F-35A odmienią sytuację?
Niewątpliwie zakup przez Polskę samolotów F-35A może korzystnie wpłynąć na poziom świadomości sytuacyjnej kraju. Maszyny te są prawdziwymi maszynkami do zbierania i dzielenia się danymi, ale zapewnią one jedynie fragment niezbędnych możliwości.
Jeśli znajdą się w powietrzu, będą z pewnością wyłapywać całą emisję z Kaliningradu, ale Rosjanie nie są w ciemię bici. Będą wiedzieli, że polskie F-35A działają, więc albo wyciszą swoje systemy, albo będą świadomie karmić nas błędnymi danymi. Rozpocznie się gra wywiadów, która wejdzie na zupełnie inny poziom.
Jako że AARGM-ER będą integrowane z F-35A, niezbędnym wydaje się już teraz rozważenie ich zakupu i zintegrowanie z polskimi maszynami tak, by w razie wojny mieć czym przełamywać obronę nieprzyjaciela. Wszak w założeniu F-35 to inaczej Joint Strike Fighter, czyli maszyna uderzeniowa, samolot, który ma spenetrować przestrzeń powietrzna nieprzyjaciela. Po jej spenetrowaniu warto byłoby go czymś zaatakować, a AARGM-ER może rozwiązać wiele bolączek i niedostatków wynikających z istnienia Kaliningradu.
Oczywiście wszystko to teoretyczne rozważania. Realia mogą okazać się zupełnie inne. Zwłaszcza że Rosjanie mają wyraźnie zapisane, że atak na ich terytorium upoważnia ich do użycia broni jądrowej. I tym optymistycznym akcentem kończymy ten wywód. Kurtyna.