tylko grać.
Po za tym laptopa przyozdabia głównie tylny, prążkowany panel z napisem AORUS. Co ciekawe, matryca nie ma już tak cienkiej ramki, jak poprzednik. Kamerę znajdziemy w tradycyjnym miejscu na górnej krawędzi, jednak bez wbudowanej zaślepki. Na plus za to jej wyższa rozdzielczość 1080p i podczerwień, dzięki której możemy skorzystać z funkcji Windows Hello.
Dopiero, co chwaliłem Gigabyte’a za cienką ramkę i jednocześnie pełny układ klawiatury, natomiast w tym modelu ramka jest grubsza… a sekcji numerycznej brak. Jedni powiedzą, że to nic takiego, ale uwierzcie mi, że do mniejszego i wycentrowanego układu klawiszy trzeba się przyzwyczaić. Pomijając to, AORUS 15 BSF prezentuje się ogólnie lepiej od poprzednika, a to głównie za sprawą gładszych i przyjemniejszych dla oka krawędzi.
Oba modele posiadają 7-kolorowe podświetlenie klawiatury podzielone na 3 sekcje. AORUS 5 SE4 ma jednak tylko 3 stopnie jasności i jeden efekt wizualny, a nowszy model już 8 efektów i 10 stopni jasności. Wszystkimi opcjami podświetlenia sterujemy z poziomu aplikacji Gigabyte Control Center, natomiast samą jasność zmienimy za pomocą skrótu Fn+Spacja.
Pomijając kwestię sekcji numerycznej, obie klawiatury wydają się takie same. Niestety nie jest tak pod względem jakości, ponieważ ta w modelu AORUS 15 BSF nie pracuje identycznie na całej swojej powierzchni. Część klawiszy w okolicach środka ma głośniejszy klik i nie jest to sytuacja losowa, lecz stała. Nie ukrywajmy, że laptop swoje kosztuje, więc pozostaje mieć nadzieję, że dotyczy to wyłącznie mojego egzemplarza.
Oba laptopy zasługują tu na pochwałę, choć rozmieszczenie portów w starszym AORUSie nie należy do najwygodniejszych. Złącze zasilania znajduje się niemal w połowie długości prawej krawędzi, a jeszcze bliżej nas mamy 2 gniazda USB, co może okazać się problemem podczas korzystania z myszy. W nowym modelu wygląda to lepiej, a część portów została przeniesiona w najlepsze możliwe miejsce, czyli na tył obudowy.
Wewnątrz obu AORUSów znajdziemy dokładnie ten sam dysk SSD. Jest to nośnik na interfejsie M.2 PCIe Gen4 o pojemności 1 TB. W teorii oznacza to bardzo wysokie prędkości odczytu i zapisu dochodzące do nawet 7000 MB/s. Dlaczego w teorii? Bo w takim slocie równie dobrze mógłby znajdować się dysk M.2 PCIe Gen3. W tym wypadku otrzymujemy jednak ten szybszy nośnik, który okazał się jednocześnie najszbyszym SSD-kiem, jaki spotkałem dotychczas w laptopach.
Powoli zbliżamy się do wydajności laptopów, ale najpierw jeszcze co nieco o matrycach. AORUS 5 SE4 otrzymał ekran IPS w rozdzielczości Full HD i bardzo wysoką częstotliwość odświeżania 240 Hz. Na pewno przypadnie to do gustu fanom gier e-sportowych takich, jak CS:GO, czy Valorant, bo dzięki temu nasze oczy zobaczą po prostu więcej. Maksymalna jasność ekranu wynosi nieco ponad 300 cd/m², a pokrycie barw to niecałe 100% sRGB.
AORUS 15 BSF ma z kolei ostrzejszą matrycę w wyższej rozdzielczości 2560×1440 px, ale za to z niższym (choć oczywiście wciąż wysokim) odświeżaniem 165 Hz. Jasność ekranu jest prawie taka sama, natomiast odwzorowanie barw to już 100% DCI-P3. Ogólnie rzecz biorąc, oba laptopy posiadają przyzwoite ekrany, które zaspokoją nie tylko gracza, ale przydadzą się np. w obróbce foto i wideo.
Bateria w jednym i drugim AORUSie ma pojemność 99 Wh – największa, jaką możemy znaleźć w jakimkolwiek dzisiejszym laptopie. Pomimo jednak tej samej baterii w obu modelach, ich czas pracy jest nieco inny. AORUS 15 BSF działa o około 30 minut dłużej z podświetleniem ekranu zarówno na 50, jak i 100%. Z drugiej strony wyniki te powinny być lepsze, a przykładem będzie recenzowany ostatnio MSI GE66 Raider, który potrafi wytrzymać bez kabla o ponad godzinę dłużej.
Zanim sprawdzimy GPU, najpierw CPU – i to jest kolejna rzecz, którą te laptopy się trochę różnią. AORUS 5 SE4 ma procesor Intel Core i7-12700H, natomiast AORUS 15 BSF wyposażony został w nowszy odpowiednik i7-13700H. Jedna generacja wyżej, ta sama liczba rdzeni wydajnych i oszczędnych, ale nawet o 300 MHz wyższe taktowanie. Na jaką różnicę w wydajności możemy w tym wypadku liczyć?
Zależy to jeszcze od nałożonych przez producenta limitów energetycznych CPU. W obu AORUSach są one dokładnie takie same i co ważne – tylko w osobnym obciążeniu procesora, ponieważ w grach będzie już zupełnie inaczej. Na finalne osiągi wpływ ma jednak jeszcze jeden czynnik, a mianowicie wybrany tryb wydajności. AORUSy mają aż 5 takich trybów, a ich działanie możecie zweryfikować na poniższym wykresie. Na słupkach znajdziecie także więcej informacji, takich jak moc procesora, taktowania, temperatury oraz hałas w każdym z trybów.
Maksymalną wydajność zapewnia tryb turbo, który jest jednocześnie tym najgłośniejszym. Procesor pracuje wtedy ze stabilną mocą 70 watów, a wentylatory generują hałas na poziomie 56 dB(A). Niewiele ustępuje mu jednak tryb dla twórców, który w Cinebench R23 osiąga niemal ten sam wynik, a układ chłodzenia pracuje wtedy o 5 decybeli ciszej.
Generalnie, różnica pomiędzy procesorem Intel Core i7-12700H, a i7-13700H o tym samym limicie energetycznym 70 watów wynosi do 10%. Potwierdzają nam to zresztą kolejne testy w Handbrake’u, Blenderze oraz Coronie – i-siódemka Raptor Lake jest trochę szybsza od swojego poprzednika.
Dochodzimy w końcu do kluczowego punktu dzisiejszego tekstu, a więc do wydajności w grach. O ile lepszy od laptopa z RTX-em 3070 jest nowy RTX 4070? Podobnie jak w przypadku procesorów, to również zależeć będzie od nałożonego na karty limitu energetycznego. Wedle specyfikacji producenta RTX 4070 w AORUS 15 BSF może osiągać moc 140 W, a RTX 3070 w modelu AORUS 5 SE4 – 130 watów.
W praktyce jednak limity w obu laptopach Gigabyte’a są niższe. Starszy RTX 3070 pracuje w grach z mocą 100-105 W, a 130 W doświadczyłem tylko w stress teście FurMark. RTX 4070 osiąga z kolei moc 85-90 watów w grach, natomiast deklarowanej, maksymalnej mocy 140 watów nie odnotowałem w żadnej grze, ani programie.
Kolejna rzecz, o której należy pamiętać przy porównywaniu laptopów w grach to przełącznik MUX. Każdy z tych AORUSów ma naturalnie 2 układy graficzne – zintegrowany od Intela oraz dedykowany od NVIDII, ale tylko jeden z laptopów ma przełącznik MUX i jest to nowszy model 15 BSF. Funkcja ta umożliwia nam korzystanie z dedykowanego układu GeForce RTX z pominięciem grafiki zintegrowanej, a to przekłada się z kolei na nieco wyższą wydajność.
Gdyby więc porównać AORUSa 5 bez przełącznika MUX z AORUSem 15, który go ma – różnice w grach byłyby większe, a zależy nam przecież na jak najlepszym porównaniu samych kart graficznych. W celu zapewnienia tych samych warunków testowych, model 15 BSF testowany był w Full HD z wyłączonym MUX-em, a w 1440p oba laptopy zostały podłączone do monitora zewnętrznego – tu efekt jest taki, jakby przełącznik MUX aktywny był na jednym i drugim laptopie.
Muszę przyznać, że jestem pozytywnie zaskoczony. Spodziewałem się raczej odrobinę lepszych wyników od RTX-a 3070, ale okazuje się, że zyskujemy całkiem sporo. Po pierwsze za sprawą wyższej wydajności, a po drugie dzięki lepszej efektywności energetycznej. Podsumowując wszystkie testy w grach, mobilny RTX 4070 oferuje o 19% więcej fps w Full HD i o 16% więcej w 1440p. Z włączonym DLSS różnica będzie sięgać nawet 24% (Frame Generation: Off).
Należy oczywiście pamiętać, że AORUS 15 BSF z nowym RTX-em ma także nieco lepszy procesor oraz pamięci RAM DDR5, a to również będzie miało swój pływ na osiągane przez laptopa wyniki. To jednak bardziej odczujemy w Full HD, bo testy w wyższej rozdzielczości lepiej oddają samą różnicę pomiędzy kartami graficznymi.
Dlaczego jednak powiedziałem, że zyskujemy nie tylko wydajnościowo, ale też za sprawą efektywności energetycznej – przecież pomiędzy kartami jest 10 watów różnicy i to na korzyść RTX-a 3070? Przypominam, że tak to wygląda tylko na papierze, a obie karty pracują faktycznie z mocą niższą niż ta deklarowana w specyfikacji laptopów.
Na wykresach przy nazwie modelu znajdują się właśnie te wartości, a więc 140 i 130 watów, natomiast przypominam, że RTX 4070 osiągał w grach 85-90 W, a RTX 3070 100-105 W. Czyli nie dość, że zyskujemy co najmniej kilkanaście procent fps, to przy 15 watów niższym zużyciu energii przez kartę graficzną.
A skoro mamy GPU o niższej mocy i bardzo podobnie działający układ chłodzenia, to czy kultura pracy w grach nie powinna być lepsza? Temperatury nowego AORUSa 15 są zaskakująco dobre, a jednego i drugiego laptopa dzieli w zasadzie przepaść. CPU w starszym modelu nagrzewa się do okolic 90 °C, a GPU do niecałych 80 °C – wszystko zależy jeszcze od wybranego trybu wydajności, jak i ustawienia prędkości wentylatorów.
Nowy model laptopa wypada tu znacznie lepiej, a procesor osiąga w najgorszym wypadku nieco ponad 70 °C. Tu może pojawić się jednak zasadne pytanie – skąd aż taka różnica, której nie ujrzeliśmy w testach samego procesora? Wynika to z zupełnie innego limitu enrgetycznego CPU w grach na obu laptopach. Procesor w AORUSie 5 cały czas pracował na poziomie 50-70 W (jak widać po wynikach fps zupełnie niepotrzebnie), natomiast moc CPU w nowszym modelu wynosiła 25-30 W.
Jak możecie zauważyć powyżej, procesor w modelu AORUS 5 SE4 pracował w Cyberpunku (i nie tylko) z ponad dwukrotnie wyższą mocą, a poza zwiększoną temperaturą CPU nie przyniosło to żadnych pozytywnych rezultatów. AORUS 15 BSF wypada pod tym względem znacznie lepiej, a to przekłada się właśnie na lepszą kulturę pracy w grach.
Zaznaczę tylko, aby na najniższe temperatury patrzeć z przymrużeniem oka, ponieważ hałas to wtedy bardzo wysokie 56 dB(A) – odnotujecie go nawet w słuchawkach. Najsensowniejsze granie zapewni nam tryb „Gaming” z ręczną zmianą pracy wentylatorów na „Normal”. Szum generowany przez układ chłodzenia będzie wtedy o wiele bardziej przystępny, a temperatury nadal dobre.
Na koniec pozostaje jeszcze kwestia opłacalności nowych laptopów z grafiką RTX 4070. Gigabyte AORUS 15 BSF kosztuje niecałe 9 500 zł i nie ma co ukrywać, że kwota ta jest dość wysoka – i jednocześnie wyższa niż pierwotny koszt laptopów z kartami RTX 3070. Ale czy w ogóle takiego AORUSa można rozpatrywać jako konkurenta dla poprzednika ze starszym układem graficznym?
Na pewno nie w tych pieniądzach. AORUS 5 SE4 i 15 BSF to zupełnie inny zakres cenowy i jeśli ktoś szuka laptopa w granicach 7 000 zł, to ten drugi laptop nie będzie w ogóle brany pod uwagę. Z drugiej strony nowy AORUS 15 to najtańszy aktualnie laptop z RTX 4070, ale warto też pamiętać, że w podobnej cenie można znaleźć inną kartą graficzną, a mianowicie RTX-a 3070 Ti. Jeśli rozglądacie się więc za laptopem gamingowym w okolicy 9-10 tys. zł, to właśnie te układy graficzne będą swoimi głównymi konkurentami.