Wojska Obrony Cyberprzestrzeni powołane do istnienia. Na ich czele stanął generał Karol Molenda

„Współczesne konflikty wymuszają nowe oblicze armii, więc jesteśmy – działamy niczym cyfrowe serce armii. Nasze istnienie jest możliwe dzięki specyfice nowych konfliktów, ale także dzięki zrozumieniu, że jest konieczność powstania Wojsk Obrony Cyberprzestrzeni (WOC)” – oto słowa generała brygady Karola Molendy. 8 lutego został on, na mocy decyzji szefa MON Mariusza Błaszczaka, dowódcą nowego rodzaju wojsk.

Wojska Obrony Cyberprzestrzeni – odpowiedź na współczesne wyzwania

żołnierze i komputery
źródło: wnp.pl

Powstanie Wojsk Obrony Cyberprzestrzeni to, jak podczas wtorkowej uroczystości mówił minister Błaszczak, ostatnia faza trwającego od  ponad dwóch lat procesu:

Konsekwentnie budowaliśmy zdolności w dziedzinie cyberbezpieczeństwa. W 2019 r. powołaliśmy do życia Narodowe Centrum Bezpieczeństwa Cyberprzestrzeni (NCBC), konsolidując instytucje, które wcześniej były rozproszone, które zajmowały się właśnie tą sferą​.

Następnie dodał, że:

Dziś (8 lutego), w Dniu Bezpieczeństwa Internetu, powołujemy do życia dowództwo komponentu Wojsk Obrony Cyberprzestrzeni. Dowództwo będzie ściśle zintegrowane z NCBC, które stanowi zaplecze naukowe, ale również zaplecze, które daje kompetencje do tego, żeby w tej dziedzinie Wojsko Polskie było odporne, a więc żeby w ten sposób budować również odporność Rzeczypospolitej Polskiej na ataki.

Minister zauważył ponadto, nieco enigmatycznie, że kierowany przez niego resort doskonale zdaje sobie sprawę „z tego, że ataki cybernetyczne stały się jednym z narzędzi polityki m.in. naszego sąsiada”.

Na zakończenie wystąpienia przyznał, że cieszy go to, że może otworzyć nową kartę w historii Wojska Polskiego.

Generał Karol Molenda pierwszym dowódcą Wojsk Obrony Cyberprzestrzeni

Błaszczak i Molenda
źródło: tvn24.pl

Otrzymawszy z rąk ministra Błaszczaka decyzję, generał Molenda zwrócił uwagę na dwie najbardziej palące kwestie:

Współczesne zagrożenia koncentrują się wokół nowych technologii. Dlatego musimy inwestować w ekspertów oraz odpowiednie zaplecze techniczne.

Wspomniał też o charakterze wyzwań, jakie staną przed WOC:

Żołnierze, w tym żołnierze w cyberprzestrzeni, każdego dnia odpierają setki ataków. Współczesne zagrożenia skupiają się wokół nowych technologii, dlatego musimy inwestować w odpowiednie zaplecze techniczne. Po pierwsze działamy w defensywie, działaniach obronnych. Po drugie: rozpoznanie – przeciwnika, jak i infrastruktury. Po trzecie: ofensywa, czyli nasz miecz. Z reguły działamy po cichu. Jeśli o nas nie słyszycie, to znaczy, że dobrze realizujemy swoje działania.

Kim jest pierwszy dowódca Wojsk Obrony Cyberprzestrzeni?

Generał brygady Karol Molenda /źródło: cdn.defence24.pl

Generał brygady Karol Molenda to żołnierz XXI wieku. W jego dossier możemy przeczytać, że zajmował się m.in. działalnością cyberkontrwywiadowczą, informatyką śledczą i operacjami specjalnymi w cyberprzestrzeni. Ma opinię inteligentnego, nieszablonowo myślącego eksperta do spraw cyberbezpieczeństwa. Biega, jeździ konno. Koledzy i współpracownicy z  Narodowego Centrum Bezpieczeństwa Cyberprzestrzeni uważają, że jako  dowódca Wojsk Obrony Cyberprzestrzeni sprawdzi się świetnie. Generał broni Tomasz Piotrowski sądzi, że to właściwy człowiek na właściwym miejscu.  

Z Centrum Bezpieczeństwa Teleinformatycznego do kontrwywiadu

Pierwszy „szef” WOC, jako absolwent Wojskowej Akademii Technicznej, służbę zaczął w 12 Batalionie Dowodzenia. Liniowa jednostka nie spełniła jednak jego oczekiwań i po ponad roku przeniósł się do Centrum Bezpieczeństwa Teleinformatycznego (CBT). Jak zauważa, pozwoliło mu to na dalszy rozwój naukowy. Niedługo później CBT włączono do  Służby Kontrwywiadu Wojskowego (SKW). Tam Karol Molenda zajmował się, jak sam mówi: „certyfikacją urządzeń i narzędzi służących do zabezpieczania, akredytacją bezpieczeństwa teleinformatycznego, utwardzaniem i audytami systemów teleinformatycznych oraz ich monitoringiem”.

Później, już jako naczelnik Wydziału Cyberkontrwywiadu SKW, był odpowiedzialny głównie za przeciwdziałanie wirtualnemu szpiegostwu – zajmował się rozpracowywaniem grup hackerskich działających pod egidą służb specjalnych innych państw.

Permanentna wojna

Dyrektorem Narodowego Centrum Bezpieczeństwa Cyberprzestrzeni został w 2019 roku. I trafił, jak wyznaje, prosto na wojnę: „w Narodowym Centrum Bezpieczeństwa Cyberprzestrzeni nie przygotowujemy się na wojnę, jak inne jednostki liniowe. My tę wojnę mamy na co dzień, w cyberprzestrzeni ciągle się coś dzieje, a nasi operatorzy codziennie wchodzą w interakcje z przeciwnikiem. Nie mamy czasu na długie odprawy, narady i planowanie, decyzję niekiedy trzeba podejmować w ciągu kilku minut”.

Wygląda więc na to, że na czele Wojsk Obrony Cyberprzestrzeni stanął fachowiec. To dobre wieści. A patrząc na Wojsko Polskie i MON, wcale nie takie częste.