Co z tym Grotem?

Grot rozpala emocje jak kraj długi i szeroki. Debata o tym czy nowy karabinek to hit czy kit podzieliła Polaków. To pierwsza w historii, tego typu, konstrukcja strzelecka opracowana w Polsce na potrzeby Sił Zbrojnych RP.

Karabinek szturmowy Grot rozpala emocje nie tylko środowisku zajmującym się bronią palną. Debata o tym czy nowy karabinek to hit czy kit podzieliła Polaków. To pierwsza w historii, tego typu, konstrukcja strzelecka opracowana od początku w Polsce na potrzeby Sił Zbrojnych RP. Grot ma też zwiastować koniec pewnej epoki. Wkrótce do lamusa mają odejść „Kałasznikowy” a następnie ich krajowe rozwinięcie czyli karabinki Beryl.

Karabinki szturmowe MSBS - Grot mają zastąpić starszą broń w Wojsku Polskim, pomimo wad wieku dziecięcego są już powszechnie wykorzystywane w Wojskach Obrony Terytorialnej. / Zdjęcie: WOT

Dodatkowo ta, opracowana w radomskiej Fabryce Broni Łucznik, broń wygląda naprawdę dobrze. Charakteryzuje się nowoczesną bryłą, wyposażono ją w wygodne manipulatory i „taktyczne” szyny montażowe. Strzela się z niej łatwo i celnie. W czym więc problem? Dlaczego dyskusja o wadach i zaletach Grota tak rozpaliła Internety w ostatnich miesiącach?

Jak to się zaczęło, czyli historia Grota

Prace nad znalezieniem następcy „Kałasznikowów” i Beryli rozpoczęły się już dwie dekady temu w Wojskowej Akademii Technicznej. Początkowo próbowano wycisnąć co się da z już znanych i sprawdzonych karabinków Beryl. Zrealizowano projekt badawczy 0 T00B 029 24 „Analiza i synteza konstrukcyjno-balistyczna oraz badania dynamiczne broni strzeleckiej zbudowanej w układzie bezkolbowym”, którego celem była analiza czy warto zbudować na bazie Beryla broń w układzie bezkolbowym (tzw. bullpup). Jednak w 2006 r. zespół doszedł do wniosku, że broń bazująca na systemie Kałasznikowa nie ma już dalszego potencjału modernizacyjnego.

Było to dosyć odważne stwierdzenie, gdyż Beryle w pierwszej dekadzie XXI wieku udowadniały, że są niezawodną i celną bronią w rękach polskich żołnierzy najpierw w Iraku a potem w Afganistanie.

Grzech pierworodny Kałasznikowa

Jednak Beryle były obarczone grzechem pierworodnym swojego protoplasty – czyli rodziny AK. Automaty Kałasznikowa koncepcyjnie mają swoje korzenie w schyłkowym okresie drugiej wojny światowej. Konstrukcja zaś była rozwijana w apogeum Zimnej Wojny.

Nowoczesne łoże Grota pozwala na precyzyjny montaż celowników optycznych. / Zdjęcie własne

Aby sprostać ówczesnym wymaganiom opracowano broń niezawodną, prostą w obsłudze ale przy tym dosyć toporną. Była układem zamkniętym. Poborowy żołnierz dostawał do ręki karabin i miał przy nim nie majstrować. Jedyne co miał wiedzieć to jak bezpiecznie i celnie strzelać oraz jak go wyczyścić i zakonserwować. Co więcej można ją było masowo produkować w fabrykach w całym, socjalistycznym świecie.

Taki sposób myślenia był nierozerwalnie związany z obowiązującym systemem armii poborowej (powszechnie obowiązującym za Żelazną Kurtyną). Poborowemu się nie ufało, broń dostawał tylko wtedy kiedy było to niezbędne. Wszystkie poważniejsze problemy rozwiązywali podoficerowie (też z poboru) albo zawodowi oficerowie. W tym systemie broń musiała być odporna na błędy użytkowników a przy tym prosta w naprawie i tania (bo jednak niektóre błędy były popełniane i okazywały się czasem być zabójcze dla karabinków).

Specyfika Automatów Kałasznikowa (AK) z biegiem lat zaczynała się stawać problemem. Po przystąpieniu do NATO i rezygnacji z poboru Siły Zbrojne RP zaczęły stawiać na profesjonalistów. O sile naszej armii miała decydować skuteczność wyszkolonych żołnierzy zawodowych.

Narodziny Grota

Jednak do zdobycia przewagi na współczesnym polu bitwy potrzebne są bardziej wyrafinowane narzędzia. W walce z zaskoczenia i na bliski dystans (a tak walczyliśmy w Iraku i Afganistanie) o życiu bądź śmierci decydują ułamki sekund. Ten kto szybciej będzie gotowy do strzału i namierzy przeciwnika wygrywa…

Obsługa Grota różni się od karabinków konstrukcji Kałasznikowa. Nowa broń pozwala na znacznie szybszą wymianę magazynków i celne prowadzenie ognia podczas strzelań dynamicznych. / Zdjęcie własne

 

Nowoczesna broń to dobrze rozmieszczone manipulatory, szyny do posadowienia celowników optoelektronicznych i oświetlenia. Archaiczna konstrukcja AK niestety była coraz mniej podatna na dalsze modyfikacje. Dlatego podjęto decyzję o stworzeniu czegoś nowego.

Wymiernym efektem tych starań było dofinansowanie z Narodowego Centrum Badań i Rozwoju na projekt rozwojowy nr O R00 0010 04 pod tytułem „Opracowanie, wykonanie oraz badania konstrukcyjno-technologiczne karabinków standardowych (podstawowych) modułowego systemu broni strzeleckiej kalibru 5,56 mm dla Sił Zbrojnych RP”. W ramach grantu do pracy przystąpiła Wojskowa Akademia Techniczna wraz z Fabryką Broni Łucznik – Radom. Tak narodziła się koncepcja stworzenia Modułowego Systemu Broni Strzeleckiej (MSBS-5,56), który ostatecznie został przyjęty do Sił Zbrojnych pod nazwą „Grot”.

Przełomowa modułowość

Co sprawiło, że nowy projekt był przełomem jeśli chodzi o produkowane w Polsce karabinki? Po raz pierwszy w historii Wojsko Polskie miało zostać wyposażone w nowoczesny, zaprojektowany i wyprodukowany w kraju, samoczynny karabinek szturmowy. Co wyróżnia tę konstrukcję od jej poprzedników? Przede wszystkim modułowość. To słowo-klucz konieczne do zrozumienia Grota. To jego największa zaleta, ale również jak się okazało przyczyna słabości.

Na początek trzeba wyjaśnić jedną, niezwykle istotną kwestię: Modułowy System Broni Strzeleckiej to nie pojedynczy produkt tylko cała rodzina broni. W przeciwieństwie do broni konstrukcji Kałasznikowa, która charakteryzuje się podobną podatnością na modyfikacje jak puszka mielonki, w MSBSach można praktycznie każdy komponent wymienić i dostosować do specyfiki konkretnych zadań.

Broń szyta na miarę

Z punktu widzenia Wojskowych Oddziałów Gospodarczych najlepszym rozwiązaniem było by zamawianie broni w konfiguracji producenta i nie wprowadzanie żadnych zmian. Jednak z Grotem sprawa ma się zupełnie inaczej. Stosownie do potrzeb można wymienić lufy, kolby, uchwyty oraz nawet moduły spustowe. Wszystkie te elementy są demontowane i ustandaryzowane. Co więcej Producent zadbał o to aby Grota wyposażyć w łoże z szyną i uniwersalnymi otworami montażowymi systemu M-LOK. Takie rozwiązanie pozwala na montowanie celowników, latarek i laserowych wskaźników celu na standardowych dla NATO podstawach.

Taka budowa pozwala na bazie jednej konstrukcji złożyć krótki subkarabinek, który doskonale sprawdzi podczas walki w pomieszczeniach, pełnowymiarowy karabinek szturmowy lub precyzyjną samopowtarzalną broń wsparcia. Wystarczy jedynie wymienić lufę i odpowiednio dobrać akcesoria. W przyszłości do rodziny modułowej broni wykorzystywanej przez wojsko dołączyć ma jeszcze broń w układzie bezkolbowym. Jeszcze krótsza od klasycznych subkarabinków zastąpi załogom pojazdów dotychczas wykorzystywane pistolety maszynowe. Dzięki temu polscy czołgiści będą uzbrojeni w pełnowartościową broń szturmową.

 

Czy to pieśń przyszłości? Nie, to dzień dzisiejszy! Autorzy systemu mają w zanadrzu jeszcze kilka niespodzianek. Broń po wymianie lufy z komorą zamkową i zamka można dostosować do strzelania amunicją innego kalibru. W czasach gdy szuka się następcy amunicji 5.56 mm to może być przydatna cecha. Obecnie rozwijany jest również systemowy granatnik, zarówno w odmianie podwieszanej jak i samodzielnej. Kolejnym pomysłem na rozwój konstrukcji może być skonstruowanie na bazie Grota lekkiego karabinka maszynowego.

Koszmar logistyka?

Z jednej strony broń którą wydaje się żołnierzowi z dwoma lufami i kompletem akcesoriów w tak zbiurokratyzowanej instytucji, jaką jest Wojsko Polskie wydaje się być czymś abstrakcyjnym. Przecież na wszystko trzeba wystawić odpowiednie asygnaty, kontrasygnaty i wprowadzić na stan… Ale z drugiej strony wizja plutonów piechoty uzbrojonych w tą samą broń jest bardzo kusząca. Zamiast subkarabinka, karabinka i karabinka wyborowego jedna platforma. Jeden typ części zapasowych i zestawów naprawczych. Co więcej w razie awarii zamiast długotrwałej naprawy rusznikarskiej wystarczy wymiana uszkodzonego modułu i broń pozostaje sprawna. Oczywiście jest to zmiana rewolucyjna, która wymaga przemodelowania zarówno logistyki jak i szkolenia…

Jedno z najciekawszych wcieleń modułowego Grota: karabinek bezkolbowy z podwieszonym granatnikiem. Zmiana z układu klasycznego do bezkolbowego zajmuje tylko kilka minut. / Zdjęcie: Fabryka Broni

Grot w WOT

Początki Grota w Wojsku Polskim datują się na wrzesień 2017. Wtedy to podczas Międzynarodowego Salonu Przemysłu Obronnego w Kielcach została podpisana umowa pomiędzy Jednostką Wojskową NIL (odpowiadającą wówczas za zakupy dla Wojsk Obrony Terytorialnej). W pierwszych miesiącach zamówiono 50 737 karabinków MSBS nazwanych „Grot” na cześć Stefana P. Roweckiego, generała dywizji i komendanta głównego Związku Walki Zbrojnej a później Armii Krajowej. Co ciekawe było to zerwanie z tradycją określania konstrukcji strzeleckich nazwami pierwiastków chemicznych (Tantal, Beryl, Tor, Bor i Pallad).

 

Karabinek Grot jest podstawowym uzbrojeniem Wojsk Obrony Terytorialnej. Obecnie zastępuje starsze konstrukcje w wojskach liniowych. / Zdjęcie: WOT

Dziś formacją odpowiedzialną za zamówienia kolejnych partii Grotów, a zarazem ich największym użytkownikiem są Wojska Obrony Terytorialnej. Zgodnie z informacjami opublikowanymi 24 czerwca 2021 do Wojska Polskiego trafiło łącznie 48004 karabinków, z czego do WOT 34677, do wojsk liniowych 8203, do uczelni i ośrodków szkoleniowych 4125 i do Żandarmerii Wojskowej 551. W gestii Inspektoratu Wsparcia Sił Zbrojnych pozostaje 448 Grotów. To całkiem sporo, zakładając, że nasze Siły Zbrojne liczą około 120 tys. Żołnierzy. Co więcej zakłada się, że do końca 2022 do wojska trafi ponad 70 tys. Grotów.

Odważne decyzje

Decyzja aby to właśnie Wojska Obrony Terytorialnej odpowiadały za wdrażanie nowej broni wzbudzała (i nadal wzbudza) kontrowersje. Jak to jest, że „weekendowi wojownicy”, którzy „bawią się w wojsko” będą decydować o przyszłości i rozwoju nowej konstrukcji strzeleckiej? Przecież WOT nie ma żadnego doświadczenia z „Kałasznikowami”, nie zna regulaminów a ich instruktorzy nie noszą wąsów!?

Wbrew pozorom wyznaczenie WOT do tej roli nie było wyłącznie kaprysem polityków. Groty, które konstrukcyjnie dzieliła przepaść od dotychczas wykorzystywanych Beryli, mieli testować żołnierze pozbawieni jakichkolwiek nawyków. Co więcej uczyć ich mieli instruktorzy, dla których karabinek też był nowością. Jak się okazało takie podejście zaowocowało przedziwnym rozwojem sytuacji.

 

„Wina użytkownika”

Karabinki pierwszej wersji (dziś znane jako Grot C16A1) trafiły w ręce niedoświadczonych rekrutów, którzy dopiero zaczynali swoją przygodę z wojskiem. W najlepszym razie broń znali z kilkugodzinnych wypadów na strzelnicę. Tymczasem podczas szkolenia mieli się nie rozstawać ze swoimi Grotami przez kilka dni.

Broń towarzyszyła im podczas ćwiczeń w terenie, w kantynie i pod prysznicem. Czasem, zdarzało się, że niewyczyszczona broń pokrywała się rdzawym nalotem, czasem zacinała się. Żołnierze przypadkowo przestawiali i gubili tzw. regulator gazowy (jedną z kluczowych części odpowiadających za przeładowanie broni). Do tego partia dostarczonych przez producenta magazynków okazała się być wadliwa. Do kompletu najczęściej występujących nieszczęść można jeszcze dodać zrywanie się okładzin dźwigni przeładowania, uszkodzenia zderzaka suwadła oraz wyłamanie dźwigni zaczepu suwadła.

W tym momencie zadziałała magia modułowości. W przypadku broni starego typu producent musiałby zmienić cały projekt wprowadzając nową wersję broni. W przypadku Grota sprawa była znacznie łatwiejsza. Wystarczyło poprawić feralne komponenty. Sprawę ułatwiły Wojska Obrony Terytorialnej, które dokumentowały najczęściej powtarzające się problemy, zgłaszając je producentowi (zwykle usterki dotyczyły pojedynczych sztuk broni z dziesiątków tysięcy pozostających na stanie).

O różnorodności konfiguracji karabinka Grot niech świadczy powyższe zdjęcie. Fabryce Broni nie straszny jest nawet pudrowy róż. / Zdjęcie własne

Narodziny Grota C16A2

Często rozwiązanie problemu było trywialnie proste. Do czasu przysłania przez Fabrykę Broni nowych magazynków, żołnierze wykorzystywali amerykańskie aluminiowe magazynki (gdyż te pasowały). W przypadku feralnego regulatora gazowego pierwszym działaniem ze strony producenta było przekonstruowanie przedniej części łoża. Dodatkowo została przekonstruowana iglica (tak aby wytrzymywała więcej strzałów „na sucho”. Przy okazji poprawiono trochę ergonomię broni. Wymieniono amerykański chwyt pistoletowy na model produkowany przez Fabrykę.

Zmodyfikowany Grot C16A2 (na dole). Widoczny zmieniony kształt łoża i inny chwyt pistoletowy. / Zdjęcie własne

Obecnie w Wojsku Polskim poprawiony Grot C16A2 powoli zastępuje poprzednią generację. Dzieje się to dwojako. Karabinki opuszczają obecnie Fabrykę Broni w najnowszym ukompletowaniu, natomiast już dostarczone egzemplarze dorobiły się zestawów konwersyjnych. To zaleta modułowości. Nie ma potrzeby odsyłać starszych modeli do producenta, wystarczą proste narzędzia i kilka minut pracy.

Co dalej?

Pomimo problemów wieku dziecięcego wydaje się, że MSBS Grot osiągną sukces. Nawet w niedoświadczonych rękach rekrutów Wojsk Obrony Terytorialnej okazał się być celną i łatwą do opanowania bronią. Jako karabinek zaprojektowany do wykorzystywania z celownikami optoelektronicznymi Grot bardziej przypomina broń znaną z najnowszych odsłon Call of Duty.

Składany, z ergonomicznie rozmieszczonymi manipulatorami, jest niewątpliwie przełomem w Wojsku Polskim. Co nie znaczy, że odtrąbiono już sukces. Rozwój broni trwa cały czas. Już w tej chwili Wojska Obrony Terytorialnej deklarują prace nad kolejnymi ulepszeniami, które prawdopodobnie poznamy w przyszłości jako wersję A3. Z tego co wiadomo żołnierze zainteresowani są zmianą kolby (być może na bardziej podobną do rozwiązań stosowanych w amerykańskich karabinkach M16 i M4), postulowane jest również uszczelnienie konstrukcji broni tak, aby do mechanizmów dostawało się mniej zanieczyszczeń. Prawdopodobnie doczekamy się również przekonstruowanego regulatora gazowego.

Grot 7,62 mm to samopowtarzalny karabin precyzyjny rozwijany jako następca leciwych karabinów SWD. / Zdjęcie własne

Czym jest Grot dzisiaj? To konstrukcja o naprawdę dużym potencjale. Celna, łatwa w obsłudze i konserwacji. Dzięki modułowości może się stać w przyszłości platformą na której zostanie zbudowane większość typów lekkiego uzbrojenia piechoty. Pozwoliło by to na znaczne uproszczenie logistyki. Wymienne komponenty znacznie przyśpieszają proces usprawniania uszkodzonej broni.

Zmiana pokoleniowa w Wojsku Polskim jest procesem nieuniknionym. Młodzi żołnierze częściej niż do papierowych podręczników częściej zaglądają do smartfonów. Podobnie jak aktualizacji systemów operacyjnych w swoich komórkach oczekują eliminacji błędów w swojej broni. I modułowy Grot może im to zapewnić!

Karabinek MSBS GROT dopiero musi zapracować na swoją legendę. Tymczasem w sklepie Combat.pl już dziś można kupić repliki legendarnej broni strzeleckiej.