Co z tego wynika dla Polski?
Oczywiście Polska to kraj członkowski sojuszu NATO. Niemniej artykuł piąty traktatu do niczego nie przymusza, tylko umożliwia, nawołuje, wskazuje, a który kraj, jakie narzędzie wybierze, to już jego suwerenna decyzja. Czy Niemcy muszą zgodzić się na przerzut wojska do Polski przez swoje terytorium w godzinie próby? Nie muszą. Może znowu uznają, że trzeba używać narzędzi politycznych, formatów takich lub owych, a tymczasem Rosja będzie robiła swoje. Bijemy trochę na alarm, ale czas po temu jest teraz.
Gdy przyjdzie godzina próby, musimy być gotowi na każdą ewentualność. Ile znaczą traktaty, dowiedziała się boleśnie Ukraina, której integralność terytorialna była gwarantowana przez mocarstwa zachodnie, a wszystko za zrzeczenie się broni nuklearnej. Jak Ukraina na tych traktatach wyszła, widzimy na Krymie i na wschodzie terytorium Ukrainy.
Trzeba wyjść wreszcie z iluzji jedności NATO. W Lizbonie nie obawiają się już niesienia komunistycznej rewolucji na radzieckich czołgach, podobnie w Madrycie i Paryżu. Rosja dla państw zachodnich nie jest zagrożeniem, a partnerem biznesowym. Jak pogodzić te sprzeczności, to temat na pilną debatę, gdyż za chwilę możemy znaleźć się w miejscu, w którym znajduje się obecnie Ukraina.