Kupno słuchawek gamingowych to dla mnie przykład zjawiska mającego w sobie coś z owczego pędu. Myszka, klawiatura – zrozumiałe. Ale słuchawki? OK, w czasie gry dobrze jest oderwać się od świata zewnętrznego i w pełni skoncentrować na tym, co na ekranie. Jednak czy do tego nie wystarczą muzyczne lub uniwersalne „nauszniki” w parze z mikrofonem? Kiedy dostałem do recenzji Logitech G Pro X, mogłem jeszcze raz to sobie przemyśleć. Czy coś się zmieniło?
Do testów otrzymałem dwie pary słuchawek o – (nie tylko) moim zdaniem – nieco innym przeznaczeniu każda. Długo zastanawiałem się, jak ugryźć ten temat. I tak oto recenzję Huawei FreeBuds Lite oraz Huawei FreeLace napiszą dla Was dwa nie do końca prawdziwe odbicia mojej osobowości. Będą to kompetentny, wyciszony pracownik działu marketingu oraz niestrudzony sportsman wyczynowiec. Zapraszam(y).
Kreatywność. Produktywność. Kształtowanie przyszłości. Bezpieczeństwo. Lepszy niż kiedykolwiek. No dobra, na pierwszy rzut oka słowa klucze z konferencji Galaxy Unpacked niespecjalnie zaskakują. Ale było trochę jak na niedzielnym obiedzie, na który idzie się w gości. Niby wiadomo, co wyląduje na stole, ale zawsze trafi się jakaś niespodzianka. I tym razem kilka smaczków mogło wywołać dobre wrażenie.
Nauczyciele matematyki nie mieli wielu powodów do zadowolenia z moich postępów. Ale coś tam pamiętam. Wiem na przykład, jak wygląda sinusoida. I (fanfary) teraz tę wiedzę wykorzystam. Bo właśnie ta krzywa najlepiej oddaje przebieg mojej trwającej ponad miesiąc przygody z dokanałowymi słuchawkami 1more E1001 Triple Driver. Kiedy poziom zadowolenia rósł, a kiedy malał? Tego dowiecie się z recenzji.