„Diuna” jak „Władca Pierścieni”? Wrażenia z zamkniętego pokazu promocyjnego materiału

Na premierę nowej adaptacji kultowej powieści Franka Herberta musimy poczekać aż do grudnia. Niemniej grupa ludzi z branży miała możliwość uczestniczenia w pokazie przygotowanego materiału promocyjnego. Choć wielu szczegółów ujawnić nie mogli, to i tak do sieci przeniknęło to i owo. I są to raczej pozytywne opinie.

Diuna przed Villeneuve’m

O nadchodzącej adaptacji Diuny pisaliśmy już pokrótce przy okazji premier sci-fi zapowiedzianych na 2020 rok. Film Denisa Villeneuve’a będzie trzecią ekranizacją powieści Franka Herberta z 1965 roku, którą zalicza się do kanonu science-fiction. Po raz pierwszy Diunę przeniósł na ekran jeden z bardziej wizjonerskich i niepokojących twórców w Hollywood, czyli David Lynch. Film twórcy Miasteczka Twin Peaks czy Głowy do wycierania okazał się finansową klapą i zebrał w zasadzie same negatywne opinie (choć, co warte odnotowania, sam autor był zadowolony z końcowego efektu). Dziś wywołuje mieszane uczucia – od stwierdzeń, że udało się uchwycić ducha powieści, po narzekanie na fabularny bałagan oraz ubóstwo względem literackiego pierwowzoru.

Porażka Diuny Lyncha spowodowała, że zaniechano adaptowania kolejnych części sagi o Arrakis. W 2000 roku ukazała się natomiast kolejna ekranizacja. Tym razem w postaci miniserialu, którego twórcą był John Harrison. Produkcja dostała już bardziej pozytywne recenzje, a także otrzymała dwie nagrody Emmy oraz kontynuację w postaci miniserialu Dzieci Diuny z 2003 roku (łączył w sobie materiał z dwóch kolejnych powieści Herberta – Mesjasza Diuny i Dzieci Diuny właśnie).

Mówiąc o adaptacjach Diuny nie można nie wspomnieć o niezrealizowanej wersji Alejandro Jodorovsky’ego z lat 70, w której mieli wystąpić m.in. Salvador Dali, Orson Welles i Mick Jagger. W tle miała pobrzmiewać muzyka Pink Floyd, a stronę wizualną powierzono Moebiusowi oraz H.R. Gigerowi. Ambitny i prawdziwie epicki projekt (ukończony film miał trwać od 10 do 14 godzin) nie doczekał się jednak finalizacji. Więcej można się dowiedzieć z dokumentu Franka Pavicha z 2013 roku pt. Jodorovsky’s Dune.

Wrażenia po pokazie nowej Diuny

Twórcą nowej adaptacji jest Denis Villeneuve. W 2017 roku zaskoczył nas bardzo udanym sequelem Blade Runnera, a jeszcze wcześniej przedstawił bardzo udany Nowy początek, poruszający temat komunikacji z istotami pozaziemskimi. Kanadyjski filmowiec wydaje się być więc idealną osobą do przeniesienia na ekran prozy Herberta. Film jest na etapie postprodukcji, a przygotowany materiał (poprzeplatany ujęciami zza kulis i wywiadami) zaprezentowano na zamkniętym pokazie dla nielicznego grona. Znalazł się w nim aspirujący twórca horrorów i sci-fi oraz niezależny reżyser Brian F.H. Clement, który postanowił podzielić się ze światem swoimi wrażeniami.

Choć zaprezentowany materiał nie zawierał jeszcze żadnych efektów specjalnych, Clement określił zdjęcia jako piękne. Nie przesadzam, kiedy mówię, że wiele osób będzie miało gęsią skórkę / łzy, gdy zobaczą ten film (ja mogę) – dodał, określając materiał jako łączący ponury realizm z obrazowaniem jak ze snów. Jego zdaniem nowa Diuna ma szansę tak samo oddziałać na widzów, jak Władca pierścieni czy pierwsze Gwiezdne wojny, a Villeneuve sfilmował to, co było niefilmowalne. 

Jakkolwiek Clement z oczywistych względów nie mógł udostępnić żadnego materiału wizualnego, pokusił się o opisy. Jego zdaniem niespodzianką dla widzów będzie to, kto wcieli się w rolę doktora Lieta-Kynesa. Natomiast Dave Bautista (Glossu „Bestia” Rabban z rodu Harkonnenów) ma nieco straszyć. W materiale promocyjnym pojawiają się też Timothee Chalamet (Paul Atryda), Stellan Skarsgard (baron) i Jason Momoa (mistrz miecza Duncan Idaho). W ujęciach z Paulem pojawiają się też filtrfraki, czyli charakterystyczne skafandry, umożliwiające przetrwanie na Arrakis.

Jak spekuluje Kevin Burwick z Movieweb, istnienie materiału promocyjnego może sugerować, że już niebawem dostaniemy pierwszy trailer. Czy faktycznie tak będzie?

Źródła: Movieweb, Twitter