Zabrałem Huawei Mate 20 na wakacje. W życiu nie miałem tak dobrych zdjęć

Huawei Mate 20 miał premierę dokładnie 18 października 2018 roku. Swój egzemplarz nabyłem krótko potem, więc na wakacje było już za późno. Ale w tym roku na urlop pojechaliśmy już razem (plus moja rodzina). I wiecie co? Tak dobrych zdjęć znad morza nie miałem nigdy! Zobaczcie, jak pięknie wygląda Bałtyk w obiektywie Mate 20.

Jaki smartfon do zdjęć? Dla mnie tylko Mate 20

Nie ukrywam, że pokochałem Huawei Mate 20 za jakość zdjęć oraz bogaty wachlarz możliwości fotograficznych. Tryb nocny jest w nim po prostu genialny – zdjęcia robione przy bardzo słabym świetle zachowują ostrość i jeśli tylko zadbam o stabilizację, mowy nie ma o artefaktach.

Filmowanie może odbywać się w jakości 4K, ale trzeba się liczyć z klatkażem na poziomie 30 fps. Zmiana na Full HD owocuje już 60 klatkami na sekundę. Po przejściu w menu szczegółowe znajdziecie filmowanie w zwolnionym tempie oraz tryb poklatkowy.

Jest i tryb Pro, dla tych, co lubią ręcznie bawić się ustawieniami. Ja do nich nie należę, więc z trybu Pro nie korzystam.

Bardzo chętnie używam za to trybu HDR i Supermakro. Ten pierwszy, zgodnie z nazwą, wprowadza do zdjęć szerszą rozpiętość tonalną. Kolory nabierają głębi, a fotografowane pejzaże, choć statyczne, zyskują na realizmie.

Mate 20 zdjęcie z trybem HDR
Tryb HDR pozwala robić wyraziste zdjęcia pod światło

Supermakro cenię z kolei za możliwość eksploracji makrokosmosu. Sięganie wzrokiem tam, gdzie normalnie nie da się zerknąć, czyli do wnętrza kwiatów albo na wszechobecne insekty. Zwykle odganiamy je lub unikamy, tymczasem trym Supermakro w Huawei Mate 20 pozwolił mi przyjrzeć się z bliska różnym stworzeniom.

Mate 20 zdjęcie w trybie Supermakro

Mistrz Fotografii AI

Mistrz fotografii AI. Funkcjonalność w mojej opinii genialna, a do tego bezkonkurencyjna. Gdy ją włączyłem, okazało się, że aparat samoczynnie zamienia ustawienia eskpozycji. Algorytmy sztucznej inteligencji analizują to, co znajduje się w obiektywie, po czym aktywują najlepsze parametry.

Wiedzą, że większość ekranu zajmują zdjęcia kwiatów, więc włączają adekwatny tryb. Roślinność, niebo, śnieg, plaża, jedzenie, krajobraz, wschód/zachód słońca też mają swe unikalne ustawienia. Dzięki temu nie muszę wiedzieć, jaki powinien być czas naświetlania, a także ile powinno wynosić ISO. Mogę być jak ten Jon Snow, który knows nothing.

Aparat Mate 20 podbija przy tym kolory, jednak sam mogę określić, czy mają być naturalne, stonowane, czy może intensywne. Oczywiście jestem w pełni świadomy, że podbite kolory nie do końca odpowiadają rzeczywistym, ale zdjęcia są w gruncie rzeczy pamiątkami. Mają ożywiać wspomnienia, być wyrazem dobrej zabawy, pokazywać, jak pięknie było na wakacjach. Dlatego nie mam nic przeciwko ingerencji AI w ubarwienie fotografii, zwłaszcza że wizualnie kolory są akceptowalne, z pewnością nie są przesadzone.

Zdjęcie Huawei Mate 20
Kolory są intensywne, zieleń soczysta

Mate 20 i edycja w postprodukcji

Idziemy dalej. Gdy mam już zdjęcie, nic nie stoi na przeszkodzie, żeby je nieco przerobić. Huawei Mate 20 oferuje łącznie aż różnych 37 filtrów, służących do natychmiastowej, często niebanalnej, zmiany prezencji zdjęcia. Mało tego, dla wielu z nich dostępne są suwaki, z pomocą których zmieniam sobie kilka kolejnych parametrów. Wedle uznania, a co!

Huawei Mate 20. Zdjęcia potrójnego aparatu Leica

Czas pokazać, co potrafi potrójny aparat Huawei Mate 20. Oto próbka zdjęć znad morza, które zrobiłem podczas urlopu nad Bałtykiem. Niektóre są wprost z ręki, inne przy wykorzystaniu kijka selfie.

Wybrzeże i plaża

Spienione morskie fale

Huawei Mate 20 zdjęcie fal

Chmury i niebo

Huawei Mate 20 zdjęcie wydmy z roślinami

Jest i pieseł

Huawei Mate 20 zdjęcie psa

Zachód słońca

Huawei Mate 20 zachód słońca nad morzem

Nadmorska flora i fauna

Architektura

Jest też Mate 20 X 5G. Czy i z nim warto wypoczywać?

Oczywiście, że tak. Ma aparat tak dobry, jak pierwszy Mate 20. Dysponuje przy tym większym ekranem, a to oznacza wygodne oglądanie wideo i bardziej komfortowy gaming – przydatne, gdy pogoda nie sprzyja. Na tym poprzestanę, bo więcej informacji na ten temat znajdziecie w recenzji Mate 20 X 5G.

Na horyzoncie Huawei Mate 30. Kiedy premiera?

Cóż, nie znamy jeszcze oficjalnej daty premiery modeli Mate 30 i Mate 30 Pro. Domniemanym terminom prezentacji nowych flagowców Huawei poświęciliśmy osobny artykuł, bo wiele wskazuje na to, że premiera Mate 30 Pro nastąpi szybciej, niż zakładano.

W obliczu ulepszonych, jak mniemam, możliwości fotograficznych, Huawei Mate 30 ma szansę stać się jeszcze lepszym towarzyszem wakacji. 

Ale o tym napiszę Wam pewnie dopiero za rok.