Wojna na Ukrainie? Nowe zdjęcia satelitarne pokazują, że Rosjanie gromadzą coraz więcej wojska i sprzętu

Federacja Rosyjska przerzuca pod ukraińską granicę coraz więcej wyposażenia i żołnierzy – tak twierdzą analitycy przyglądający się zdjęciom satelitarnym opublikowanym w tym tygodniu przez firmę Maxar. Do baz na Krymie, w zachodniej Rosji oraz na Białorusi trafiają m.in. szpitale polowe. Słowem, Putin nadal rozstawia swoje pionki. Blefuje czy przygotowuje się do konfrontacji? I jak ewentualna wojna na Ukrainie wpłynie na Polskę?

Aktualizacja sytuacji na bieżąco w TYM WPISIE.

Fachowiec patrzy na wschód i widzi… szpitale

zdjęcie satelitarne
Lotnisko Ziabrówka, okolice Homla. U dołu ekranu widoczny (najprawdopodobniej) szpital polowy / źródło: twitter.com

Michael Kofman, znany amerykański analityk i „rosjolog”, opublikował wczoraj na Twitterze zdjęcia satelitarne rosyjskich baz na Białorusi. Widać na nich ustawione w krzyż, brązowe namioty. Amerykanin pyta, czy nie mylą go oczy i czy to aby nie są… szpitale polowe.

Szpitale? A co w tym dziwnego? – ktoś pewnie spyta. Chcąc to zrozumieć, musimy wyjaśnić sobie kilka spraw. Najzręczniej będzie, gdy zaczniemy od początku.

Wojna na Ukrainie czy rosyjsko-białoruskie ćwiczenia?

rosyjscy żołnierze
Manewry Zapad-2021 / źródło: tass.com

Już w styczniu Moskwa zaczęła przerzucać na Białoruś znaczne siły. Oficjalnym powodem dyslokacji są wspólne, białorusko-rosyjskie, ćwiczenia. Zaczęły się wczoraj (10 lutego), potrwają do 20 lutego. Przez ten czas wojska ZBiR-a (Związku Białorusi i Rosji) będą odpierać symulowany atak wyprowadzony z zachodu i południa (czytaj z terenów Polski i Ukrainy).

ZBiR idzie na wojnę?

Wielu zachodnich analityków twierdzi, że te niezapowiedziane ćwiczenia to oczywisty pretekst, przykrywka dla wojennych przygotowań. Od początku roku wyraźnie widać, że Rosja do czegoś się przygotowuje. Na Krymie, wokół Kurska, a teraz także wokół białoruskiego Homla, wyrastają namioty, parki maszynowe, składy amunicji. Na dotąd opustoszałych lotniskach lądują i podrywają się setki samolotów transportowych i helikopterów.

A jak się do tego mają polowe szpitale? Ano tak, że ćwiczący Rosjanie jak dotąd nigdy nie kłopotali się przewożeniem ich i rozstawianiem. Na poligonie nie leje się przecież krew, medyczna opieka jest zatem zbędna. Wielu zachodnich ekspertów uważa więc, że przygotowywanie takiej medycznej infrastruktury zdradza rosyjskie intencje – Moskwa szykuje się na wojnę.

Rosyjskie eszelony jadą na zachód – przy granicy z Ukrainą coraz więcej sprzętu

żołnierz i transporter
źródło: bbc.com

Dokładna analiza zdjęć satelitarnych wskazuje, że Rosjanie koncentrują przy ukraińskiej granicy coraz więcej wojska. Przyglądający się temu zachodni eksperci wskazują na krymskie lotnisko Oktiabrskoje, gdzie pojawiło się ostatnio ponad 550 nowych namiotów oraz setki wojskowych pojazdów. „Technika” trafiła także do Nowoozernoje oraz Sławne – baz położonych na północnym zachodzie półwyspu.

Rosyjskie wojska koncentrują się także w okolicach Kurska, a więc circa 200 kilometrów na północ od Charkowa, drugiego co do wielkości miasta Ukrainy. Wojska pancerno-zmechanizowane mogą pokonać ten dystans w kilka godzin. Także w białoruskich Rzeczycach, jakieś 40 kilometrów od ukraińskiej granicy, widać wzmożoną aktywność sił zbrojnych Federacji.

Rosyjskie eszelony zaobserwowano ponadto w okolicach Briańska, na wanym skrzyżowaniu dróg wiodących na Ukrainę i Białoruś. Analitycy sądzą, że są to jednostki, które normalnie stacjonują w okolicach Smoleńska.

Wojna na Ukrainie – kilka scenariuszy

Domniemany plan ataku na Ukrainę / źródło: en.wikipedia.org

Co to wszystko może oznaczać? Czy Putin, mówiąc Szekspirem, spuści wreszcie swoje psy wojny? A może to tylko blef, mylenie przeciwnika, słynna maskirowka, służąca podbijaniu stawki w stale toczących się negocjacjach? Rosjanie są świetni w takiej grze pozorów.

Wspominałem o tym w artykule o wojnie informacyjnej.

Jak się sprawy potoczą, tego oczywiście nie wiem, bo i skąd. Jedno jest pewne – Moskwa gra ostro. Ostatnio postawiła ultimatum, w zasadzie dla Zachodu nie do przyjęcia. Putin rozmawia z europejskimi przywódcami, wymachując jednocześnie szablą. Chce przestraszyć Europę i coś ugrać. Wie przecież, że nikt nie będzie umierał za Kijów. Za wyjątkiem kijowian, rzecz jasna.  

Jeśli Rosja faktycznie zamierza na Ukrainę uderzyć, może to zrobić na dwa sposoby. Pierwszy, ograniczony i punktowy, zakładałby „wyborowanie” korytarza, który połączyłby Rosję z Krymem. W grę może tu wchodzić także zajęcie Charkowa i uczynienie z niego kolejnej „Republiki Ludowej”. Scenariusz drugi to uderzenie pełnoskalowe, to inwazja, podbój i okupacja sporej części Ukrainy, w tym Kijowa. Taki rozwój wypadków jest jednak mało prawdopodobny – Moskwy na takie imperialne zagrywki (chyba) nie stać. Ponadto ewentualna odpowiedź Zachodu, głównie ekonomiczne sankcje, byłyby dla niej bardzo kosztowne.

Wojna na Ukrainie a sprawa polska

żołnierze w szeregu
Polskie pokrowce na ukraińskich hełmach / źródło:coffieordie.com

Na potrzeby wywodu załóżmy, że do wojny na Ukrainie jednak dojdzie. I zadajmy sakramentalne pytanie – jak to wpłynie na losy naszej umiłowanej Ojczyzny? Bo że wpłynie to pewne.

Wojenni uchodźcy

Po pierwsze musimy się liczyć z napływem uchodźców – dziesiątek, a może setek tysięcy. Jak to wpłynie na gospodarkę? Jak na stabilność kraju? Zauważmy, że mogą to być ludzie pozbawieni domów, środków do życia etc.

Wzrost cen gazu

Po drugie powinniśmy wkalkulować sobie wzrost cen rosyjskiego gazu, a kto wie, może i wstrzymanie jego dostaw. Analitycy bankowi szacują, że w takich okolicznościach błękitne paliwo może kosztować nawet 300 euro za MWh. Obecnie cena wynosi około 80 euro za MWh.

Kryzys „handlu wschodniego”

Po trzecie wojna istotnie ograniczy, lub wręcz przerwie, jakikolwiek handel z Rosją. Ograniczy też wymianę towarową z Ukrainą. To uderzy, rzecz jasna, w parających się wschodnim handlem przedsiębiorców.  

Zawirowania na rynku finansowym

Po czwarte wojna wstrząśnie rynkami finansowymi. W efekcie może wzrosnąć np. oprocentowanie kredytów. Ale o tym nie będę się szerzej wypowiadał, gdyż po prostu się na tym nie znam.