Podkreślę jeszcze raz, że jestem pod wrażeniem, jak sprawnie Motorola wprowadza własne usprawnienia i jednocześnie nie gryzie się to wszystko z czystością samego systemu. Smartfon po wyjęciu z pudełka działa na Androidzie 11, co jest jego dużą przewagą w stosunku do jego rywali w postaci POCO X3 czy realme 7, które zostały wydane na Androidzie 10. W ten sposób Motorola ma szansę cieszyć się dłuższym wsparciem.
Specyfikacja
Moto G10 działa na 8-rdzeniowym procesorze Qualcomm Snapdragon 460 z układem graficznym Adreno 610. Do tego 4 GB pamięci RAM i 64 GB pamięci wbudowanej. Nie ma co ukrywać, specyfikacja nie porywa, a smartfon nie jest demonem prędkości. Pamiętajmy jednak o atrakcyjnej cenie tego urządzenia.
Na pewno trzeba się przyzwyczaić do nieco ociężałego działania, ale zapewniam – da się. Na co dzień smartfon działa bowiem stabilnie – nie zawiesza się w losowych momentach i nie uniemożliwia tym samym wykonania danego zadania. A ostatecznie to jest najważniejsze. Czasem smartfon po prostu musi nieco dłużej pomyśleć lub nieco spowolnić klatkaż animacji, przez co praca na nim nie jest aż tak płynna.
Na duży plus natomiast muszę zaliczyć działanie pamięci RAM. Chociaż jej wielkość jak na dzisiejsze standardy nie jest wygórowana, to w praktyce radzi sobie bardzo dobrze. Najbardziej cieszy mnie to, że smartfon nie zamyka nagle aplikacji, z której przed chwilą korzystałem, z czym często spotykałem się w droższych smartfonach. Z pewnością stosunkowo czysty Android ratuje tu nieco sytuację, a przynajmniej nie spowalnia dodatkowo urządzenia.
Jeden głośnik i gniazdo mini jack
Najjaśniejszym punktem programu przygotowanym przez Motorolę w kwestii udźwiękowienia jest gniazdo mini jack, które niestety coraz bardziej staje się reliktem przeszłości. A to naprawdę wygodne nie musieć nosić ze sobą żadnej przejściówki, żeby posłuchać muzyki ze słuchawek lub podłączyć smartfon do kabla AUX w samochodzie.
Dźwięk ze smartfona wydobywa się z głośnika umieszczonego na dolnej ramce. Jest nieco metaliczny i brakuje mu głębi, ale czego spodziewać się po smartfonie za kilkaset złotych? W tej półce cenowej najważniejsze jest to, żeby dźwięk był wyraźny, a tego Moto G10 odebrać nie można. Chętni mogą poeksperymentować we wbudowanym equalizerze.
Ostrożna recenzja, może to i dobrze. Ale brakuje informacji o radiu FM, które jest na wyposażeniu (nie tylko młodzież korzysta ze smartfonów…). Brak płynności jest zauważalny, zastanawiam się, jak ten telefon będzie działał za rok czy dwa lata. I mam jeszcze jedną uwagę – wydaje mnie się, że zbyt często ten telefon się nagrzewa, co skutkuje szybszym rozładowywaniem się baterii. Mnie wystarczyło samo grzebanie w menu i cierpliwe ustawianie różnych parametrów po rozpakowaniu telefonu z pudełka. Nagrzewał się nadmiernie w mojej ocenie, a bateria wyczerpywała się błyskawicznie. Telefon świeżo nabyty, ale ta cecha niepokoi…
Telefon mam pokroju ,generalnie nie mam większych zastrzeżeń. Ekran dość szybko się brudzi tak samo jak i aparat co wpływa na jakość zdjęć. Bateria trzymala długo do póki dzieci nie zaczęły na nim grać i oglądać. Nawet 2 -3dni,co wcześniejsze telefony jakie miałam nie wytrzymywały tyle czasu. Płynnie działaja,nic się nie przycina ,wygodnie się trzyma. Śmiało jedną ręką można nim zarządzać mimo wielkości. Gdybym miała go kupić jeszcze raz z pewnością bym kupiła. Motorola robi postępy. Jestem na Tak
Pół roku mam. Nie można poprawić komentarza.