Mini LED inny niż wszystkie. Test i recenzja telewizora Samsung 65QN77F

Po zrecenzowaniu najmniejszego, bo 55-calowego ekranu z serii QN77F, czas na model 65-calowy. Okazuje się, że mimo wielu podobieństw nie są to telewizory identyczne, a różnice dotyczą nawet jakości obrazu. A czy większy okazał się lepszy, zdradzi test i recenzja modelu 65QN77F.

Samsung 65QN77F to ciekawa propozycja dla tych, którzy szukają najbardziej przystępnego cenowo telewizora Samsunga z matrycą 120 Hz. To ekran dość uniwersalny i sprawdzi się przy zwykłej telewizji, w grach oraz filmach SDR.

To zależy. Tym modelem powinni zainteresować się ci, którzy szukają atrakcyjnych kolorów oraz cenią rozbudowane funkcje i niezwykle smukłą obudowę.

Agresywne ściemnianie i rozjaśnianie całej klatki obrazu (tzw. global dimming) sprawią, że czerń na treściach HDR oglądanych w domowym kinie będzie znacznie ustępować droższym ekranom Mini LED tego producenta.

O telewizorze Samsung 65QN77F

Seria QN7xF zastępuje serię Q70D z roku 2024 i obejmuje modele o przekątnych 55, 65, 75 i 85 cali. W nazwie serii dodano literę „N”, którą do tej pory mogły pochwalić się „Neo QLED-y”, czyli modele z podświetleniem Mini LED.

Samsung QE65QN77FATXXH (dalej dla uproszczenia zwany 65QN77F) jest telewizorem LCD z ekranem o rozdzielczości 3840 × 2160 pikseli. W trakcie testu pracował pod kontrolą systemu Tizen oraz oprogramowania w wersji 1130.3. Zastosowano znaną platformę sprzętową o nazwie PONTUSM.

Informacje z tabliczki znamionowej:
Model QE65QN77FATXXH
Kraj produkcji Made in Slovakia
Wersja panelu 01

Ciekawostka: 55-calowy model z tej samej serii wyprodukowano na Węgrzech, ale 65-calowy – już na Słowacji. Ciekawe dlaczego?

Testowany egzemplarz telewizora udostępnił nam producent, za co dziękujemy.

Design

Zważywszy na cenę i klasę urządzenia, konstrukcję Samsunga 65QN77F można uznać za akceptowalną. Wyróżnikiem telewizora jest jego obudowa, która jest niezwykle smukła.

W jego konstrukcji można wyróżnić następujące cechy:

widoczna na lewo od nóżek wierzchnia plastikowa pokrywa nie została założona na czas testu ze względu na osobisty wybór autora – uznał on, że stojąc na samych nóżkach, telewizor wygląda lżej i mniej przytłaczająco; oczywiście nie jest to procedura zalecana przez producenta
  • tylna ścianka (ze zintegrowaną pokrywą elektroniki): plastik;
  • ramka wokół ekranu: plastik;
  • szerokość ramki: około 6 mm;
  • podstawa: plastik;
  • szerokość podstawy: 311 mm;
  • prześwit: około 66 mm (z prawej, pod logo);
  • gniazda: po lewej stronie;
  • kabel sieciowy: odłączany;
  • pilot: mały, ze zmniejszoną liczbą przycisków (TM2360E), zasilany z akumulatora.

Jakość obrazu Samsunga 65QN77F

Wyświetlacz

W telewizorze zastosowano wyświetlacz LCD typu VA. Główną zaletą matryc VA jest kontrast – wyższy niż w matrycach typu IPS czy ADS.

Termogram wykazał, że zastosowano podświetlenie krawędziowe, dzięki czemu telewizor ma naprawdę smukłą obudowę.

Producent twierdzi, że użył diod Mini LED, a więc jeśli rzeczywiście tak jest, to mamy tu do czynienia z pierwszym krawędziowym podświetleniem Mini LED w telewizorach marki Samsung. Sam producent określa to rozwiązanie mianem „Mini LED Slim”, czyli „smukły Mini LED”. Dodatkowo na swojej stronie internetowej rozszerza je, dodając słowo „Quantum” (ang. kwant lub kwantowy), co pokazuje grafika poniżej.

Kolory

Odwzorowanie barw przez Samsunga 65QN77F oceniam jako dość dobre. W subiektywnym odczuciu barwy wydają się żywe i bardzo atrakcyjne, choć są też nieco zbyt mocno nasycone w stosunku do tego, co przewiduje wzorzec.

W tylko lekko ocieplonym (tj. wykazującym nadmiar składowej czerwonej) trybie Filmmaker [6259 K] średni błąd odwzorowania kilkudziesięciu testowych próbek barw wyniósł 5,1, a więc powyżej progu postrzegalności (3,0).

Powodem tego jest niemal wyłącznie ocieplona paleta szarości, natomiast sama luminancja barw nie odbiega zbytnio od wzorca. Pod kątem kolory bledną, co wynika z użycia matrycy LCD typu VA.

Na szczęście biel była czysta, jednolita i pozbawiona winietowania, co zasługuje na szczególną uwagę w przypadku telewizora z podświetleniem krawędziowym.

Szeroka paleta barw 

Samsung 65QN77F jest w stanie wyświetlać poszerzoną paletę barw. Mierzone powierzchniowo pokrycie przestrzeni UHDA-P3 (CIExy) wyniosło 88%, co jest wynikiem raczej przeciętnym.

Średni błąd odwzorowania barw w trybie HDR (przy MaxCLL = 1000; MaxFALL = 400 cd/m²) wyniósł 6,3, co jest wynikiem dostatecznym.

Czerń i kontrast

Samsung 65QN77F ma wyświetlacz LCD typu VA, który na treściach SDR zapewnia dobrą, całkiem głęboką czerń – głębszą niż matryce ADS/IPS. Inaczej mówiąc, na tego typu materiałach telewizor nadaje się do domowego kina (tj. oglądania w całkowicie zaciemnionym pomieszczeniu).

W ustawieniach fabrycznych trybu Filmmaker współczynnik kontrastu ANSI wyniósł 5531:1, co jest bardzo dobrym wynikiem. Z drugiej strony model 55-calowy z tej samej serii miał matrycę o znacznie wyższym kontraście natywnym. Rzut oka na strukturę subpikseli upewnił mnie, że mamy do czynienia z innymi panelami LCD, co zadaje kłam twierdzeniom, jakoby telewizory tego samego producenta z tej samej serii były identyczne. Niestety, tak nie jest i znajduje to potwierdzenie także w innych aspektach jakości obrazu.

Fabryczny poziom czerni (opcja „szczegóły cieni”) nie był ustawiony właściwie, a wszystkie przyczerniowe detale były widoczne dopiero po korekcie „szczegółów cieni” z „0” na „4”.

Jak pisałem we wstępie, telewizor ma podświetlenie krawędziowe na diodach Mini LED (przynajmniej tak twierdzi producent). Na swojej stronie internetowej pokazuje on następującą grafikę, która sugeruje istnienie wygaszanych pionowo stref.

Tak jak w 55QN77F, strefy rzeczywiście istnieją, choć jest ich mniej, niż sugeruje to powyższa grafika – podczas testu naliczyłem około 20-22 pionowych stref. Algorytmy działają tak, aby w maksymalnym stopniu ukryć te strefy i w dużej mierze im się to udaje. Pomimo tego wprawne oko je dostrzeże, zwłaszcza pod kątem, ale i tak będą one znacznie słabiej widoczne niż u koreańskiego rywala, który od lat stosuje podobne rozwiązanie. Widać, że inżynierowie Samsunga bardzo się starali, aby te strefy ukryć, co im się w dużej mierze udało. Jednakże specjalistyczne plansze testowe znakomicie pokazują, jak działają te strefy.

Poniższy GIF pokazuje działanie stref przy jasności ustawionej na maksimum w celu lepszej wizualizacji. Niestety takie ustawienie bardzo rozjaśnia czerń, więc proszę nie wyciągać zbyt daleko idących wniosków. W wielu scenach 65QN77F potrafi wyświetlić całkiem niezłą czerń – w wielu, ale nie we wszystkich.

Pomimo powyższego, moja standardowa (dość ciemna) scena testowa HDR z filmu Zjawa (The Revenant, 2015, HDR10) wypadła dobrze: widać było większość kluczowych elementów pierwszo- i drugoplanowych.

Telewizor oferuje trzy ustawienia opcji „Local Dimming”, co widać na zdjęciu poniżej.

Niestety, brak możliwości całkowitego wyłączenia wygaszania. Nie to jest jednak największym problemem, bowiem pionowe strefy działają naprawdę subtelnie i przy rozsądnym ustawieniu jasności na treściach SDR ich nie widać – chyba że usiądziemy pod większym kątem.

„Local Dimming” to nie wszystko – podświetlenie stosuje też inne triki, jak np. „global dimming”, czyli ściemnianie całej ramki. Na treściach SDR albo nie jest ono w ogóle aktywne, albo działa tak łagodnie, że go nie dostrzegłem. Niestety globalne ściemnianie na treściach HDR (na których, przypominam, telewizor samoczynnie ustawia maksimum jasności) działa dość agresywnie, a każda zmiana jasności sceny powoduje gwałtowne rozjaśnienie albo przyciemnienie całego kadru.

Z drugiej strony muszę uczciwie przyznać, że w oprogramowaniu 1130 inżynierowie Samsunga bardzo złagodzili działanie globalnego przyciemniania w stosunku do wersji 1042 (a takie miał testowany przeze mnie wcześniej model 55QN77F). I choć wielu uzna działanie podświetlenia w 65QN77F nadal za bardzo agresywne, to – wierzcie mi – w 55QN77F było ono na zupełnie innym (znacznie gorszym) poziomie.

I jeszcze jedno: proszę zwrócić uwagę na pasy na górze i dole ekranu – na idealnym ekranie powinny być jak najczarniejsze i mieć taką samą jasność. Jednak w przypadku globalnego ściemniania i rozjaśniania nie będzie to możliwe.

Jak widać, nie jest dobrze. Co gorsza, w menu nie ma żadnych opcji kontroli globalnego ściemniania i nie jest ono wyłączalne z poziomu menu użytkownika (co innego w menu serwisowym, ale po wejściu do niego można mieć kłopoty).

W związku z tym, ponieważ ww. globalne przyciemnianie działa na treściach HDR, a nie działa na treściach SDR, telewizor można polecić przede wszystkim do treści tego drugiego rodzaju.

HDR

Samsung 65QN77F oferuje niezłe możliwości reprodukcji treści HDR, głównie ze względu na ponadprzeciętną jasność. W trybie Filmmaker na planszy zajmującej 10% powierzchni ekranu maksymalna luminancja wyniosła 688 cd/m² pod koniec trzyminutowego pomiaru.

Jest to wynik niezły, ale o 64 kandele niższy niż w modelu 55QN77F (752 cd/m²). Czy to wina matrycy z innym współczynnikiem apertury? Niewykluczone.

Użytkownik ma pewną kontrolę nad sposobem wyświetlania treści HDR, a to dzięki funkcji „mapowanie tonów HDR” (MTHDR). MTHDR ma dwie opcje: „statyczne” i „aktywne”, które priorytetyzują odpowiednio zachowanie oryginalnej jasności albo widoczność detali w światłach. Żadna opcja nie jest idealna, ale użytkownik może wybrać, czy chce mieć jaśniejszy obraz, czy raczej ciemniejszy, za to z lepiej widocznymi detalami w światłach. Pełnoekranowa jasność wyniosła 541 cd/m^2, co w tej klasie jest niezłym wynikiem.

Odwzorowanie ruchu

W tej kategorii Samsung 65QN77F oceniam pozytywnie, choć nie tak dobrze jak model 55QN77F.

Na 1080 testowych pionowych linii (TVL) Samsung 65QN77F pokazał 550 linii. To niezły wynik (lepszy od matryc klasy 60 Hz), ale niemal o połowę gorszy niż w 55QN77F.

Po włączeniu opcji WRLED („wyraźny ruch LED”) telewizor pokazał wszystkie 1080 linii, ale z pewnym echem, migotaniem i spadkiem jasności. Pomimo tego, moim zdaniem trybu WRLED nie warto włączać, no chyba, że ktoś wie co robi i akceptuje mankamenty tego trybu.

Poniżej pozostałe uwagi na temat reprodukcji obrazów ruchomych:

  • smużenie było średnie (w 55QN77F małe);
  • zjawisko brudnego ekranu (ang. DSE, dirty screen effect) było niewidoczne (w 55QN77F było małe);
  • kolorowe smugi (red/yellow ghosting) w ogóle nie wystąpiły;
  • układ upłynniania ruchu działał skutecznie.

Podsumowując, moim zdaniem 65QN77F oferuje dobrą reprodukcję obrazów ruchomych, choć ma inną, nieco bardziej smużącą matrycę LCD niż model 55QN77F i w związku z tym musi uznać wyższość mniejszego brata.

Jakość dźwięku telewizora Samsung 65QN77F

Brzmienie Samsunga 65QN77F sprawdzi się przy oglądaniu wiadomości i programów publicystycznych, natomiast do muzyki potrzebny będzie już głośnik zewnętrzny.

Producent podaje, że zastosowano głośniki o łącznej mocy 20 W. Ze względu na ich pionowe ustawienie wewnątrz obudowy nie widać ich z zewnątrz.

Pomiary wykazały, że bas jest dość szczupły i schodzi do ok. 77 Hz (przy spadku −6 dB). Brzmienie jest ewidentnie odchudzone i ma dość ograniczoną dynamikę („jak to w smuklakach”), ale – uwaga, uwaga – 65QN77F zabrzmiał moim zdaniem trochę lepiej niż 55QN77F. Czy to zasługa większej obudowy i tym samym większej ilości miejsca na głośniki, tego nie wiem, ale bazując na pamięci słuchowej, zdecydowanie wolałbym większy model. Inaczej mówiąc, jego brzmienie jest trochę pełniejsze i nieco bardziej „wypolerowane” w stosunku do mniejszego.

Tradycyjnie dla telewizorów tej marki użytkownik ma do swojej dyspozycji dwa fabrycznie zdefiniowane tryby: standardowy i wzmocnienie. 7-punktowy korektor dostępny jest tylko w trybie standardowym.

Funkcje smart telewizora Samsung 65QN77F

Multimedia Samsunga 65QN77F oceniam pozytywnie: aplikacji (także tych lokalnych) nie brakuje, a obsługa plików audio-wideo jest dobra. System Tizen 2025 został zaktualizowany i unowocześniony. Niektóre z wprowadzonych zmian są dość znaczne:

  • ekran główny został lekko zmodyfikowany;
  • szybkie menu zostało całkowicie zmienione i ma teraz układ pionowy, a nie poziomy – inaczej mówiąc teraz można szybciej dostać się na jego koniec;
  • wprowadzono regulację stopnia przezroczystości oraz, co ważniejsze, możliwość zmiany rozmiaru menu; dzięki trzem wielkościom można lepiej dopasować wielkość elementów do własnych upodobań (ja korzystałem z najmniejszego);
  • zmieniono nieco działanie funkcji wyłączania ekranu – teraz działa ona ciągle aż do odwołania;
  • niektóre funkcje przeniesiono w inne miejsca i/lub zmodyfikowano ich nazwy.

Wybór aplikacji jest co najmniej dobry, chociaż niektórych niestety zabrakło:

  • Apple TV
  • Canal+
  • Deezer
  • Disney+
  • Max
  • Netflix
  • Polsat Box Go
  • Prime Video
  • Rakuten TV
  • SkyShowTime
  • Spotify
  • TVP Sport
  • TVP VOD.

Poniższych aplikacji niestety nie znaleźliśmy:

  • Filmbox+
  • Player
  • Tidal

Warto wspomnieć, że gdy 12 czerwca 2025 roku testowałem model 55QN77F, nie miał on aplikacji TVP VOD. Na szczęście podczas późniejszych wrześniowych testów aplikacja ta była już dostępna w modelu 65QN77F.

Obsługa plików wideo stała na dobrym poziomie, choć w porównaniu do poprzednika telewizor przestał odtwarzać pliki WMV (WMV1). Odtworzył za to AVI, FLV, MKV, MOV, MP4, MTS oraz TP. Telewizor czyta zawartość dysków USB szybko i obsługuje również dyski sieciowe (NAS).

Złącza i interfejsy

W Samsungu 65QN77F znajdziecie:
HDMI 1 2.1
HDMI 2 2.1
HDMI 3 2.1 eARC
HDMI 4 2.1

Pełną informację o złączach podano w specyfikacji Samsunga 65QN77F.

Współpraca z konsolą i komputerem

Funkcje dla graczy są bogate i obejmują m.in.:

  • tryb gry (w tym AI Auto);
  • ALLM (samoczynne przełączanie się w tryb gry);
  • Ultra Szeroki Widok w Grach;
  • Game Motion Plus (czyli upłynnianie ruchu w grach);
  • Mini Map Zoom;
  • VRR;
  • FreeSync Premium;
  • Dynamiczny korektor czerni;
  • obsługę HGiG.

Na sygnale 1080p/60 zmierzyliśmy niski input lag równy 9,4 ms.

Z kolei konsola Xbox Series X podłączona do telewizora tak oto oceniła jego możliwości:

Podsumowanie testu Samsunga 65QN77F

źródło: Samsung

Samsung 65QN77F to telewizor pod wieloma względami podobny, a w innych odmienny od mniejszego, 55-calowego modelu z tej samej serii. Podobieństwa dotyczą konstrukcji, wyglądu, funkcji systemowych i multimediów. Z drugiej strony inna matryca powoduje zauważalne różnice w jakości obrazu. Choć 65QN77F ustępuje nieco modelowi 55QN77F, ma nieco złagodzone algorytmy globalnego wygaszania. Telewizor ten nadaje się do telewizji, gier i sportu oraz – w mniejszym stopniu – do filmów SDR. Polecam go w zasadzie do wszystkiego, z wyjątkiem wymagających treści HDR.

Minusy

  • niewyłączalne i agresywne ściemnianie całego kadru (HDR)
  • fluktuacje jasności (pełny ekran)
  • czerń na HDR często kiepska
  • nierównomierne podświetlenie
  • gubi przyczerniowe detale (ale da się poprawić)
  • kolory bledną pod kątem
  • odchudzone brzmienie

Plusy

  • przyzwoita jasność
  • niezły kontrast w SDR
  • przyjemne i atrakcyjne kolory
  • ponadprzeciętna jasność obrazu
  • obrazy ruchome lepsze od TV klasy 60 Hz
  • bogate multimedia
  • łatwa obsługa
  • smukła obudowa

Ocena redakcji

6/10
PL - Rekomendacja

W teście wykorzystano program Calman firmy Portrait Displays.