Recenzja 1. sezonu „The Office PL” – nie takie straszne, jak go przedstawiali

Wreszcie jest dostępny pierwszy sezon „The Office PL” na platformie canalplus.com. Jedni nie mogli się doczekać seansu, a inni – po nieciekawym zwiastunie serialu – z góry skazali sitcom na porażkę. Czy słusznie? Czy warto obejrzeć polską wersję najsłynniejszego serialu komediowego wszechczasów? Jak wypadli aktorzy w swoich rolach? Tego i trochę więcej dowiecie się z krótkiej recenzji.

Zwiastun „The Office PL” to była zmyłka?

Po obejrzeniu  pomyślałam sobie – słabo. Ale nie dałam się całkowicie zwieść. Uznałam, że twórcy polskiego „Biura” mogli celowo wybrać mniej intrygujące i ciekawe fragmenty, żeby podsycić opinię publiczną. Trochę nas zwieść i nastawić sceptycznie, by z odcinka na odcinek zachęcać coraz bardziej. Dla mnie tak to wyglądało.

Oglądając pierwszy odcinek, nie mogłam się powstrzymać od porównań do „The Office” US. W pewnym momencie zaczęło mi to przeszkadzać, więc starałam się oglądać bez ciągłej analizy. Z odcinka na odcinek wkręcałam się w polski klimat „ The Office”, przestając wracać do amerykańskiej specyfiki.

Dwa pierwsze odcinki, jak to często bywa z serialami, były średnie. Potem było coraz lepiej. Środek sezonu jest najlepszy, najciekawszy, najzabawniejszy. Po punkcie kulminacyjnym następuje powoli tendencja spadkowa. Im bliżej końca sezonu, tym słabiej. Analogicznie do początku sezonu – dwa ostatnie odcinki są względnie wciągające i zabawne. Ale nie oznacza to, że są słabe. Po prostu nie mają tego pazura, co wcześniejsze.

Małomiasteczkowość w „The Office PL”

Akcja serialu rozgrywa się w Siedlcach, mało interesującej i zróżnicowanej pod względem etnicznym prowincji. Budynek i okolica są estetycznie nieciekawe. W biurze jest przygnębiająco, wręcz depresyjnie. Szaro, buro i ponuro. Na szczęście postaci odciągają nas od tej atmosfery, bawiąc swoimi tekstami, mimiką i gestami.

Polskie „The Office” nie jest kopią angielskiego czy amerykańskiego sitcomu. Całe szczęście, bo wtedy to mogłaby być porażka. A tak jest polsko, często nawet bardzo. Bardzo przerażająco polsko. I o to chodzi, by ukazać absurdy naszego narodu. A jest ich wiele w serialu. Choć momentami mam wrażenie, że mamy do czynienia ze zbyt dużą dawką absurdu. Przykryto nią zwykłą pracę biurową. Nie ma scen, w których pracownicy faktycznie pracują. Za to przyłapujemy ich na leserowaniu. Bożena, zamiast pracować, szydełkuje na drutach, a Gosia przez telefon czyta swojemu dziecku Harry’ego Pottera.

Biuro w The Office PL

Podobieństwa i różnice do „The Office” US

Już na samym początku pojawiają się widoczne różnice. W Siedlcach mamy do czynienia z firmą produkującą wodę butelkową Kropliczanka, a nie zajmującą się dystrybucją papieru biurowego, jak w przypadku angielskiej i amerykańskiej wersji. Kolejną różnicą, a raczej innowacją, jest wprowadzenie nowej postaci – młodej, pełnej zapału i nowoczesnych pomysłów Patrycji, która zaczyna funkcjonować na równych prawach, co Michał Holc.

Zatem mamy tutaj dwóch szefów. Interesujący pomysł, który się udał. Patrycja wnosi do biura powiew świeżości i nową energię. Jej postać zbudowana jest na stereotypie córeczki bogatego tatusia i kobiety, której uroda wiele w życiu ułatwia. Aktorka Vanessa Aleksander radzi sobie brawurowo w roli młodej kobiety z zamożnego domu, która nie rozumie prawdziwego życia ludzi zarabiających średnią krajową. Jest nastawiona na sukces, choć nie wie, jak go osiągnąć. Dlatego podpatruje Michała podczas pracy i działa odwrotnie, bo twierdzi, że dzięki właśnie takiej taktyce osiągnie swoje cele.

Patrycja i Michał Holc z The Office PL

Scenariusz został napisany przez Łukasza Sychowicza, Jakuba „Muflona” Rużyłło i Mateusza Zimnowodzkiego. Do sukcesu przyczynił się także kierownik literacki CANAL+, Michał Oleszczyk. Twórcy napisali dobry scenariusz specjalnie dopasowany do polskiej specyfiki. Nie odchodząc całkowicie od oryginału, zastosowali podobne motywy, koncepcje na odcinki, tylko zaadaptowali je do naszych warunków. Na przykład, podczas jednego z odcinków pt. „Tolerancja”, przypomniał mi się „Diversity Day” w Scranton, podczas którego amerykańscy pracownicy biorą udział w szkoleniu, w którym mowa jest o różnorodności i odpowiedniej reakcji na nią. W wydaniu amerykańskim mamy pole do popisu, bo społeczeństwo jest bardziej zróżnicowane niż u nas.

W Siedlcach nie ma tej różnorodności, która mogłaby być wdzięczną bazą, na której można byłoby budować śmieszne gagi o rasizmie. W zasadzie, jeśli chodzi o inne pochodzenie niż polskie wśród pracowników biura, mamy tylko Gruzina – Levana, którego gra Polak, Marcin Pempuś.

Fot. CANAL+/Łukasz Bąk

Postaci „The Office PL”

Prawie wszyscy bohaterowie polskiego Biura są wyraziści. Prawie każda postać ma coś ciekawego do zaoferowania widzowi. Powyżej wspomniałam o Levanie. Jest to jedna z dwóch najmniej intrygujących postaci. Według mnie Levan to charakter bez wyrazu. Nie wnosi do serialu niczego wartościowego. Może gdyby obcokrajowca zagrał prawdziwy Gruzin lub aktor, który potrafiłby wydobyć z tej postaci jaskrawość, głębię, etc., to wtedy byłoby to fascynujące.

Kolejną nieprzekonującą dla mnie rolą jest Franek w wykonaniu Mikołaja Matczaka. Mam nieodparte wrażenie, że aktor dostał tę rolę przede wszystkim dlatego, że jest podobny do Johna Krasinskiego. Choć nieźle odwzorowuje mimikę, spojrzenie i grę Jima Halperta, to kompletnie mnie nie przekonuje.

Postać Franka jest byle jaka, przeźroczysta, a bywa nawet irytująca. Ma zaledwie 24 lata. Choć rozumiem zamysł twórców, którzy chcieli uwydatnić przy tej sposobności różnice pokoleniowe, to i tak uważam, że jest trochę za młody. Nie za bardzo pasuje do Asi (recepcjonistki). Pomimo tego, że nieźle razem grają i widać między nimi chemię. Razem się trzymają od początku pojawienia się w biurze Franka jako nowego pracownika. Wielokrotnie komentują nietypową codzienność swych koleżanek i kolegów z pracy. Wydają się najnormalniejsi z całej bandy dziwaków.

Fot. CANAL+/Łukasz Bąk

Grana przez Kornelię Strzelecką Asia, przywodzi na myśl Pam Beesly. Jest cicha, skromna, fatalnie ubrana. Prawdziwą siebie odnajduje przy Franku, najlepszym koledze z pracy. Aktorka właściwie uchwyciła niuanse postaci, jej gesty i mimikę, jednocześnie dorzucając od siebie wiarygodność i świeżość. W odróżnieniu od Franka w postaci Asi widzimy nową jakość.

Asia z The Office PL

Śledząc poczynania kilku postaci, nasuwały mi się porównania do ich pierwowzorów. W szczególności do amerykańskich charakterów. Na początku sezonu nie jest łatwo odwieść swoich myśli od takich analiz. Największy problem w tej kwestii miałam z Michałem Holcem, prezesem firmy Kropliczanka, w którego wcielił się Piotr Polak. Nie sposób nie porównywać go do słynnego Michaela Scotta. Podczas gry aktor starał się odwzorować pewne cechy kultowego amerykańskiego szefa, ale zrobił to na swój własny sposób.

Michał Holc chce być fajnym szefem i dobrym kumplem dla swoich pracowników. Słabo mu to wychodzi. Często robi z siebie zwykłego kretyna lub żenującego gościa nieudolnie zabiegającego o atencję i sympatię. W dążeniu do bycia lubianym szefem staje mu na drodze Patrycja, z którą zaczyna konkurować. Co nam, widzom, przynosi wiele śmiesznych scen. Piotr Polak kupił mnie swoją grą. Poradził sobie wzorowo z tym trudnym zadaniem aktorskim.

Michał Holc na LinkedIn

Producenci serialu wpadli na kontrowersyjny pomysł promocji serialu „The Office PL”. Szef Kropliczanki Michał Holc, choć jest fikcyjną postacią, ma swoje profesjonalne konto na LinkedIn (serwisie zawodowo-biznesowym). Mało tego, udziela się, pisząc nierzadko kontrowersyjne posty, które wzbudzają w użytkownikach serwisu skrajne emocje. To bardzo nietypowy marketing, który jednych oburza, a drugich bawi.

Michał Holc Linkedin

Duetem, który miło się ogląda, jest duet Bożeny i Gosi. Są to koleżanki, które znamy z niejednej pracy. Chodzą razem na kawę, plotkują i udają, że pracują. Postać Gosi przypomina mi amerykańską Angelę. Mimika Gosi jest obłędna. Czasami wystarczy tylko spojrzeć na jej twarz i od razu wiemy, co ma na myśli. Wizja aktorki Moniki Obary bardzo do mnie przemawia.

Z kolei Bożena to kobieta, którą toczy choroba – alkoholizm. Jesteśmy świadkami scen, w których popija herbatkę z prądem z termosu. Trzyma małpki w szufladach swojego biurka. Wszyscy wiedzą o jej problemie, ale nikt nic z tą wiedzą nie robi. Bożenkę bardzo dobrze zagrała Milena Lisiecka.

Obsada The Office PL

Agnieszka to sympatyczna, pocieszna i ciepła postać stworzona przez Monikę Kulczyk. Pracuje w dziale marketingu z Frankiem. Agnieszka bawiła mnie, gdy komentowała ilość lajków na fanpage’u Kropliczanki, a z drugiej strony było mi jej szkoda, bo nie było z czego się cieszyć.

Dostawca Łuki jest trochę jak polski stereotypowy dresiarz. Aktor Adam Bobik wydobył z postaci wszystkie smaczki, które w zabawny sposób przedstawiają mniej wykształconą grupę społeczną, która lubi sobie wypić (i nie tylko) i pójść na dyskotekę w weekend. Pomimo jego wad, da się go lubić, bo to dobry człowiek.

Łuki, Michał i Franek The Office PL

Specyficznym charakterem jest księgowy Sebastian, który śpi z mamą i Jezusem. Można mieć do niego mieszane uczucia. Jest totalnym dziwakiem, kolegą, którego się wstydzimy przed innymi znajomymi. Jan Sobolewski grający tę postać właściwie uwydatnił jej swoistość.

Bohaterowie serialu „The Office PL” są nieco przerysowani, teatralni, ale to zaleta, która świetnie sprawdza się w mockumencie. Praca kamery podobna do tej, którą mamy przyjemność oglądać w amerykańskiej wersji sitcomu, świetnie odzwierciedla klimat produkcji. Jest naprawdę dobrze. Twórcy serialu dali radę. Aktorzy unieśli brzemię sławy postaci, acz nie prezentują ich magnetyczności, bo są inni, nasi, polscy. Poza jedną postacią – Dariuszem.

Fot. CANAL+/Łukasz Bąk

Gwiazda serialu „The Office PL”

Byłam pewna, że Adam Woronowicz mnie nie zawiedzie i da popis swoich aktorskich umiejętności w serialu. Dostałam więcej, niż chciałam, bo zapomniałam o jednej z moich ulubionych postaci z „The Office” US – Dwightcie. Dariusz to absolutnie najlepiej zagrana rola z „The Office PL”. Nawet gdyby produkcja była słaba, obejrzałabym wszystkie odcinki tylko ze względu na tego ponurego foliarza rodem z PRL-u, chodzącego po biurze w dziadkowych kapciach.

Dariusz nie uznaje nowoczesnych wynalazków. Posiada telefon komórkowy z lat 90., z czego jest dumny. Dla młodzieży to taki obciachowy dziaders. Dla Franka, który siedzi obok niego, jest jak starszy Pan, który zatrzymał się w czasie i nie czai pewnych rzeczy. W jednym z pierwszych odcinków młodzieniec słucha przez słuchawki głośno rapu. Dariusz, oburzony, każe mu wyłączyć tę niezrozumiałą dla niego muzykę. Dla Darka muzyka skończyła się na Trubadurach. Darek i Franek to postaci kontrastowe, idealnie ukazujące różnice pokoleniowe.

Adam Woronowicz stworzył postać kompletną, genialną. Jego gesty, mimika, tonacja głosu to mistrzostwo komedii. Jest niezaprzeczalną gwiazdą polskiej wersji „The Office”.

The Office PL fot. Łukasz Bąk

„Małomiasteczkowy” Dawid Podsiadło w „The Office PL”

Występy Dawida Podsiadło w „The Office PL” to dodatkowy bonus dla wielbicieli muzyka. Jego postać fajnie zagrała. Wykorzystanie autentycznej osobistości publicznej, znanej szerokiej publiczności, było strzałem w dziesiątkę. Dawid występuję w pięciu odcinkach i ubarwia tę szarą, siedlecką rzeczywistość. Największymi fankami muzyka są oczywiście kobiety, które są zachwycone występem Dawida w spocie reklamowym Kropliczanki. Dodam tylko – absurdalnej reklamy. Więcej nie zdradzam, obejrzyjcie sami. Zabawne są też próby odmiany nazwiska muzyka przez pracowników biura.

Obraz Polaków w „The Office PL”

Autorzy scenariusza bezpardonowo podeszli do tematów, które dzielą Polskę przynajmniej na dwie grupy. Takie kwestie, jak homofobia czy aborcja, poruszane są wprost i słusznie. Tego właśnie oczekiwałam od twórców. Wyłożenia kawy na ławę bez zbędnych ozdobników. W serialu wytykane są nam przywary, które kolą w oczy, aż boli.

Odcinek, w którym następuje podział pracowników na zwolenników i przeciwników aborcji, jest mocny. Twórcy serialu nie patyczkują się z nami i przypominają nam nasze starcia, gdy w zeszłym roku politycy skłócili nas, uchwalając ustawę o zakazie aborcji. Bohaterowie serialu dyskutują ogólnie o aborcji, nie przytaczając żadnego konkretnego przykładu. Polemika wzbudza bardzo skrajne emocje, doprowadzając Agnieszkę do płaczu. Takich światopoglądowych starć jest więcej.

Autorzy scenariusza nie pominęli jednego z najbardziej gorących tematów – religii. W odcinku pt. „Krzyż” dochodzi do awantury, której przedmiotem jest właśnie ten przedmiot religijny. Prezes Kropliczanki podejmował próby rozstrzygnięcia decyzji o pozostawieniu lub zdjęciu krzyża. Jednak spełzły one na niczym. Michał, nie chcąc, by kwestie religijne podzieliły pracowników, zaprosił do dysputy księdza, mając nadzieję, że duchowny to najbardziej odpowiednia osoba do zażegnania sporu. Lecz jego wizyta w niczym nie pomogła. Przy okazji niecodziennego spotkania, poruszono zatrważający temat pedofilii w kościele katolickim. A to jedna z tych spraw, które budzą w Polakach najmocniejsze emocje. Michał Holc frapująco wyłożył swym podwładnym paradoks religii – „religia to najtrudniejszy temat w życiu, a zarazem najłatwiejszy przedmiot w szkole”.

Scenarzyści są dobrymi obserwatorami polskiej rzeczywistości, której oblicze trafnie, z zacięciem i bez obaw krytyki, ukazali nam na ekranie. Dzięki temu my, widzowie, możemy pośmiać się z samych siebie. A momentami to nawet śmiech przez łzy. Właśnie takiej satyry na polskie społeczeństwo brakowało mi w nowych produkcjach. I oto jest „The Office PL”. Trafna diagnoza i parodia obnażająca ciemne strony polskości.

The Office PL fot. Łukasz Bąk

„The Office PL” to dobry serial komediowy

„The Office PL” zaskoczył i zaskoczy niejednego widza. Sama nie spodziewałam się, że będzie… tak dobrze. Na tle innych, polskich seriali wypada naprawdę ciekawie. Jest to produkcja udana. Jest to bardzo miłe zaskoczenie. Bez cienia wątpliwości polecam obejrzeć „The Office PL” nawet największym sceptykom. Mnie śmieszy. Niektóre sceny mniej, inne – bardziej. Oczywiście nie tak, jak amerykańska wersja sitcomu, bo to klasa sama w sobie. Niedoścignione wręcz mistrzostwo. Ale „The Office PL” jest zabawne i warte obejrzenia. Czekam na drugi sezon.

Fot. CANAL+/Łukasz Bąk

Polecane telewizory do długich seansów