Project Golden Nekker to dopiero nazwa robocza dla nowej gry CD Projektu RED w wiedźminskim uniwersum, ale dowiedzieliśmy się co nieco. Najprawdopodobniej nie będziemy obserwować Geralta zza jego pleców, ale produkcja i tak może wzbudzić nie lada zainteresowanie. Albo być po prostu dobrą grą, jak poprzedni spin-off w tym świecie.
Co o niej wiadomo? Wymieńmy najważniejsze:
To tak w dużym skrócie. Ale od początku. Wyprodukowaniem Project Golden Nekker (nazwa robocza) zajmie się zespół odpowiedzialny za sieciowego Gwinta. Ma być to doświadczenie przeznaczone dla pojedynczego gracza i ma też różnić się od poprzednich karcianek tego studia. W dodatku będzie w pełni samodzielne – to znaczy nie ma obowiązku (ani przymusu) kupowania jakiejkolwiek wcześniejszej wersji wiedźmińskiej gry karcianej. I to chyba wszystko.
Prawie. Rzeczona nowa gra w świecie Wiedźmina ma zadebiutować jeszcze w tym roku. Na ile ta obietnica jest prawdziwa, cóż, sprawdzimy w ciągu najbliższych 11 miesięcy. Na same szczegóły dotyczące świeżej produkcji też przyjdzie jeszcze poczekać.
Nie wiem, czy to na wyrost, ale pokuszę się o stwierdzenie, że w Gwincie w Wiedźminie 3 spędziłem chyba więcej godzin niż w faktycznej grze. Jednak GWINT, w którym można stawić czoła graczom z całego świata zupełnie mnie nie zainteresował. Przynajmniej nie tak bardzo, jak Wojna Krwi: Wiedźmińskie opowieści. A polecam tę grę każdemu, kto jej jeszcze nie spróbował. Wprawdzie złoty Nekker wg Pawła Burzy z CD Projektu RED ma być czymś innym, ale póki co trudno o lepsze porównanie. Za kolejną opowieść Wojny Krwi nikt by się nie obraził. Bo to dobra gra była.
źródło: IGN, GamesRadar