Recenzja Samsung Galaxy Z Fold7. Duży ekran, lepszy aparat i jeden brakujący element

To już siódma odsłona składanego Samsunga. W tej recenzji Galaxy Z Fold7 sprawdzam, czy smuklejsza konstrukcja, lepszy ekran, nowy aparat i dopracowane AI wystarczą, by przymknąć oko na brak obsługi rysika i zostawić klasyczny smartfon dla formy, którą jeszcze niedawno traktowano jako technologiczną ciekawostkę.

Recenzja Samsung Galaxy Z Fold5: FAQ

Dla osób, które potrzebują większej przestrzeni roboczej – duży ekran do pracy, zwłaszcza na kilku aplikacjach, albo do rozrywki – grania, oglądania seriali w podróży. Sprawdzi się też w rękach twórców treści na social media – ma bardzo dobre aparaty, funkcje AI do postprodukcji i wgodny ekran do tworzenia. No i oczywiście Galaxy Z Fold7 jest też dla gadżeciarzy, którzy chcą wypróbować smartfon oferujący inne doświadczenia niż klasyczne modele.

Zdecydowanie warto, jeśli klasyczne smartfony to już dla Ciebie za mało – za mało innowacji, za małe ekrany, za mało przestrzeni do pracy i tworzenia. Fold7 pokazuje, że składany ekran to nie chwilowa moda, a realna alternatywa, która daje więcej możliwości bez większych kompromisów. Jeśli tylko nie potrzebujesz rysika – trudno będzie wrócić do zwykłego telefonu.

Pozbawienie Folda obsługi rysika to ogromny minus w smartfonie, który ma być multitaskingową maszyną.

Smukłość, która robi różnicę – konstrukcja Galaxy Z Fold7

Pierwsze wrażenie po wyjęciu Folda z pudełka? Zdumiewająco cienki. Po pełnym rozłożeniu Galaxy Z Fold7 ma zaledwie 4,2 mm grubości. To odchudzenie konstrukcji realnie wpływa na wygodę korzystania ze smartfona – zarówno w trybie otwartym, jak i złożonym. Po złożeniu ma 8,9 mm grubości, czyli praktycznie tyle, co standardowy smartfon z klasycznym ekranem.

Obudowa Folda jest wyjątkowo smukła, a do tego mocno trzymają ją magnesy. Efekt? Rozkładanie wymaga nieco siły i pewnego uchwytu. Z kolei przy zamykaniu cienka bryła budzi początkowo lekkie obawy – ma się wrażenie, jakby zaraz miała się złamać. To poczucie zniknie pewnie po kilku tygodniach obcowania z Foldem, tak samo jak przy każdym nowo nabytym smartfonie, do którego trzeba się po prostu przyzwyczaić.

Co z ergonomią? Wystające aparaty to problem

Pod względem konstrukcji jedynym, ale za to wyraźnym minusem jest moduł aparatu głównego. Jest na tyle wystający, że korzystanie ze złożonego Folda, leżącego płasko na biurku, staje się praktycznie niemożliwe. Smartfon się kiwa, przesuwa, bywa irytujący. Prawdopodobnie etui nieco ten problem niweluje, ale to nadal nie rozwiązuje go całkowicie. Po rozłożeniu jest już znacznie stabilniej – choć jeden róg z aparatami nadal unosi się wyżej i potrafi przeszkadzać przy pisaniu czy rysowaniu na ekranie.

Dwa ekrany, dwa światy – od smartfona do mini tabletu

Zacznijmy od ekranu zewnętrznego – to on służy do większości codziennych czynności. Choć jest dość wąski w porównaniu z klasycznymi smartfonami, to w praktyce okazuje się znacznie wygodniejszy niż w poprzednich generacjach Foldów. Ma przekątną 6,5 cala, proporcje 21:9, a wymiary całego smartfona w pozycji złożonej wynoszą 158,4 × 72,8 mm.
(Dla porównania: mój Galaxy S23 Ultra ma ekran o przekątnej 6,8″, proporcje 19,3:9 i jest o 5 mm szerszy oraz 5,3 mm wyższy – co daje się odczuć zwłaszcza podczas pisania. Za to obsługa jedną ręką wypada znacznie lepiej właśnie w Foldzie – oczywiście złożonym).

Jakość tego ekranu nie odbiega od tego, co znamy z flagowych smartfonów. Nie potraktowano go po macoszemu – to pełnoprawny wyświetlacz do wszystkiego: pracy, zdjęć, przeglądania treści czy rozmów ze znajomymi. Korzystało mi się z niego naprawdę komfortowo – zarówno w biurze, w domu, jak i w plenerze, np. podczas sesji zdjęciowej. Jasność do 2600 nitów skutecznie dostosowuje się do warunków oświetleniowych. Obraz jest ostry dzięki rozdzielczości 1080 × 2520 px (422 ppi), a matryca Dynamic AMOLED 2X dodaje mu głębi i intensywności barw. Natomiast adaptacyjne odświeżanie 120 Hz dba o płynne przewijanie i animacje – dokładnie wtedy, kiedy trzeba.

Rozkładany ekran wewnętrzny – przestrzeń robi różnicę

A teraz gwóźdź programu – ekran wewnętrzny. Po rozłożeniu mamy do dyspozycji aż 8-calową powierzchnię, największą w historii Foldów. Proporcje 20:18 oddalają go od klasycznego, bardziej prostokątnego tabletu, co ma jednak swoje zalety podczas pisania, pracy wielookienkowej czy czytania dokumentów.

Jakościowo widać od razu, że to zupełnie inna bajka niż ekrany w zwykłych smartfonach, a nawet niż ekran zewnętrzny Folda – który jest pokryty szkłem Corning Gorilla Glass Victus 2.

Ekrany składane powstają z elastycznych materiałów, do tego muszą być pokryte specjalną folią, przez co sprawiają wrażenie „plastikowych”. Są też delikatniejsze w dotyku i mocniej odbijają światło. A patrząc na ekran Folda pod kątem widać też charakterystyczne wgłębienie w miejscu zgięcia. Jednak w codziennym użytkowaniu rzadko kiedy ono faktycznie przeszkadza.

Jeśli chodzi o jakość obrazu – nie mam większych zastrzeżeń. Matryca Dynamic AMOLED 2X oferuje świetne, naturalne kolory, a rozdzielczość QXGA+ (2184 × 1968 px) gwarantuje wysoką ostrość. Adaptacyjne odświeżanie 120 Hz dba o płynność, a jasność szczytowa 2600 nitów zapewnia dobrą czytelność nawet w pełnym słońcu. Szkoda tylko, że wspomniana folia ochronna odbija sporo światła, co nieco obniża komfort korzystania z urządzenia na zewnątrz.

System szyty na miarę składaka – funkcje, personalizacja i obsługa aplikacji

Galaxy Z Fold7 działa pod kontrolą najnowszego systemu One UI 8, opartego na Androidzie 16. To nie tylko kolejna aktualizacja, ale przede wszystkim dopracowane środowisko pracy i rozrywki, stworzone z myślą o składanych ekranach. Interfejs został przeprojektowany tak, by jeszcze lepiej wykorzystywać przestrzeń – zarówno na większym ekranie głównym, jak i na zewnętrznym. W codziennym użytkowaniu daje to realną wygodę: więcej treści mieści się na ekranie, a przełączanie się między aplikacjami czy trybami pracy jest bardziej intuicyjne niż kiedykolwiek.

Personalizacja bez ograniczeń – tapety, widżety i ekran blokady

Nowością są też szersze możliwości personalizacji – od animowanych tapet, przez interaktywne widgety na ekranie blokady, aż po możliwość podglądu najważniejszych informacji bez odblokowywania telefonu. Duży ekran główny sprawia, że masz ogromne możliwości zarządzania widżetami i naprawdę wszystkie potrzebne, ulubione i ważne aplikacje oraz narzędzia możesz mieć pod ręką. Wszystko to przekłada się na poczucie, że Fold7 naprawdę pracuje z Tobą, a nie obok Ciebie.

Brak pomysłu na tapetę – można ją wygenerować i działa to u Samsunga bardzo dobrze. W formie ciekawostki wspomnę jeszcze, że tapetę i AOD dla ekranu zewnętrznego ustawia się po złożeniu telefonu. Natomiast wchodząc w ustawienia po rozłożeniu smartfona, ustawisz tapetę dla ekranu głównego, wewnętrznego.

Galaxy AI w praktyce – przeciągnij, upuść, zadziałaj

Do dyspozycji użytkownika oddano również funkcje Galaxy AI, zoptymalizowane specjalnie pod większy ekran i multitasking. Tryby Podzielonego Ekranu oraz Pływających Okien umożliwiają wygodne korzystanie z kilku aplikacji jednocześnie, a podgląd działań AI (Results View) nie zasłania treści, z którą aktualnie pracujesz.

Możesz przeciągać i upuszczać teksty czy obrazy generowane przez AI bezpośrednio między oknami – na przykład z czatu do dokumentu albo z przeglądarki do notatek.

Do tego dochodzą kreatywne narzędzia: Asystent pisania i Asystent rysowania, które wspierają szkicowanie, notowanie i edytowanie treści. Fold7 z dużym ekranem i mocnym procesorem to idealne środowisko pracy twórczej – bez konieczności sięgania po laptopa.

Nowością jest też integracja z Gemini Live. Wystarczy jedno dotknięcie, by rozpocząć rozmowę w czasie rzeczywistym, uzyskać kontekstowe odpowiedzi i przejść przez wieloetapowy dialog dostosowany do Twoich potrzeb. Z kolei funkcja Now Brief działa jak osobisty asystent – uczy się Twoich przyzwyczajeń, przypomina o istotnych wydarzeniach, podsumowuje dzień, monitoruje poziom energii. Wszystko to dostępne jest nawet z poziomu ekranu zewnętrznego, dzięki paskowi Now Bar.

Składany smartfon jako studio – AI do edycji wideo i dźwięku

Galaxy Z Fold7 może też z powodzeniem zastąpić przenośne studio montażowe. Narzędzia AI pozwalają edytować zdjęcia i filmy bezpośrednio na telefonie – od wygładzania tła, przez usuwanie zbędnych obiektów, po automatyczne kadrowanie. Ulepszona funkcja Edycji Generatywnej nie tylko pozwala usuwać przypadkowych przechodniów, ale też podpowiada, co warto usunąć z kadru. Tryb Side-by-Side umożliwia wygodne porównanie wersji „przed” i „po” – na podzielonym ekranie.

Wisienką na torcie jest nowa funkcja Audio Eraser, która automatycznie wycina szumy w tle z nagrań wideo – np. wiatr czy miejski hałas. Co ważne, wszystko jest dostępne bezpośrednio z poziomu Galerii.

Obsługa aplikacji i multitasking – pełna wygoda na dwóch ekranach

Ekran zewnętrzny obsługuje wszystkie funkcje smartfona – inaczej niż we Flipie, który ma jednak ograniczone możliwości. Tutaj w 100% można używać smartfona w pozycji złożonej, można grać, oglądać filmy, przeglądać social media tak jak na klasycznym smartfonie. Jak Ci wygodnie.

Natomiast gdy korzystasz z wewnętrznego ekranu, to w ustawieniach możesz dopasować proporcje wyświetlania do konkretnych aplikacji. Dla najpopularniejszych są one przypisane automatycznie – filmy obejrzysz w proporcji 16:9, zdjęcia w 3:4, a co się da na pełnym ekranie, czyli 20:18.

Na dużym wewnętrznym wyświetlaczu bardzo ciekawie przegląda się social media. Chociaż moim zdaniem aplikacja Facebooka jest najlepiej dostosowana, gdzie pasek narzędzi chowa się przy przewijaniu. Gorzej jest z rolkami, czy to na Facebooku, czy na Instagramie, ponieważ trzeba je uruchamiać w pełnym oknie, żeby wyświetliły się w proporcji 4:3. TikTok wyświetla się poprawnie, ale smartfon doradza, aby obrócić ekran dla lepszej widoczności – filmy są wtedy ciut większe.

Aplikacje zakupowe, jak np. x-kom, wypełniają cały ekran, co wygląda dobrze, trochę desktopowo. Niektóre aplikacje otwierają się dwustronnie, np. Ustawienia, gdzie po lewej stronie masz listę ustawień, po prawej rozwinięcie wybranej zakładki.

Na ekranie głównym doskonale korzysta się z podzielonego ekranu. Możesz otworzyć dwie, a nawet trzy aplikacje obok siebie i korzystanie z nich jest naprawdę wygodne, także w trybie Flex, np. dwie aplikacje otwarte na dolnym panelu (do tworzenia treści, obrazów), jedna na górnym – tam, gdzie umieszczasz wygenerowane czy wyszukane w przeglądarce elementy.

Brak rysika? Dla mnie to zbyt duży kompromis

Niestety, nowa generacja Folda została pozbawiona obsługi rysika. I moim zdaniem to ogromna strata. Precyzja, jaką daje to narzędzie, jest wręcz niezbędna przy tworzeniu notatek, grafik (także tych generowanych przez Galaxy AI), czy edycji zdjęć i filmów. Dla mnie to właśnie brak rysika jest głównym powodem, przez który zrezygnowałam z przesiadki z Galaxy S23 Ultra na Z Fold7.

Być może zmieni się to w przyszłym roku. A może warto jeszcze rozważyć ubiegłoroczny model – Galaxy Z Fold6. Nadal ma przed sobą około 5 aktualizacji systemu i 6 lat wsparcia zabezpieczeń. Trzeba się jednak wówczas liczyć z kilkoma kompromisami: główny aparat 50 Mpix zamiast 200 Mpix, nieco grubsza konstrukcja i mniejsze ekrany. Do tego istnieje ryzyko, że nie wszystkie najnowsze funkcje Galaxy AI będą dostępne.

Wydajność Galaxy Z Fold7 – składany flagowiec w pełnej mocy

Jak co roku, jedną z najważniejszych zmian względem poprzedniej generacji jest nowy procesor. Galaxy Z Fold7 otrzymał układ znany z serii Galaxy S25 – Snapdragon 8 Elite for Galaxy. To jednostka wykonana w litografii 3 nm, zbudowana z ośmiu rdzeni: dwóch superszybkich, osiągających taktowanie do 4,47 GHz, oraz sześciu energooszczędnych rdzeni 3,5 GHz, obsługujących codzienne zadania.

Do dyspozycji użytkownika oddano aż 12 GB pamięci RAM i 256 lub 512 GB pamięci wewnętrznej w standardzie UFS 4.0. Dla najbardziej wymagających dostępna jest także wersja premium z 16 GB RAM i aż 1 TB przestrzeni na dane.

Kultura pracy – bez zacięć, bez kompromisów

Podczas testów korzystało mi się z Folda 7 znakomicie. Nie odnotowałam żadnych spowolnień czy zawieszeń – smartfon działał responsywnie niezależnie od scenariusza: czy to podczas pracy biurowej, edycji zdjęć, czy intensywnej rozrywki. Gry działały płynnie, filmy i seriale na YouTube oglądało się z prawdziwą przyjemnością. Na co dzień Fold7 sprawiał po prostu wrażenie urządzenia, które zawsze nadąża – i to bez wysiłku.

Przy intensywniejszych testach syntetycznych smartfon nagrzewał się głównie w okolicach wyspy aparatów. Co istotne – nigdy nie osiągał niepokojących temperatur, nie nagrzewał się cały i bardzo szybko wracał do optymalnego poziomu. Dla porównania – inne flagowce testowane w tym roku potrafiły „złapać gorączkę” znacznie szybciej i intensywniej.

Testy wydajności – wyniki, które mówią same za siebie

Wyniki benchmarków tylko potwierdzają, że Fold7 to nie tylko składany gadżet, ale pełnoprawna maszyna do zadań specjalnych – zarówno w rozrywce, jak i w pracy wielozadaniowej.

*Kliknij, aby rozwinąć wyniki

Co wynika z testów?

  • Moc na obu ekranach: różnice w wydajności między ekranem wewnętrznym a zewnętrznym są zauważalne, ale niewielkie – oba tryby sprawdzają się świetnie w codziennym użytkowaniu.
  • Thermal throttling? Umiarkowany: stabilność w testach obciążeniowych nie jest idealna (ok. 50–70%), ale przy tak kompaktowej konstrukcji i cienkiej obudowie to nadal bardzo dobry wynik. Brak gwałtownych spadków fps i szybki powrót do normalnej temperatury działa na duży plus.
  • Wydajność CPU i GPU na najwyższym poziomie: wyniki Geekbencha i 3DMarka lokują Folda 7 w ścisłej czołówce smartfonów z Androidem – a przecież mówimy o urządzeniu składanym!

Bateria w Galaxy Z Fold7 – bez rewolucji, ale poprawnie

W kwestii baterii obyło się bez niespodzianek – Galaxy Z Fold7 nadal korzysta z akumulatora o pojemności 4400 mAh, czyli dokładnie takiego samego jak w Fold6. Na papierze więc nic się nie zmieniło, ale… praktyka pokazuje coś innego. Producent deklaruje, że dzięki lepszej optymalizacji oprogramowania, nowemu energooszczędnemu procesorowi Snapdragon 8 Elite for Galaxy oraz silnikowi mDNIe, czas pracy na jednym ładowaniu uległ poprawie.

Ten nowy silnik odpowiada za zasilanie ekranów o dużej jasności i ma za zadanie minimalizować zużycie energii podczas najbardziej wymagających zadań – takich jak oglądanie filmów czy granie, czyli wtedy, gdy ekran pracuje pełną parą. Co ciekawe, mimo dużego wewnętrznego wyświetlacza i składanej konstrukcji, Fold7 wcale nie odstaje znacząco od klasycznych flagowców z jednym ekranem. Jasne – nie jest to bateria maratończyk, ale różnice są mniejsze, niż mogłoby się wydawać.

Fold 7 bez problemu przetrwał u mnie pełen, intensywny dzień – z pracą, rozrywką i testami syntetycznymi. Tryb czuwania, zwłaszcza nocą, zużywa zaledwie kilka procent. A jak wyglądało to godzinowo? Poniżej znajdziesz graficzne zestawienie z dokładnym planem dnia, poziomem naładowania i scenariuszami użytkowania – od porannej personalizacji, przez benchmarki i sesje AI, po wieczorne przeglądanie sociali i nocny odpoczynek telefonu.

7:30–10:30 – Personalizacja + funkcje + AI
Spadek z 100% do 92%
92%
10:30–10:40 – 3DMark + Geekbench
Spadek z 90% do 86%
86%
10:40–11:00 – Wild Life Stress Test
Spadek z 86% do 77%
77%
11:30–12:00 – Aplikacje + Internet
Spadek z 77% do 72%
72%
12:00–12:05 – Solar Bay
Spadek z 72% do 71%
71%
12:05–12:45 – Steel Nomad + Stress Test
Spadek z 71% do 60%
60%
13:20–13:50 – Foto/wideo
Spadek z 60% do 45%
45%
14:05–15:05 – YouTube
Spadek z 43% do 36%
36%
15:00–21:00 – Tryb czuwania (Wi-Fi + AOD)
Spadek z 36% do 29%
29%
21:00–21:30 – Social media
Spadek z 29% do 23%
23%
21:30–05:30 – Tryb czuwania (bez Wi-Fi i AOD)
Spadek z 23% do 21%
21%

Ładowanie

Fold nadal obsługuje przewodowe ładowanie 25 W i bezprzewodowe 15 W, a także zwrotne 4,5 W.

0 – 15 min
0% → 30%
15 – 29 min
30% → 50%
29 – 30 min
50% → 52%
30 – 52 min
52% → 80%
52 – 62 min
80% → 90%
62 – 84 min
90% → 100%

Aparat w Galaxy Z Fold7 – większa matryca, mądrzejsze przetwarzanie

W Foldzie 7 doczekaliśmy się wreszcie zmian w zakresie fotografii. Główny moduł został wymieniony na 200-megapikselowy sensor, znany już z serii Galaxy S Ultra. Przekłada się to na większą szczegółowość zdjęć i zauważalnie lepsze efekty w trudniejszych warunkach oświetleniowych. Do tego dochodzi dwukrotny zoom optyczny bez strat jakości – bez konieczności przełączania się na dedykowany teleobiektyw.

Zmieniono też aparat do selfie umieszczony w głównym ekranie – teraz to jednostka 10 Mpix z szerokim kątem widzenia (100°), która świetnie sprawdza się przy zdjęciach grupowych. Zrezygnowano jednak z maskowania pod ekranem, co może niektórym przeszkadzać wizualnie – ale zyskujemy na jakości zdjęć.

Oprócz tych zmian sprzętowych pojawiły się też nowości po stronie oprogramowania. Zastosowano silnik ProVisual, który poprawia przetwarzanie obrazu, a w nagraniach wideo wprowadzono obsługę 10-bitowego HDR oraz lepsze rozpoznawanie ruchu w trybie nocnym. Większość różnic widać właśnie podczas fotografowania i filmowania – mniej w specyfikacji, bardziej w efektach końcowych.

Konstrukcja i interfejs

Dla mnie największy efekt „wow” to możliwość robienia selfie zestawem tylnych aparatów – z wykorzystaniem podglądu na zewnętrznym ekranie. To naprawdę coś! Podgląd można też wykorzystać, gdy ktoś robi Ci zdjęcie, co pozwala osiągnąć oczekiwany efekt sesji już po jednym naciśnięciu spustu migawki.

Ponadto interfejs aparatu w Samsungach jest od lat bardzo intuicyjny, a na Foldzie jego obsługa jest jeszcze wygodniejsza – zwłaszcza w trybie rozłożonym. Jednym palcem mam dostęp do ustawień ekspozycji, rozdzielczości i proporcji kadru, a drugim mogę wcisnąć migawkę. Fotografowanie rozłożonym Foldem daje też fajny efekt wizualny – wszystko wygląda bardziej „PRO” na dużym ekranie.

A jak ten zestaw aparatów sprawdza się w codziennym użyciu? Poniżej przykładowe zdjęcia wykonane Galaxy Z Fold7 – w różnych warunkach oświetleniowych i scenariuszach: w dzień, pod światło, z bardzo bliska, z szerokiego kąta i z wykorzystaniem zoomu optycznego.

Obiektyw główny – 3 rozdzielczości i zoom x2

Teleobiektyw – zoom x3

Obiektyw ultraszerokokątny

Tryb makro

Porównanie trzech obiektywów

Wideo UHD

Po zastosowaniu funkcji Audio Eraser

Podsumowanie recenzji Galaxy Z Fold7 – czy warto?

Foldy Samsunga to urządzenia, które oferują zupełnie inne doświadczenia niż klasyczne smartfony. Galaxy Z Fold7 to sprzęt dla tych, którzy szukają w telefonie czegoś więcej – większej elastyczności, możliwości pracy jak na tablecie i mobilnego środowiska do kreatywnego działania. To smartfon, który potrafi dostosować się do Twojego dnia – niezależnie od tego, czy jesteś w biegu, pracujesz przy biurku, edytujesz grafikę, czy relaksujesz się na YouTubie.

One UI 8, w połączeniu z funkcjami Galaxy AI i integracją z Gemini Live, wykorzystuje potencjał dużego ekranu jeszcze lepiej niż dotąd. System nie narzuca się, nie komplikuje, ale dyskretnie wspiera – w pracy, w rozrywce, w codziennych nawykach.

Pod względem fotograficznym Fold 7 nie dogania jeszcze Galaxy S25 Ultra, ale absolutnie nie rozczarowuje. 200-megapikselowy sensor główny, wspierany przez silnik ProVisual, zapewnia świetną szczegółowość i jakość zdjęć nawet przy trudniejszym świetle. Do tego dochodzi zoom ×2, dedykowany teleobiektyw ×3 i nowy szerokokątny aparat do selfie, który świetnie sprawdza się w ujęciach grupowych. Jak zawsze u Samsunga, można też liczyć na solidną optymalizację algorytmów i intuicyjny interfejs aparatu – szczególnie wygodny na dużym, rozłożonym ekranie.

Największym niedosytem pozostaje brak obsługi rysika S Pen. Dla wielu – w tym dla mnie – to funkcja, która realnie wpływa na sposób pracy i tworzenia treści. Gdyby Fold 7 zachował tę funkcję, a do tego w pełni przejął zestaw aparatów z serii Ultra, byłby prawdopodobnie bezkonkurencyjnym kombajnem do wszystkiego.

Mimo to Galaxy Z Fold7 pokazuje, że składane smartfony dojrzały – i nie są już eksperymentem, a realną alternatywą dla klasycznych konstrukcji. To sprzęt, który zaskakuje nie rewolucją, ale konsekwencją, jakością i komfortem codziennego użytkowania.

Minusy

  • Brak obsługi rysika S Pen – spora strata dla twórców i osób notujących
  • Widoczny aparat selfie w głównym ekranie (brak maskowania)
  • Wystający moduł aparatów utrudnia korzystanie z telefonu na płaskiej powierzchni
  • Nagrzewanie się podczas testów syntetycznych – choć w bezpiecznych granicach
  • Cena – Fold to nadal sprzęt z kategorii premium, z wszystkimi tego konsekwencjami

Plusy

  • Duży, 8-calowy ekran idealny do pracy, tworzenia i rozrywki
  • Smukła, elegancka konstrukcja – jak na Folda wyjątkowo wygodna w obsłudze
  • Wysoka jakość ekranów (Dynamic AMOLED 2X, 120 Hz, 2600 nitów)
  • Świetny dźwięk – dwa mocne głośniki stereo
  • Płynna wydajność i topowy układ Snapdragon 8 Elite for Galaxy
  • Dopracowany system One UI 8, zoptymalizowany pod multitasking
  • Funkcje Galaxy AI – z podglądem działań, kreatywnymi asystentami i integracją z Gemini Live
  • Możliwość robienia selfie aparatami głównymi
  • 7 lat wsparcia aktualizacji
  • Świetny aparat główny 200 Mpix, obecny teleobiektyw 3x i szerokokątny obiektyw do selfie

Ocena redakcji

8/10