Willów Smithów dwóch i wibrujące kamizelki, czyli co nowego pokaże kino

W początkach istnienia kinematografii wrażenie na widzach robiły ujęcia wyjeżdżającego pociągu czy strzelającego w kierunku kamery bandyty. W czasach premier filmowych Netfliksa, ci, którzy wybierają kino jako cel swego wyjścia, spragnieni są nie tylko interesujących fabuł, ale i nowych doznań, które pozwolą im – dosłownie – przeżyć oglądany film w sposób inny niż na domowej kanapie. Podczas zakończonego właśnie CinemaConu w Las Vegas prezentowano nowe rozwiązania w tym zakresie.

Times They Are Are A Changing

Słowa piosenki Boba Dylana, wykorzystanej m.in. w czołówce słynnych Watchmenów, jak ulał pasują do sytuacji w świecie kinematograficznych technologii. Jak powiedział cytowany przez Fox News Daniel Loria, dyrektor ds. wydawniczych magazynu BoxOffice: Nie wystarcza wypuścić film na ekran i oczekiwać, że ludzie przyjdą, musisz im dać powód nocnego wyjścia.

Powodów takich mogą dostarczyć nowe efekty, które zaprezentowano podczas trwającego od 1 do 4 kwietnia CinemaConu w Caesars Palace w Las Vegas. Na konwencie międzynarodowego stowarzyszenia właścicieli kin (National Association of Theatre Owners) zobaczyć można było nie tylko zwiastuny i fragmenty czekających na swoje premiery filmów. Była to również okazja do przedstawienia rozwiązań, które w dobie platform streamingowych i wysokobudżetowych produkcji telewizyjnych posłużą jako argument za wycieczką do multipleksu.

nowe technologie w kinie

Seans na cztery wymiary

Chcesz poczuć wibracje motocykla głównego bohatera? Albo strzał, który na klatę przyjmuje antagonista? Wystarczy, że usiądziesz w sali kinowej z technologią MX4D, zaprojektowaną przez MediaMation. Tryskać będzie na Ciebie woda, z sufitu posypią się płatki śniegu, a haptyczne kamizelki dostarczą wstrząsów – wszystko zsynchronizowane jest z tym, co w danym momencie dzieje się na ekranie.

MX4D to technologia, która w tym roku osiągnęła wiek szkolny. Na rynek wprowadzono ją przy okazji premiery filmu Hansel i Gretel: Łowcy czarownic w Meksyku, gdzie w należącym do sieci Cinemex kinie w Santa Fe otwarto pierwszą salę z efektami od MediaMation. W Stanach MX4D wprowadzono rok później. Większą popularnością cieszy się póki co za granicą, np. w Azji. Wiceprezes marketingu MediaMation Jeremy Devine wiąże wolniejsze instalowania się technologii w USA z łapaniem drugiego oddechu po tym, jak do kin zawitały inne nowoczesne formaty i efekty (np. 3D).

W bieżącym roku MediaMation ma w planach wprowadzenie MX4D w ponad 400 lokalizacjach na całym świecie.

Dla kinomaniaków i gamerów

Robert Laity, jeden z właścicieli słynnego Grauman’s Chinese Theatre w Los Angeles i dyrektor generalny organizacji Hollywood Esports, wykorzystuje MX4D, by zaspokoić potrzeby również tej części widowni, która prócz filmów pasjonuje się gamingiem. Jak powiedział Fox News: Gry i kino rywalizują pod wieloma względami o tę samą publiczność. Zamiast iść w jedno miejsce, by tam grać, a następnie do kina, żeby oglądać filmy, gracze mają teraz jedną miejscówkę, która pozwala im robić obie rzeczy. Jego zdaniem około godziny wystarczy, by dostosować sprzęt kinowy 4D do rozgrywek esportowych.

Model kina według Hollywood Esports, a wraz z nim MX4D, ma zawitać również do kompleksu rozrywkowego Theatre Box na terenie dystryktu Gaslamp Quarter San Diego. Miasto słynie m.in. z ComiConu, a ponadto posiada w swojej populacji spory odsetek studentów. Dlatego zdaniem partnerki biznesowej Theatre Box, Charissy Davidovici, gamingowe kino będzie idealnym miejscem do organizowania wydarzeń czy turniejów.

Seans w 120 fps

Zarówno fani gamingu, jak i kinowych blockbusterów z pewnością doceniają płynność związaną z wysokim klatkażem. Pierwszym filmem, który zaoferował podwojoną w stosunku do 24-fpsowego standardu ilość klatek na sekundę, był Hobbit: Niezwykła podróż. Teraz widzowie mogą się przygotowywać na seans przy aż 120 fps.

Filmem o takim właśnie klatkażu, kompatybilnym z rozdzielczością 4K, standardem HDR i technologią 3D, jest nadchodzący thriller sci-fi Anga Lee pt. Gemini Man. Reżyser wykorzystał doświadczenie zdobyte podczas prac nad swoim ostatnim filmem, Najdłuższy marsz Billy’ego Lynna. Była to pierwsza produkcja łączącą rozdzielczość 4K, technologię 3D i 120 fps. Do kręcenia Gemini Mana użyto nowych modeli kamery ARRI Alexa M, zmodyfikowanych specjalnie do nagrywania wysokiego klatkażu i rozdzielczości oraz pod technologię trójwymiarową.

Według The Hollywood Reporter wygląda na to, że widzowie będą mogli wybrać z jaką ilością fpsów i technologią chcą oglądać film Lee. Najdłuższy marsz… w klatkażu 120 fsp prezentowany był w zaledwie 12 kinach na całym świecie. W przypadku Gemini Mana dostępne będą także kopie 2D i 3D ze standardowymi 24 klatkami na sekundę, a możliwe, że także 3D z 60. Studio Paramount pracuje nad wybraniem najlepszego sposobu dystrybucji.

Za kluczowe wydarzenie CinemaConu The Hollywood Reporter uznał podpisanie porozumienia przez chińskie Huaxia Film Distribution, grupę producentów projektorów Christie oraz zajmującą się sprzętem kinowym firmę GDC z Hong-Kongu. Celem umowy ma być właśnie przygotowanie zaawansowanego sprzętu do kręcenia i odtwarzania w kinach filmów o specyfikacjach takich, jak w przypadku Gemini Mana. System ma być gotowy przed premierą filmu 11 października tego roku.

cgi

Komputerowy Smith uczy prawdziwego

To jednak nie koniec cyfrowych niespodzianek związanych z filmem Lee. Fabuła opowiada o walce starzejącego się zabójcy z jego młodym klonem. Komputerowo wygenerowano więc młodszego „bliźniaka” wcielającego się w rolę główną Willa Smitha. „Sobowtór” stworzony został przy pomocy efektów wizualnych założonego m.in. przez Petera Jacksona studia Weta Digital. Jeśli jesteś reżyserem, masz szczęście, że możesz pracować z Willem Smithem, a dzięki nowej technologii, mam ich dwóch – żartuje Lee.

Koncept cyfrowo odmłodzonego bohatera nie jest w świecie filmu czymś nowym. Można tu wymienić choćby Tron: Dziedzictwo, gdzie starszy Jeff Bridges walczył ze stworzonym przez siebie programem, który posiadał jego młodą twarz. Jak pisze Germain Lussier z bloga Gizmodo, różnica dotyczy tego, że w Gemini Man stworzony w CGI klon jest drugim protagonistą. Zdaniem Lussiera młodsza wersja Smitha przypomina w 90% aktora z czasów, gdy zaczynał swoją karierę w sitcomie Bajer z Bel-Air.

50-letni gwiazdor Facetów w czerni i Ja, robot nie zjawił się osobiście na CinemaConie, ale nagrał wcześniej wiadomość video. Chwalił sobie współpracę i przewodnictwo reżysera, dzięki któremu udało im się stworzyć coś, czego przedtem nie zrobiono. Film określił jako zgłębiający temat uczenia się czegoś od młodszej wersji samego siebie.

Jak podobają Wam się technologiczne nowinki z Fabryki Snów? Czy nowe rozwiązania pomogą czy raczej zaszkodzą przyszłym filmom?

Źródła: Fox News, Blooloop, Gamereactor, Box Office Pro, Gizmodo, The Hollywood Reporter, ITHardware, IBC