Recenzja klawiatur Endorfy Thock V2. Osiem wspaniałych

Endorfy uderzyło nie podwójnie ani nawet nie potrójnie – premiera modelu Thock V2, czyli nowej wersji lubianej i dobrze ocenianej klawiatury, obrodziła w wiele różnych modeli. Od pełnowymiarowego, przez TKL i 75%, aż po kompaktowe 60%, a każdy z nich w wariantach przewodowych i bezprzewodowych oraz z różnymi przełącznikami. Co nowego wnosi Endorfy Thock V2? Przeczytaj recenzję i dowiedz się, czy to klawiatury godne polecenia.

Endorfy Thock V2 – ze względu na duże zróżnicowanie modeli – sprawdzi się u wielu użytkowników, szczególnie graczy. Tak naprawdę dostępny jest każdy popularny format (od mocno kompaktowego po pełnowymiarowy). Choć klawiatury są sprzedawane tylko z liniowymi przełącznikami, to dzięki możliwości ich podmiany można łatwo dostosować je do swoich potrzeb.

Endorfy Thock V2 w swojej kategorii cenowej to naprawdę świetny wybór – za rozsądne pieniądze otrzymujesz bardzo funkcjonalne klawiatury: PBT, mocne wygłuszenie, nasmarowane przełączniki z opcją hot swap, RGB i naprawdę solidne wykonanie z aluminiowym frontem.

Klawiatury Endorfy Thock V2 nie mają w zasadzie poważnych wad. Głównie to drobnostki związane z konstrukcją, kablem czy podświetleniem RGB. Poza tym czas pracy na baterii mógłby być dłuższy.

Recenzja Endorfy Thock V2 – komfort, cisza i wysoka funkcjonalność

Oryginalna wersja Endorfy Thock to był naprawdę udany model, że sposoby na jego usprawnienie siłą rzeczy nie mogły być nieskończone, zwłaszcza jeśli chce się zachować atrakcyjną cenę. W nowym wydaniu producent postawił przede wszystkim na większą ciszę i jeszcze lepszy komfort użytkowania, a zmiany obejmują nie tylko same przełączniki.

endorfy thock v2 wyposażenie

Dobre wrażenie Endorfy pozostawia już na etapie wypakowywania. Każdy testowany przeze mnie model ma bogate wyposażenie: kabel, dongiel do łączności 2,4 GHz, „wyciągarki” do nasadek i przełączników, a do tego dodatkowe dwa klawisze oraz przełączniki. Więcej nie potrzeba. Czy klawiaturom udaje się podtrzymać tak samo dobre wrażenia w testach? Sprawdź w recenzji Endorfy Thock V2, w tym wydań TKL, 75% i 60% (Compact).

Budowa i jakość wykonania. Tick Thock, pozytywny szok!

Do testów otrzymałem wszystkie warianty Endorfy Thock V2 i choć siłą rzeczy dzielą je różnice, to w zasadzie łączy ich równie wiele (a właściwie niemal wszystko, co dobre). Obudowa to połączenie plastiku z aluminiowym frontem (obramowanym również plastikiem). W tej cenie nie mam zarzutów co do jakości wykonania – jest ona naprawdę dobra.

Sama konstrukcja jest otwarta, tj. przełączniki nie są wciśnięte w środek, ma co swoje plusy i minusy (do tego jeszcze wrócę). Wszystkie modele – poza Comfort – mają skośny front, którego fanem nie jestem. Przyznam jednak, że tutaj nie jest on tak agresywny, by jakoś przesadnie przeszkadzał w użytkowaniu z mniej dopasowanymi podpórkami.

Endorfy sięgnęło po lepszej jakości i lekko szorstkawe nasadki, które są wykonane z PBT (podwójny wtrysk) zamiast mniej wytrzymałego ABS-u. Użyte czcionki mają lekko nowoczesny font, ale poza B, Q czy O raczej jest on delikatny. Powinny bez problemu wytrzymać wiele lat intensywnego użytkowania.

W klawiaturach – także w mniejszym formacie – nie brakuje funkcji multimedialnych, a dwa z czterech wariantów mają jeszcze dodatkowe pokrętło do regulacji głośności (pełnowymiarowy model i 75%). Działa ono naprawdę fajnie. Problem w tym, że klawisze znajdują się zbyt blisko i przeszkadzają w jego użytkowaniu (np. Insert w mniejszym formacie).

Spód to pełny plastik z dwoma rodzajami podpórek (większa i mniejsza), które utrzymują stabilność, i schowkami na np. szczypce do wyciągania nasadek czy odbiornik 2,4 GHz. Nie zabrakło też gumowych podkładek, by klawiatura nie przesuwała się na blacie biurka. Spełniają swoje zadanie. W tej części wyróżnia się najmniejszy model (Compact), bo ma dwie odczepiane podpórki z gumowymi podkładkami. Mała rzecz a cieszy.

Znajduje się tam również wycięcie dla kabla USB typu A do USB typu C, które ma przegródkę dla lepszej jego organizacji. Podpięcie i wyciągnięcie ze złącza jednak jest średnio komfortowe. Sam kabel ma tekstylny oplot, ale jest mocno sztywny i naprawdę trudno go wyprostować. Jego długość jest utrzymana w standardzie (1,8 m). Najważniejsze: jest odpinany.

Design oryginalnej klawiatury Endorfy Thock pozostał de facto bez zmian. Ciekawsze rzeczy jednak dzieją się w elementach, które istotnie przekładają się – zgodnie z obietnicą – na komfort.

Zmiana przełączników i hot swap

Endorfy porzuciło przełączniki Kailh na rzecz autorskich Endorfy, które powstały we współpracy z Gateronem. I bardzo polubiłem się z nimi. Producent oferuje dwa rodzaje: Endorfy Red i Endorfy Yellow – oba są dość zbliżone, choć osobiście bardziej preferuję te drugie i bardziej wybaczają one błędy. Są zatem łatwiejsze do ogarnięcia dla mniej ogarniętych w „mechanikach” użytkowników.

przełączniki red w endorfy thock v2

W razie konieczności (lub widzimisię) klawiatura ma jeszcze jedną zaletę: możesz wymienić na 3- i 5-pinowe przełączniki, by zapewnić sobie alternatywę (np. do pracy) bez potrzeby kupowania kolejnej klawiatury. Hot swap powoli staje się standardem, także w tańszych modelach. I cieszy to, że Endorfy również uznaje ten standard.

Jednak oryginalne przełączniki są świetne do grania ze względu na swoją lekkość – do pracy wymagają przyzwyczajenia, ale to już kwestia mocno indywidualna. Nie ma w nich odczuwalnej aktywacji jak np. w brązowych switchach, ze względu na swój charakter działania. Ponadto zarówno Endorfy Red i Yellow, które są – co należy podkreślić – fabrycznie nasmarowane, chodzą dość cicho, a to zasługa nie tylko samych przełączników…

Cicho, cichutko, cichuteńko

Endorfy postanowiło zadbać o wnętrze klawiatury i naprawdę je „napompować” bajerami. W środku dzieje się istna „magia”, bo znajdziesz tam aż trzy różnego rodzaju pianki akustyczne (PORON, EPDM i IXPE). Niwelują one pogłos podczas wystukiwania klawiszy i faktycznie klawiatura brzmi… szalenie dobrze, szczególnie w wersji z przełącznikami Yellow. Wygłuszenie robi robotę. Co więcej, nie ma żadnych metalicznych dźwięków, chrobotania i grzechotania (niezależnie od klawiszy).

Wisienką na torcie są też dodatkowe podkładki silikonowe dla spacji, dzięki czemu efekt podczas pisania i grania jest po prostu czystą przyjemnością dla uszu. Pod warunkiem oczywiście, że lubisz się z „mechanikami”, które nawet jak są ciche, to wcale nie są tak ciche (szczególnie w nocy dla innych domowników).

endorfy thock v2 tkl na kablu

I troszkę kolorów na poprawę samopoczucia

Podświetlenie klawiatur – w przeciwieństwie do myszek – nie pełni tylko funkcji wizualnej. Przekłada się po prostu na lepszą widoczność podczas szarówki czy nocnych gamingowych sesji. Zastosowane tutaj RGB sprawdza się bardzo dobrze – nasycenie kolorów jest generalnie dobre, włącznie nawet z białym.

Ma jednak problem z tym, że przełączniki, a konkretnie ich obudowa, uwydatnione na froncie… wpływają istotnie na wygląd niektórych kolorów, jak właśnie wspomnianego białego. Dotyczy to przynajmniej wariantu z Endorfy Yellow, bo w Red jest ona jasna. W większości popularnych barw nie ma to znaczenia, więc nie jest to jakaś istotna wada.  

RGB możesz obsługiwać za pomocą klawiszy funkcyjnych, jak i samego oprogramowania.

Czas pracy na akumulatorze w Endorfy Thock V2 Wireless

Klawiatura Endorfy Thock V2 wytrzymuje ok. 20 godzin z włączonym RGB (przy domyślnej jasności) i w trybie radiowym. Użytkowana była ona dość typowo z zaznaczeniem, że więcej pisania niż grania oraz w najwyższej częstotliwości odświeżania (1000 Hz). Wpływa ona dość istotnie na czas działania. Znaczenie ma także to, jak intensywnie korzystasz z klawiatury, więc w testach mogą wyjść różnice w przepracowanych (lub przegranych) godzinach.

Endorfy oczywiście daje opcję przełączania na tryb Bluetooth i ten czas spokojnie wydłuża się ponad dwukrotnie.

tryby działania w endorfy thock v2 wireless

Aplikacja do Endorfy Thock V2. Prosta i przejrzysta

Miałem już okazję testować wcześniej dedykowane oprogramowanie do klawiatur Endorfy i podtrzymuję zdanie. Jest ono bardzo proste w obsłudze i równie proste w wyglądzie. Pytanie, czy faktycznie potrzeba czegoś więcej, skoro zachowuje ono funkcjonalność? W aplikacji możesz zmienić styl RGB (bardzo szeroki wybór), dostosować RGB i funkcje do wybranych klawiszy, ustawić makra czy zmienić częstotliwość odświeżania. Minusem jest brak języka polskiego.

Podsumowanie testu Endorfy Thock V2. Solidność przez wielkie S

Wrażenia z użytkowania – niezależnie od formatu i przełącznika – są nader udane, a w oferowanej cenie (od 189 zł do 369 zł) wręcz rewelacyjne. Układy są przemyślane, a wykonanie konstrukcji z solidnego plastiku i aluminiowego topu – godne pochwały.

Przełączniki i wielowarstwowe wypełnienie wnętrza przekładają się na komfortowe brzmienie i odczucia, a to przecież najważniejsze w klawiaturach. Wisienką, a właściwie wisienkami, na torcie są nasadki PBT i hot swap. Dodatkowo opóźnienia w wersji Wireless nie są odczuwalne, nawet w sieciowych grach typu CS2.

wszystkie modele endorfy thock v2

Poza jakimiś drobnostkami typu sztywniejszy kabel, z którego siłą rzeczy musisz korzystać w wersji przewodowej, drobne konstrukcyjne ewenementy, które w dużej części są mocno subiektywne, trudno do czegokolwiek się przyczepić, przynajmniej tak na poważnie. No dobrze, klawiatury bezprzewodowe mogłyby troszkę dłużej trzymać na akumulatorze, ale tutaj rozwiązaniem jest tryb Bluetooth (ten nadaje się jednak głównie do pracy).

Jaki zatem wniosek? Lista zalet jest po prostu zbyt przytłaczająca, dlatego pozostaje klawiatury Endorfy Thock V2 wyróżnić znaczkiem za dobry stosunek jakości do ceny. Bo w oferowanych kwotach oferują naprawdę dużo. Tak dużo, że nie sposób ich nie polecić.

Minusy

  • czas działania na baterii mógłby być dłuższy
  • brak przepuszczalności podświetlenia przez oznaczenia multimedialne
  • zbyt sztywne okablowanie (problem głównie w wersji przewodowej)

Plusy

  • kompletny wybór formatów i wersji
  • bardzo dobry wybór fabrycznie nasmarowanych przełączników i hot swap
  • aluminiowy front i trzy warstwy pianek wygłuszających
  • trwałe klawisze PBT o delikatnej szorstkości
  • solidna jakość wykonania w atrakcyjnej cenie
  • podświetlenie RGB – nienachalne, ale z solidnym efektem rozświetlenia
  • różne tryby działania i nieodczuwalne opóźnienia w wersji Wireless (w trybie 2,4 GHz)

Ocena redakcji

9/10
PL - Cena/Jakość